Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Megam

Związek z żonatym facetem

Polecane posty

Gość endywia
Karą za bycie z żonatym mężczyzną jest bycie z żonatym mężczyzną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nick-Ola
Pułapka. Początkowo można traktować romans jako rozrywkę, ale potem jest coraz trudniej. Tak nas natura urządziła, ze zakochujemy się w facecie z którym sypiamy. Poza tym ile razy można otwierać wino, czasami chciałoby się, żeby zrobił dla nas śniadanie- a tu dupa. Poza tym zawsze kiedy nie ma dla mnie czasu- myślę ( i to jest pewnie prawda), że jestem na ostatnim miejscu. Teraz natomiast mam podjerzenia, ze jest nowa cudowna fascynacja na horyzoncie. Ja tym pociągiem dalej nie pojadę. Zakomunikouję Mu to jak tylko się do mnie odezwie . Ciekawe kiedy to bedzie swoja drogą. Jeśli jakaś kobieta się jeszcze zastanawia nad wchodzeniem w taki układ, niech poczyta mnie- i zastanowi się czy chce stać się taką żałosną kretynką jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrzywdzona000001
ja tez bylam w zwiazku z zonatym i to przez 7 miesiecy bylo cudownie ale tylko przez krotki czas.... i tez bylo obiecywanie przysieganie ze rozwod ze ja zostawi a ja glupia w to wierzylam.... wykrzyczalam mu wszystko a on udawal ze nic sie nie stalo ze wszystko bylo oki ze kocha i ze nie ma innej ale jak kurwa nie ma innej jak jest jego zona... urwalam z nim kontak ale mimo wszystko dalej zalezy i dalej o kocham ale koniec z tym.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karol2402
Oj nie nie,wszystko tylko nie zwizek z zonatym...nie wyobrazam sobie rozbic komus rodziny zawsze mysle sobie a gdyby ktos tak mi zrobil jak ja ? jest tylu facetow wolnych ze naprawde nie trzeba sie porywac od razu na zonatego!! starczy dla kazdej! Z drugiej strony natomiast faceci nie sa bez winy, gdzie sie pcha jak ma zone? wrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrzywdzona000001
ja juz sie tego tez nauczylam nigdy wiecej zonaty i zajetych facetow.... tylko hmmm ten wydzwania d mnie i chce powaznie porozmawiac ciekawe o czym i czego nowego sie dowiem:(a nie chce sie widziec z nim bo wszystko wroci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś jak ex zostawił mnie dla kochanki obiecałam sobie ,że nigdy nie spotkam się z żadnym żonatym mężczyzną Minęło prawie 6 lat i co całkiem przypadkiem wplątałam się w taki związek o ile można to już tak nazwać. Nie wiem na ile mogę mu wierzyć ,że mieszka z żoną ale nie są razem bo za duża odległość nas dzieli żeby tego się dowiedzieć.Nie chcę nikomu psuć życia i nie chcę być tą drugą bo wiem co to znaczy zniszczyć komuś w taki sposób życie ale z drugiej strony dziwnie mu wierzę.Tym bardziej ,że on nie ukrywa ,że poznał kogoś takiego jak ja wie jego rodzina ( nie mylić z jej rodziną) ,znajomi, nawet ostatnio chciał mnie zabrać do swojej rodziny ale odmówiłam źle bym się czuła jako "kochanka"On twierdzi ,że na razie nie może odejść bo żona ograniczy mu kontakty z dziećmi Wie ,że córka jest już prawie dorosła i zrozumie gorzej z synem i twierdzi ,że to dla niego póki co jest w domu razem z żoną. Sama nie wiem co mam robić brnąć w to dalej czy zakończyć póki jeszcze mam czas ,żeby później nie cierpieć.Nie wiem co mam robić z jednej strony jest żona z drugiej on , który ukrywa tylko przed żoną spotkania ze mną w sumie ryzykując ,że się dowie skoro inni wiedzą .Może jakiś facet albo ktoś kto miał podobnie coś mi doradzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paweł Stańczyk
ja jestm dzieckiem zonatego faceta ktory sie zakochał w mojej mamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanananna
mój facet ożenił się bo miał dziecko, teraz jest w czasie rozwodu, rodzice zwłaszcza mama nie zghadza sie na związek. Musimy się ukrywać znaczy przed moją rodziną bo jego, cała wie i popiera. spotykamy się u niego w weekendy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikseks
Ja jestem z zonaty od 3 lat,mieszkamy razem od pol roku,jego zona i dzieci mieszkaja bardzo daleko do nas,z zona ma separacje(niby),wiem w co sie wplatalam i wiem co zrobilam.Napisze tak nie wierzylam do konca ze sie rozstana,ze bedzie ze mna,do momentu kiedy powiedzial mi ze sie wprowadza do mnie i to zrobil.Ale jest problem,chcialam z nim byc,miec go kolo siebie a teraz jak go mam to nie wiem czy chce z nim byc.Jest kochany,czuly i wogole super facet,ale mam wrazanie ze nie dokonca rozstal sie z swoja zona.Ciagle sie sprzeczami,a teraz jestesmy na etapie rozstawania sie chociaz nie wiem czy sie rozejdzimy,on ciagle mowi ze chce ze mna byc,ze wiedzial to od pocztaku kiedy sie spotkalismy,ale ja nie jestem juz tego taka pewna.Nie wiem co ma zrobic,bo wiem ze jak go nie bedzie to nie wiem jak sobie poradze,czy bede potrafila zyc bez niego.Glupie to wszystko jest ale teraz wiem ze juz nigdy nie zwiaze sie z onatym facetem,jezeli z nim sie rozstane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenesia
a moze pomyslcie tez ze facet niechce zostawic zony dlatego ze nie jest pewien uczuć swojej kochanki co z tego ze on czuje ze ona go kocha a jak jest młodsza i za pare lat jej sie znudzi to co wtedy ? on bedzie rozwiedziony nwrogi z byłą rodziną i zostanie sam jak palec a teo nie chciał zwyczajnie zakochał się bywa i tak!!! A pomyślcie też dlaczego faceci zdradzają jedni dla czystej rozrywki a drudzy ? dlatego że ich własne kobiety zapominają dbać o własnych mezow mają juz swiadomosc(papierek) ze mają siebie nawzajem to po co sie juz starac. BEZ POWODU NIE MA PRZYCZYNY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RazIDwa
Żonaci się nie rozwodzą, ponieważ faceci (jak wszyscy ludzie) lubią wygodę, spokój. Dopóki sprawa nie wyjdzie na jaw jest ok - z żoną spokój , z kochanką uniesienia... Takie jest moje zdanie. Zanim zaczniecie mi ciosać na głowie kołki: Związałam się z żonatym, ufam, że to co mówi jest prawdą, że to małżeństwo to już "tylko" na papierze. Ja kocham go i on kocha mnie. Nie będę naciskać na niego, żeby się rozwodził. Czekam na jego samodzielną decyzję. Wiem, że to brzmi może wszystko naiwnie, lecz mam świadomość, że jeśli być może będę cierpieć - to tylko na własne życzenie. Bo jeśli w tym popsutym świecie nie zawierzy się uczuciu, to już chyba nie będzie w co wierzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenesia
RazIDwa zgadzam się z Tobą całkowicie owszem napewno będą wieszać kołki bo nie powinno się wiązać z żonatym on poprzez obrączke i formalności jest już czyjść tak ... ale co z tego ludzie nie rozumieją że kazdy z nas może zaistnieć w takiej sytuacji dlatego nigdy nie mów nigdy. Tak samo mówiłam ze zdrady nigdy nie wybacze ale milosc ci wszystko wybacz, tylko ta prawdziwa milosc! a jeśli zona wie o kochance to niewieze ze z milosci jest dalej z mezem widocznie chodzi o może jakies dobro materialne ktore jej zapewnia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RazIDwa
Ich małżeństwo trwa właśnie dlatego - bo on jest dla niej źródłem niezłych pieniążków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenesia
Witam w klubie...Ale powiedz mi jak to wytłumaczyć innym ? nie da sie zjedzą nas żywcem, z jednej strony faktycznie nie znam wersji jej i niewiem jak jest do konca ale jesli byłby ze mna tylko po jedno to nie spalibyśmy w jednym łóżku bez seksu, nie narażałby siebie na stratę żony gdyby ją platonicznie kochał, ona jest świadoma tego że on ją zdradza ale powiedziala ze nie da mu rozwodu a mi zawsze wypomina rzeczy materialne ze wszystko jest jej tgelefony samochody itp itd... Ale mnie naprawde nie interesuja te rzeczy dla mnie moze jej oddać nawet gwiazdke z nieba ja potrzebuje jego nie tego co posiada, gdybym tego chciała brałabym ile wlezie a nie biorę nic prucz szczescia ktore mi daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RazIDwa
Nie interesuje mnie czy mnie ktoś zechce skrytykować czy "zjeść". Wiem, że kocham i jestem kochana. Choć z drugiej strony wiem , że wiecznie nie może być tak, że oni są małżeństwem - a ja w takim układzie będę trwać.... Nie może być tak , że "ona nie da rozwodu". Jeśli facet ma jaja, kocha i wie czego (lub -której z dwóch-) w życiu chce - to rozwód to tylko kwestia czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam życie
Ja jestem żoną, jakiś czas temu dowiedziałam się, że mąż ma kogoś.Nie czekałam długo i powiedziałam, że to koniec i założyłam sprawę o rozwód.Jak mąż dostał wniosek rozwodowy to się przestraszył i błagał o wybaczenie i drugą szansę. Niestety uległam bo byliśmy razem 20 lat, dziecko itd. Tylko niestety po roku czasu stwierdzam, że to był błąd.Niby się stara ale dalej nie jest uczciwy i według mnie dale spotyka się z tamtą tylko bardziej się ukrywa.Ale nie chodzi mi o niego bo facet zawsze myśli o sobie ale o jego kochankę.Skoro złożyłam wniosek rozwodowy i w zasadzie podałam go jej na tacy a on nie chciał rozwodu to co nią kieruje, że dalej się spotykają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam życie
Może jakaś kochanka mi wyjaśni moją niewiedzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo się na to godzimy
i kochanka i żona dają mu na to przyzwolenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karlinka xXx
Skoro złożyłam wniosek rozwodowy i w zasadzie podałam go jej na tacy a on nie chciał rozwodu to co nią kieruje, że dalej się spotykają? albo ona nie chce go na stałe , albo on jej nie chce.dobrze im jest w takim układzie jaki jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RazIDwa
Do "Znam życie": Myślę, że Ty uległaś, bo dzieci, bo wspólne lata, bo sentyment... Kochanka też uległa, bo też ma sentyment, miłe chwile, bierze od niego choć tyle ile on da, mimo że musi się nim dzielić. To jest dla mnie chore. Mój były mąż nie umiał wybrać : ja czy ona, więc zdecydowałam za niego. Sentymenty z mojej strony skończyły się, ponieważ to nie było pierwszy raz, że inna kobieta pojawiła się w "naszym życiu"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisia31
jestem tu nowa, pierwszy raz weszlam na takie forum, zawsze uwazalam ze nikt nie wie lepiej jak ja, co ja czuje i ze ja wiem najlepiej. ale no wlasnie i jestem tu i prosze o porade. jestem w zwiazku a raczej w ukladzie 2 lata z zonatym mezczyzna(40 lat, 17 lat w zwiazku, on dwoje dzieci , 15 i 3 lAta), ja( 30 lat i 6 lat w zwiazku, dzeci 4 i 6 lat). kocham go, tak mysle bo nie wyobrazam sobie zycia bez niego, on niby beze mnie tez, ja w malzenstwie swoim nie jestem szczesliwa i tego nie ukrywam, wiem ze kiedys sie rozwiode nie wazne czy bede z nim czy nie, po prostu nie kocham meza. a on, pracoholik, nia ma za duzo czasu dla mnie, wiecej piszemy niz sie spotykamy,ale ja to rozumie, on ma 15 letnia corke z ktora mieszka, z zona juz nie mieszka od pol roku ale mowi ze sa dzieci i ciagle ona jest, niby z nia nie mieszka ale jest, i ciagle klotnie itd. mowi ze jest zla, nie szanuje go, nie docenia go, ciagle jest niezadowolona a ma wszystko i kiedys dla mnie sie rozwiedzie bo chce byc ze mna. ciegle to mowi,maja duzy majtek i twierdzi ze musi z nia zyc w zgodzie bo go pusci z torbami. ciagle sie sprzeczamy, szarpiemy o spotkania, ja prosze o spotkanie , o seks, a on twierdzi ze spotyka sie ze mna z milosci i na pewno nie dla seksu i kiedys chce zebym byla jego zona. to bylo do 1,5 roku jak bylismy razem. niby razem bo on ciagle nie ma czasu dla mnie.i prosi o zrozumienie. kiedys byl gril, byl ale mnie tam zostawil sama, byl alkohol i chcialam mu zrobic na zlosc i sprowokowalam pewnego pana i dalej poszlo samo, nie bylo seksu, tylko taniec, dotykanie i pocalunki i tyle i to nie mialo dla mnie najmniejszego znaczenia. bylam zla, chcialam zrobic mu na zlosc za to ze mnie tam zostawil, i na drugi dzien ogromny kac gigant i moralniak. oczywiscie sie o tym dowiedzial bo kochane przyjaciolki mu doniosly i dodaly swoje. minelo doklandie 7 miesiecy od zajscia. twierdzi ze chce byc ze mna kocha ale nie umie zapomniec i po prostu pastwi sie nade mna,wypomina, wyzwal juz od najgorszych a ja go kocham i tak to znosze. mam juz dosc wszystkiego, moje zycie wali sie, maz zaczyna cos podejrzewac, dzieci rosna 4 i 7 lat a ja popadam w skrajnosc i nie wiem.mam ochote sobie w leb strzelic. kocham go bardzo. nie chodzi o pieniadze, bo on ma i ja tex mam, i tu jestesmy zaspokojeni.na tym mi nie zalezy.moge nawet zaczac od poczatku od zera.ale zeby z nim. tydzien temu skonczyl ze mna, dzis mnie przeprosil, mowi ze nie umie byc beze mnie, a ja mu wybaczylam. i czekam az nadejdzie dzien kiedy bede z nim czy ja jestem pojebana.....?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viki 19lat
Hej.Jestem w toksycznym zwiazku z zonatym mezczyzna. Spotykam sie juz przeszlo rok czasu. Na poczatku byl tylk sex i moze troche lubilismy swoje towarzystwo. Niestety od poczatku wiedzialam ze ma zone dzieci i 2 kochanki z ktorymi sypial regularnie a mimo to chcialam sprobowac jak to bedzie. Zawsze bylam na jego zawolanie nigdy nic nie bylo tak jak ja chcialam tylko tak jak on sobie zazyczyl. Sam ustalal godziny i dni spotkan -na poczatku mi to nie przeszkadzalo. Po dluzszym czasie zostal kolejny raz tata i to nie dziecko z swoja zona.Pomagalam mu psychicznie wspieralam jak moglam i umialam. Wtedy pojawily sie uczucia ktore chyba wszystko zepsoly zaczely sie klotnie ciagle wypominanie ale z zapewnieniem ze jestem najwazniejsza:) wiem ze tak nie jest a mimo to mam za malo odwagi i sily zeby z tym skonczyc.Jak jestesmy razem jest cudownie czule pocalunki mile slowka przytulania pieszczoty wyglupy itp ale chwile po jego odjezdzie przychodzi refleksja ze znowy mnie wykorzystal-pewnie przyjechal bo mu sie chcialo ze krzywdze jego rodzine i ze nie jestem jedyna kochanka czyli mnie oszukuje. Mysle ze to nie jest tylko moj problem ale wielu kobiet,ktore daja swoja milosc czas i cala siebie bez reszty z nadzieja ze zostawi zone z ktora niby mu sie nie ukladai pozostale kochanki. Chcialabym wreszcie moc z kims spedzic sylwestra swieta urlop a mimo tych prawie samych zlych stron ktore widze nie potrafi odejsc.Stoje nad przepascia nienawidze go i kocham jednoczesnie. Jezeli ktos sie zastanawia nad zaczeciem takiej znajomosci to odradzam potem jest tylko zal smutek tesknota ponizenie wykorzystanie i wyrzuty sumienia.NIgdy nie odejdzie od zony i kazda kobieta musi byc tego swiadoma czyli mozna powiedziec ze jestesmy prywatnymi dziwkami ...Tak dobitnie trzeba powiedziec .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RazIDwa
Myślę dziewczyny, że ja mojemu "związkowi" muszę dać, wyznaczyć jakiś termin. Myślę, że nie powiem o tym Jemu. Po prostu jeśli sam nie podejmie decyzji - nie będzie dążył do rozwodu, wtedy ja powiem PASS. Ponad wszystko będę pracować nad sobą, żeby nie naciskać na niego w tej kwestii. Ja powiedziałam mu tylko tyle, że jestem gotowa czekać. Mam jednak świadomość,że sytuacja musi się wyjaśnić i nie powinno to trwać za długo. Jeśli mnie KOCHA naprawdę, to zdecyduje i już. Jeżeli nie zdecyduje - oznaczać to będzie tylko tyle że przywykł do "układu" żona-on-kochanka. Ale to już nie jest MIŁOŚĆ , tylko zwykłe męskie WYGODNICTWO... Pożyjemy-zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla kochanica
Bylam w takim zwiazku, jak naiwna kretynka wierzylam ze nie kocha, ze bedziemy razem, ot krotki romans, 5 miesiacy z przerwami, wreszcie powiedzialam dosc, nie przychodz, nie dzwon, nie chce Cie wiecej widziec, uszanowal a ja teraz tylko pamietam ze codziennie prawie plakalam przez niego podczas trwania tego syfu i wiem z Nigdy wiecej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisia31
5 miesiecy? a jak sie trwa juz w tym ponad 2 lata? Mozna miec" zryty beret juz pieknie" !!!! Z tym daniem sobie jakiefos terminu to chyba dobre rozwiazanie, bo ilez mozna czekac? 3 lata, 5, 10 albo do smierci bo nigdy to nie nastapi. Chyba najwyzsza pora zaczac myslec realistycznie a nie bujac w obłokach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem tu nowa. w związku z żonatym od 1,5 roku. Ma dwoje dzieci ( 3 i 7). Jego żona go zdradziła, ale został dla dzieci, potem było jeszcze gorzej. Nigdzie się razem nie pokazywali, nie rozmawiali, ciągłe kłotnie. Wiem o tym, bo nagrał w domu jedną z takich sytuacji i pokazał mi. Kocham go, tego jestem pewna. że on kocha mnie też wiem. Powiedział mi o tym pierwszy. Z nikim się tak nie czułam, razem mówiliśmy o wszystkim. Robiliśmy wszystko. Ukrywałam to przed rodziną przez cały czas. Jednak jego żona wzięła Jego bilingi, dowiedziała się, przyszła do moich rodziców, jestem przegrana. Umieram z miłości, on mówi, żeby czekać, nie mogę nawet zadzwonić, bo nie wiem, czy żony w domu nie ma. Tęsknię, płaczę, a jak już rozmawiamy, to dowiaduję się, że on się odezwie, jak tylko będzie mógł i znowu cisza. Czeka, aż żona złoży pozew, bo sam nie chce zostawić dzieci. Ostatnio powiedział mi, że nie potrafi mnie zostawić, bo nikogo tak nie kochał. Czuję, jak cierpi, bo żona opluwa go na oczach dzieci i bije go. Była nawet u mnie, uderzyła w twarz. Co mam robić? Błagać go o rozwód? Ratunku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenesia
mirka-- to chyba proste ze być może z miłości ?nie pomyslalas o tym ? Co z tego że żona w większości przypadków "żona" to tylko papierek i finanse a o prawdziwe uczucia cięzko w tych czasach...Czasami można się pogubić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenesia
alikia-- jestes w ciezkim przypadku...zdecydowanie mam inny przypadek. Jestesmy oficjalnie i on tego nie kryje lecz ona stwierdzila ze nie da mu rozwodu poniewaz ma jej dawac pieniądze a ze on zajmuje się innymi rzeczami i duzo zarabia to nie przyznają mu opieki nad dzieckiem bo nie jest zarejestrowany nigdzie... Ale dziecko kiedys podrosnie i zlozyl juz pozew o rozwod a jak bedzie to sie dowiem z czasem nigdy na to nie nalegałam poniewaz chcialam zeby to była jego decyzja , nie tylko moja...Po za tym wiedziałam na co się godzę i jesli juz cierpiałam lub będę cierpieć to tylko iwyłącznie na swoje życzenie... A w Twoim przypadku to raczej facet leci w ciula !!! Proszę Cię wiem ze Ci cięzko ,ale popstaraj się nie dzwonić do niego....Jeśli Ty ustąpisz to zastanowi się co się dzieje i napewno się odezwie...ale pytanie czy Ty chcesz być tylko taką od czasu do czasu jak go zona wkurzy? I czy chcesz słyszec za kazdym razem nie teraz lub odezwe sie kiedy indziej a jak mu się zachce to jeden telefon do ciebie i ty jestes zawsze i czekasz.... Więc zastanow sie czy to jest fair bo jesli jemu byloby tak zle z nią to niewierze że siedzialby z nią dalej. I nienawidze takich ludzi którzy tłumacza się dzieckiem ludzioe!! co ono jest winne, ale to najlepsze wytłumaczenie dla kazdego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RazDwa
evenisia - ile czasu czekałaś aż on zdecyduje się złożyć pozew? Jeśli mogę spytać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenesia
niedługo... Jesteśmy razem od maja......Powiedział że jego żona nigdy nie dała mu takiego ciepła jak dostał ode mnie i nigdy o niego tak nie dbała zero obiadów zero przejęcia się czymkolwiek...Znałam ich już baaardzo długo i wiem że gdyby nie dziecko ślubu by nie było i nacisku od rodziny... To akurat moge powiedzieć ze swojej wiedzy a nie z tego co on mi powiedział....Bo nigdy nie oczerniał swojej żony w moich oczach co jak co ale szacunek do kazdej kobiety ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×