Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Megam

Związek z żonatym facetem

Polecane posty

Gość RazDwa
Kurdę - ja chyba umrę od tego czekania, a nie mam zamiaru naciskać, lub powiedzieć mu kiedyś : "rozwiedź się dla mnie". Z drugiej strony ta sytuacja koszmarnie mnie męczy. Ja wiem, że on planuje się rozejść. Ale... Ale na razie o tym nie wspomina- że coś w tym kierunku robi... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenesia
Wiem kochana doskonale Cię rozumiem wiem ile to nerwów kosztuje. Cięzki temat, najgorsze jest to że ta kobieta jest tak wścibska ! że sie w glowie nie miesci ona z niczego potrafi zrobić komuś problem i to nie bylejaki potrafi tak namieszac byleby tylko wyszlo na jej ja naprawde nie rpozumiem takich ludzi jak mozna az tak liczyc tylko na pieniądze...nawet do tego dziecka podejscia nie ma jezdzi sobie na imprezy a dziecko podrzuca babci...Szlak by ją....ahh **BEDZIE DOBRZE GLOWA DO GÓRY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od zawsze zagubiona w życiu
Do evanesia Jestem praktycznie w identycznej sytuacji! Spotykam się z nim od maja,on główny żywiciel rodziny,nigdzie nie zarejestrowany. Ona nigdy nie pracowała,nie musiała. Jest z nią dla dobra dzieci (mają 2). Wiem banał... Wiedziałam od początku na co się decyduję,powiedział otwarcie to miedzy nami to układ nie żaden związek czy coś. Nie rozmawiliśmy wcale na temat jego małżeństwa,poza standardowym wytłumaczeniem powodu dlaczego spotyka się ze mną,czyli ona go nie rozumie,seksu brak,zero rozmów,wysłuchania i zrozumienia (tylko tyle,a może aż). Nigdy jej przy mnie nie oczerniał itp. Pozew miał gotowy w zeszłym roku,a temat rozwodu wałkowany od kilku lat. Dla dobra dzieci jednak dalej udawał szczęśliwą rodzinę. Ona o moim istnieniu nie wie. Nigdy nie nalegałam na jego rozwód,choć teraz jest coraz gorzej,coraz bardziej mi na nim zależy. Ale sama wychowyłam się bez ojca więc nie mam prawa czegokolwiek wymagać i oficjalnie rozbijać. To z nią spędzał święta,weekendy,sylwestra .... W końcu pękło w nim coś,ma już dość zaraz odbędzie się 1 rozprawa. Ona walczy o pieniądze, wymagania rosną coraz bardziej. Moją pierwszą reakcją na jego rozwód było przemyśl to,może jednak tego nie rób...Żałosne,wiem.. Czuję się strasznie winna,choć wiem,pytałam go,czy gdyby mnie nie było w jego życiu czy jego decyzja byłaby inna. Powiedział NiE. Decyzja zapadła już dawno...tylko odwlekał jej realizację.. Straszne jest bycie ta druga,gdybym wiedziała,że aż tak się zaangażuję nigdy nie zdecydowałabym się na coś takiego... Z drugiej strony to dzięki niemu jestem tu gdzie jestem. Pomógł mi pozbierać się psychicznie,jest wspaniałym słuchaczem i przyjacielem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenesia
Mam podobnie... tylko ona wie o nas ale ona nie może przeżyć tego że ktoś jest dla niego ważniejszy niż ona i czuje zagrożenie... Nie zalerzy mi na jego pieniądzach powiedział jej że moze jej oddac wszystko tylko żeby dala mu święty spokój to ona go szantażuje dzieckiem że go nigdy nie zobaczy itp.ale mysle ze to ona bardziej by na tym ucierpiała bo sama raczej by się nie utrzymala za 1000zł wypłaty.To on daje na wszystko a co najlepsze ona ten tysiac zł bierze dla siebie na zakupy a i tak wszystko on płaci jeszcze bierze od niego na rózne rzeczy nawet dla synka nic nie da tylko on daje.A on kocha nad zycie swojego synka...Mi nigdy nie mowił o rozwodzie ale coraz czesciej zaczyna o tym wspominac niewiem co bedzie...A ona nie daruje tego że ktos chce odciąć ją od swojego źródła pieniędzy i zrobi wszystko zeby do tego nie dopuscic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od zawsze zagubiona w życiu
A nie nachodziła Cie,nie dzwoniła skoro wie o Twoim istnieniu? Bo raz miałam taką sytuację,że przejrzała mu tel i przeczytała wiad. ode mnie, poźniej do mnie dzwoniła,ale się wszystkiego wyparłam. Za drugim razem zrobiła aferę na 102,zaczęła go szpiegować,szantażować,wyzywać itp. I od tego zaczęła sie akcja rozwodowa na poważnie. Ona zarzuciła mu romans,wyparł się,później tłumaczył,że musiał,przecież ja rozumiem,że tak teraz trzeba. Także i tak oficjalnie rozwodzą się przez jego kochanicę... Najśmieszniejsze jest to,że smsy były na maksa służbowe,żadnych porywów czułości itp.Ale i tak obdzwoniła wszystkie nieznane dziewczyny z jego książki tel. Przyznam szczerze,że wolałam jak on byl "oficjalnie szczęśliwym małżonkiem". Jego rozwód zaczyna mnie przerastać,nie widujemy się teraz praktycznie wcale. On mówi mi że jeszcze trochę i to wszystko się ułoży,że będzie jak wcześniej,wiem,że jest mu teraz cholernie ciężko. Ona buntuje dzieci,całą rodzinę swoją i jego. Co do finansów to u nich jest identycznie,ona nigdy nie zarobiła nawet zł,nigdy nie musiała się o nic marwić,wczasy zagraniczne kilka razy w roku,kosmetyki tylko firmowe,kasa na zawołanie na wszystkie zachciank (samochody,ciuchy itp),i tak kilkanaście lat. A teraz lata po imprezach za jego kasę i szuka nowego partnera i opowiada mu o tym ze szczegółami. Żenada.... Wiem,że cokolwiek się wydarzy to już zawsze ona będzie w jego życiu,jest to naprawdę ciężkie,ale mają wspólne dzieci i muszę się z tym pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do od zawsze zagubiona w życiu
Poradziłabym Tobie jedno. Wiem, że ta porada nie jest popularna, ale jeśli decydujemy się na "układ" z żonatym facetem to powinnyśmy zaakceptować status quo.Może być prawdą, że facet autentycznie Ciebie kocha, ale zbyt wiele łączy go z żoną i rodziną, którą kiedyś założył. Ja wolałabym szczęśliwego kochanka przy swoim boku niż hipotetycznego przyszłego partnera, który miota się między jedną, a drugą rodziną. Jeśli przestaje nam odpowiadać taki "układ" to wychodzimy z niego elegancko, "na paluszkach", zostawiając sobie dobre wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pcecno
ty wyzej czemu uwazasz ze jego zona jest zenujaca?? ze korzysta? moim zdaniem 5 kolo -kochanica, dziwka meza to jest dopiero zenujacy okaz jego zona jest zrozpaczona tym co sie dzieje, ale ty sadzisz inaczej podoba ci sie ze on kasiasty? prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pcecno
ona buntuje dzieci bo jej maz zdradzil ją z obca kobieta a co ma kazac mowic im do ciebie---mamo nr 2? nie mam meza, mam 25 lat w pelni rozumiem zone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od zawsze zagubiona w życiu
Zdaję sobie z tego sprawę,dlatego absolutnie nie nalegałam na jego rozwód. To była jego samodzielna decyzja. Żadnych deklaracji sobie składaliśmy,sam mi na samym początku powiedział,że on w miłość nie wierzy i żadnych związków nie zamierza już nigdy tworzyć,tylko luźny układ. On wie,że z mojej strony to już poszło dalej,"zostawiłam" Go kiedyś na tydz.,nie wiedział zupełnie o co chodzi,ale powiedziałam prawdę,już dłużej nie mogłam udawać,że to tylko seks.... Najbardziej boję się jednego,że ja podczas rozwodu będę przy nim,po cichu go wspierać i wysłuchiwać. A po wszystkim On mnie zostawi... Nie nadaję się psychicznie na luźne układy..teraz to wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RazDwa
" To z nią spędzał święta,weekendy,sylwestra ...." I dlatego wiem, że tak się długo nie da. Ja siebie za bardzo szanuję, a z drugiej strony nie ścierpię takiego życia w oszustwie.... Niefajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RazDwa
" To z nią spędzał święta,weekendy,sylwestra ...." I dlatego wiem, że tak się długo nie da. Ja siebie za bardzo szanuję, a z drugiej strony nie ścierpię takiego życia w oszustwie.... Niefajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenesia
pcecno--- człowieku mysle że najlepiej zrobisz jak stad pojdziesz bo to nie jest temat dla ciebie. Zastanow sie wogole co ty pieprzysz za głupoty poprostu jakbys mi tak powiedziala w twarz to juz byś ją straciła.... Znasz powiedzenie nigdy nie mów nigdy ???? chyba nie i za małego kopa w życiu dostalas najwidoczniej.... Ciekawe gdybys ty sie zakochała w zonatym facecie ohoho też byłabyś dziwk ą męża ??? porecz stad sz m a t o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona i evenesia
Hm, troche z rozbawieniem poczytałam o waszych dylematach Pare słów napisze , bo mniej więcej taka mentalność i argumenty miały kochanki mego męża, tak , tych kochanek było kilka jednoczesnie, nie wiedziały o sobie a ja nie wiedziałam o kochankach. NIC nie wiedziałam i oczywiscie uważałam że jesteśmy szczęsliwym i kochającym się małżeństwem z dziećmi oczywiście. Nie miałam powodów żeby sądzić że coś jest nie tak, zresztą mężuś nie zamierzał wcale rozwodzić się, pewnie bardziej mu chodziło o rozmaitość i uzupełnienie, czy jak to tam zwać, seks jako sport? No rozumiecie, charakter qurwiarza, tyle że ja NIC o tym nie wiedziałam. A dyskusje o rozwodzie z kochankami , hm, pewnie były, jednej z nich pokazywał nawet dokumenty o rozwodzie, wyprodukowane ma kserokopiarce przez niego samego (on przyznał się), a kochanka wierzyła. I oczywiscie o żonie wrednej zołzie i co tam jeszcze złego, każda z tych kochanek opowiadała z przekonaniem , tak jak wy teraz. Zabawne. Gdy się wydało , zrezygnowałam z mężusia i oddałam w całości do dyspozycji kochanek. A w rezultacie , już od 13 lat jestem bez rozwodu , bo były mąż baaardzo nie chce się rozwieźć, a to on powinien tym się zająć. Ja sobie ułożyłam życie, a on jakoś z żadną kochanką nie zamieszkał, ale za to powiększył pewnie grono nowych kochanek, a stare kochanki zwykle też się nie wykruszają. Ciekawe, jak im tłumaczy brak rozwodu? Pewnie że żona taka wredna że rozwodu dać nie chce, albo cos tam podobnego, że dzieci, że wnuki , że majątek.... . I one pewnie czekają i czekają, w wiecznej poczekalni, zabawne. Ja kochankom nie współczuję i uważam za jakiś gorszy sort człowieka, z niżzego etapu ewolucji. Coś takiego z niższej półki , ani nie szanuję ani nie uważam za coś istotnego, kochanka żonatego to jest NIKT. Szanująca się wartościowa kobieta nigdy nie byłaby kochanką żonatego bo ma bardziej wysublimowaną psychikę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RazDwa
Przecież możesz wnieść o rozwód.Ty nie on!! Tak było z moim byłym mężem - nie zgadzałam się na ochłapy po "przyjaciółce" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenesia
no nie kazdy facet jest takim qurwiarzem jak twoj były mąż ;-) RaziDwa masz rację jakby chciała to sama by wniosła rozwód coś w tym jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenesia
i po pierwsze kobieto to nie mam dylematu bo dla mnie jest wszystko jasne, żyje jak żyje a co będzie to będzie to co ma być i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swietnie napisne
,,Ja kochankom nie współczuję i uważam za jakiś gorszy sort człowieka, z niżzego etapu ewolucji. Coś takiego z niższej półki , ani nie szanuję ani nie uważam za coś istotnego, kochanka żonatego to jest NIKT. Szanująca się wartościowa kobieta nigdy nie byłaby kochanką żonatego bo ma bardziej wysublimowaną psychikę,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do od zawsze zgubionej i nie
tylko : ,,od zawsze zagubiona w życiu A nie nachodziła Cie,nie dzwoniła skoro wie o Twoim istnieniu? Bo raz miałam taką sytuację,że przejrzała mu tel i przeczytała wiad. ode mnie, poźniej do mnie dzwoniła,ale się wszystkiego wyparłam. Za drugim razem zrobiła aferę na 102,zaczęła go szpiegować,szantażować,wyzywać itp. I od tego zaczęła sie akcja rozwodowa na poważnie. Ona zarzuciła mu romans,wyparł się,później tłumaczył,że musiał,przecież ja rozumiem,że tak teraz trzeba. Także i tak oficjalnie rozwodzą się przez jego kochanicę...,, ---czy wy nie widzicie ,ze wasi kochnkowie ukrywja te romanse i dlaczego to robia ?Dlaczego sie wypieraja jak zony pytaja? Nie daje wam to do myslenia ? A to ,ze rozwodza sie przez kochanice to przeciez prawda. Ale zastanowcie sie dlaczego wasze misie nie chca sie przyzac do romansow , dlaczego ukrywja, dlczego sie wypieraja? Zastnowcie sie ...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RazDwa
Ukrywają i się nie przyznają, bo to wygodne : Nie rozpirzgiwać małżeństwa, uniknąć wielkiej burzy, a jednocześnie korzystać z uroków nowej-świeżej miłości... Taka prawda :( Kurna - mam dooooła jak stąd--------------------------------dotąd :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenesia
a ja nie mam doła bo te walniete babki kjtóre tu piszą kompletnie nie maja wogole pojecia o tej sprawie bo nigdy nie byly w takiej sytuacji wiec darujcie sobie ***aha i jeszcze jedno mój jakoś nie ukrywa zekomo nazwanego"romansu" ze mną ponieważ ze mną mieszka więc daruj sobie matko polko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RazDwa
evenesia - mam doła , bo "mój" ukrywa..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ramota
A gadacie głupoty, jak facet na prawdę kocha to zostawi żonę. Mój co prawda nie był żonaty, ale żył z kobietą 10 lat, planowali ślub. Dla mnie ten ślub odwołał i ją zostawił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenesia
ramona- krótko i na temat ;-) RazDwa-- dlatego zastanów się czy to ma sens wiem co czujesz ale moze odpusc na jakis czas wtedy dopiero się okaże czy wroci do ciebie czy dalej bedzie ukrywał i nie odzywał sie do ciebie.... Bo to nie jest fair wobec ciebie... Ty masz siedziec i czekac na jego zawołanie a on w tym momencie cieszy się żoną w lozku a jak zateskni za tobą to przyjdzie do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RazDwa
W tym tygodniu będę rozmawiała. Z Nim. Na temat przyszłości. Najlepiej, żeby wyjaśniło się raz-dwa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenesia
bedzie dobrze....;-) i umówmy się że jesli chodzi o tą dyskusję to bedę rozmawiać tylko z Tobą lub innymi które maja taki sam problem a reszty wypowiedzi nie biorę pod uwagę bo nie ma sensu wysłuchiwac ze my jesteśmy najgorszymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RazDwa
Rozmowa była. Deklaracja z jego strony również. Nie powiem że czuję ulgę, będzie ciężo. Zwłaszcza jemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenesia
co ma byś to będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RazDwa
Ciężko. Obiecałam sobie być cierpliwa, ale wychodzę po prostu z siebie. Ciężkie to wszystko. Wiem - co bym zrobiła gdybym nie kochała i słuchała tylko i wyłącznie rozsądku. A to się tak nie da. Zszargana dziś jestem paskudnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenesia
ja również....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×