Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kfiatusze24

MLODSZY FACET-CZY TO MA SENS???

Polecane posty

Gość czterdziestodwuletnia
Gunter, mój chłopak ma 19 lat i boję się, że będąc ze mną pozbawia się młodości i będzie tego kiedyś żałował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech ktos mną potrząśnie
niech ktoś mną porządnie potrząśnie bo chyba zwariowałam, czytam o młodszych facetach,uff to nie jest problem dopóki nie zaczyna robic się poważnie, u mnie jest o wiele gorzej z różnica wieku ( 14 lat), tak! 14 lat róznicy, znamy się ok kilku lat,przyjaźnimy a mój przyjaciel od dawna ubzdurał sobie że będziemy para,ciągle drążył i drążył ,bardzo się pilnowałam żeby nie przekroczyć granic,aż wkońcu spontanicznie samo wszystko się układało,słyszałam "skarbie niczym się nie martw co ma być to będzie,samo się ułoży",moje tłumaczenia wcale go nie przekonywały zawsze znalazł odpowiedź na wszystko, wczoraj zapytał mnie czy za niego wyjdę, Jezu zbladłam,i co teraz,nie przyjmuje do wiadomości tego co będzie za 10-20 lat, ja mam 42 on 28,przeciez to kosmos,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Instant Magic
Hej, mam chłopaka 4 lata młodszego.Wszystko było okej przez jakiś czas 1,5 roku l,totalnie zaćmiona miłością do chłopaczka-który zdał maturę-brnęłam dalej. Teraz ja jestem po studiach on na 2 roku. W jego rodzinie nie ma dla mnie akceptacji,nie czuje sympatii nikogo ani mamuńci, siostruni, i kumpli-tylko krytyka i głupie uwagi. Znosiłam to,ale cierpliwość mi się kończy. Jego rodzinka i kumple mają na niego wpływ gigantyczny-moje zdanie sie nie liczy. Byle porażka to Ukochany sie wycofuje-bo mama mowi ze tak trzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to niewielka różnica
4 lata ro żadna różnica,nie ma tematu i tyle ale 10 i powyżej to już rzeczywisie walka z otoczeniem,no cóż,nie ma co myśleć o ludziach,to ni z nimi będziemy zyc, czasami warto zaryzykować ale należy też być świadomym trudności,nasze życie,nasza sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uffffffff
niestety nie ma sensu związek z młodszym facetem i to nie tylko jest różnica w tym co możemy sobie ofiarować ale też kwestia dojrzałości. Choć najważniejszy jest STRACH .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa takie zwiazki i maja sie
bardzo dobrze, miedzy byla para prezydencka byla roznica 6 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Instant Magic
Wiadomo,każdy związek jest inny i nie ma co porównywać. Jednak wydaje mi się,że Strach zawsze będzie niezależnie od tego czy jest mała czy duża różnica między partnerami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjfjjjjjj
Instant Magic > miałam tak samo jak ty, chłopak 4 lata młodszy, nie udało się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Instant Magic
Ja generalnie nie wiem co robić. Eh na rozstaju jestem zbyt wiele rzeczy boli i to już od dłuższego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE SZUKAJ MLODSZEGO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego??
gjfjjjjjj w jakim byliscie wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.e.a.t.a
witam, jestem z chlopakiem 7 lat mlodszym (ja 35 on 28) 3 lata jestesmy razem, pierwsze pol roku bylo pieknie - silna wzajemna fascynacja, nie moglismy rak od siebie oderwac, nastepne 1.5 roku - jego rozterki, czy warto to ciagnac, imprezki z kolegami, ktorzy zreszta niezle go buntowali przeciwko mnie, wreszcie zauroczenie kolezanka ktore niemal rozwalilo nasz zwiazek. Niemal, bo ciagle bylismy ze soba, chociaz setki razy chcialam to zakonczyc, ale nie potrafilam, czekalam az sie cos poprawi miedzy nami, on tez nie mogl jakos sie ze mna rozstac, codziennie wyzywalam siebie w duchu od naiwnych idiotek bez krzty honoru . eh, szkoda gadac... Teraz od roku jest coraz lepiej, wreszcie czuje sie wazna, kochana, imprezki przestaly sie liczyc - albo wychodzimy gdzies razem, albo to ja wychodze z kolezanka, a on zostaje w domu, bo zapracowany, ostatnio stwierdzil ze jest za stary na takie wypady :) Coraz czesciej porusza temat slubu, dziecka, wspolnego mieszkania. Ja pamietajac jego wczesniejsze wyskoki staram sie zachowac zdrowy dystans, pozyjemy zobaczymy... jaki z tego wniosek? w moim przypadku warto bylo czekac az sie wyszumi, chociaz sporo mnie to kosztowalo nerwow, anielskiej cierpliwosci, dystansu do siebie i zycia, a i tak nigdy nie mozna przewidziec, jaki bedzie final. wiec drogie kobietki to juz same musicie sobie odpowiedziec, czy to ma sens. swoja droga ciekawe co u autorki tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjfjjjjjj
ja 26 on 4 mniej, nie wyszło, z powodu różnic charakteru, tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE MA SENSU
Predzej czy pozniej Was zostawi dla mlodszej, a Wy sie ludzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego??
gjfjjjjjj acha. NIE MA SENSU piszesz z autopsji?? jestem z młodszym i znam takie wieloletnie pary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Instant Magic
Jak jestes z młodszym facetem musisz liczyc sie z wieloma rzeczami: -czasem,który płynie,niestety na niekorzyść kobiety -otoczeniem-jego w szczególności,bo nie zawsze tak jest,że nawet małej różnicy wieku ona jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Instant Magic
chodzi mi o akceptcje otoczenia młodszego partnera:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czterdziestotrzyletnia
Masz rację, z akceptacją jego otoczenia jest ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25 latek
Chętnie poznam starszą kobiete może jakaś kawka poznań okolice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tenka74
No wlasnie czy to ma sens ?? Jestem po rozwodzie i mam 2 dzieci. Ostatnio moj kolega z pracy wyznal mi ze chcialby ze mna sprobowac zyc, ze mu sie podobam itd...bylam w szoku bo tak naprawde mialam go za bardzo dobrego przyjaciela, zawsze sobie pomagalismy, duzo rozmawialismy ale tylko w pracy. On jest mlodszy odemnie o 8 lat!!!! nie byl zonaty i nie ma dzieci. Bardzo go lubie i nie chce psuc tej przyjazni co miedzy nami byla bo wiem , ze w zwiazku mozna naprawde duzo popsuc. Z jednej strony chcialabym sprobowac ale z drugiej strony boje sie tego ...nie wiem co robic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Was bardzo serdecznie, przeczytałam Wasze posty i także postanowiłam opowiedzieć o mojej sytuacji. Jest do dla mnie trudne i powiem szczerze, że sama nie wiem co mam robić. Znam go od września, poznaliśmy się na 18 mojego brata. Wszystko by było fajnie ale on ma 19 lat (teraz skończył w styczniu) i jest najlepszym kolegą mojego brata a ja mam 21 (w tym roku 22). Od razu wpadliśmy sobie w oko no ale jak to 18 był alkohol i skończyło sie na tym, że sie całowalismy z czego nie wszystko pamietam. Po tym wydarzeniu postanowiłam ze mam tylko miłe wspomnienia i nie chciałam wracać do tego ale on wziął od mojego brata moj numer gg i napisał. Fajnie nam się pisało, jest taki słodki chłopaczek i nie wygląda na swoj wiek bo jest bardzo wysoki. Pisalismy codziennie i zaczął zapraszać mnie na 18 na które chodził z moim bratem. Wszystko byłoby fajnie ale ani razu nie zaprosil mnie na spotkanie, tylko raz na moich urodzinach ale do spotkania nie doszło bo nie mogł, podobno musiał pomóc mamie. Od tamtej pory sie zraziłam i coraz mniej pisalismy i nie chciałam juz chodzić na te imprezy. Pisał do mnie czasem i tak od sylwestra kontakt był mały. Po nowym roku znowu zaczeliśmy jakoś pisac. Poszłam raz z bratem na impreze i go nie było. Zaczelismy pisać wtedy i powiedział ze to były piekne czasy jak imprezowaliśmy i znowu zaczęliśmy częsciej pisac ale poszedł na impreze a ja nie. Był zawiedziony ze mnie nie bylo i w końcu spotkaliśmy się w ostatni weekend na domówce.. było wspaniale. siedzielismy, przytulaliśmy się i na drugi dzień pisał do mnie. Coś jakby się zmieniło, pisał do mnie inaczej. Wczesniej tak jakby sie czaił i czasem mu sie wyrywały miłe słowa a teraz pisze śmielej no ale pozostaje kwestia tego ze nie zaproponował mi spotkania i czuje sie niepewnie i ze to jest jakaś zabawa... Bardzo mi się podoba, gdy jestem z nim nie odczuwam ze jest młodszy, jest mi wspaniale ale to sa tylko imprezy;/ także jest kwestia tego ze nie mieszkamy w jednym miescie, ja mieszkam 100 km od niego. Lubie jego znajomych i czuje sie swojo moze takze dlatego ze jest moj brat. Nie wiem co mam zrobić...czy zrobić coś w tym kierunku i zaproponować spotkanie...ale jak znowu nie dojdzie do niego? mam mieszane uczucia. wszyscy moi znajomi mi odradzają, zebym dała sobie spokoj z gówniarzem...ale moje uczucia są silniejsze;/ i to kontynuuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czterdziestotrzyletnia
Kiciusia12132, po Twojej opowieści wnioskuję, że mu nie zależy. Więc daj sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh zaproponowałam spotkanie i sie zaczelismy spotykać..pisalismy i zachowywalismy sie prawie jak para..i ostatnio sie pokłócilismy, nieporozumienie ale zaważyło duzo bo sie okazało ze wcale mu chyba nie zalezy zeby sie spotykać choć podczas rozmowy napisał ze zalezy i mogę sobie myslec ze jest chujem ale mu zależy, bo po jednym nieudanym spotkaniu tak juz o nim myśle...po czym napisał zebym nie myslała ze go olewam ale musi sobie wszystko przemyślec i od soboty cisza. i sie skonczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czterdziestotrzyletnia
Nie każdy jednakowo szybko dojrzewa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do BEATY moja sytuacja
jest identyczna, jestesmy rok po slubie, i to on chcial slubu, oswiadczyl mi sie doslownie po kilku spotkaniach, slub wzielismy 7 miesiecy od pierwszego spotkania, a teraz chce dzidziusia a ja...poczekalabym jeszcze troche, niestety mamy czasy takie jakie mamy, ile jest rozwodow i zazwyczaj roznica wiekowa malzenstw nie jest duza, ja sama uwazam ze jesli nawet ma mnie moj maz kiedys zostawic, a to moze zrobic kazdy to wole przezyc kilkanascie lat w dobrym zwiazku, sama nie wiem moze kiedys jak bede stara sama go odepchne od siebie...a jestem bardzo tolerancyjna, to nie wiek ma byc wyznacznikiem dobrych relacji ale nasz charakter i uczucie i nigdy o tym niezapominajcie bo wtedy zwiazek zwyczajnie nie ma szans na przetrwanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczera prawda to taka ze
w dzisiejszych czasach malo ktora osoba znajdzie kogos z kim spedzi max 20 lat, moja 1/3 kolezanek z podstawowki widze na NK jest po rozwodach, a wy sie martwicie jakas roznica wiekowa, to jest kropla w morzu, a majac 30 lat mezczyzni sa bardzo samotni nie mogac znalezc porzadnej dziewczyny bo dla wiekszosci liczy sie kasa, ubranie itp...wiem co mowie bo mam brata w tym wieku i widze jakie dziewczyny poznaje, wiekszosc ludzi teskni za prawdziwa miloscia, moralnoscia i lojalnoscia partnera dlaczego tyle ludzi jest samotnych, a potem sie dziwia ze polowa Polakow choruje na depresje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czterdziestoczteroletnia
do BEATY moja sytuacja: popełniłaś wielki błąd wychodząc za mąż po 7 miesiącach znajomości. Takie rzeczy robi się po kilku latach. Ja jestem z moim facetem od prawie dwóch lat i nie śpieszy nam się do ślubu (ja mam 44 lata, on 21). Pisałam tu poprzednio jako "czterdziestotrzyletnia"; zmieniłam nick, bo miałam w międzyczasie urodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfgghghgh
na starej piczy choooj sie cwiczy, 20 lat roznicy to juz przesada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×