Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tazeem

Ojciec w życiu kobiety

Polecane posty

Gość tazeem

dla mnie mój tata jest najwspanialszym człowiekiem na świecie. Mieszkam daleko od moich rodziców i strasznie za nimi tęsknię... jak bylam nastolatką bardzo sie z nim kłóciłam a potem zrozumiałam że to pierwszy mężczyzna w moim życiu i jak bardzo kochamy się mimo kłótni i walki. Jesteśmy podobni. Teraz jestem mężatką, mój mąż ma zupełnie inny charakter niż mój tata ale kocham go bardzo mocno. Staram sie ich nie porównywać, bo po co? A jak to u was jest dziewczyny, za 20 dni zobaczę znów moją rodzinę i nie moge sie już doczekać, wiem że będe ryczeć jak głupia kiedy wreszcie stane znów kolo moich najbliższych....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale cię na sentymenty zebrało
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojego Taty jakby nie było w moim życiu. Przez większość mojego życia pracował w nocy, w dzień spał, musieliśmy chodzić na palcach, żeby mógł troche pospać. Jest między nami dystans, który rzutował później oczywiście na moje relacje z mężczyznami. Zresztą do tej pory nie czuję się swobodnie przy żadnym mężczyźnie, poza tym Jednym Jedynym, Moim. Porównuję do do Ojca cały czas, kiedy widzę jakiekolwiek podobieństwo jestem przerażona. Czasami Tata wydaje się być zupełnie w porządku, zdarzy mu się raz na kilka miesięcy mnie przytulić itp. ale wtedy obowiązkowo za jakiś czas robi coś takiego, że cały jego pozytywny obraz, który zaczyna kiełkować w mojej głowie zostaje zburzony. Zastanawiam się, czy kiedy się wyprowadzę będę za nim tęsknić, ale chyba trudne to będzie, skoro nawet nie potrafię z nim rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja natomiast przez cale zycie (gdy mieszkalam z rodzicami) klocilam sie z mama, a ojca odbieralam bezkrytycznie... Moze wlasnie dlatego, ze on rzadko byl w domu, a mama ciagle, a moze przez to, ze z tata wszystko moglam wypertraktowac, mama byla bardziej zawzieta. Teraz uwielbiam ich oboje (kiedy juz od dawna z nimi nie mieszkam, hehe), a ojciec jest dla mnie mezczyzna nr 1, to on nauczyl mnie byc kobieta (bez skojarzen! :P), kupowal kwiaty na Dzien Kobiet nawet kiedy bylam mala, to on mnie zawsze przepuszcza w drzwiach i zabiera na zakupy, to on mnie przytula, mowi na mnie \"malutka\" i bierze wciaz na kolana, choc juz stara baba ze mnie :D Dopoki mam Jego inni mezczyzni nie sa mi niezbedni (choc teraz jestesmy daleko od siebie) Kocham Cie Tato ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biednaaaa
znecal sie nad nami fizycznie i psychicznie :O kilkanascie lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BeataW.
Natknęłam się na ten topik przypadkiem i postanowiłam go odświeżyć, ponieważ temat wydaje mi się bardzo interesujący.Szczególnie interesujący dla mnie.Otóż chciałam troche opisać relacje z moim ojcem.Są to bardzo dziwne relacje.W moim domu odkąd pamiętam wszystko robiło się pod jego dyktando, baliśmy się go i to był jakis dziwny strach, bo ojciec ani nas nie bil ani tez specjalnie nie krzyczał.Byl za to zimny,malorozmowny, nie pamietam zeby kiedykolwiek mnie przytulił, potrafił przyjść z pracy i nie odezwać się do nilkogo, nie zapytał co u mnie słychać.Nigdy nie potrafiłam z nim rozmawiać, wstydziłam sie okazywać przy nim uczucia.Ojciec bardzo zadko mial dobry humor, zmieniało sie za to kiedy ktoś nas odwiedził, wtedy potrafił być nieco inny.Całe nasze domowe życie "odbywało się" tak, aby jemu było dobrze.Nie mogliśmy być zbyt głośno, sprzatnie w odpowiednich porach, rozmowy najlepeij w innym pokoju.I robiliśmy to juz automatycznie, tak ze stało sie to normalnościa i nikt juz nie zastanawial sie nad tym ze to jest chore.Dopiero teraz patrzac z perspektywy czasu zdaje sobie z tego sprawe :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Baty W.
u mnie było podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kam tu papa... P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie
tak racja, fajny topik ;) choc ja nie mam tak cudownych przeżyć mój tato można powiedzieć jest dla mnie nikim... aż dziwnie sie czuję jak mówie takie rzeczy, ale to prawda.. od zawsze, odkad pamiętam zawsze wszystko załatwialiśmy (ja z moim bratem) z moją mamą, praktycznie tylko z nią rozmawialiśmy, jej się pytaliśmy o zdanie, ona była autorytetem. Mój tato jak przychodził po pracy do domu, to albo kładł się spać, albo siadał przed telewizorem i to jeszcze z gazetą. Bywały dni-tygodnie że nawet słowa nie zamieniliśmy. On nigdy nie umiał się zdobyć na spędzanie z nami czasu. A jeśli chodziło o awantury to był pierwszy. Pił od zawsze. Moja mama umarła na raka jak miałam 17 lat. Od tej pory było już tylko gorzej- nie umieliśmy się porozumieć, choć bardzo chcieliśmy... Tato jest alkoholkiem, i już nie raz kazał nam sie wyprowadzać, a czasami niewile brakowało żeby mojego brata przez okno wyrzucił... mnie jakoś tak się nie czepiał, ale brat był dla niego kozłem ofiarnym.... nie raz musięliśmy się za niego strasznie wstydzić przed znajomymi, rodziną...nie mam dla niego szacunku, choć to mój ojciec, nie jest dla mnie żadnym wzorem...teraz jestem meżatką, i mam nadzieje, że mój ukochany nigdy nie będzie choć troche podobny do niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja swojego nie znam, i bardzo dobrze, bo z lachudrami nie lubie sie zadawac. gdybym go spotkala, naplulabym mu w morde :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coja
Moj ojciec odszedł od nas jak miałam 4 lata. W sumie nie pamiętam go za dobrze. Przez cały czas mieszkał 3 km. od nas i... nic. Nigdy nie chciał i nie był ojcem. Kilka razy dał nam (mam brata) prezenty pod choinkę, jak wpadł na nas na ulicy to rzucił parę groszy... O swoim ojcu nie wiem więcej niż to, jak wygląda. Ale jak kiedyś będzie potrzebował mojej pomocy to mu jej udzielę. Pokażę mu, że jestem lepsza od niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje relacje z tata to jedna wielka hustawka. Albo jest super extra cudownie, wspolne zakupy, spacery, basen... Albo są klotnie, wrzask, płacz, wyzwiska i nieodzywanie sie do siebie przez wiele dni. Nigdy nie bylo tak po prostu normalnie. Na szczescie obydwoje kochamy pilke nozna, wiec na czas Mundialu wszystkie nieporozumienia schodza na dalszy plan i zastepuje je wielogodzinne i pelne emocji gapienie sie w ekran TV :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BeataW.
Naprawde zazdroszcze tym z was, ktore mialy czy dalej maja taki wspaniały kontakt z ojcem.Mnie tego zawsze brakowało.Nawet czasem kłótnie są w porzadku.Ja nigdy nie kłóciłam się z ojcem!Czasem kłótnia pomaga, rozładowuje napiecie, zbliża ludzi.U mnie tego nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze dziewczyny jak ja was rozumiwm ,moj ojciec też cale zycie pil i wszystko musialo być pod jego dyktando twraz kiedy mieszkam juz w swoim domu to jest lepszym dziadkiem miz byl ojcem dla mnie liczy sie tylko moja kochana mama jego tylko toleruje tez musielismy chodzic na palcach bo jasnie pan i władca nie mial humoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BeataW.
Dla mnie tez bardzo liczy sie mama, zal mi jej.Taka jest przez niego "ustawiona", nauczyla sie juz tak zyc by bylo dobrze, przez 30 lat :( Mieszkam jeszcze u rodziców, ale do dwóch lat zamierzam sie wyprowadzić i wtedy zal mi bedzie najbardziej mamy.Mamy ze soba swietny kontakt, duzo rozmawiamy, smiejemy sie razem i kłócimy tez, ale kochamy sie bardzo i potrzebujemy wzajemnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam chyba
skomplikowane trochę relacje z tatą. Nie kłócimy się nigdy. Jest on naprawde dobrym człowiekiem, wiem, ze zrobiłby dla mnie i mojego rodzeństwa wszystko. I robi. Tylko, że nie ma między nami rozmowy. czasem, jak jestem z nim sama w domu, to po prostu nie wiem, jak się odezwać, jaki podjąć temat. Nieraz gadamy i jest normalnie, ale częściej te rozmowy są naciągane. To nie jest wina mojego taty, tylko moja. Sam kiedyś powiedział mamie, ze z nim nie rozmawiam. A ja, jak coś mam do powiedzenia, to wszystko mamie, choć ogólnie sięnie zwierzam. taka sytuacja jest męcząca i ja nie wiem, jak ją zmienić. Poradźcie coś. jak się przełamać i umieć się odezwać do jednaj z najbliższych mi osób, czyli taty. prosze, poradźcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam chyba
upupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam chyba najgorzej ojciec totalny fajtłapa pograzony w jakichs dziwnych myslach przewaznie o tym ze inni maja lepiej w domu 2 lewe rece kasy malo brudas nierzadko alkochol awanturnik i choleryk wszystko go denerwowalo bylismy szczesliwi gdy byl w pracy jak powiedzialam ze chce zdawac na medycyne (zdalam 18 lat temu) to powiedzial ze moze lepiej nie bo co ludzie powiedza jak sie nie dostane.mial destrukcyjny wplyw na moja psychike lize sie po tym do dzis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mój Tatuś zostawił mnie na świecie 5 lat temu. Nagle zachorował i odszedl. To był najgorszy czas w moim życiu i ciągle za Nim tęsknię. Był moim najlepszym przyjacielem.... zazdroszcze Wam dziewczyny ale to dobrze ze doceniacie swoich ojców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mój Tatuś zostawił mnie na świecie 5 lat temu. Nagle zachorował i odszedl. To był najgorszy czas w moim życiu i ciągle za Nim tęsknię. Był moim najlepszym przyjacielem.... zazdroszcze Wam dziewczyny ale to dobrze ze doceniacie swoich ojców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja kiedys czytalam
a na jaka terapie nalezy isc ,zeby wyleczyc sie po dorastaniu z tyranem,despota,ktory zabil posrednio matke i choc z dystnasu nadal destrukcyjnie wplywa na moje zycie!!!!?????:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś czyli ja
na początek do psychologa - mozesz isc za darmo do panstwowego z NFZ. Wiem, co czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja kiedys czytalam
robisz cos z tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś czyli ja
mnie pytasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojciec w życiu kobiety to, przykład od matki jak nalezy traktowac męża... który w końcu popełnia samobójstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś czyli ja
mortifer, przykro mi,z e miales do czyinenia z taką sytuacją chcesz opowiedzieć czy czego oczekujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja kiedys czytalam
jakas czyli jak tak Ciebie pytam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś czyli ja
psycholog wiesz u mnie w domu nikt ze mna nie rozmawia, wiec do romzów zostal tylko psycholog mmama mobilizuje mnie w taki sposob do dzialania, ze odmawianawet rozmowy o problemie ojciec dawno nie zyje, a te nawyki zostaly w moim domu-on tak robił mam przez to dodatkowe klopoty finansowe, ale nie o tym tu piszemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×