po prostu zapomniec ..ale jak?..

...kolejny rok zaczyna sie ...myslalam ze to jesienna deprecha potem zimowa...w koncu wciaz bylo tak zimno szaro buro..ale nie wyszlo slonce...i nic sie ne zmienilo...wciaz wszystko analizuje i wynik wciaz ten sam...jestem sama i taka pozostane...tego kogo pragne przestal mnie zauwazac...wszystko bylo na dobrej drodze a on zobaczyl inna i wycofal sie...a ja przez caly rok...nie mowie ze to dlugo..ale udowadnialam mu ze mozna mi ufac...ze go nie zranie...a wyszlo na odwrot...podrywa wszystkie dziewczyny wokol a mnie posiweca uwage rownowazna do uwagi jaka poswieca sie zwiedlym kwaitom...prboa nawiazania rozmowy koncz sie fiaskiem...woli pogadac z innymi..a robi to w taki sposob ze ni moge nic mu zarzucic bo niby mily jest,,,ale mozna przeciez wyczuc jesli jest sie nechcianym...i ja to czuje..stracilam sama siebie dawna optymistke z mnostwem znajomych teraz nie mam nawet sily wyjsc z domu...siedze wciaz na kanapie z lyzka w jogircie i przelaczam kanaly w tv...nie moge zapomniec.. nie umiem zaczac zyc....po prostu on szkola praca i wszystko co moglo sie popsuc wlasnie sie popsulo... nie wiem jak zapomniec by moc na nowo zaczac zyc...by moc wrocic do takiej jaka bylam kiedys...