Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Franczeska - 75

Gdzie rodzić w W-wie?

Polecane posty

Gość Franczeska - 75

Gdzie rodzić w Warszawie? To pytanie zadaje sobie chyba wiele z nas. Proszę podzielcie się opiniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajaja
rodze do 4.04,jak nie urodze sama idę na wywołanie,gdyz mam cukrzycę ciązową,a co do tego gdzie...Zastanawiam się między Solcem,a Karową..Solec ma darmowe porody rodzinne,a taki nas interesuje o ile nie będzie cesarki,a zzo kosztuje tam 600 ZŁ,plusem jest to,ze nie odsyłają raczej pacjentek,tylko jesli nie ma miejsc na połozniczym kłada je np na ginekologii,minusem zas to,ze nie ma tam na stałe anestezjologa,więc jesli rodzisz naturalnie i chcesz np zzo to musisz się liczyc z faktem,ze nie wiadomom,czy je dostaniesz,czy tez nie...Gdyz musi byc stała obecnosc anestezjologa przy porodzie.To z kolei zapewnia Karowa,która ma stałych anestezjologów,znieczulenie kosztuje tam 400 zł,ale za to poród rodzinny kosztuje drugie tyle.Co do fachowosci,ponoć w jednym i drugim szpitalu jest swietna patologia,dodatkowo Karowa specjalizuje sie w cukrzycy.Karowa sprawia wrazenie nowoczesniejszej,jednak słyszałam wiele dobrych opinii na temat Solca,co ostatecznie sprawia,ze mając tydzien do terminu i mogac rodzic w kazdej chwili równiez sama niewiem czy wpierw uderze na Solec,czy na Karową,gdyz tam mam skierowanie docelowe..Moze ktos ma jakies sugestie,najlepiej podyktowane własnymi doswiadczeniami z tych własnie szpitali..Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na stadionie X lecia
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dziewczynki
ja 2,5 roku temu rodziłam w szpitalu na Czerniakowskiej im.Orłowskiego.Miałam cc.Lekarze-super specjaliści.Pielegniarki-nie narzekałam. Tym razem(jestem 2 raz w ciąży) pójdę rodzić do szpitala Bielańskiego,ponieważ cała ekipa z Czerniakowskiego(łącznie z dr.Dębskim-super fachowiec)przeniosła się właśnie do Bielańskiego. Poza tym mój lekarz tam teraz pracuję i ja ide za nim. Nastawiam się na drugie cc,a wiem,że tam są najlepsi specjaliści właśnie od cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franczeska - 75
Tyle jest tutaj mamuś, które swoje skarby mają już w domku - proszę podzielcie się doświadczeniami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry temat... Ja rodzę w lipcu i planuję na Żelaznej - tam mam lekarza. Albo na Karowej. Dzięki uprzejmości jednej położnej obejrzałam salę porodową na Karowej. Bardzo milutko i przyjemnie, sale jednoosobowe w ładnych kolorkach z łazienkami. Nic tylko rodzić... Ale i tak się boję.... Jakbyście wiedziały coś o Żelaznej to dajcie znać:):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko na Wołoskiej
super specjalisci, mile pielegniarki, no i przede wszystki normalne traktowanie... aha - i nie zrazajcie sie kartka z informacja, ze nie ma miejsc - wisi tam od kilku lat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franczeska - 75
Do Basior Moja siostra 3 lata temu rodziła na żelaznej i była zachwycona. Co prawda poniosła pewne koszty, ale w tej chwili chyba w każdym szpitalu za pewne usługi trzeba zapłacić. Ja z kolei słyszałam ( nie wiem czy to prawda), że jest to szpital w którym są naciski na rodzenie siłami natury. A ponieważ przeszłam już jedną cesarkę i w 60% nastawiam się na drugą to wolałabym szpital gdzie z decyzją o cc nie zwlekają zbyt długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzilam na inflanckiej
ale na oddziale,gdzie sa porody rodzinne,czyli salka jednoosobowa za 500zl,zzo tez za 500 ale ja nie dostalam,bo anestezjolog byl zajety:(Moze i dobrze,przynajmniej szybciej doszlam do siebie po porodzie.Jestem zadowolona,trafilam na fajnego lekarza i mila polozna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franczeska - 75
Miło, że na razie same pozytywne opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam 8 miesięcy temu na Karowej. Jestem baaardzo zadowolona, mimo, że był w lato straszny tłok, leżałyśmy po porodzie we 4 w sali 2 osobowej (a chciałam mieć jedynkę). Tłok był dlatego, że zamknięto w lato kilka szpitali do remontu. Personel medyczny bardzo sympatyczny, szczególnie przełożona położnych, z którą rodziłam, pani Kniaź, fantastyczna kobieta!!! Anestezjolog wszystko wytłumaczył, zanim zrobił znieczulenie, był w 5 minut od wezwania. Jedzenie smaczne, pediatrzy na oddziale mądzy, mili i.....przystojni. Opieka laktacyjna też bardzo fajna, nauczono mnie przystawiać maluszka już na sali porodowej a później jeszcze klikakrotnie udzielano pomocy przy karmieniu (mały jest strasznym głodomorkiem i był kilka razy dokarmiany butelką w szpitalu, co nie przeszkodziło nam po wyjściu ze szpitala w karmieniu wyłącznie piersią przez 7 miesięcy). Trzeba tyko prosić o pomoc, a zostanie udzielona. Szpital godny polecenia. Ważne bardzo, mnie się to przydało, mają na Karowej nowoczesne łóżka porodowe, naprawdę wygodne, można sobie przyciskiem regulować położenie, co w czasie skurczy jest naprawdę fajne (cały poród musiałam leżeć, bo zaczęło się odejściem wód płodowych). Na salach poporodowych też dobre łóżka, automatyczne, to straszna wygoda - zniżasz sobie łóżko, gdy chcesz z niego zejsć (a dupka boli, więc zejście ze standartowego łóżka byłoby trudne, szwy ciągną i w ogóle). Można też regulować sobie oparcie, co znacznie ułatwia wstawanie. No i można się ułożyć tak, by widzieć dzidziusia w tej jego \"rynience\" z góry. Łatwiej do niego sięgać wtedy. Nie ma też ograniczeń wizytowych w zasadzie (ale nie polecam wielu odwiedzających, bo człowiek jest jednak zmęczony po porodzie i najlepiej widzieć tylko męża i porządnie się wyspać razem z dzidziusiem, żeby mieć potem siły samej się nim zajmować). To był mój pierwszy poród, więc nie mam porównania z innymi szpitalami i chyba mieć nie będę, bo drugi raz też tam się wybiorę. Nie wyobrażam sobie, by mogło to lepiej wyglądać ( w naszych, polskich warunkach, w szpitalu publicznym)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franczeska - 75
Dziewczyny piszcie przecież większość z was już rodziła. Proszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co myslicie o szpitalu na Madalińskiego, ja prawdopodobnie bede tam rodzić, szpital mam obok bloku :) i prowadze tam ciaże. Rodziła może któraś z was? Acha i jeszcze pytanie o cesarke, ile kosztuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajaja
sama się tam urodziłam,dawiniej słyszałam mnóstwo kiepskich opinii,ale ostatnio z tego co wiem jest o wiele lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANIA2
A JA PLANUJE PORÓD W BIELANSKIM CZY KTÓAŚ Z WAS TAM RODZILA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta-ce
Polecam w stu procentach szpital w Międzylesiu, a szczególnie dr. Szymańską.Pełen profesjonalizm, bardzo życzliwa, konkretna babka. Miałam u niej cesarkę, trwała 20 minut, 2 godziny po przewiezieniu na oddział wstałam z łórzka i chodziłam po korytarzu. Zero powikłań, szybko się zagoiło a do tego wykryła u małego arytmię na KTG, dzięki czemu skierowano go od razu do Centrum Zdrowia i być może nawet uratowano życie ... Zdecydowanie odradzam Szpital Bielański i dr. Świeściak. Szpital śliczny, odnowiony ... i na tym koniec. Miałam tam rodzić ale na szczęście zamknęli na jakąś dezynfekcję. Gdybym tam rodziła prawdopodobnie skończyło by się tragicznie, bo pani doktor uparła się że mam rodzić normalnie, mimo, że mały ważył 4200 a ja normalnie ważę około 48 kg...W Międzylesiu dowiedziałam się że prawdopodobnie nie przeszedł by mi przez miednicę :/ Chyba nie muszę dalej komentować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martuśka20
czy szpital bielanski jest dobrym wyborem?kto moze ma cos na ten temat powiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szpital sw. zofii
zdaniem moim i moich znajomych najlepszy jest szpital na zelaznej (z warszawskich najwyzej w rankingu akcji rodzic po ludzku)... rodzilam tam 4 lata temu i zamierzam rodzic tam i teraz... jak slysze od kolezanek co sie dzieje w innych szpitalach to az mnie dreszcze czasem przechodza ze mozna sie tak przedmiotowo z pacjentem obchodzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukamubran
ja jeszcze nie rodziłam, ale siostra tydzien temu została mamą :) planowała rodzic w bielańskim, niestety jest on teraz tak oblegany ze cięzko sie dostac. jak nie ma miejsca to odsyłaja, a w innych szpitalach kładą na inny oddział. kobiety sie napaliły na bielanski bo jest odremontowany. co do opieki to nie wiem, ale rok temu kolezanka rodziła i nie poleca. a siostra rodziła na inflanckiej, i mimo ze porod był bardzo cięzki to z czystym sumieniem poleca szpital, a zwłaszcza miłe położne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przemysl jednak ta sw zofie
szpital sw. zofii jestr świetny, o ile rodzisz siłami natury. cesarki są tam b. rzadko, jest z to ogromny nacisk na porod naturalny. a jak masz jakieś problemy z rozwarciem np, to i tak bedą cę męczyć zebyś rodziła sn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martuśka20
a co mozecie powiedziec na temat praskiego?bo ostatni tez slyszalam kilka lepszy opinni,ale wolalabym wiedziec cos wiecej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamabubu
Co do bielańskiego to rodziłam tam w 2006 roku i......... mam mieszane uczucia. Rodziłam 10 dni po terminie. Przyjechałam z rególarnymi skórczami co 5 min. zrobiono mi ktg i kazano czekać na lekarza. Pani doktor obejrzała ktg spojrzała na mnie i powiedziała ,,na moje oko to pani nie rodzi, prosze jechać do domu'' Całe szczęsci dyżur kończyła znajoma położna zobaczyła męża w izbie przyjęć i zapytała czy rodzimy. Mąż odpowiedział że nie wie bo mam skórcze i jestem w gabinecie. Położna wiele się nie zastanawijąc weszła do środka i zapytała o to samo Panią doktor. Ta odpowiedziała jak wcześniej ,,na moje oko....." na co położna ,,Pani doktor ale ona jest 10dni po terminie na jest twardą dziewczyną i jak mówi że rodzi to rodzi.'' I udało się ! Pani doktor postanowiła mnie zbadać. ,, o! mamy rozwarcie''-powiedziała i poszliśmy rodzić. Trafiło mi się ostatnie wolne łóżko.Wszyscy byli mili. Rodziłam z mężem .Pani doktor z izby już się nie pokazała. Dostałam kroplóweczkę, fajnego głupiego jasia ,posiedziałam troszkę pod prysznicem Położyłam się na łóżeczku i stwierdziłam -maj już dość nie rodzę. Na co położna -pokaż co tam masz? i wypatrzyła 10 cm rozwarcia. Krzyknąła do koleżanek- dziewczyny rodzimy.Kazała przeć. Ja dalej upierałam sie ze nie rodzę, a ona na to- przyj to nie będzie bolało. i nagle jakby tajemna siła we mnie wstąpiła poparłam.3 parcia i mój facet był już ze mną.zapomniałam powiedzieć że nie wiem kiedy ale Pan doktor naciął mi krocze. Ale wracając do mojego facecika. Największe szczęście 10/10. Super. Ale moja rola jeszcze się nie skończyła trzeba było urodzić łożysko itd. Panie zajmowały się synkiem ,a Pan doktor stwierdził ,dodam że była 23.30,że nie chce mu się mnie szyć.Zdziwiłam się ja i położna ,która póżniej sama musiała to zrobić. Pozszywana na wózku z synkiem ,mężem i 3 torbami pojechałam na salę poporodową.Trafiła mi się 2-osobowa.Było już po 24. Mąż pojechał do domku położna wróciła na porodówkę a ja zostałam sama sobie. Tzn. nikt do 6 się mną nie zainteresował,nie zajrzał. Dopieopo 6 przyszły Panie które myją waża i oglądają dzieci. wbrew pozorompor,ód wspominam całkiem całkiem.trwał krótko bo2 h. od przyjecia na oddział,, sale odnowione. Może poprostu tak się rodzi,przecież nikt nie jest nieomylny i nie każdemu wszystko się musi chcieć.Znowu jestem w ciąży i gdyby nie to że p przeprowadziłam się do Piaseczna to w maju 2008 znowu rodziła bym w bielańskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. ja jestem prawie 100%zdecydowana na szpital św. Zofii na Żelaznej. Nie tylko z uwagi na to że jest najbliżej mojego domu, ale jest to szpital przede wszystkim utorzony dla mam! Codziennie rodza sie tam dziesiatki dzieci, wszystkie pacjetnki z ktorymi rozmwiałam sa zadowolone. Owszem, podobno czasem za bardzo przeciagaja porod stawiajac na naturalny.. Lecz, nie oszukujmy sie, taki porod jest najlespzy, i dla mamy i dla dziecka. Za specjalne luksusy jak sama jednoosobowa trzeba placic, no ale.. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość treselle seduction
karowa - jesli chodzi o sam poród, ale opieka poporodowa jest na poziomie zerowym, człowiek zdany jest na siebie, nikt nic nie pomoże, jeszcze dostanie opierdziel, ze coś chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danka0001
A jak to jest z miejscami w obleganym szpitalu, np. na Żelaznej? Czy trzeba się tam wcześniej zapisywać?Na ile wcześniej? Potrzebne jest jakieś skierowanie. Nie mam pojęcia jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rodziłam w bielanskim. poród przedwczesny w 22 tc, synek zmarł. jak tylko się pozbieram psychicznie to biorę się za nagłośnienie tego co mi zrobili, przezyłam w bielanskim największy koszmar mojego życia. najpierw lezałam 2-3 dni na patologii ciązy, panie miłe, ale nie do konca wykształcone- źle mi założyły wenflon, spuchła mi ręka, więc zakładały kolejny. poza tym ok. w noc sylwestrową miałam juz b. bolesne skurcze, więc przewieziono mnie na ginekologiczno- połozniczy. tam juz tragedia. nikt się mną nie zajął, pytałam jednej babki czy ja rodzę ( naprawdę nie wiedziałam, poza tym wyłam juz z bólu) powiedziała ze dopoki pęcherz nie pęknie to ciągle jest nadzieja ze nie urodzę. tego się trzymałam, pomimo ze zmienił się charakter bólu ( teraz wiem ze były to juz skurcze patre) nikogo przy mnie nie było, lezałam sama na sali, pomimo wołania nikt nie przychodził. nikt mi nie powiedział co mam robić, czy mam przec, czy nie, co się dzieje... synek urodził się za jednym parciem- po prostu wyleciał ze mnie razem z wodami. pamiętam ze zaczęłam głośno płakać i krzyczec, przerazona tym co się stało. położna przyczłapała się po 2-3 (!) min, odcięła pepowine i spytała czemu tak krzyczę i czy ma ochrzcic synka. po kilkunastu min zawołałam ją znów zeby przyniosła mi dziecko, chwilę je potrzymałam a pozniej jakaś inna baba przyszła i powiedziała ze on juz nie zyje :( nawet mnie nie przewieziono na porodówkę...po tem całą w bólach zawieziono mnie do zabiegowego, gdzie pani doktor założyła mi 3 wenflon, ponieważ siedziała po mojej lewej stronie ( miałam juz wenflon w prawej ręce) i jak sama stwierdziła nie bedzie przechodzic na drugą stronę zeby tam podać narkozę. o tym ze miałam zabieg wyłyżeczkowania macicy dowiedziałam się z karty wypisu ze szpitala, na drugi dzien. i jeszcze jedno- 2 godz po zabiegu przyszła jakaś pielęgniarka i kazała mi iśc do łazienki. poszłam, mimo ze nie czułam się na siłach, tam straciłam przytomność. po kolejnej godzinie czy dwóch, znów mi kazano isc- znów zasłabłam. potem leżałam pod kroplówkami, wiec dano mi spokój. poszłam kiedy sama się poczułam ze juz dam radę. to tyle o bielańskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Boże, minimonia, tak strasznie mi przykro, brak mi słów wyrazy wspolczucia, to zatrwazajace co opisalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×