Mój chłopak jeszcze nigdy nie widział mnie bez makijażu

Mam 23 lata i odwieczny problem z cerą, wypryskami itp., z którym sobie nie radzę. Dlatego nigdy nie pokazałam się chłopakowi bez makijażu. On wie, jaki mam z tym problem i rozumie to. Niedługo chcemy się zaręczyć a potem ślub. Nie wiem, czy ja się kiedykolwiek odważę zmyć ten cholerny makijaż. Strasznie nie lubię się malować, ale nie mam wyboru. Czy ktoś też tak ma i sobie z tym poradził? Napiszcie

A np rano nie widział Cię bez makijażu?

No tak - ja mam, ale skoro nie lubie to się nie maluję....przynajmniej nie po domu, albo tylko fluid.....ale ....rano nigdy Cie nie widzial? Mój nie zwraca na to uwagi :)

No ani rano, ani wieczorem, ani po imprezie w ogóle nigdy. Tylko jak leżałam w szpitalu, ale wtedy cerę miałam taką w miarę. On nie raz u mnie nocował, ale doszło do takiej sytuacji z mojej strony (paranoja), że nie zmywam makijażu nawet na noc, jak on u mnie jest. Strasznie się męczę. A jeśli chodzi o to, że nie lubię się malować - to chodzi mi o fluidy, pudry, korektory - poza tym, ja sama na siebie nie mogę patrzeć.

Oj, nie przejmuj się :) Skoro jest z Tobą to znaczy że mu o nie przeszkadza :) Pomimo że Cię bez makijażu nie widział :)

Najlepiej pogadaj z nim otwarcie i powied mu w rozbrajajaco szczery i slodki sposob o swoich obawach. Wydaje mi sie, ze on by nawet nie zauwazyl... :) Faceci nie przywiazuja do tego takiej wagi i nie sa tak spostrzegawczy ;)

Wiesz mnie się wydaje że to musi być dla Ciebie bardzo męczące. Skoro on wie,że masz z tym problem , może spróbujesz mu się pokazać tak z rana. Może nałóż tylko fluid, a potem powoli odstaw wszystko. Spanie w makijażu jest bardzo niezdrowe dla skóry.

serduszko, ja doszłam do wiosku że oni tego nie widzą :D. Piersze wrażenie- to i owszem, pewnie że zadbana, ładnie umalowana od razu zaczepia na sobie oczko ;), ale potem oni już mają zakodowane- podoba mi się nie podoba mi się. Spoko, ja się tyle razy pokazywałam taki kilku kolesiom w najbardziej marszkarowatym looku że powinni zakwalifikować do 'każda potwora... '.. a jakoś dalej się kleją :D. A chłopak?? Spooko, jak nie jest pustaczek to no problem na prawde

to sie kiedys chloapk wystaaszy...jak cie zobaczy bez makijazu buahabuha

moj chloapk zakochal sie we mnie a ja nie mialam ani gramu tapety! i jestem z tego dumna bo zakochal sie w takiej jaka jestem a nie wytapetowanej! pewnie zaraz na mnie dziewczyny naskocza tzn tapeciary ale ja sie nimi nie przejmuje bo pewnie bez makijazy wygladaja strzaznie tak jak gwaiazdy bez makijazu!

Owszem to jest bardzo męczące dla mnie. No ale nie wyobrażam sobie tego paradować w wypryskami na buzi przy nim. To jest okropne. Wiem, jak kocha to ... blalblabla ale w cale mnie to nie pociesza. Wiem też, że spanie w makijażu jest b.niezdrowe dla cery, ale co zorbić. Dla mnie to błędne koło jest.

Po ślubie też będziesz spała w tapecie? To pogarsza tylko stan cery. On nawet nie zauważy, szczeógolnie że mu o tym mówiłaś. Musisz z tym skońćzyć.

Ja rozumiem, że wy się nie wstydzicie pokazać waszym menom bez makijażu. Gdybym ja miała cerę ok, to bym nigdy w życiu nie nakładała tzw tapety, ale jesli ma się skórne problemy, to już nie jest tak różowo. Podkreślam nie chodzi mi tu o makijaż ust, oczy itp. tylko o tzw. makijaż kryjący.

No właśnie Miareczko nie wiem jak wybrnąć z tej sytuacji, nie mogę sobie tego wyobrazić.

Serduszko w rytmie cza cza -ja on chce się z Tobą żenić i mówi,że rozumie Twój problem to dobrze trafiłaś;),nie jest pustakiem:P.Takie pryszcze to nic w porównaniu z tym,co czeka Cię w małżeństwie:P.Myślę,że kiedyś się z tym oswoisz i pokażesz się przed nim bez makijażu.Warto chłopaka przetestować przed ślubem,żebyś miała pewność,że zależy mu na Tobie jako całokształcie,żebyś miała pewność,że Cię kocha:). Ja tam swojemu facetowi bez makijażu bym się pokazała,zresztą on nawet wie,co mam nałożone na twarz i dlaczego to mam.Czasem się go pytam,czy widac mi tapete:P.Znamy się już prawie dwa lata,ale na poczatku też się wstydziłam.Jednak związek polega na wzajemnej akceptacji swoich niedoskonałości.

kiedys i tak bedzie musial zobaczyc ciebie bez makijazu i co wtedy,,,,napewno chloapk nie podejrzewa ze masz azz takie problemyz cera, bo jezce tgo nien widzial i czym dalej jestescie to bedzie wiekszy szok dla niego! jak kocha cie naprawde to by zaakceptowal ciebie jaka jestes! rozumeim piierwsze miesciace ale jak ktos juz jest z ezoba dluzej to poinnien znac sie doskonale kazde twoje wady i zalzety!

Zapomniałam dodać, że ta sytuacja trwa u mnie już 2 lata!!! To okropne. Mój właśnie wie, że mi z tym ciężko, że nie lubię się malować, ale muszę (dla lepszego samopoczucia), nawet się zaoferował, że jak będę chciała, to on pojedzie ze mną do lekarza, ale ja już u lekarzy byłam i to guzik dało.

Do trele morele: ja wiem, że tu chodzi o wzajemną akceptację, ale jeśli ja sama siebie nie akceptuję? Myslałam już nawet u wizycie u psychologa.

Ten psychologo to nie jest taki zły pomysł. Ale wizyta u dermatologa też się przyda.

musisz się przemóc :-/. I tak pod makeupem widac że coś jest nie do końca ok z cerą. Powiedz jeszcze przed tym że dzsiaj masz w ogóle wysyp na twarz, że wyjątkowo Cię wysypało. Ja wierzę głęboko że nie ma się czego bać. Zrozumie

a ile masz lat? czy bierzesz tabletki anty? i czy twoja mama lub ktos z rodziny mial problemy z cera?

Dziękuję wam za rady. Może by i zrozumiał ale ja bym się chyba spaliła ze wstydu. No ale muszę jakoś próbować, ale nie będzie to łatwe. Dermatolog nic mi nie pomógł, tak samo pigułki anty.

serduszko! nie martw sie, bo naprawde nie ma czym. Nie wszyscy faceci zwracaja uwage na takie rzeczy, a ztego co piszesz, to Twoj chyba wlasnie nalezy do tych nie zwracajacych. Moj facet, kiedys mi powiedzial, ze nie wazne jakbym wygladala, jaki mialabym makijaz (bez przesady oczywiscie), czy w ogole bym go nie miala; jaka bym miala fruzure-badz w ogole bym jej nie miala; jakkolwiek bym byla ubrana (chodzi mi tu o domowe ciuszki), to on i tak bedzie mnie uwazal za najpiekniejsza i przeciez kochac mnie za to nie przestanie. Tak wiec uwazam, ze nie masz sie czym martwic, bo skoro Twoj facet dorosl do malzenstwa z Toba, to mysle ze w sprawie Twojego makijazu (lub jego braku) tez wykaze sie dojrzaloscia. Przeciez nie zawsze musisz wygladac idealnie-jak bogini seksu, itd.Jezeli On Cie kocha na prawde to nie bedzie mu to przeszkadzac. Aaaa, jescze jedno: zmywaj makijaz na noc-to jest naprawde bardzo szkodliwe dla Tweojej cery. Skora musi przeciez odpoczac, pooddychac przez noc. powodzenia

do trele morele: mam 23 lata jak już pisałam. Tabletki brałam, ale nabawiłam się po nich o wiele gorszych problemów niż cera. W rodzinie nikt nie miał takich problemów (przynajmniej nie w tym wieku).

widze juz ze 23 lata....w koncyu kiedys powinnien zniknac ten tradzik! jezli masz pieniadze to bym jezdzila to roznych lekarzyi probowala z to zwalczyc!

wiesz mzoe jak urodzisz dziecko to znikna poblemy...

serduszko, a jak sie odzywiasz?

Może tak a może nie. Nie wiadomo. Niektórzy tak twierdzą. A co do lekarzy to jak mówiłam leczyłam się już - bez większych rezultatów niestety- u mnie to chyba coś z hormonami nie tak.

Co do odżywiania, to nie zauważyłam, żeby wpływało jakoś na moją cerę. Już kilka razy przechodziłam też na herbatki ziołowe, różne takie zdrowe "pierdułki" ale to nic nie daje. Za tym stoją (moim zdaniem) hormony. A ja nie chcę znowu brać hormonów, bo po ostatnim razie nabawiłam się takich problemów po nich, że wylądowałam na stole operacyjnym.

hmm... nie wiem co Ci doradzic...