Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zatańcz ze mną.

Jak myślicie w jakim wieku najlepiej wyjść za mąż?

Polecane posty

Gość do lejdi marmolada
nie tłumacz jej, to zwykła zazdrość. Ona ma świadomość, że podczas gdy jej koleżanki przeżywały swój najpiękniejszy i najintensywniejszy czas w życiu, ona siedziała w pieluchach. I tyle z tego życia ma. Teraz chce jakoś dokopać tym, które zanim zdecydowały się na dziecko to jeszcze coś fajnego przeżyły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lejdi marmolada, nie upośledzają - ale jeśli ludziom dziecko w wieku 20-paru lat wydaje się tragedią to tym samym ludziom "wymarzone dziecko" po 35 roku życia także urasta do rangi problemu i nie potrafią zachować zdrowego dystansu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
śmieszy mnie to podejście "najintensywniejszy" czas przeżywam niezmiennie od 4 lat :) dla mnie intensywność to radość życia - teatr (moja pasja), języki, szukanie swojego miejsca, przyjaciele. Może dla Ciebie było to łażenie na dyskoteki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to asia z drugiej strony
mialam 19 lat jak brałam slub:/ wpadka, no ale coz mama zmusila. bylam na pierwszym roku medycyny:/ slub, dzieciak koszmar. ale cóz..chwila nieuwagi i myslałam, ze swiat sie wali. ale tato czuwał :) pomagał mi dzielnie pieluchy zmieniac, mąż tez na medycynie. ciezko bylo..te pierwsze 3 lata z dzieckiem to byl koszmar. ale skonczyłam studia, we francji :) fakt wyrodna ze mnie matka..zostawiłam male dziecko z ojcem i wyjechałam na 2 lata. ale teraz: mąż ginekolog, ja dentysta..Monika ma 11 lat, drugie roczek :) i żyjemy jak w niebie: bylismy w peru, meksyku, Monika widziała kanion w kolorado, uczy sie drugiego jezyka ( po francusku mówi biegle), szalelismy w disneylendzie. mamy m4 ( cieciem we własnym domu nigdy nie chiałam byc). o 7 rano wylatujemy do Indii, żeby zobaczyła Tadż Mahal przed rozpoczeciem roku szkolnego. przyjaciół tez mamy: Monika uwielbia spac u dziadków, a Marta chyba tez, jeszcze nie mówi :/ i jedziemy wtedy na weekend do spa, na tydzien na narty. Monika wie, że trafiła się nie w porę. Ale jest mądrą dziewczynką i jak się uczy a ja wchodzę z podwieczorkiem, to zawsze ze smiechem mówi " mamo, teraz to ty mi przeszkadzasz w nauce" nie wiem czy jestesmy elitą, ale jestesmy wykształceni, obyci oczytani, ciekawi świata , znani i cenieni w naszym miescie i przede wszystkim szczesliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łażenie do dyskoteki
to najczęściej właśnie hobby tych młodszych mamusiek, zresztą często właśnie na takiej dyskotece te brzuchy łapią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lejdi marmolada
hmm... przyklad zupełnie nietrafiony- teraz piszesz o czyms innym , nizby to wynikało z tego postu wczesniej... dziecko w wieku 20 paru lat nie jest tragedia, ale jest jeszcze wieeelee róznych , ciekawych mniej lub bardziej rzeczy, które należałoby przezyc, zobaczyc, doswiadaczyc, poznac, niz zmienianie pieluch i gotowanie obiadków i uwazam, ze lepiej urodzic pozno ,ale byc spełniona kobieta , która doszła w swoim zyciu do etapu gdy jest czas i miejsce na dziecko, niz byc siksa, której jedynym osiagnieciem i doswiadczeniem jest wlasnie potomstwo :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do asia z drugiej strony
nawet jak wyjechałaś do francji to twoje życie było rutynowe, już z góry zaplanowane. Wiedziałaś że tak czy siak musisz wrócić do polski, do męża i dziecka. Ja jak wyjeżdzałam na stypendium za granicą, to życie było dla mnie jedną wielką przygodą i niewiadomą - nie wiedziałam, ile zabawię za granicą i gdzie później rzuci mnie los. I właśnie ta nieograniczona wolność jest najpiękniejsza - nie wiesz czy za pół roku będzie w Hiszpanii, peru czy australii, każdy dzień to nowa przygoda - i to jest najpiękniejsze co można przeżyć w wieku 20-30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to asia z drugiej strony
mój post był w nawiazaniu do histeryczki, która pisała, że tylko elita jezdzi na stypendia zagraniczne :) ja tam w wieku 30 lat wole nie byc spełniona...odsyłam to teorii samorealizacji człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lejdi marmolada
do asia ... jak na polskie warunki to jestescie elita a co do samoaktualizacji :P ( to prawdopodobnie (?) jestes w trakcie )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to asia z drugiej strony
rytuną jest sądzenie , że zycie jest zagadką :) chyba nikt nie jest prorokiem , zeby wiedziec co sie stanie jutro. owszem mialam wybór: mogłam sciagnac meza i dziecko do Francji, mogłam weymigrować do londynu. a teraz w unii moge przebierac w krajach gdzie chce pracowac, za pół roku wyjezdzamy na pięcioletni kontrakt hiszpanii :) juz na siłe nie gadaj, ze maz czy dziecko ograniczaja wolność :) jedyne co ogranicza wolnosc to ciasny umysł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenk
To asia z-wylatujesz o 7 rano do Indii i jeszcze nie śpisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to asia z drugiej strony
no niestety nie kłade sie spac :) godzinę temu skonczyłam pakowanie, pobuszowałam w internecie ( jak widac) i zamierzam dokonczyc prezentacje, zeby po powrocie miec spokojna głowę :) ale fakt zasiedziałam sie na forum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do asia z drugiej strony
Skoro byłaś 2 lata z dale od męża i dziecka to albo przez 2 lata żyłaś prawie bez seksu albo jesteś zdzirą, która z jednym ma dziecko a z innymi się pruje. W obu przypadkach można ci tylko współczuć. Poza tym nie oszukujmy się -we Francji na pewno nikt fajny nie chciał się tam z tobą zadawać, bo jako dzieciata nie nadawałaś się na towarzyszkę szalonych imprez ani wielomiesięcznych wypraw do brazylii więc tak naprawdę twoje życie niewiele różniło się od życia biedaczek w Polsce. tyle że prowadziłaś je we francji, pewnie w towarzystwie podobnych tobie - nudnych, stonowanych, uwiązanych dzieciatych. Nie ośmieszaj się już więcej - to że studiowałaś za granicą, nie znaczy że masz jakiekolwiek pojęcia o życiu wolnych stypendystek w wieku 20-30 lat. Nigdy nie masz szans przeżyć tego co one, choć na pewno potwornie zazdrościsz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to, że nie zarwała paru nocy bo nie była na szalonych imprezach , ponieważ w tym zasie zajmowała się dzieckiem , uważasz za stracone ? Jesteś pustakiem .. i widzę że jesteś ograniczona .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komentarz sezonu
ja zawsze myslałam, ze stypendysci się uczą a nie szaleja buhahaha. poza tym, panna na czole nie ma napisane mam w poloni dzieciaka, nia bawcie sie ze mna :D, bo i pewnie francja lezy 200 mil swietlnych od polski i panna nie mogla skoczyc na swieta na seks do meza :D oj jaka durna pała z tej wyzwolonej..takie własnie mamy stypendystki, a moze zdradzisz na jakich uczelniach mialas te stypendia :) bo to chyba jednak pozostaje w twojej wyobraźni :D elito :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28 letnia azja
do Asi:) naprawdę podziwiam, że tak świetnie sobie poradziłaś, jesteś wykształcona, zwiedzasz świat z rodzinką. wpadka może się zdarzyć każdemu, ale jak widać można cieszyć się życiem i doceniać swoją codzienność z uśmiechem na twarzy pomimo trudności:) na świecie jest pełno zwiastnych ludzi, którzy leczą swe kompleksy kosztem innych, zwłaszcza tych, którym się powiodło, coś osiagnęli, którzy nie wstydzą się mówić o swoich błędach i szczęściu. głowa do góry! udanej podróży po Indiach!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze ze bardzo 'trendi' i 'dzezzi' sa szalone imprezy i wielomiesieczne wyprawy po swiecie. Przyjmij do wiadomosci pomaranczko ze ludzie sa rozni, jedni lubia sledzie a drudzy poldupki niedzwiedzie. Nie kazdy, nawet wolny dwudziestoparolatek czy parolatka musi obowiazkowo pojechac na stypendium zagraniczne czy w podroz dookola swiata. Moglam zrobic i jedno i drugie, gdybym chciala. Nie chcialam. nie kazdy chce zeby jego zycie bylo "jedną wielką niewiadomą", nie kazdy musi myslec jak ty i miec takie same priorytety; nie masz monopolu na racje, a sadzac po tym co piszesz realia zycia za granica znasz tylko z opowiadan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda grazia
do "wyzwolonej" takich głupot dawno nie czytałam.. że ślub & dzieci zamykają w domu, ograniczają do pieluch, dotyczą biedynych i zacofanych ludzi.. Dziewczyny, nie przejmujcie się kobietą która w wieku 35 lat nadal "ma chłopaków" i zwiedza świat "przez okno autobusu". Inne pisały że pomieszkują w zagranicznych krajach, chłoną kulturę, a ta tutaj o tym że się bawi jak 17stka ;-) Ja wyszłam za mąż w wieku 25 lat, w wieku 27 urodziłam dziecko, po studiach, normalnie pracuję, nie mogę sobie pozwolić na coroczne wakacje na Karaibach ale na rozrywki nie narzekam. Uważam, że najlepsze małżeństwa to te zwierane przez kobiety 23-28 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teofiliakos
moje - plany i marzenia od zawsze to było wyjść za mąż mając gdzieś 28lat.. ale wiele sie pozmieniało, na dzień dzisiejszy mam lat 19 i od 2lat jestem w zwiazku, wiec jeśli możliwosci by pozwoliły to pewnie już bym wyszla za mąż, ale z racji tego że nie pozwalają, do tego zaczynam studia wiec może za jakieś 3lata.. hm... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteście dziwne? czy nietolerancyjne? a może egoistyczne? można tak brnać bez końca, co komu do domu jak chałupa nie jego? każdy zyje po swojemu, nie każdy ma parcie na studia, wyjazdy, szaleństwa, na beztroskie życie, tak samo jak nie każdy musi zakładać rodzinę w wieku 20 lat, ludzie! wówczas kiedy jedni walczą o związki jednopłciowe, lub zmieniają płeć, to wy macie problem z tym, że 20-letnie dziewczyny wychodzą za mąż? I co w tym złego, niech wychodzą, a reszta niech studiuje i szaleje, niech każdy swoje życie przeżyje po swojemu i niech nikt nikomu nie wyznacza granicy wiekowej, bo żyjemy w wolnym kraju i już z urzędu jest dopuszczalne 18 lat, aby móc wstapić w zwiazek małżeński.... a i w wieku 65 mozna po raz pierwszy stanąć na ślubnym kobiercu, więc nie każdy-a musi się spieszyć:) chociaz gdy ludzie sie kochają... a życie jest tak krótkie, to niech każdy robi co musi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Wam powiem jedno, nie warto czekać i zwlekać z tą decyzją. Mam koleżankę która w białej sukience w wieku 33 lat wyglada jak pani po 40-stce. Ani troche jej ta biała sukienka nie pasuje bo dzieczyna jest po prostu mega styrana zyciem, już nie wygląda tak jak piękna panna młoda. W tym weku takze zaczynać wsólnie zyc, odkładać, planować, budować a najważniejsze - docierać sie to to prostu troche za późno i ona sama to przyznała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz jest śmieszny trend na "mam 30 lat, jestem singielką, podrywam facetów i tak mi z tym dobrze !" Śmiać mi sie chce na te zakłamane reportaże w gazetach o wyzwolonych laskach. W rzeczywistosci wyglada to zupełnie inaczej. Singielka 30? Budzi sie rano sama, idzie do pracy gdzie słucha przeważnie od swoich koleżanek o tym jak mały Jaś zrobił kupkę, albo jak Zuzia z mężem spędzilą urlop. Po pracy siedzi w domu, pranie, sprzątanie, internet - sama. Wieczorem za bardzo nie ma gdzie wyjsć, bo nie ma z kim wyjsć. Dawne koleżanki maja swoich facetów, meżów, dzieci i cieżje od tego oderwać by wyjsc na imprezę - czytaj podryw. Zatem zostaje internet. I siada taka 30-latka i szuka.. a to czaty randkowe, a to moze zagadać przez facebooka.. nie lepiej wejsc na portal. Na portalach siedzi mnóstwo ludzi, ale 90% tych facetów to zdesperowani starsi kawalerowie, nieudacznicy, albo Ci, na których po prostu wcześniejsze dziewczyny się przejechały i przyszło im wieść zycie "singla". Rozmowę zazwyczaj zaczynaja pytania w stylu: - ile lat? - ZKOND jesteś? - pokaż zdjecie - lubisz sex? Tak, zdecydowana większość tych facetów to faceci szukający przygód, reszta desperacko szuka kobity, bo latka lecą. Co wiec robi ta nasza 30-letnia singielka? Ano szuka, szuka pośród tego gąszczu panów, kogos przyzwoitego, kulturalnego potocznie nazwanego "normalnego faceta". Ale tam go cieżko znaleźć.. próbuje, umawia sie i tak lecą kolejne dni, miesiace, lata.... im kobieta starsza tym jest trudniej, coraz więcej facetów zajetych i tak szuka.... Ale w między czasie wchodzi na swój blog by napisać o tym jak bardzo jest niezależna, jak bardzo chce się jeszcze wyszaleć, jak imprezuje i spełnia sie zawodowo, sugerujac ze mąż przecież to wszystko by przekreślił :) Pozdrawiam singielki !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wyszłam za mąż jak miałam 23 lata, teraz mam 30 lat i nadal nie mam dziecka. Z pracą też nie za ciekawie. Mieszkanie na kredyt. sam ślub to nie znaczy, że od razu musi być dziecko, że super samodzielna jesteś. Ja mogę powiedzieć, że się mogę nacieszyć małżeństwem i że mieliśmy czas, by się dobrze poznac i dotrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po 5,5 roku związku wychodze za mąż w wieku 22 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMmichał
Dobrze wiedzieć ze są młode, odważne, odpowiedzialne kobiety, a nie egoistki, ktore dopiero po 30 zaczynaja mysleć poważnie o życiu. a Tu BAch, faceci zajeci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Młode odważne i wykształcone... buhahhhaa, kątem u rodziców, łapią gdzieś robotę za grosze albo się uczą. Chyba, że każda w wieku lat 20 ma własne mieszkanie, świetną pracę i jest niezależna. To moja droga jest w naszym kraju odwaga, i to duża. Nie oszukujmy się, za weseliska z białymi gołąbkami i karocami też pewnie płacą ci zarobieni 20-latkowie. Miłość miłoscią, ale bądźmy szczere, nie każdy ma bogatych i szczodrych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20-latkom przeważnie takie sluby organizuja rodzice. Jak kogos nie stać na 300 osobowe wesele, to niech zrobi 50-cio. Problem nie jest jednak w pieniadzach a tym, ze ludzie nie potrafia budować relacji damsko-meskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, tylko, że budowanie relacji damsko - męskich, tak do końca, zaczyna się w momencie wspólnego życia/ mieszkania. Te sławetne wielkie rozczarowania, kiedy okazuje się, że nagle trzeba spędzać ze sobą czas 24 h - z bólem głowy, sprzątaniem, sraczką, gotowaniem, rachunkami, problemami z autem, pracą , szkołą... kiedy już nie przylatuje się odfiolkowanym na randki, a po randkach każdy idzie do swojego domku, gdzie mama czeka już z kolacją. I nagle znikają Ci wspaniali mężowie, którzy z chwilą np. pojawienia się dziecka nagle nie chcą się nim zajmować. Tylko kto dziś ma możliwość w tak młodym wieku pomieszkać razem, bez teściów za ścianą, żeby chociaż spróbować tej dorosłości? Zresztą - kościół jest temu przeciwny... może stąd potem tyle rozczarowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24 godz na dobę? cholera a ja się z meżem widuje tylko wieczorami ;/Mieszkajaazem tęsknimy za tym by pobyc razem, włąśnie z taaczka, praniem, sprzątaniem i bólem glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I chyba nie należy obniżać wagi pieniądza, niestety. Owszem kasa szczęścia nie daje, ale temu szczęściu bardzo pomaga. Ciężko jest szczebiotać sobie wieczorami do uszka kiedy zamartwiamy się z czego popłacić rachunki, czy stać nas będzie na buty czy kurtkę, o jakichś "rarytasach" typu wypad do kina czy restauracji można pomarzyć. Tudzież jak ktoś wyżej pisał mieszkanie kątem u rodziny, które często wiemy jak się kończy, albo kredyty na 20 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×