Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kuchnia

Nasza kuchnia na kawkę

Polecane posty

Monis, jak Twoja migrena? Minela w koncu? Mam nadzieje, ze tak!!! W ogole to czesc i czolem Wszystkim!!:) Wlasnie obudzilam sie po 3h snu i mam 40 min przed powtornym polozeniem sie spac:/ Zawsze klade sie o 22, zeby byc w miare na chodzie o 5.20. Ale powiem Wam, ze zaczyna mnie rozwalac to zmeczenie i sypianie popoludniami. Te drzemki sa coraz dluzsze i cale dnie mi tak uciekaja bez sensu zupelnie. Ale co poradzic na zmeczenie:/ Dzisiaj fajne bylo chociaz to, ze sie polozylismy spac oboje, bo M. ten tydzien ma tez na rano. Najgorsze sa te tygodnie, gdy ja mam na rano, a on ma na popoludniowa zmiane. Wtedy widzimy sie od 5.30, gdy go budze,zeby z nim sobie choc troszke pogadac i zeby mi przyniosl kawe i kanapke, ktora robie rano (taki kochany, ze przynosi!); do 6.10, gdy wychodze do pracy. Horror! Na razie ciagle pracuje na rano-juz piaty tydzien. Jak ten czas leci:) Niedlugo moja pierwsza pensja:) Hehe Ogolnie mi sie podoba i sama praca z ludzmi tak starymi jest ok-mysle, ze sie nadaje i sama opieka nad nimi-w kazdym tego slowa znaczeniu-jest jak najbardziej dla mnie. Jedyne co mnie b.meczy to to, ze pracuje z taka b.powolna Hinduska, ktora niewiele kuma po ang., robi duzo bledow, wszystko jej trzeba kilka razy mowic, na co nie ma czasu i ogolnie musze robic mase rzeczy za nia i w ciaglym stresie, ze nie zdazymy sie ze wszystkim uwinac przed koncem zmiany. Co do innych, to smutne jest, ze nie wszystkim babkom zalezy, nie wszystkie przestrzegaja zasad higieny, nie wszystkie zapewniaja tym starym ludziom poczucie godnosci i jak najw. niezaleznosci. A ja sobie musze ciagle powtarzac: \'nie zbawisz swiata; wyluzuj; nie przejmuj sie tak, bo sie wykonczysz\'. Codziennie sobie powtarzam, zeby zwolnic tempo, zeby tak nie biegac, nie robic wszystkiego i bardziej szanowac swoje zdrowie, sily i czas, ale rzadko mi to wychodzi. Przewaznie nawet nie biore przerwy, a jesli juz-to nie daje rady brac calej pol godziny:/ Po prostu jest tyle do roboty, ze nie ma jak:/ No ale ogolnie jestem zadowolona. To w koncu tylko praca na wakacje. Jeszcze z 2 m-ce i odejde, bo bede wracac do Pl. I wiem, ze mimo wielu minusow org. tego domu, bede za tym miejscem b.b.tesknic. W przyszlosci bede szukac miejsca pracy jeszcze blizej domu, bo pol godz. na piechote to sporo (w obie strony, to juz godzinka-schudlam, wiec b.szczesliwam:) ) No i osrodka lepiej zorganizowanego, z wieksza iloscia kasy i przez to takze personelu. Ogolnie jest dobrze, tylko troche zbyt zmeczona jestem i troche za duzo stresow. Dodatkowo mysle, ze rozwalaly mnie tabletki antykoncepcyjne:/ Dopiero teraz, gdy bylam w Gd. i poszlam prywatnie do ginekologa, to babka mi uswiadomila, ze moje plamienia byly spowodowane tym, ze tab. byly za mocne, a nie za slabe, jak myslalam:/ Dala mi Cilest, przedwczoraj wzielam jedna tab., ale taki czulam wewnetrzny sprzeciw i juz zle samopoczucie, ze wczoraj to przegadalismy i odstawilam na amen na razie. Ja nigdy nie mialam zrobionych zadnych badan. A rozne tab.biore z przerwami od wielu lat. Wyobrazacie sobie?! 0 badan! Przez ostatnie 4 m-ce jakos wyjatkowo nerwowa bylam. Wrecz dochodzilo do klotni z powodu jakichs niesamowitych napiec we mnie-jakby za duzych, teraz zdaje sobie z tego spr. Ze nie bylam do konca soba. Do tego jeszcze nasze tabsy na odchudzanie. Dobrze ze M. to wszystko przetrwal:) Bywalam ciezka, naprawde i dopiero teraz zdalam sobie spr. po wizycie u ginekologa, ze to wieczne napiecie i takie nagle wybuchy z powodu stresu i nerwy byly pewnie spowodowane w duzej mierze tym, ze bralam od kwietnia zbyt silne hormony. Juz sie czuje lepiej. Wiec mysle, ze dobrze, ze odstawilam. Chce zrobic badania i najw.po nich dobrac wlasciwe tab. No, to tyle na dzis, Kochane moje! Monia ma racje, gdzie reszta? Asienko, zaczynam sie na serio martwic o Ciebie! Napisz moze choc 2 zdania, zebysmy wiedzialy, co u Ciebie! Ciekawe, jak Malinka na splywie:) I jak sie Dunia bawila na weselu:) Pewnie super hiper de lux:) Dziewczynki, buziaki! Kasienko, zaraz Ci puszcze syg., co bys wiedziala, ze mysle i pamietam o Tobie:) Calusy i sciski dla calej reszty. Inka, jak Milka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Kochane! Wpadlam przed praca (jest u mnie 5.53), zeby Wam zyczyc milego dnia!:) Buziaki! Moze dzis nie bede spac po poludniu, to sie odezwe:) Cmok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajta siostuchy:D Piszę do was po przeczytaniu wszystkiego co u was odrazu choć mam dziś odkąd tylko się zbudziłam strasznego doła:O ale to wszystko spowodowane ciągłymi awanturami,napięciami i nieporozumieniami z rodzicami które są odkąd jestem ze swoim niuńkiem i moje drogie wykańczają mnie już nerwowo,mam dość i zaczynam nie dawać rady,nawet babcia u której właśnie byliśmy m.in na weselu stwierdziła że straszny nerwus jak nigdy ze mnie,zreztą każdy już mówi!Nie potrafimy się dogadać wszystko jest nie tak,ale wiem że będzie lepiej kiedy wkońcu znajdę pracę i będę od nich niezależna!Oj gdybym wam tu opisała wszelkie szczegóły tych sytuacji to powiedziałybyście,że mam serio serio walniętych do potęgi rodziców,którzy mają coś z głowami zwł.ojciec! No ale już wam nie truję o tym. Wesele wkażdym razie suuuuuper bawiłam się z moim skarbem do końca czyli 6rano,tak szaleliśmy,że aż ludzie dziwnie się patrzyli na nas i Bogu dzięki nareszcie znalazłam partnera także do tańca,żaden wcześniej wogóle nie potrafił i wszelkie imprezy przesiedziałam.Dni przygotowawcze przed weselem były okropne,masa roboty którą głównie odwaliłam ja ze swoim menem i nawet głupiego dziękuję nie usłyszeliśmy a czuliśmy wręcz jakgdyby byłby to jeszcze nasz obowiązek,niby nic 1słowo a znaczy wiele a tu nawet tego,zawiodłam się okropnie i znerwowałam lecz nie okazaliśmy tego a co niech już bida śpi. Te par dni razem tylko non stop dobrze nam zrobiło,ja się lekko odstresowałam wyluzowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
C.D. ale powrót wczoraj musiał nadejść i znów dom,noce w pustym łóziu:(ech oby szybciej nasze plany się urealniły i nadejdzie czas ej nie zapeszę a obiecuję że napiszę kiedy będzie data ;) ;) ;) dobrze,że mam to szczęście swoje przy sobie bo nawet teraz już sobie nie wyobrażam żeby być samej.Jak to potrzebna ta druga połowa,ile to wszystko wtedy nie tak trudne a razem łatwiej przejść przez trudniejsze momenty i jest się po to m.in ażeby się w tych gorszych wspierać,pocieszać i dodawać sobie nawzajem otuchy! Nasza Katarinka prosiła by was gorąco pozdrowić,tęska za nami:) może nie powinnam tak na forum ale mąż pokornieje lecz mądra z niej kobitka i jeszcze nie daje się na to nabrać;) ech ten nasz babski honor:) Ma teraz przed sobą pracy nad przygotowaniem synowi 18tki.Sala wynajęta a wszelkie wyżerki i alkohole aż na 35osób i boi się że nie da rady ale gdzie tam nasza Kasia by nie dała:D Odwali taaaaaką imprezkę i jeszcze syn będzie z niej dumny!!! Brydziuniu no oczywiście że ja Cię okropnie lubię zresztą wszystkie siostrzyczki kofam;) Jak zwykle jesteś zabiegana,pełna roboty i pomocy każdemu jak to Ty cała Brydzia kochana pomocnica z serduchem tak wielkim że zmieści się kazdy i to miejsca łohoho ale pomyśl też i o sobie a zresztą tobie tłumaczyć to Ty i tak swoje dalej;) a co do tych Twoich prochów anty to tak sobie myślę że jezeli już miałabyś się decydować znów to zapytaj o nazwie Yasmine a nie cilest bo oczytałam się o nich że wiele zle się czuje i większość spora po nich przybiera na wadze! Życzę Ci więcej luzu i spokoju i cieszę się okropnie że jesteś przy tym tak szczęśliwa i masz być!;) Malinka spłynęła z wodą i jeszcze nie przypłynęła:) ale czekamy na Ciebie!!!! Nasza zaciążona nawet nie napisze jak tam co tam tylko pozwała żebyśmy się martwiły,no to se jeszcze troszkę poczekamy a bo mamy jakieś wyjście??? ;) Figuniu Ty to wpadasz i wypadasz taka zajęta jesteś że nawet nic konkretnego nie napiszesz jak u Ciebie.Te migreny to oj musi być przesrana sprawa biedna Ty jesteś jeżeli miewasz te bóle często!Buziaczki dla Ciebie i Twojej Kasieńki! Ineczko dobrze że z kotkiem ciutku lepiej ale pisz jak tak dalej rehabilitacja,biedna kruszynka musi się ocierpieć. A z tym rygorem zaostrzonym to dobra rzecz i dzieciaki trzeba czasem usadzić nie?Oby z rezultatem bużki i powodzenia. Papierowe nożyczki fajnie że już jesteś docięta znowu do nas i świata pisaj tu nam zaległości.Bużki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaaaaaaaaaaaaaaaa:):):) Mam chomika! Wlasnie po niego poszlam i przynioslam go do domu:) Ale beka!!!:) Historia wyglada nastepujaco: jak wracalam z pracy swoja stala trasa, to zobaczylam kartke na szybie kwiaciarni,ze ktos sprzeda chomika z klatka,zarciem i wszystkim za 10funtow. Normalnie chomik kosztuje 15funtow a przecietna klatka25, wiec sie zdziwilam. A ze mam jak wiadomo powszechnie fisia na punkcie chomikow, weszlam zapytac-okazalo sie,ze babka chciala sprzedac chomika,ktorego kupila 3letniemu synkowi pol roku temu. Chlopiec jest na niego za maly,nie umie sie z nim bawic i chomik stoi smetnie w jego pokoju i nawet nie jest wyciagany z klatki. A ze wyjezdzaja niedlugo, to sprawa robi sie tym trudniejsza. Powiedzialam jej,ze musze zapytac chlopaka o zdanie,ale ze pewnie sie niestety nie zgodzi, w zwiazku z tym, ze za jakies 2m-ce wracam do Pl na jakies 7-8 m-cy i on musialby sie nim zajmowac. Michal sie najpierw rzeczywiscie nie zgodzil, a potem sie zgodzil (bo Madzia byla b.b.smutna i bylo jej b.b.przykro), no i mamy chomika w wyjebistej (sorry) \'klatce\' Takich to nawet nie ma w Pl-taka zajebista (sorry) :)Gadzety,wszystko w srodku-taka plastikowa, bardziej to pojemnik niz klatka-wielka. Dostalam nawet jakies witaminki,ksiazke o chomikach, normalnie by to wszystko kosztowalo z 50funtow, a i tak chcielismy kupic dla mnie chomika za rok w lipcu, wiec normalnie czuje sie jakbym znalazla kase na ulicy:) Kupilismy \'chomika w worku\' ze tak powiem, bo mogl sie okazac jakims potworkiem, ale jest boski i sliczny. A wlasciwie jest boska,bo to laska:) Nazywa sie Lulu:) Aaaaaaaaaaaaa:):) Ale suuuuper!Wow! bede miala dodatkowy powod,zeby tu jak najszybciej wrocic na stale:)Ale fajnie!! Jaka wypasiona klatka:) Szczesliwa Wasza Brydzia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka7282
haha, dzieci nam przybywa ( Jarzynko, kliknij chociaz raz,ze wszystko ok), zwierzyniec sie powieksza, a ja walczyłam prawie tydzien z wirusami, co mi zablokowały komputer. miłeczka staneła na nogi, chodzi, jeszcze jej sie dupeczka na boki przewraca, ale bedzie dobrze. własnie siedzi mi na kolanach i drze sie, bo miziam ja tylko jedna reka.sorry przez to za brak polskich liter, ale moze sie doczytacie. a ja od pon. juz w szkole, dzieciaki u tesciowej. pierwszy raz w zyciu jestem tak długo bezdzietna i dzis juz mnie ta cisza dobija, dobrze, ze kicia nadrabia tym rozdarciem. mezus w nocy wybywa w delegacje, to jutro noc w kuchni na kawce :) opisze wam wtedy nowe szkolne perypetie. jak mi tego brakowało, adrenaliny po prostu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ineczko, ciesze sie, ze z Milka coraz lepiej! To swietna wiadomosc!!!:) Cudnie, ze sie z tego wylizala jakos:) Czekam na szkolne opowiesci:) Monis, w gruncie rzeczy powrot do pracy to pewnie nie taki zly pomysl. Oderwiesz sie troche od domu, poznasz nowych znajomych. Dobrze Ci to zrobi. A Kasia jest tak urocza, ze na pewno szybko zaaklimatyzuje sie w przedszkolu. Ja je uwielbialam. Tylko na samym poczatku strasznie przezywalam, a potem to nie moglam wyczekac weekendow, zeby wrocic do przedszkola-dzieci, pan i zabawek:) Panie beda ja uwielbiac, bo jest przeslodka. A Ty troszke odsapniesz od ciaglego bycia mama i bedziesz znow miec wiecej czasu dla siebie:) Dunka, az mnie przestraszylas z tymi rodzicami!:( Naprawde tacy okropni? Co Ci zrobili?:( Biedaku! Dobrze, ze masz swoje Kochanie u boku. To najwazniejsze! Rodzice chyba maja to do siebie, ze sa czesto totalnie pochrzanieni pod wieloma wzgledami:/ Ale co, nie lubia Twojego Mana? Napisz cos wiecej. Moi tez aniolami nie sa, choc kochani sa mimo wszystko strasznie i nie zamienilabym ich na innych, choc czasami mysle, ze jednak tak:) Ogladamy wlasnie Powrot do Przyszlosci II :) A chomis sie wlasnie obudzil:) Jest obledna-ciekawska, odwazna, duza:) Wspaniala:) Taka jestem szczesliwa:) Super:) Buziaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie wsuwam kanapke, kawke juz wytrabilam:) Dobrze, ze jutro wolne, bo jestem b.przemeczona. Inka, mam nadzieje, ze rzeczywiscie znajdziesz chwile wiecz. i napiszesz, co tam w szkole piszczy:) Malinka, a kiedy Ty do nas wrocisz, co? Pogoda podobno pod psem w Pl. U nas tez zreszta. Teraz np. leje-nic nowego. Musze sobie jakies kalosze skombinowac, bo sie zyc nie da:) Mam nadzieje, ze sie nie rozchorujesz od tych deszczy:) Buziaki, Dziewczynki! Do napisania!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PN, ja jestem caly czas w Anglii. Bylam w Pl tylko na weekend 10-13.08, zeby zrobic niespodzianke mojej Mamie. A 14.08 rano juz bylam w pracy. Czy zamierzamy zostac tutaj? Tak, tylko musze skonczyc moje studia, dlatego gdzies w okolicy pazdziernika/listopada bede stad wracac do Gdanska. Na poczatku, np. przez pazdziernik sprobuje kontynuowac studia stad, tzn. pojechac na dwa zjazdy z Norwich do Wwy i wrocic po weekendzie. Zobaczymy, czy dam rade. Ale jak najbardziej tutaj. Michal w zyciu nie dostanie tak fajnej pracy w Pl, bo by go pytali jedynie, czy skonczyl Polibude. Tu pracuje jako inzynier elektroniki. A ja w swoim zawodzie w Pl wypalilabym sie szybciej niz przez rok. No i zarobilabym b.malutko, podczas gdy tu jest to swietnie oplacana praca:) Bedzie dobrze. Buziaki:) Co u Was, Dziewczynki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noo,Ineczko, ja tu sprawdzam, a tu cisza w Kuchni i pozamiatane:) Gdzie szkolne opowiesci?:) Pewnie odpoczywasz-bez przyleglosci:) My sobie winko obalamy:) Jak cudownie jest miec wolny:) Pospie jutro, a potem bede pisac maile:) Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, Asienka, super, ze sie pokazalas, bo na serio zaczelam sie martwic! Ciesze sie, ze wszystko ok:) To, ze Mala sliczna nie jest dla mnie zadnym zaskoczeniem:) Po mamusi:) Slub juz tak blisko:) WOW!:) Mala bedzie mogla opowiadac, ze bawila sie z rodzicami na ich weselu:) Mam nadzieje, ze wyczuje powage sytuacji i bedzie wyjatkowo spokojna tego dnia i nocy, zeby dac Ci mozliwosc rozkoszowac sie cala sytuacja:) Bede niecierpliwie czekac na zdjecia!:) Z wesela, ale tez na skan Malej:) A ja mialam wlasnie niespodziewanego smsa od mojej siostry, zebym koniecznie zadzwonila. Jako ze nie mamy praktycznie kontaktu, to pomyslalam, ze cos powaznego. No i rzeczywiscie. Oznajmila, ze sie rozwodzi, bo trzeba byc troche egoista i zaczac myslec o sobie i czy w zwiazku z tym ze S.-moj szwagier na pewno przyjedzie z Anglii (pracuje tam od pol roku), zeby z nia gadac, to czy ona moglaby ewentualnie przenocowac w naszym mieszkaniu na Alei, zeby nie byc z nim. Co mialam zrobic, zgodzilam sie, ale nie to mnie doprowadzilo do lez po odlozeniu sluchawki. Do lez mnie doprowadzila ona, jej podejscie, jej zalatwienie tej sprawy. Tak sie nie robi, nie wedlug zasad ogolno ludzkich, ktore wyznaje. Ona zostawia go bez niczego-bez domu, bez rodziny, bez kotow, bez niczego. Przez te wszystkie lata nic mu nie mowila, nie robila afer, ze cos jej sie nie podoba, byla taka malutka Kasiunia, ktora on sie mial opiekowac-depresja, totalny brak wiary w siebie. Wyszla z tego po wielu latach, dzieki jego wsparciu. jest to trudny facet, zawsze taki byl. Podobalo jej sie to. Nie zmieniala go, choc powinna, skoro jej sie cos nie podobalo. Skad, kurwa mac, mial wiedziec?! Jesli cos chcemy zmienic, to robmy to, a nie czekajmy, az sie zmieni samo, nie? Szczegolnie odnosnie faceta. A ta siedziala cicho i udawala przed nim, ze wszystko ok. No i teraz on wyjechal, ona odzyla-kolezanki, imprezy-nagle znow jej sie to spodobalo. Wczesniej nie chciala wychodzic, mowila ze nie potrzebuja zadnych znajomych, ze razem ze soba i z kotami i psem jest im najlepiej. Teraz mowi, ze tylko tak mowila. Hmmm. Nagle teraz stwierdzila, ze lepiej jej samej. Ze on jest nudny, ze rodzice mieli racje-nie maja wspolnych zainteresowan, nie maja o czym rozmawiac. To lepiej sie rozwiesc, nie? I wiecie co, nie chodzi mi o rozwod, bo jak sie ludzie nie kochaja, to ja jestem za tym, aby nie byli razem, bo szkoda ich. Szczegolnie gdy nie ma dzieci, to po co maja sie tak meczyc. Poryczalam sie dlatego, ze szkoda mi jego. Bo mu sie cale zycie zawalilo przez moja sioste egoistke, ktora przez ost. 10lat byla biedniutka Kasiunia, ktorej trzeba bylo pomagac i otoczyc ramionami, bo taka byla nieszczesliwa, a teraz-gdy wyszla na prostsza-to ona go juz nie potrzebuje. I najbardziej sie cieszy z tego, ze nigdy nie przepisali na niego mieszkania i ze ono jest nadal jej-po babci. Wszystko sobie przemyslala, a on nie ma o tym pojecia. On mysli ze ona jest dobra i kochana i ze pewnie da sie jeszcze cos naprawic, a ona juz daleko przed nim. Jeszcze wkurza sie, ze on na pewno przyjedzie. Powiedziala mu w srode podobno. I dziwi sie, ze on przyjedzie. Bo ona myslala, ze tak szybko to pojdzie, ze nie bedzie go widziec. Ona juz uwaza siebie z powrotem za singielke, tylko trzeba zalatwic jeden papierek i spoko, koniec sprawy. Jeszcze sie bedzie dziwic, ze on robi afery. Dla niej to juz pewnie tak, jakby rozdzial zamkniety prawie. Kurde, rozpisalam sie, sorry. Zal mi tylko, ze nic kolesiowi nie mowila, do jego wyjazdu grala, ze jest jej ok. Najw. problem byl o kase, ze on jest malo ambitny. Co jej wczesniej nie przeszkadzalo, bo miala nieskonczona spr. z mgr-stad byla ta wieloletnia depresja. A rok temu zakonczyla spr.i zrobila dyplom i od wtedy wszystko sie w niej zaczelo zmianiac. Pracuje w przedszkolu i jak mowi: \"odnalazla swoje powolanie i kariere\":) A on zostal w tyle. Ehh, wiecie co, szkoda gadac i zabierac Wam czas:( Za duzo by pisac. Szkoda mi kolesia, bo choc jest trudny jak cholera, to takiego go chciala, takiego go kochala i wszystko jej sie podobalo. Nie chciala go zmieniac, nic mu nie mowila. A teraz raz ciach, pozamiatane. Bo \"on sie nie zmieni, nie ma sensu\" . No jasne. Miec siostre tak wielka egoistke, to smutne, powiem Wam. Zawsze wiedzialam, ze jest egoistka, ale dobrze to kamuflowala i np. rodzice mi nie wierzyli, gdy im dawalam przyklady. Teraz tez pewnie beda po jej stronie, bo nigdy nie przepadali za S. Wychodzi na ich. Beda b.przezywac, a tak naprawde beda mowic do siebie: \"a mowilismy jej\". Ehh. Buziaki!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny! ale super topik,moge sie dolaczyc?????Nudzi mi sie bardzo i chetnie bym z kims poklikala,siedze od jakiegos czasu unieruchomiona w domu i wymyslam coraz to najrozniejsze zajecia.maz i z znajomi caly dzien w pracy.Staram sie zajmowac domem,roznie mi to wychodzi.Wlasnie walcze z kurczakiem,chce go wyfiletowac ,nadziac i upiec.Ale kurczak nie daje za wygrana.Zrobilam chwile przerwy i wlasnie wpadlam na wasz topik,Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe, jak to my kobiety dajemy sie latwo zbajerowac i udobruchac:):):) Ksiazke sie kupi i juz babce mieknie serce:) hehe, ale fajnie, ze kupil, ze pomyslal, ze pamietal:) Przy okazji zupelnie: Wszystkiego najlepszego, Monis:) Ja tez sie daje bajerowac straszliwie:) Tu japoneczki, tu torebka, a tu ulubione danie z Chinczyka i Madzia juz znow ma usmiech na twarzy i znow lubi swojego M.;) Smisznie:) A my dzis do znajomych na chwilke, bo rano trza wstac. Zreszta tam na pewno wielkie pijanstwo bedzie jak zwykle, wiec calkiem dobrze, ze nie trzeba bedzie tego ogladac...:/ Sciski, Kochane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka7282
cholera. chyba sie udałoooo:):):) kur.a wirus zeżarł kompa słuzbowego mojego męża. zabrałam dziecku komputer bo było u babci (niech wszyscy maja w opiece moja Tesciową:D:D:D ) i juz po 5 dniach udało mi sie zainstalować internet :( kochane dziewczynki po kolei: Jarzynko nareszcie:):):) nie martw się za dwa tyg. będzie juz po dolegliwosciach :) zobaczysz. organizm kobiety jest niezbadany, mimo że innym sie wydaje że wszystko o nas wiedza :) w takim dniu nie sprawi ci zadnej niespodzianki :D witaj sylwunia i mężu Moni. moze bys po prostu do nas dołączył, bo wygląda na to,ze suma sumamrum to niezły z ciebie gość :D Koonza tez uwielbiam, chociaż po "szeptach" nie spałam chyba z tydzień. jaki jest nowy tytuł? coby nie mówić o mojej wsi, to nowości w bibliotece są od razu. ponieważ swininki były u Babci ( niech wszyscy itd....) to siedziałam w robocie cały tydzień od 8 do 22. plan lekcji na ukończeniu. jutro egz. poprawkowe. zdjęcia boryska (czyli małego lełona) jak tylko obczaję ten widnows 98 postaram się podać. odbiór gdzieś ok. za tydzień. Miłka już ładnie chodzi, ale załatwia się dalej bezwiednie. w czwartek mamy wizyte w klinice. a Młody chce.... Komiczka;) czyli Brydziu nic innego jak masz\ wspólnika w uwielbieniu chomików. niestety ja nie bardzo umiem zajmować się komiczkami, więc czekam na przekonujące argumenty p) całuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka7282
a, i zapomniałam napisać,że mój brat tez jest po rozwodzie. i mimo,że bardzo lubię swoją bratową-eks, to przyjęłam postawę: ich życie, ich sprawa. Brydziuchna, wykończysz się przejmując problemy całej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka7282
hehe, to takiego mamy już królika karzełaka miniaturke, co to nowa klatkę mu trza kupic, bo na pasztet juz tylko sie nadaje. wyrósł wiekszy od zwykłego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka7282
no oczywiście to KARZEŁEK miniaturka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniś kochana 🌼wszystkiego naj naj naj najlepszego z okazji imienin,posłałam Ci kartuche;) buzki dla Ciebie solenizantko nasza i buziaki też dla reszty załogi:) kofa was wasza dunia srunia pizdunia.Właśnie się szykuję do wyjazdu w sprawie pracy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc i czolem:) Kingo,witaj:) Temacik nam sie udal:) Tzn. nazwa nasza:) To dzieki Moni:) Poklony dla niej:) PN i Q-Aniu, w zwiazku z prosba Katarinki, ktora nie ma Waszych nr komorkowych, przepisuje Wam tu smsa od niej:) Oto on: \"Zapewne Dunia opowiedziala Wam, Myszki moje, co tam u mnie. Nie mam sily dokladnie tlumaczyc, co i jak. Mieszkam w drugim mieszkaniu-nadal i tam nie ma kompa, ale chce, zeby kazda z Was wiedziala, ze bardzo Was kocham. Bardzo tesknie i moze juz niedlugo bede w naszej kuchni. Na dodatek dopadl mnie wirus zoladkowy. Dupa dupa dupa. Kocham Was, Dziewczynki i powiedzcie to w kuchni Papierowej Kolezance i Q-Ani, bo do nich nie mam numeru. Do zobaczyska.\" Kasienko, mysle i wspieram!!!!!!!!!!!!!! I czekam oczywiscie na Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja na razie jestem:) Zaraz ide myc glowe na jutro:) Bo rano oczywiscie do pracy:/ Wszyscy dzis nie pracowali w Anglii, bo Bank Holiday. Wszyscy oczywiscie oprocz mnie:/ Ehh Buziaki!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej! Pozdrowienia przed praca:) Pije wlasnie kawke, jak co dzien, to wlazlam do Kuchni, zeby sie poczuc jak w domu:) i odstresowac. Ogolnie jestem wykonczona i mysle tylko o tym, ze jutro mam dzien wolny. A do lozka rzuce sie jak tylko wroce do domu. Za ciezko pracuje. Michal sie tym wkurza. Ja tez, ale co zrobic. Ehh. Buziaki i milego dnia, Kochane wszystkie!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AAAAAAAAAAAAaaaa, Malinka, witaj!!!! Jestes!!!!:) Nie splynelas gdzies w nieznane:) Jak bylo??:) Ale fajnie, ze jestes!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monis, b. sie ciesze, ze koniec plastrow. Bylam swiadkiem przeciez tej Waszej codziennej meki i wiem, jaka to bedzie ulga dla Was obu!! Co do tego jej niefajnego okresu teraz, to mnie takie zmiany okropnie przestraszaja:/ Ma sie takie fajne, pogodne dziecko i kocha sie je nad zycie, a ono nagle-przechodzac jakis kolejny naturalny okres dorastania-zmienia sie momentami w potworka, ktory zachowuje sie, jakby nawet nie lubil swojej mamy czy taty. Wiem, ze bedzie mi to strasznie ciezko zaakceptowac i tez bede plakac ze strachu,ze tak zostanie. I na pewno mialabym znacznie mniej cierpliwosci niz Ty, Kochana! Ty to jestes Aniol, widzialam Cie z Mala i jestes z nia swietna!!!!!:) Serio, taka naprawde kochana mama, ktora rozumie swoja Mala Dziewczynke! Jestem pewna, ze jak nie bedziesz za duzo reagowac, to ten etap po prostu minie i szybko o nim zapomnicie. Przyjdzie jakis nastepny;) Buziaki, Kochana! Glowa do gory, piers do przodu:) Malinko, dalej czytasz nasze wypociny?:) gdzie Ty?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i jak mogłam zapomnieć o urodzinach Brydzi i imieninach Moni!!!!!! Wyglada na to, ze bez kompa nie da się żyć! Przepraszam, przepraszam, przepraszam!!! Dziewczyny Kochane! Bardzo, bardzo spóżnione życzenia. Bądżcie szczęśliwe, kochane, radosne, zdrowe, zgrabne (wg własnych kryteriów-hihi), zrelaksowane i usmiechniete :) I wybaczcie niedobrej Malince ;) Napisałyście tak dużo, ze nie wiem od czego zacząć. Wiec moze opisze Wam jak było. Oczywiście najbardziej obawiałam sie, ze bedzie padało. No i faktycznie po przyjeżdzie na miejsce okazalo sie, ze caly dzien lało żabami. Nawet nie było sensu wypływac. Dobrze, ze grupa była liczna i zgrana, w sumie 28 osób. No i ten dzień przeleniuchowaliśmy w miejscowej tawernie, przy kominku. Za to nastepnego dnia piekne słońce i do zrobienia dwa dystanse, wiec mój Z. musiał się nieżle nawiosłowac ;) Chociaz gdy płynelismy jeziorem, na takim odcinku 10 km uparłam sie, że mu pomoge i wiosłowałam. Miałam pas pooperacyjny i wogóle nic nie czułam. Z co prawda protestował, ale uznałam, że na rzece ok, moge podziwiac krajobrazy, ale jezioro to co innego. Płynelismy Wdą . Rzeka piekna. Tak czysta, że aż szkoda mi było, że potem wpada do brudnej Wisły. Gdy płynelismy, czasami przez kilkanascie km nie było zadnego domostwa, zupełne pustkowie. Cisza absolutna. Bardzo wtedy lubie, gdy pozwalamy sie unosić powolnemu pradowi rzeki. Jest tak sielsko-anielsko :) Wokól fruwaja ważki, czasami siadaja na rękach. Widzielismy błękitne kraski i orła z młodymi, które uczyły sie latać. Widzieliśmy wydrę, która bawiła sie i zaczepnie patrzyła sie na nas. Wogóle sie nie bała. Raczej potraktowała nas jako ewentualnych partnerów do zabawy :) Rewelacja! A wieczorami imprezowalismy :) Był gril i śpiewy. Ja byłam tylko pokrzwdzona, bo przez anybiotki miałam 100% abstynencję :( :P No i jeszcze super rzecz! Poniewaz płynelismy przez taki pustkowia, to po drodze zbieralismy grzyby i to w miejscach, gdzie grzybiarze nie docierali. Z poczatku zbieraliśmy wszystkie jadalne, ale było ich tak duzo, że potem ograniczalismy sie tylko do borowików. W życiu nie widziałam tyle grzybów. Objadalismy sie nimi i suszylismy. Przywieżliśmy tyle suszonych, ze wystarczy na wszystkie wariacje wigilijne :) Mniam, mniam :) Po spływie postanowilismy pojechać jeszcze nad morze. O ile na pływie pogoda nam dopisała (nie liczac pierwszego dnia), to nad morzem była w kratke. Troche słońca, troche deszczu, z przewaga tego dugiego niestety. Ale ja i tak uwielbiam morze, ładuje tam akumulatory bez wzgledu na pogode. Uwielbiam spacery po plazy, zwłaszcza, gdy jest pusta. Dlatego choc jeżdzimy w okolice Łeby, to plażę wybieramy w Stilo :) Po powrocie okazało sie, że remont na zewnatrz co prawda na ukończeniu, ale jeszce trwa :P Ogród-załamka! Ekipa remontowa do wnetrza złozyła deklaracje, ze zaczna 11 wrzesnia (mieli zacząc 15 maja!) Ehhh... Ale zato jaka była radość naszych psów, gdy wróciliśmy! :D :D :D Nie odstepuja nas teraz nawet na krok. Nawet teraz gdy siedzę przy kompie, to przy jednej nodze śpi jeden pies, przy drugiej drugi :) Kochane są! Jesli chodzi o stan zdrówka, rana goi sie bardzo dobrze. Właściwie nie odczuwam bólu. Na kontroli okazało się, że krwiak bardzo ładnie sie zmniejsza. Wiec wszystko OK. Oczywiście nie przyznałam sie lekarzowi do eskapady :) Najważniejsze, że jest dobrze :) No i ciesze sie, że znów jestem z Wami. Nie miałam dostepu do kompa, ale cały czas myslami byłam z Wami. Bardzo teskniłam. Ehhh... wreszcie jestem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane moje dzieńdoberek!!!:) Malinko wkońcu dopłynęłaś:)już nawet myślałam sobie że coś za długo jakoś Cię nie ma,super,że wypoczęłaś naładowałaś te swoje akumulatory na łonie natury i przyrody,nazbierałaś grzybków(też namiętnie zbieram) i co ważne nie narobiłaś sobie żadnej bidy po takiej poważnej operacji z niezagojonym szwem,bo byłam prawie pewna,że coś Ci się może pogorszyć tfu tfu ale naszczęście wszystko okejowo superowo i już jesteś a my się z tego bardzo cieszymy,bo brakowało nam tu Ciebie i Twoim psiakom,muszą być mądre z tego co czytam,bo że kochane to już wiem:) Brydziuchna standardowo jak grochem o ścianę jej coś tłumaczyć i prosić żeby tak spuściła z tonu i zbastowała z przesadnym wysilaniem się w pracy i tak trochę pomyślała tylko o sobie i swoim zdrowiu to apiać i tak zrobi swoje,nawet nie wpuści jednym uchem żeby drugim wypuścić,uparte to to że tylko w gołą dupę lać:p Ja mam nadzięję,że tak Michaś się wkońcu zreflektuję i wezmie za Ciebie.Fajno,że masz chomiczka choć mało was jest przy nim,ciągle zaganiani ale że ja miłam dwa już w swoim życiu to wiem,że to ciągle śpi praktycznie a aktywne jest w nocy bo to nocny marek taki,mnie nieraz krew zalewała kiedy zaczął się tłuc w środku nocy w tej swojej karuzeli i często nie wytrzymywałam i musiałam tę zabawkę poprostu wyciągać;) Moniś kofana dobrze,że już macie spokój z tym smarowaniem blizny,wiem jakie to uciążliwe bo sama całą zimę smarowałam regularnie na noc twarz preparatem Glico A który ma za zadanie poprostu wyżerać wierzchnią warstwę naskórka żeby ciągle się złuszczała a wychodziła świeża,nie dość że to piekielnie szczypało to mimo wszystko mam wciąż ślady po bokach policzków,takie blizny które były efektem mojego zespołu policystycznych jajników.Jesteś super mamą i masz wiele cierpliwości przy tym nadejściu ekstemalnych zachowań jak to nazwałaś,ja bym zapewne ześwirowała:) Bużki dla was :) Jarzyneczko nasza droga kochana i zaciążona;) :p Ty się tak nie stresuj i nie denerwuj tym przytyciem przecież na Boga jesteś w stanie błogosławionym i rzecz naturalna że szczypą nie będziesz a dzidzia musi rosnąć i w miejscu stała nie będzie tylko dlatego że mama denerwuje się przypływem tu i ówdzie:) krawcowa po to jest,poprawki naniesie i wszystko będzie oki abyś Ty była spokojna i tak wszystkim się nie przejmowała,maleństwo nosisz pod serduchem i wręcz dumna powinnaś być z tego zaokrąglającego się brzusia choć przy takich przygodach z odwoływaniem ślubu to ojoj spokoju tego raczej nie masz a powinnaś teraz mieć go jak najwięcej! Z tym naszym wspólnym zorganizowaniem się w tym roku to dla mnie chyba będzie największy problem,gdyż jakoś tak się zamieszkałam;)że najdalej jak wy wszystkie macie do siebie,lubelsie jest daleko od każdej mojej siostrzyczki:( Czekam na fotki:) buzki kofana przyszła mamusiu i uściski. Papierowe Nożyczki ja to Cię szczerze podziwiam z tym szczurem:D Ineczko gdzie jesteś???? hop hop!!! Jak kotek bo czytam,że już prawie sukces jak dobrze.Zajrzyj że wreszcie choć wiemy,że zapracowana jesteś wkońcu rozpoczęcie roku szkolnego pełną parą rusza lada chwila:o Z Kasieńką naszą mam ciągły kontakt,jak Brydzia napisała mieszka w innym mieszkaniu,w dzięń 18tki syna złapała tego wirusa i nawet biedulka się nie wybawiła jak planowała ale na drugi dzień było już lepiej i z pozostałościami jedzonka i..... sobie poradziła.W każdym razie zadowolona jest że dała radę sobie z urządzeniem tej imprezki i wypadła super.Oby te sprawy osobiste jej się wreszcie ułożyły bo jakoś to nie pasuje że taka wspaniała osoba ma z tym kłopoty a ja się przyznam szczerze,że tego jej męża to bym konkretnie zdzieliła żeby rozumu nabrał i się wkońcu opamiętał bo coś na mózg mu naszło Kasieńka teraz stwierdziła że dzieciaki już duże i może wreszcie pomyślec o sobie samej żeby naładować akumulatory,odciąć się na trochę od tego wszystkiego,pomyśleć i dlatego planuje wyjechać do swojej dobrej kumpeli na trochę,zrobić sobie jeszcze we wrześniu mały urlopik.Napewno dobrze jej zrobi!Kochana z niej kobitka! a ja dunia srunia zakochana nie narzekam,bo wszystko świetnie się wkońcu od wielu wieków mi zaczęło szczęścić w sprawach serduszkowych i oby nie zapeszyć było tak na wieki wieków.Wczoraj byłam na grzybkach z mamą,pobłądziłyśmy i zrobiłyśmy napewno ponad 20km dobrych:D fakt że grzybków natargałyśmy tyle,że już siły nie miałam ich taszczyć do domu ale dziś jestem jak połamana:) Zreflektowałam się wkońcu co powinnam już conajmniej 4miesiące temu albo i prawie pół roku temu i zamówiłam sobie wizytę w klinice w Lublinie w Luxmedzie u swojego ginka,mam na 6września i się okaże co z tymi moimi babskimi przypadłościami,torbielikami,czy dalej mam je tak sobie nosić;P czy mi je wreszcie usunął w diabły,choć już je tak \"przenoszuje\" dobre ponad poł roku od ost.wizyty a powinna jezdzić na bieżąco.Nio to by było na tyle trucia wam moje miłe:) a nie pisze codzień bo nic u mnie takiego ciekawego bez żadnych rewelek,choć czytam codzień. 👄 dla moich siosrzyczek kofanych ❤️ ❤️ ❤️ ❤️ ❤️ ❤️ ❤️ ❤️ ❤️ ❤️ ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×