Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaskoczonna

Głaszcze, gotuje, zmywa, masuje - brać, mimo iż ma wady?

Polecane posty

Gość ulalaaaa
Bez obaw. :) Zaraz lecę do nocnego, tam zawsze jacyś fajni faceci wystają z piwkiem w ręku. Może cos wyrwę. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten rozsadek
ulalaaa, to powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczonna
Jak pisałam, on jest domator i sam się ustawia raczej z boku w towarzystwie... Mnie to raczej wygląda, że chciałby czegoś więcej, ale się boi i za chiny się nie przyzna, że by chciał. ;) Czy ponadprzeciętnie urodziwy? Nie straszy hehe :) Trup damski się nie ściele, kędy przejdzie, ale jest ok. Jakieś tam wady na urodzie ma, jak każdy. Ja też nie Wenus :P Też uważam, że najlepiej byłoby sięnie spieszyć. Tylko się obawiam, że w wieku 35 lat obudzę się z ręką w nocniku, czyli problemem z zajściem w ciążę. Czasu trochę jest, ale nie za wiele. Tu jest ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczonna
OK, już noc głucha, pospać trochę wypada, bo jutro do pracy i to z buta. ;) Dziękuję Wam, kochane, za alternatywne punkty widzenia :) Jeszcze poczytam i pomyślę na spokojnie jutro :) Dobrej nocki 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten rozsadek
rozumiem, no wiec musisz go jakos podejsc, wziac poprawke ze jezeli mysli i reaguje inaczej anizeli Ty to wcale nie znaczy ze gorzej..jezeli dalej bedzie Ci przeszkadzac jego zachowanie w rozwiazywaniu problemow (mam na mysli wiecej niz jeden przypadek) to musisz rozwazyc sama czy warto Ci jest Ci sie w to pchac...za i przeciw:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry zaskoczona;) chyba nie wyspałaś się dzisiaj troszkę - patrząc po ostatnich wpisach;) Tak sobie czytam Twój topik przy porannej kawce... I chcę ci napisać słówko dot. kontruktywnej kłótni czy dyskusji. Chyba moje kochanie ma ze mna podobny problem. Kiedyś mi to nie przeszkadzało - a właściwie nie było powodów do kłótni. Z czasem stwierdziłam, ze ja chyba po prostu nie potrafię dyskutować o rzeczach trudnych. Nie wiem skad mi sie to wzięło... Czesto kończyło się na tym, ze moje kochanie powiedziało coś co go boli, martwi a ja....Potrzebowałam chwili by się zastanowić. Siadałam nad kartką papieru lub przed kompem i pisałam... Wysyłałam maila lub zostawiałam mu kartkę. Później pytał - dlaczego nic nie mówiłaś?? bo nie umiałam - jakieś wewnętrzne blokady, napięcia nie wiadomo skad. Było i chyba jest mi tak łatwiej. Uczę się rozmawiać, dyskutować... Nie ma problemu jeśli chodzi o sprawy codzienne, dyskusje związane z ogólnym życiem, pracą etc. Ale jeśli mam rozmawiać o uczuciach o takich bardzo osobistych problemach, kto co i jak czuje, dlaczego... No to mam problem.. I chyba tylko tutaj mam problem - ale da się z tym żyć:) Okazywania uczuć, bliskosci i rozmowy uczy mnie właśnie facet. Pomaga i jestem mu za to wdzięczna. I wiesz co... niestety chyba nie ma żadnych cudownych ekspresowych metod na sprawdzenie i przekonanie się czy warto inwestować w związek. Czas... Mówisz, ze szkoda ci go, że jesteś zmęczona testowaniem i chciałabyś juz. Jak miałam 20 lat wydawało mi się, że go nie mam. Teraz mam 29 i też mi się wydaje że juz wszystkie ważniejsze dycyzje za mną inie czas na zmiany. Granica się przesuwa;) Jak bedziesz miała 70 lat pomyślisz sobie, ze czym były te 2 lata gdy testowałaś faceta? Jak kropelka w morzu.. Czasami warto zaryzykować jeśli masz być szczęśliwa przez następne 50 lat swojego życia. A gdyby zabrakło tych małych drobiazgów z codziennego życia na rzecz konstruktywnego rozwiązywania problemów? czego jest się trudniej nauczyć? Jak sama wiesz nikt nie jest doskonały i do ciebie należy decyzja. On i tak ci dużo daje... a ty możesz dać mu coś od siebie.. Też możesz go czegoś nauczyć. Moze spróbujesz \'mojej\" metody i napiszesz do niego? Nie zamknie się w skorupce podczas rozmowy, przemyśli spokojnie.. Napisałaś, że on nie chce mieć dzieci. Ja mam 29 lat, moje kochanie 32. I wiesz co? cholernie boję się zmiany. Ze wszystkim. Dobrze nam razem. Boję się że moze stracę częśc jego, że zmieni się mój system wartosci, moje ciało, że może nie bedę dla niego atrakcyjna, że już nie będę beztrosko i egoistycznie organizaować swojego czasu, że to głównie na mnie spadnie obowiązek wychowania malucha etc. Wiem, że może dostanę coś w zamian coś czego teraz nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Podjęłam chyba narazie najtrudniejszą decyzję w swoim życiu - że chcę je mieć. Przede wszystkim dla niego bo wiem jakie to ważne dla mojego faceta. Ja powoli uczę się tej radości i nadziei. A wydawało mi się, ze te decyzje dla kobiety są łatwiejsze.. ale się rozpisałam... ale moze znajdziesz tu coś dla siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczonna
Ano troszku się nie wyspałam ;) Też kiedyś musiałam się uczyć rozmowy, bo w takich sytuacjach zamykałam się w sobie. Potem doszłam do wniosku, że to nie działa po prostu... Z tego powodu się zresztą rozwiodłam - nie było komunikacji. Pytanie, czy da się jej nauczyć kogoś, kto jeszcze do takich wniosków nie doszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze Twój mężczyzna nie spotkał dotychczas nikogo kto mógłby mu pomóc dojść do takich wniosków. Mnie gdyby mój mąż wtedy zostawił to .... byłabym bardzo ubogim duchowo i emocjonalnie człowiekiem. Paiętaj, ze nikt ci nie odpowie, czy warto.. Bo masz 50/50 - uda się albo i nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaskoczona, przeczytalam tylko 3 pierwsze strony topiku, ale chcialabym wtracic swoje trzy grosze i mam nadzieje,ze sie nie powtorze z jakims wczesniejszym postem. Z tego co zrozumialam jestescie ze soba od pol roku. POL ROKU! To strasznie malo. Po takim czasie malo ktory facet (kobieta zreszta tez) jest gotowy na powazne deklaracje. Przeciez dopiero odkrywacie sie w nowej dla siebie roli. Dopiero poznajecie jak to jest byc czyms wiecej niz tylko przyjaciolmi. I nie macie pewnosci,czy cos z tego wyjdzie. Powazne deklaracje na tym etapie bylyby co najmniej nierozsadne. Owszem sa zwiazki, w ktorych ludzie juz po miesiacu znajomosci biora slub. Ale takie zwiazki to jednak rzadkosc. Raczej ludzie daza do tego,bo dac sobie czas, zanim sie podejmi tak wazne decyzje,jak posiadanie dziecka. Ja Ci radze: poczekaj. Daj mu czas. Nie skreslaj tego zwiazku od razu.Nie mowie,ze masz czekac 5 lat, ale kolejne pol roku cie nie zbawi. Z medycznego i zdrowotnego punktu widzenia kolejne pol roku nic nie zmieni, natomiast z emocjonalnego punktu widzenia moze co nieco zmienic. I mialas bardzo dobry pomysl,zeby pogadac z nim poprzez zarty. Moze po prostu na powazne rozmowy dla niego jest jeszcze za wczesnie. Natomiast jesli po jakims czasie nadal nic sie nie zmieni (tzn on dalej bedzie unikal rozmow na powazne tematy), to powiedz mu wprost: \"albo zaczniemy ze soba rozmawiac jak dwoje doroslych ludzi, albo sie rozstaniemy\". Bo ja szczerze mowiac nie wyobrazam sobie dojrzalego, powaznego zwiazku bez rozmow na tematy WAZNE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×