Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaskoczonna

Głaszcze, gotuje, zmywa, masuje - brać, mimo iż ma wady?

Polecane posty

Gość zaskoczonna
Hehe, raczej nie ma za wielu okazji do rozmów z pracy, ma swoją działkę i nikt mu się nie wtrąca. Nie wiem, czy kontakty w pracy są w stanie wyrobić umiejętność konstruktywnego kłócenia się. Raczej powinno to wyjść z domu, a i tak dużą rolę odgrywają cehcy temperamentu i osobowości. Pocieszać się mogę tym, że mój Tata był znacznie mniej kontaktowy, ale się na starość wyrobił :P Tylko ile to lat pracy nad nim mojej Mamy... Tego się obawiam - ilości pracy. Trochę już jestem zmęczona w tym wieku hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona i ja
ale moze mailuj eintensywnie i tak rozmaiwa, wiec jakos sie wyrabia? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczonna
No właśnie nie wiem, czy się chce angażować! Mówi, że żadnych deklaracji, ale tak się stara we wszystkim! A czyny, jak sądzę, znaczą więcej od słów i już wcześniej się nauczyłam doceniać te codzienne drobiazgi. Nie przeszkadza mi, że nie padnie "kocham Cię", a zamiast tego przywiezie mi w środku nocy ciasto, bo mi się słodkiego zachciało, bo to męski sposób na wyrażenie tego i ja to rozumiem :) Też mi się wydaje, że się zraził po poprzedniczkach - tylko czy da radę to odkręcić, bo to przecież nie w 100% ode mnie zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczonna
Nie majluje :P Nic nie kręci, jestem u niego w domciu teraz, mogłabym przegrzebać kompy, papiery, wszystko. Zupełnie bezstresowo mi zostawia klucze, od razu przedstawił mnie swojej Mamie i znajomy itd. Zresztą jak pisałam znam go parę lat i mam podstawy sądzić, że jest w porządku. On o mnie też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona i ja
mieszkacie razem? jest tez kwestia tych spraw z byla zona majatkowych - wez pod uwage i to a z tamta zona mieszkali w tym samym miescie jako malzenstwo? moze byli malzenstwem na odleglosc i wiesz strach przed byciem razem non stop..przyzwyczail sie do wygody pewnego rodzaju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona i ja
hehe...to gdzie on teraz jest? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten rozsadek
wydaje mi sie ze zaprowadzi Was daleko, dalej niz tych ktorzy pobieraja sie lub sa ze soba tylko dlatego ze poczuli pare motyli w brzuchach...znajdz droge zeby facet nie bal sie przed Toba otworzyc i zaczal rozmawiac na powazne tematy...widac ze masz glowe na karku to i z tym sobie poradzisz...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczonna
Każde z nas wynajmuje mieszkanie, a w praktyce większość czasu spędzam u Niego. Z żoną mieszkali razem, całkiem normalnie. A teraz On jest u Mamy na święta :P Gdzie miałby być :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona i ja
u Mamy w nocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczonna
Co do spraw majątkowych, to ona jest jemu winna pieniądze. Też mi się wydaje, że rozsądek dalej mnie zaprowadzi :) Tu właściwie nic nie brakuje, co by nie było do nadrobienia albo zapewnienia poza związkiem bez szody la niego (ja jestem bardziej towarzyska, ale 1) mam zasady, 2) on mi nie wzbrania kontaktów z ludźmi). Kwestia tylko, jak wielki to by musiał być nakład pracy... Tego się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczonna
Pojachał na całe Święta. Więc i w nocy. Ja też już tam nocowałam, z Jego Mamą się dobrze dogaduję. Fajna jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten rozsadek
no wiesz, kazdy zwiazek wymaga pracy, zreszta, nie ma nic bez wkladu...pracy, uczuc, dobrych checi...mam na mysli na dluzsza mete, wiec chyba Ty sama wiesz jak bardzo zalezy miec takiego przyjaciela przy sobie, konsekwentnie wiec daj swoj wklad, zobaczysz ze z czasem facet sie otworzy...nic na sile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona i ja
mieszkacie pewnie w duzym miescie a jego mama na wsi czy w innym miescie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczonna
Może to moje uprzedzenia - jak na razie z doświqadczenia mi wynikło, że jak ktoś nie chce się zmienić, bo mu dobrze tak jak jest, to wszelką pracę o kant stołu... (vide mój poprzeni). Z drugiej strony mojej Mamie się udało w końcu Ojca ucywilizować :) Nie mam nic przeciwko wkładaniu pracy w związek. W sumie chyba racja - jak jeszcze trochę odpocznę, to dałabym radę. Hm hm hm. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona i ja
moze jest nawykly do wygody (stad moje pytanie o miasto)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczonna
Jego Mama w innym mieście, ale nie tak daleko. Z godzinka jazdy w dzień, albo 40 min. jak korków nie ma. Dziś rozładowałam sobie aku, to i tak nigdzie nie pojadę (bycie blondynką zobowiązuje! :P :P :P).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten rozsadek
ja nie mowie o zmienianiu faceta, ja mowie o zaufaniu i wolnym otwieraniu sie do drugiego, jezeli faktycznie widzisz u siebie tendencje kogos kto chcial by druga osobe zeminic to daj sobie z nim spokoj, tzn daj mu zyc...mnie chodzi raczej o czas ktory powinniscie sobie dac, jestescie po przejsciach, wiec mniej naiwni...tym bardziej uwazacie zeby znowu w cos nie wpasc...samo zycie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczonna
Nawykły do wygody korzystałby z kobity w domu, a nie sam zmywał :D Broni się przed robieniem prania przeze mnie nawet (ja mam pralkę, a on nie)... Tak wnioskuję z poprzednich moich związków oraz reakcji koleżanek na moje sprawozdania z przebiegu życia codziennego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona i ja
wiesz, jak mieszkasz w stolicy (nie mowi jak nie chcesz) to dochodzi jeszcze to, ze tutaj kobiet takich jak ty wyksztalconych od groma, no i ten zegar biologiczny...zresztą wszedzie teraz duzo kobiet jest, wiecej niz facetów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczonna
Mnie też nie chodzi o zmienianie nawyków, hobby itp. - ale umiejętność rozmowy na trudne tematy jest kluczowa. Albo się rozwiązuje problemy i idzie do przodu, albo zamiata pod dywan i wtedy prędzej czy później coś pęknie. Nie wiem, czy samej uda mi sięzawsze wymieść spod dywanu i sprzątnąć. Do tanga trzeba dwojga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona i ja
czy on się czuje kompetentny w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten rozsadek
skad wiesz ze to nalezy do jego negatywnych nawykow, moze to byc poprostu strach, brak totalnego zaufania, nie mowie ogolnie, ale w takich dzialkach jak bycie we dwoje...bylo by nie bylo to on ma za soba troche wrarzen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczonna
Nie w stolycy, nie przepadam za Warszawą - 3miasto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona i ja
moze jest cos o czym nie wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczonna
Sądzę, że czuje się kompetentny. Nikt mu się w jego działkę nie wtrąca. Praca nie jest zresztą dla niego bardzo istotna - nikt mu nie siedzi w robocie na głowie, na życie jest dość i tak mu odpowiada. Też myślę, że to lęk. Ale jak go przezwyciężyć, skoro z jego strony nie ma do tego przezwyciężania inicjatywy? Jeśli jest coś o czym nie wiem, to nie wiem :) Nie wiem, co miałoby to być, spędzamy bardzo dużo czasu razem, nie ma dziwnych telefonów, chowania okienek na kompie, znam jego znajomych, Mamę itd. My znamy się też już ładnych parę lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona i ja
wiesz to mozna spekulowac i spekulowac a ryzyko zawsze jest heh, moze facet jest tak zabójczo przystojny, ze mysii, ze ma czas cale zycie na ukladanie go sobie.. i czeka na inną po prostu przepraszam za szczerość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten rozsadek
znasz go lepiej niz my (forumowicze), postaraj sie umiejetnie go podejsc zebys dostala od niego odpowiedzi na swoje pytania, my tutaj oprocz spekulowania nic nie mozemy zrobic, moze tutaj zupelnie o cos innego chodzi niz nam sie wydaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona i ja
tylko, ze jak tak bedziesz go cisnac z tymi pytaniami, to moze sie okazac, ze facet poczul się osaczony dostalas tu od nas taką papkę, ale sama chcialas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaskoczonna
Spoko, po szczerość tu weszłam. :) Zabójczo przystojny to może lekka przesada, ale jest bardzo ładnie zbudowany mhmmm i ma świetny głos. Ale że trzyma się na uboczu, to sznurka lasek za nim nie ma. Wygląda też na to, że ja mu bardzo odpowiadam, on nie znosi, jak mu coś narzucać, a ja tego nie robię, nie chce być oszukiwany, a wie, jak ja do tego podchodzę. Wie, co jestem w stanie zrobić dla partnera, bo zna mnie długo. Często mi mówi komplementy i jak mu dobrze ze mną. Nie jestem ideałem, ale z moimi wadami daje się znośnie żyć :) Na logikę nie wiem, czego mógłby oczekiwać więcej w zasadzie. Jest dobry seksik, jest głaskanie po ego, jest akceptacja z mojej strony, są zasady. Jeśli chodzi o coś innego niż się wydaje, to kompletnie nie wiem o co :( Ale po moim poprzednim partnerze wnoszę, że chyba nie całkiem rozumiem mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×