Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lemonkowa

JAK SKONCZYC Z NAPADAMI, KOMPULSAMI I WRESZCIE SCHUDNAC???

Polecane posty

Gość ola light
nie ma chuja, wracam do liczenia kalorii. inaczej nie dam rady. nie wiem jak mama to zniesie, ale 1000kcal i tyle. Wali mnie co se ludzie pomysla. Dzis zezarlam 1300kcal. znow czuje jak zamieniaja sie one w tluszcz. Zaraz jade pojezdzic rowerem to moze juz nic nie zezre. cale zycie juz bede musiala te cholerne kalorie liczyc? :( lemonkowa - gratuluje, ze sie trzymasz :) oliwka-hej - czuje sie dokladnie jak ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
ola light według mnie Ty masz początki anoreksji.... 1300 ? dziewczyno na tym się chudnie! mozesz powiedzieć ile masz wzrostu i jaka wage? dziwi mnie, ze wszysy dookola mowia ,ze jestes chuda a Ty sie upierasz ze tak nie jest. jesli nie chcesz to ok. rozumiem. ale chciałabym wiedziec. trzymajcie się ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
jak się okazuje najlepsze dla mnie jest jedzenie 3 razy dziennie. Fizycznie czuje się b. dobrze. Postaram się to 3 razy dziennie (ś-o-k) pociągnąc jak najdłuzej. Do tego rano i wieczorem wypijam po szklance kefiru z truskawkami. Musze dobrze wygladać i dobrze się czuć , bo niedługo wrcaca z daleka po długiej nieobeności ktos wazny i chcę się z tego cieszyć . Mozliwe będzie to tylko wtedy kiedy nie będę mieć napadów. Dlatego (chociaż od dawna tego nie robię....) zakładam że przez conajmniej miesiąc jem czysto i zdrowo , bez napadów i bez wymiotów. Postaram się wytrwać - mam motywację. Oczywiście obecna jesteiem tutaj nadal , bo pewnie łatwo nie będzie i ciągle to temat o mnie. Oby mi się udało i wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
No i zawiodłam . Tak miło spędziłam dzień, tak dobrze mi szło 1000 kcal i już się cieszyłam ,że się udało...Wszystko na nic, o 22 musiałam sięgnąć po ciastko bo oczywiście bym nie przeżyła :( Po ciastku poszła cała reszta:(...Ja chyba zawsze będę gruba, będę nosić cuichy maskujące dodatkowe kilogramy. Raz udało mi się osiągnąć moje 43 kg i naiwna myślałam ,że tak zostanie już zawsze. Wiecie co? Tego się chyba nie da pogodzić ! Albo non stop pilnujesz się ,liczysz kalorie i jesteś szczupła, zadowolona ze swojej wagi, albo jesz jak lubisz i tyjesz. Do dupy z taką rzeczywistością !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
forget me not - dzisiaj już lepiej? mam nadzieję że tak. dziewczyny a jak u was z plażowaniem? lato zapowiada się gorące. opalacie się , lubicie , łatwo poruszać wam się w stroju kapielowym między rozłożonymi jeden obok drugiego ręcznikami? ja się opalam , staram się nie histeryzować , ale trudno mi się przemieścić z koca do wody , o spacerowaniu po plaży nie wspominam bo unikam jak ognia. wiecznie wydaje mi się ,że wszyscy się gapią i myślą jak źle wyglądam. niekoniecznie grubo (bo gruba wiem że nie jestem) ale własnie źle , nieproporcjonalnie , paskudnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
ja się nad wodę nie wybieram, więc się martwić nie musze. ale pamiętam rok temu, jak ważyłam 53kg to umierałam na plazy, a jak teraz ogladam fotki to byłam naprawde szczupła ;/ ufff,,,, cudem uniknęłam napadu___ tak się wsciekłam ze szok, dlatego ze na czas obiadu-15.00 kurczak sie nie dopiekł, a miałam go zaplanowanego na 15.00 rowno z kalafiorem..... a o 15.20 to by juz było za pozno ;/ normalnie tak szalałam ze szok, darłam sie na brata, prawie beczałam.... w koncu zjadam tego kalfiora i zaplanowany na koalcje serek wiejski, a na kolacje zjem tego kurczaka.... boze, jaka ja nienormalna jestem... zebyscie widziały mnie w akcji :| jeden mały szczegól pominiety w diecie, jedna wpadka w jadłospisie i klapa.... boje sie nastepnego razu, moze sie nie udac........ chyba juz lepiej jak ja sobie nie układam dokładnego jadłospisu z wyliczonym kcal, bo potem wpadam w panike, jak jakiegos produktu zabraknie cienka granica jest miedzy dieta i napadem.... a juz sie miałam rzucać na lodowke.... wiecie tak tu pisze, bo chyba pierwszy raz udało mi się tak wyjść ze stanu napiecia przed napadem i musze to Wam powiedzieć.... da się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Hej... Oj Oj co sie tu dzieje?????!!!! Co to za humory jakies ciemne nad naszym forum kraza! Kilka komentarzy na poczatek: Ola Light--> musze powiedziec , ze od liczenia kalorri mozna zaczac diete. Ja zaczelam juz od tygodnia i jakos sie trzymam. jak tylko zjem o 300 za duzo to ide pobiegac 20 minut i juz sie pozbywam a do tego to dobre dla zdrowia. Mysle, ze z czasem przestaniesz liczyc te kalorie i sama na oko bedziesz wiedziala ile zjadlas i czy mozesz sobie na wiecej pozwolic. Ja powoli mam cos takiego... Liczenie to dobra metoda, ale nie na zycie bo potem sie glupieje! Prawda jest zeosoby z problemem jedzenia musze sie ograniczac w jakis sposob bo inaczej przekraczamy \"cinka linie\" i kompulsysie zaczynaja... Forget Me Not--> To jeszcze nie tragedia zjesc ciasta, trzeba tylko sobie powiedziec \"1 tylko bo nie wytrzymam bez cukru!\" Wez to ciastko, zamknij szafke ze slodyczami i idz je zjesc daleko od kuchni!! potem umyj zeby i do luzka! a jak bedziesz miala sile to brzuszki porob rzeby sie pozbyc co zjadlas; bedziesz miala czyste sumienie chociaz. Identyczna--> Ja uwielbiam plazowanie!!!! niestety w tym roku chyba sie nie zanosi. Nie mam za duzo urlopu, a moze nawet wcale. Naszeczesie nie jest ze mna tak zle pod wzgledem wagi. Dzieki uporczywym cwiczenia i plywaniu+bieganie osiagnelam ladna sylwetke. Niestety mam straszny cellulitis od Tabletek koncepcyjnych. Macie tez? Kupilam pelno kremow, ale jak na razie nic nie podzialao..zadne L\'Oreale i Vichy. Wrucialm do mojej oliwki z Ziaji Lipobloker i kupilam sobie rekawiczka masujaca. Moze cos to da; nie jes przeciez tragicznie, ale na szczuplych nogach cellulitis wyglada oblesnie! Znacie jakies dobre metody zeby sie go pozbyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam za duzo wolnego czasu ! Stanowczo za duzo.. O jak chcialabym miec zapelniony caly dzien, zeby nie miec czasu nawet na jedzenie.. Od jutra 1200 kcal, sporcik, 3 posilki dziennnie,zarcie koncze o 17!!Musze sie czegos trzymac,musze miec jakies punkty ,bo bez tego nic nie wychodzi.Przede mna najciezszy,pierwszy tydzien.Ale dam rade!! I zadnego podjadania miedzye posilkami.. to jest najgorsze Co u was dziewczyny??nikt tu nie wpada :( 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na rozstaju drog
Dziewczyny, jako te bardziej doswiadczone, mozecie tu zajrzec: post z dnia 01:59 http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3266302&start=0 i sie wypowiedziec tam co o tym myslicie. Jestem w moim zyciu na etapie teraz: "jestem w kropce" Dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
dziewczyny pozdrawiam. u mnie nienajgorzej. mam nadzieję , że u was również nieźle. trzymajcie się ciepło i bądźcie dzielnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Hej. Ja się zglaszam, że u mnie ok. Jem ponad tydzien około 1200kcal, troche wiecej, mniej i jest spoko. Zauwazylam ze jak dojadam do tego limitu i jem co 3h to jest duzo lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola light
lemonkowa - pytalas ile waze... mam 172 wzrostu a waze... hmm to trudno powiedziec. wazylam sie na dwoch wagach, takich zwyklych, lazienkowych - jedna pokazala 59 druga 55... ale to bylo tydzien temu. mysle ze waze okolo 60. tyle ze mam duzo tluszczu. u mnie miesni prawie nie ma: tluszcz, tluszcz, tluszcz... i wygladam jak wygladam... grubo :| i i tak wpieprzam camomille - nie dam rady liczyc kalorii jak mama gotuje - jak nie widze ile dodaje oleju czy czegos tam to swiruje i rzucam liczenie w cholere... a nie moge powiedziec ze sie odchudzam bo mnie zamorduje. siedze sama w domu. zapchalam sie pomidoram i salatka z ogorkow. powstrzymuje sie zeby nie isc i sie nie nazrec. a w lodowce tyyyyyyyyyyle pysznosci: kartofelki (do obiadu zjadlam jednego:)) ) brokulki, czekoalada z orzechami, merci (boze jak ja kocham merci...dzis poszly 3 ;( ) serek zolty (dzis zezarklam kilka plasterkow:( ) wogle dzis sie nawpierdalalam... gratuluje wam wszystkim, ze tak dzielnie sie trzymacie. ide czytac jakies tanie romansidlo i dolowac sie... jutro wam napisze czy cos zezarlam :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwka-hej
nie umiem ni eliczyć kalorii i nie wiem jak ktoś możę żyć nie wiedząc ile co ma kalorii. ja już dawno całą tabelę kaloryczności znam na pamięć, zresztą wy pewnie też. zawsze uważałam żepowinnam wiedzieć ile jem. u mnie marnie, bo no właśnie ... wiem ile jem, a jem dużo głównie lodów i czekoladek. taki kryzys bo niedługo wyniki matury eh źle mi bo jestem gruba, a jest tak gorąco. ja chcę mało jeść!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
U mnie żle. Jem. Rosnę . W szerz naturalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompulsywny obzartuch
O rany mam to samo:( caly dzien jest ok a tak po 22 zaczyna sie glod nie do powstrzymania, wpieprzam wszystko, np. caly zapas na caly tadzien warzyw jednego wieczoru:(( potem mam koszmary senne i mi sie przelewa przez cala noc. Zauwazylam ze pomagaja dwie rzeczy: po pierwsze male sniadanko zaraz po wstaniu z lozka - np mussli z najchudszym mlekiem, po drugie picie wieczorem na sile zaparzonych roznych ziol lub slabej herbaty. Oczywiscie pomaga tez ogladanie zdjec pieknych modelek, wtedy zaczyna sie chciec wygladac jak one:) zycze wszystkim kompulsywnym milej nocy, jest 23.28, czyli koniec zarcia na dzis!!! jestesmy wszystkie piekne, madre i bardzo atrakcyjne. Prosze nie zapominac o ntym drogie panie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwka-hej
jakoś tu ucichło ostatnio... mam nadzieję że nie opróżniacie lodówki, bo ja nie opróżniam i uwielbiam to uczucie, czemu zapominam o nim kiedy mam napad. teraz jestem uśmiechnięta i pełna energii, a podczas napadów czuje się ociężała i odrażająca, nie wsponę już o wymiotach. przecież to obrzydliwe, nie rozumiem jak ja mogę robić to samej sobie... eh gupol ze mnie ufff jak gorąco, czuje się jak smok pochłaniając hektolitry napojów :D pozdrawiam was dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochaniutkie forumowiczki! Ale cos cisza zawialo an naszym topiku. Mam nadzieje ze nie popadalyscie jak muchy przez te polskie upaly. Bylyscie na d woda troche sie popluskac? Ja bylam w niedziele na basenie wieczorem i prawie nikogo nie bylo. Mecz reprezentacji francji w finale pochlonal 3/4 populacji i niedziela uplynela przed telewizorem. U mnie OK, troche sie znowu napilam w sobote i sie pozygalam...co za wstyd, ale zauwazylam ze jest ze mna lepiej. opanowywuje sie w sposob juz naturalny a glug fizyczny jest juz regula. Kiedy jestem glodna to jem a kiedy nie to nie jem...proste jak 2+2=4. Jestm z siebie dumniejsza z dnia na dzien jezeli nawet zdaza mi sie maly kompuls. Wiem teraz jak panowac nad soba i to mysle jest DUZY krok do przodu. Te wakacje bede dla mnie przlomowe. Mam tylko nadzieje ze u was ten przlom tez bedzie mial miejsce. Jak widze Oliwka sie nie poddaje i walczy. Tak przyjemnie jes przeczytac jej post pelen smailis i optymizmu, az mi sie milej robi. Wiecej takich postow a nam wszystkom bedzie lepiej. Mam nadzieje ze ta cisza na forum jest spowodowana przez ogulne wyjscie z domu. mam nadzieje, ze kozystacie z lata zeby zobaczyc sie ze znajomymi, isc na piwko, pojezdzic rowerm, itd... Ja jutro rano przed praca jogging a wieczorem basen. odezwijcie sie!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny.. rany jak jest goraco, umieram doslownie, teraz juz naprawde jestem tlusa swinia w takim upale to sie czuje:) melduje ze jestem beznadziejna i nie pomoga mi diety typu 1000 kcal, to niewykonalne. musze znow sie poglodzic porzadnie , to jedyny sposob, po dzisiejszym napadzie postanowilam od jutra jesc nie wiecej niz jakies 500 kcal. nie mam sily juz byc gruba, po prostu wole juz umrzec, zaglodzic sie, miec anemie, mdlec, wali mnie to, wszystko mi jedno. w sumie to chyba puste i glupie...ale czuje takie obrzydzenie do siebie...a tak dluzej nie moze byc. po eksperymentach z dietami roznymi wracam do standardowego mojego zarcia, kefirek, jogurt, jablka:) nigdy nie zaakceptuje siebie, nigdy. wiem to i chyba powinnam sie z tym pogodzic, ludzilam sie ze dam rade sie zaakceptowac z cialkiem, ale to niewykonalne po prostu:) musze schudnac z 10-15 kg:) wiecie do jakiego wniosku tez doszlam ostatnio? ze zanim zaczelam interesowac sie tymi wszystkimi dietami, odzywaniem, zanim zaczelam sie bac efektu jo jo to bylo lepiej. dietowalam-glodowalam i bylo dobrze, byly dobre efekty. nie chce wiecej czytac o dietach, o jedzeniu itp. po prostu aby schudnac trzeba malo jesc i nie miec napadow. ciagle, wytrwale trzeba trwac w postanowieniu a nie bedzie jo jo. o! amen;);) heh a jak u Was? cos ostatnio malo sie dzieje na topiku..ja mam tak ze jak u mnie jest do dupy to nie dziele sie tym z nikim i tez malo pisze wtedy na forum mam nadzieje ze u Was tak nie jest, i ze dlatgo nie piszecie bo wlasnie jest lepiej:):):):) pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
camomille pisalysmy w tym samym czasie:) buziaki dla Ciebie :* i szkoda ze nie napisalam nic optymistycznego tak jak bys sobie tego zyczyla;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Hej dziewczyny!! U mnie od 13już dni dieta idzie :) cieszę się jak dziecko, jeszcze jutro i w czwartek rano powiem sobie:jesteś kimś, wystwałaś całe 2tygodnie. nie wytrwałam jak dotąd dłuzej niz tydzien, przez pol roku. W kazdym razie lato pomaga. I to bardzo. Duzo pije wody, cwicze, chce zyć. Tak jak to napisała camomille, ja tez czuje ,że te lato będzie dla mnie przelomem. Próbuje się akceptować i idzie mi to coraz lepiej. Jasne , różowo nie jest, cały czas walcze i boję się jedzenia. Czasami nachodza mnie złe myśli, dołek... Ale staram się jeśc 4posiłki, wiec jem co 3h i nie rzucam się po śniadaniu na jedzenie dalej, bo wiem, że już niedługo, zjem sobie coś dobrego. Czuje ,że spodnie sa coraz lżejsze. Chcę żyć. Nie chcę zyc tak jak do tej pory. Chcę kimś być w życiu, a nie pustą świnią..... U mnie porzytywnie . Mam nadzieję ,że u Was też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w pon male zalamanie, teraz jest w sumie niezle.. mialam nie jesc po 17.. ciezko jest.. Chce jesc normalnie, chudnac i cieszyc sie zyciem!Dosc duzo sie ruszam.. wiec gdybym tylko ograniczyla jedzenie. to pewnie waga by zleciala.. BIORE SIE W GARSC i chyba zaczne biegac rano.. szkoda bedzie potem uzupelniac te spalone kcal :) 🌼 lemonkowa > gratuluje (i starsznie zazdroszcze :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka taka jedna
Witajcie. Mam ten sam problem. Myslalam,ze wyjde sama z tego,ale nie udalo sie. Umowilam sie na wizyte do psychologa, jutro pierwsze spotkanie. Boje sie troche jak bedzie to wygladalo, o czym bede z Pania rozmawiala. Mam nadzieje,ze nie bedzie zle i ze pscyholog mi cos pomoze. Myslicie,ze pomoc specjalisty sprawi,ze zaczne zyc normalnie?? Ktoras z Was wyszla z tego?? Jest szansa na normalne zycie?? Pozdrawiam Was serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lemonkowa, imponujesz mi. 2 tygodnie to juz maly sukces, a napewno przelom!!! mozesz byc z siebie dumna i m tez z Ciebie jestesmy! BRAVO!!! Jestem pewna ze te 2 tygodnie zamienia sie w miesiac, potem miesac w miesiace i potem lata...a potem...KONIEC! o wszystkim zapomnimy. Idrill, wiem ze ciezko jest nie jesc wieczorem. Ja nie dalam rady i musialam podzielic posilki tak, zeby rozlozyc spozycie produktow zeby muc zjesc wieczorem. Ja koncze prace puzno i jak nie zjem to nie moge z glodu zasnac i boli mnie glowa. Ja jem co 4 godziny 4 posilki dziennie i jest super. Jak nie mozesz wytrzymac to pij wode litrami!!!to dziala. Yoona, troche mnie zasmuca fakt ze nazywasz siebie sama \"tlusta swinia\". Mysle, ze to nie najlepsze okreslenie twojej fizjonomi:) Jestm pewna, ze jestes osoba obdarzona uroda, inteligncja i tylko przez przypadek kilka kilo wpadlo:) Pomysl sobie, ze przeciez za kilka miesiacy, a moze juz po wakacjach jak wszystko sie dobrze potoczyi diety sie bedziesz trzymala, te okropne kg znikna i bedziesz piekniejsza. Nikt tu nie powinien nawzywac siebie w ten okropny sposob, to mi przywoluje na mys obraz grubych amerykanek, ktore widze w barach jedzacych (a raczej zracych) hamburgery plywajace w sosie. One dopiero sa okropne. Nie mnie oczywiscie sadzic, ale jak na nie patrze jak sporzywaja swuj posilek to sie zastanawiam gdzie jest przyjemnosc z jedzenia? Ja uwielbiam jesc, ale zauwazylam ze kiedy jem normalnie i bez kompulsow to czuje sie tak dobrze. Gryze i przezuwam kazdy kawalek delektujac sie tekstura i smakiem. to nazywa sie jesc dobrze!!!! co do problemu z dietami...hmmmm. Prawda jest to co mowi Yoona. Ale nie zawsze diety sa obsesyjne. Dieta jest mi potrzebna aby pokonac chec pozerania. Ona pomaga mi sie kontrolowac i tak jak w przypadku idrill powoduje ze jestem z siebie dumna. Wiem, ze kazda z nas jest inna i ma inne podejscie do diet. Mysle ze trzeba samemu sie w tym odnalesc.Jedna dziewczyny potrafia byc na diecie bez efektu jojo i innych, a niektore sie lamia i nie daja rady. Takie zycie. Wydaje mi sie ze zawsze trzeba jednak walczyc i nie poddawac sie w swoich decyzjach!!!! Widze, ze jest z nami nowa forumowiczka \"kobietka taka jedna\". Witaj...mysle ze znajdziesz tu odpowiedz na swoje pytanie. Przeczytaj uwaznie wszystkie posty, poznasz nas, nasz problem i dziewczyny ktore mialy okazje odwiedzic psychologa. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatkaaaaa
witam! mam podobny problem do was... ostatnio czesto miewam chwile obzarstwa...jest to spowodowane tym, ze sa wakacje i cholernie mi sie nudzi :P gdy chodze do szkoly, nie mam czasu na to, zeby byc glodnym. a teraz caly dzien praktycznie siedze w domu (to przez te upaly!), wieczorem wychodze na rower i spotykam sie ze znajomymi (choc ostatnio nie mam na to ochoty- znowu przez ta pogode :/ ) nie mam co robic, wiec chodze, otwieram lodowke i cos jem, mimo ze nie czuje glodu. ale chyba czas z tym skonczyc! bo widze, ze od konca roku szkolnego troche przytylam. nie jestem gruba, ale poprostu zle sie czuje i chcialabym mniej wazyc. mam 174 cm i waze jakies 69 kg... ha, musze sie pochwalic, ze wczoraj wieczorem sobie ostro cwiczylam! na nogi szczegolnie, pupe i brzuch :))) to chyba na tyle..mam nadzieje, ze pokonam wreszcie moje napady...i postanawiam jest 3, gora 4 posilki dziennie bez podjadania! od teraz! :) pozdrawiam Was serdecznie! ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka taka jedna
camomille bedzie mi bardzo milo jesli bede mogla od czasu do czasu skrobnac cos:) Yoona pisala,ze warto isc do psychologa wiec ja wierze i mam wielka nadzieje,ze TEN LEKARZ mi wreszcie pomoze... MOj problem trwa jakies 2 lata. A odchudzam sie odkad pamietam:( Mam 21 lat... przede mna 3 rok studiow. Pare dni temu wreszcie nie wytrzymalam i powiedzialam mamie o moim problemie.. balam sie jej o tym mowic, bo nie wiedzialam jak zareaguje-myslalam,ze powie,ze cos sobie wymyslam i ze musze poprostu ograniczyc jedzenie. Ale przeciez my same najlepiej wiemy, ze tak sie nie da i zdrwoym osobom latwo mowic. Ale mam mnie zrozumiala.. powiedziala,ze pomoc psychologa bedzie dobra..ze porozmawiam sobie z kims kto sie na tym zna... ze ktos musi sprowadzic na dobry tor moje myslenie moja psychike.. Jutro pierwsza wizyta. Mam 172 cm i waze... po 5 dniowym obzarstwie pewnie juz z 71:(:( a bylo 67:( Moim marzeniem jest wazyc 62 kilo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:)to znowu ja;);) coz ja moge nowego napisac, nic:) po staremu u mnie czyli beznadziejnie. dzis uslyszalam znow ze powinnam schudnac, wiem ze nie powinnam sie az tak bardzo przejmowac, ale takie slowa dzialaja na mnie jak...no nie wiem ja kubel zimnej wody. jestem roztrzesiona, zdenerwowana, odwolalam wyjscie do kina ( a i tak prawie wcale nie wychodze...) az sie dusze ze zdenerwowania i zalu. nie potrafie zaakceptowac siebie i mysle ze nigdy nie zaakceptuje, a wszyscy wokol widza ze zle wygladam i co najgorsze nie daja mi o tym zapomniec. nienawidze tego wszystkiego, nie wiem po co ja sie mecze. chcialabym moc nie jesc:) to by bylo latwe nic ciagle kontrolowanie sie. chcialabym powiedziec od dzis koncze z nalogiem jedzenia - nie jem nic! no ale tak sie nie da, a ja nie umiem normalnie jesc. juz bym wolala wrocic do wymiotowania...oj wiem znow gadam glupoty..:( camomille dziekuje za mile slowa:* wiesz masz racje..przeciez jezeli bede sie trzymala diety to do wrzesnia bedzie juz o wiele lepiej...ale jakos racjonalne myslenie mi slabo wychodzi. dziewczyny sciskam Was mocno i mimo tego okropnego dzisiejszego dnia wracaja mi sily:) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatkkaaaa
yoona ---- > glowka do gory :) rozumiem Cie jak najbardziej. Sama ciagle sobie obiecuje, ze tego czy tamtego nie zjem...ale miernie mi to wychodzi :P ale jak narazie jestem z siebie zadowolona, bo od poniedzialku systematycznie cwicze w domu :) ale z tym niejedzeniem jest naprawde ciezko...szczegolnie w te upaly...niby jest sie nie chce, a ciagle sie cos je :/ ehhh dobrze, ze jest taka kafeteria, na ktorej mozna sie wyzalic i porozmawiac z innymi o tym samym problemie pozdrawiam serdecznie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Hej. Jej, jakie to jest cięzkie. Po 2tygodniach diety schudłam 4kg na wadze 59kg. sukcesik. Ale wczoraj wieczorem miałam w domu większa imprezkę. No i grill był. I wiecie, wcale nie jest jakoś źle zjadłam 1500kcal łąćznie w dzien, ale ze ja jestem na 1200 to same wiecei... ryczałam wczoraj imiałam cały zwalony wieczor. A dlatego, że zjadłam niezaplanowaną kukurydze z puszki i ser feta ;/ No i dzis spac nie mogłam z tego powodu. Czuje się jak po wielkim napadzie. Chce nic dziś nie jesć ale zjem ten 1000 bo tak madrzej. Zaraz jade na 2h na rower spalić troche tłuszczu. Nie wejde na wage teraz. Jestem pewna,że przytyłam z 3kg ......... Co to ma byc wogole. Jak bym czytała to, gdyby to napisała inna dziewczyna bym się smiała w duchu ,ze jakas wariatka, ze zjadła mało. Ale to JA tyle zjadłam. a JA nie moge..... Ale bogu dzięki że nie rzuciłam się na pyszne ciasta, których było i jest jeszcze w kuchni ;/ od groma..... dieta dalej trwa. pa. dieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×