Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lemonkowa

JAK SKONCZYC Z NAPADAMI, KOMPULSAMI I WRESZCIE SCHUDNAC???

Polecane posty

Gość oliwka-hej
nie martw się idrill ja też już dzisiaj miałam atak mimo że tak się zapierałam że dzisiaj bedzie inaczej:( typowe mam 19 lat, w tym roku zdawałam mature i teraz mam dłuuuugie wakacje. jeszcze rok temu byłabym w siódmym niebie ale 4,5 miesiąca wakacji to jak wielka wojna ze sobą. nie mam co robić. snuje sie jak cień. rodzice nic nie podejrzewają tylko widzą żę mam "zdrowy" apetyt. dobrze że swieci słońce, bo tylko ono ostatnimi czasy poprawia mi humor. ja niestety też zaniedbałam stosunki z przyjaciółkami i bardzo mi z tego powodu źle bo ja naprawde je kocham. ciekawe jak potoczy się moja choroba jak wyjadę na studia, może zapomnę o tym wszystkim, zostawię to wszystko tutaj - w domu. tak bardzo bym chciała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny:) no i jestem po pierwszym dniu bez kompulsow....bylo ciezko, wydawalo mi sie ze po co ja to robie, ze znow sie mecze na darmo, ze wszystko potem wroci, ale sie jakos z tym uporalam:) lemonkowa ----> no wlasnie mecze sie juz tyle czasu...nie pomagaja wizyty u psych i psychiatry...sama musze byc silna i sama musze dawac sobie rade...tyle ze w moim domu zyje mi sie bardzo zle, w ogole to rodzina bardzo przycyznila sie do moich problemow i zyjac ciagle w tym koszmarze ciezko jest skonczyc z zaburzeniami odzywiania...ponadto kazda z Was wie jak to siedzi gleboko i jak wiele rzeczy sie do tego przyczynia... oliwka ----> wlasnie to bledne kolo jest okropne...wiem ze wyjsciem jest pokochac siebie, starac sie siebie zaakceptowac i wtedy naprawde mozna sie nie obzerac..najlepszy sposob na schudniecie to najpierw sie zaakceptowac:) ale jak to zrobic...:) idlill tez bym chciala naprawic kontakty ze znajomymi, ale gleboko we mnie siedzi przekonanie ze juz niczego nie jestem warta:/ pozdrawiam i trzymam kciuki zebyscie byly silne:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i znowu czuje sie beznadziejnie... juz od paru miesiecy czuje sie okropnie.. rzeczy ktore kiedys mnie cieszyly wcale mnie nie ciesza, nie mam pomyslu na zycie. Chociaz wsrod znajmomych czy ludzi z klasy jestem usmiechieta, wesola.. Zakladam maske, ktore zdejmuje dopiero wtedy gdy jestem sama..Nikt nie pozna, ze ze nie jest cos nie tak. Na mysl o wakacjach ogarnia mnie przerazenie. Co ja bede robic przez te 2 miesiace??Jak pomysle o tym, ze kumpele beda chcialy mnie zaciagnac na plaze albo na basen to robi mi sie niedobrze :( Znou bede czuc na sobie spojrzenia wszytkich ludzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem jestem nienormalna - ale czasem chcialabym miec ane ..:( Mam dosyc jedzenia.Nienawidze jesc, a robie to :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idrill bardzo dobrze wiem co czujesz...ja nie bylam na plazy od wielu lat, a ojciec jak mnie zobaczyl dzis w krotkich spodenkach w domu (bo tylko w domu tak moge) to doznal szoku bo zawsze jestem zakryta nawet przy rodzinie, nie widizal moich nog tez juz pewnie pare lat...koszmar:/ i nosze taka maske i jestem usmiechnita a cierpie niemilosiernie.. wiesz radze Ci isc do specjalisty..daj sobie pomoc...wiem moze to nie jest zloty lek, ale pomaga, daje sile, naprawde, moze znajdziesz tez ta sile w sobie i dasz rade to pokonac... tylko trzeba zrobic ten krok i isc... a ana to nie jest rozwiazanie...nic nie jest rozwiazaniem kiedy siebie nienawidzimy...dlatego pomoc specjalist jest niezbedna. i wierze ze z tego koszmaru da sie wyjsc, bo sa dziewczyny ktorym sie udalo..badz silna i prosze daj sobie pomoc, chociaz sprobuj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Witam w pierwszym dniu lata. Szkoda, że już lato, bo pamietam jak wczoraj pierwszy dzień wiosny. Wiosnę zmarnowałam Oby z latem tak nie było. To chore, ale pisze któryś tam raz: od jutro znowu zaczynam. Narazie udaje mi się mysleć, że bedę długo chudnąc, na zdrowej diecie, bez głodowania , i wogóle narazie daje sobie dużo czasu, nie wyznaczam do keidy mam byc szczupła. Jechałam sobie autobusem i tak pomyślałam,że fajnie by było właśnie chudnąc w długim czasie. Np 15kg w ciągu pół roku. Tzn., kazdy chce schunąć jak najszybciej. Ale wydaje mi się teraz ,że myśl,że walczyło się bez wpadek pół roku i ze kosztowało mnie to tyle czasu, tyle cierpliwości. Myślę ,że to wspaniałe uczucie. Od razu wzrosłaby samoocena. Bo byłoby mnie stać na zdrowe , rozsądne dietowanie.A nie jakieś chore glodowanie. Fajnie jest prowadżić zdrowy tryb życia. (cos mi sie zdaje ze nie jasno to pisze, ale co tam...) Więc moja dewiza brzmi,że od teraz ja się nie odchudzam, nie stosuje zadnych diet. Od teraz prowadze zdrowy tryb życia. Super. Nowy , zdrowy lifestyle. Zaczyna mi się chcieć. Hehe. zobaczymy co będzie jutro/ dziś sie objadłam , jak wrociłam ze sklepow i naogladałam sie pieknych ,szczupłych lasek ... :| pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie male
lemonkowa mam pytanie do ciebie,czy masz rostępy?bo szybko przytylas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
a to odpowiedz co do rozstępów no mam. i to straszne. na ramionach.... nie założe juz nigdy bluzek na ramiączkach. na brzuchy mam w centralnym miejscu. biodra, uda. biust, wszedzie gdzie chcesz.... tragedia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie małe
bo tez duzo przytylam w krotkim czasie,i czuje sie tragicznie,caly biust mam w rostępach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie małe
nie amm chłopaka,bo bardzo sie wstydzę tych rostępow,a mam dopiero 17lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
no racja,że przechlapane. schudnąć to schudniemy. ale rozstępy bedą z nami na zawsze. niby są jakieś kremy, ja stosuje jakąś tam, ale to nic nie daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
Witajcie dziewczyny. Jestem kolejną ofiarą kompulsów, która trafiła na to forum. U mnie wszystko zaczęło się od odchudzania. W tamtym roku przy wzroście 153 cm ważyłam ok.52 kg. Na diecie 1300 kcal w lutym schudłam do 42 kg. Zaczęły się problemy z okresami, wszyscy zauważyli ,że schudłam. Byłam z siebie zadowolona. Potem zaczęło się ze mną dziać coś niedobrego, coś czego nie potrafiłam zrozumieć. Jadłam,jadłam, jadłam. Czekolady,płatki, a nawet sam makaron. Po prostu wszystko ,co znalazłam w domu.Odkryłam, że to choroba. Coś ,co rujnuje życie, wyniszcza od środka. NIe mam pojęcia ile teraz ważę, nie chcę wiedzieć by się nie przerazić. Zamknęłam się w sobie ,nie mam ochoty na imprezy, a o wyjściu na basen nie ma mowy :( Choć tak bardzo bym chciała..żyć normalnie i ..schudnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwka-hej
dzisiaj znów się objadłam ale bez wymiotów wiec czuje się ... beznadziejnie. nie mogę już wymiotować, poprostu nie mam siły, za każdym razem ma dreszcze i momentalnie opadam z sił! hej lemonkowa- extra by było taki zdrowy tryb życia prowadzić, ze świadomością iż robisz to dla swojego ciała dla dobrego samopoczucia. przecież to właśnie diety doprowadziły nas do napadów obżarstwa (przynajmniej mnie) forget me not- znam to uczucie, jakbyś chciala odbić sobie te dni gdy odmawiałaś sobie niezdrowego jedzenia dziewczyny! niszczymy się :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj,jak ja bym chciala zdrowo sie odzywiac i zdrowo zyc! Ostatnio troche przesadzam z papierochami.. Koncze z tym (no chyba, ze na jakiej imprezie :P).Latwo jest narzekac, wmawiac sobie, ze nic nie ma sensu i robic z siebie ofiare losu!! Na razie zamierzam: biegac rano pic mnostwo wody, herbatek zielonych nie siedzec bezczynnie przed TV (bo wtedy najczesciej mam kompulsy) nie siedziec SAMEJ w domu!! po obiedzie tylko owoce (do 18) i warzywa nie zblizac sie do bialego pieczywa!! unikac chodzenia do sklepow spozywczych :P Jak fajnie jest sobie tak wszysctko ustalic :) Znowu czuje w sobie sile.. MUSZE zaczac w koncu cos robic. Jeszcze nie jest za pozno.. 😘 Dziewczyny - damy rade !! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
Dziś wieczorem przemogłam się ,wsiadłam na rower i jeżdziłam sobie przez ok. 2 godzinki. :) Jakoś nie czuję się teraz szczęsliwa, ale miło mieć świadomość, że zrobiłam coś dobrego dla siebie .Zgadzam się z Wami dziewczyny ,że healthy lifestyle to najlepszy i najskuteczniejszy sposób na ładną figurkę i dobre samopoczucie. Efektów nie zobaczymy od razu, ale przyjemniej i zdrowiej przebrniemy przez etap "doprowadzania się do porządku" no i mamy znacznie mniejsze szanse na ataki obżarstwa.Ech łatwo o tym wszystkim pisać, gorzej z wprowadzeniem tego w życie. ;) O tym wiemy wszystkie...Ale nie możemy się poddać , jeśli chcemy być piękne, zdrowe i co najważniejsze zadowolone z życia i swojego wyglądu. Jest o co walczyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Oczywiście,że nie jest za późno. Nigdy nie jest. Co to za problem ,kompulsy? Ludzie wychodzą z narkomanii, alkocholu, lekomanii. To my napewno damy radę wyjść z nałogu nadmiernego jedzenia. Inni mają gorzej i dają radę , więc nam też się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie... WIdze ze wraz z nadejsciem lata troche lepiej patrzycie na zycie i na wasze problemy. Bilamns tych 4 dni na \"nie-diecie\" jest nie taki tragiczny. Mialam tylko 1 kompuls wczoraj i to dlatego ze nakupilam glupot na koacje ktora organizuje dzis wieczorzm dla znajomych; poniewaz znajomi moi jedza normalnie( nie to co ja w tym momecie) to kupilam roznosci aby im dobra i urozmaicona kolacje podac. Wczoraj zasialam przed telewizorem i mnie pokusilo...chrupiace krakersiki z bilego chleba+pul sloika konfitury na fruktozie+ser bialy...opanowalam sie w czas ale kompuls byl. Znowu musialam sie chowac przed chlopakiem, dobrze ze sobie mecz nagral i ogladal wieczorem to moglam wymiotowac spokojnie. Wstyd mi bylo potem...przed sama sobie i moin ukochanym. Dochodze jednak do wnioskow podobnych do waszych... mam wrazenie ze nie trzeba sie poddawac, juz duzo czasu minelo odkad nie mialam ciagow-kompulsowych i to jest maly krok do przodu. Jednak sie udaje i to jest najwazniejsze. Nie poddaje sie i bardzo pomaga mi czytanie waszego, i mojego tez, forum. Idrill, lemonkowa i inne z \"tym\" problemen (ja tez oczywiscie)...nie starajcie sie schudnac w jaknajszybszym czasie bo nie dacie rady. Potrzeba sobie ulozyc plan, cos w stylu tygodniowego lub miesiecznego planningu zdrowia i zdrowych odruchow. Ja mam taki w glowie. NP co tydzien dodaje cos do moich menu i odkladam cos innego zeby sprawdzic czy wytrzymam i sie nie zuce na odlozone...i dzila!!!! no moze nie zawsze, ale juz od kilku dni nie ruszylam masla, serow i innych tlustosci. pozostaje problem ze slodkim, ale staram sie panowac nad soba. Zakupy dalej tylko w ilosciach skromnych i na potrzeby do 3 dni. Nastepnym razem jak bede robic kolacje to kupie wszystko w dzien kolacji a nie kilka dni przed zeby mnie nie kusilo. Zdam wam sprawozanie ze kilka dni znowu. Piszecie i wspierajmy sie nawzajem. To forum mi duzo dalo i pomoglo zrozumiec moje bledy. Ciesze sie widzac ze po napadach macie dalej ochote isc do przodu i wszystko zmienic!!!! odwagi, jestesmy wszystkie tu aby sobie pomuc!!!! pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( no i tyle nadzieji i znow nic..rany wiem ze to moja psycha, wiem ze moge to pokonac, to czemu tak wszystko zawalam...? mimo ze znow czuje sie jak wielki odpad, to nie bede dla siebie niedobra..coz stalo sie, ale dam rade..od jutra, tak znow od jutra....ale od jutra juz ostatecznie, naprawde napisalam sobie na kartce 10 punktow...ktore mam zamiar czytac zawsze kiedy bede chciala zjesc cos nadprogramowo.. mysle ze to pomoze. napisalam tam min ze w czasie obzarstwa jest ok ale ze potem bedzje jeszcze gorzej, ze bede miec wyrzuty sumienia, ze OSTATNIA SZANSA byla jak zaczynalam z tym walczyc ze juz nie bede miec kolejnej, ze moge to powstrzymac, ze musze wyjechac w sierpniu i nie moge jechac w takim stanie, ze to tylko psychika , a kompulsy nie sa lekiem na moje nastroje...no i takie tam..to powinno zdac egzamin, plus moje samozaparcie, sila itp. naprawde to ostatnia szansa...:/ a Wy co o tym myslicie? takiej liscie? pozdrawiam Was serdecznie :*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yoona >> bardzo dobry pomysl z ta lista!! Ja tez mam kilka punktow, ale takich ktore pomoga mi troszeczke schudnac i nie dopuszczac do kompulsow :) Dzisiaj byl piekny dzien. Mam strasznie dobry humorek. Az chce sie zyc :) Nadprogramowo byly tylko 2 galki lodow,lody w kubeczku,pol krajzerki i 2 kromki chleba (przez caly dzien). Kiedy jadlam te 2 kromki chleba to nie mialam ochoty na nastepne!!!Powiedzialam sobie : STOP! Konczymy jesc. I skonczylam :) Przepiekny dzien :):) A to chyba przez to, ze bylam na przebywalam z fajnymi ludzmi..ile ja sie dzisiaj smialam!I w ogole nie myslalam o jedzeniu :) Bardzo chaotycznie dzisiaj pisze, ale to przez to ze caly czas sie smieje.czuje sie jakbym byla pijana. Dziewczyny - nie warto zamykac sie w sobie, trzeba wychodzic do ludzi!!! To naprawde pomaga. Ostatnio codziennie wychodze gdzies z przyjaciolkami,spotykam sie ze znajomymi i jest cudnie. Napewno sa tacy ludzie, ktorzy was lubia i akceptuja takimi jakimi jestescie!!! trzymajcie sie kochane 😘 musi byc dobrze!przeciez jestesmy silne! PS.Moze stworzymy jakas wspolna liste,na forum, ktora bedziemy czytac wtedy kiedy zbliza sie atak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwka-hej
jak czytam o waszym samozaparciu i nadzieji jaką macie naprawde zaczynam wierzyć ze ja też mogę zacząć żyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
Hop, hop dziewczęta :) Dzisiaj wchodząc na to forum wręcz czuję Wasz optymizm, chęć do walki o lepsze życie.Oczywiście ,ze możemy Lemonkowa, Camomille, Yoona, Idrill, Oliwka-Hej i wszytkie inne . Każda z nas ma takie same szanse . Tak samo jak Idrill uważam,że powinnyśmy otwierać się na ludzi. NIe zamykać w czterech ścianach z kanapką ,czy czekoladą. Tylko drugi człowiek może nas wysłuchać, pomóc. Myslę ,że im bardziej izolujemy się od ludzi tym ,trudniej potem wyjść,rozmawiać ...To tak jak z językiem obcym, nie posługujesz się nim na codzień to szybko zapominasz ,jak to się robi ... Ludzie potrafią wysłuchać, pocieszyć,choć czasem wydaje się nam ,że nie ma takiej osoby. Wystarczy trochę się otworzyć .Przecież tutaj na forum piszemy prawdę, szukamy zrozumienia i często je znajdujemy.To dowód na to, że potrafimy pomagać sobie nawzajem i wspierać się. :) Czyż nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola light
nie jestem chora, nie mam kompulsow, poprostu lubie sie nazrec jak glupia. jestem glupia, beznadziejna. nawet rzygac po tym jak sie nawpieprzam nie umiem. to tylko ode mnie zalezy czy jem czy nie. i nie bede jesc. tzn nie. nie bede wpieprzac, bede jesc. malo. malutko. juz wiem, ze nie schudne. taki moj k****a los. ale nie przytyc za duzo. a przede wszystkim nie myslec caly czas o zarciu. zyc pelnia zycia. cieszyc sie bo jest slonce. bo on jest blisko. bo zaliczylam pierwszy rok. bo kupilam se nowy lakier do paznokci, a nie czekolade. jesc bo jestem glodna. czuc smak lodow, truskawek. nie pochlaniac jak odkurzac. rozkoszowac sie kazdym kesem. tanczyc i smiac sie glosno. chodzic w sukienkach - to co, ze mam grube nogi. usmiechac sie do przechodniow. byc mila dla babc w autobusach. drobne przyjemnosci - zapach ulubionych perfum. drobne przyjemnosci - kostka czekolady, nie tabliczka. kanapki tak - ale ze swiezym chlebem i z tym co lubie najbardziej nie stary chleb z keczupem. lezec i patrzec w sufit i czuc sie szczesliwa, bo napisal. cieszyc sie chwila - nie myslec co zjadlam i co zjem. znalesc prace - zeby nie siedziec w domu i nie jesc. czytac ksiazki siedzac na hustawce. jechac rowerem do lasu. nie bac sie powrotu do domu - bo bede jesc tylko wtedy kiedy musze. a tam sa rodzice, jest on. jest ona. sa oni. oni mnie kochaja czy jestem gruba czy chuda. ja kocham ich bardziej niz zarcie. zarcie jest niewazne. jem zeby zyc, zeby miec okres. jem bo lubie z nim jesc. jem bo lubie lody. a nie: wpieprzam bo nie moge sie opanowac. moglam nie dostac zadnej 3 przez caly rok - moge nie zrec. moglam bez nich wytrzymac caly rok - wytrzymam bez zarcia. jestem beznadziejna - wchodze na forum dla dziewczyn, ktore na serio sa chore, nie to co ja - ja poprostu jestem obrzydliwym zarlokiem. ale koniec. chcialabym byc chuda - to nierealne. ale bede jesc tak jak ktos chudy - to takie piekne - jesc jak ptaszek. jesc tylko to co lubie. ale nie wszystko. wiadomo. nie duzo. dziewczyny sorry, pisalam tak dla siebie. nie wiem sama po co. zeby zobaczyc co mysle. od kilku dni nie mialam napchanego brzucha. cudowne uczucie. przytylam bo nie zapychalam sie fasolka, tylko jadlam to co ludzie, ale malo. kalorii wiecej. juz je czuje na brzuchu, biodrach. wali mnie to. ide sie uczyc. to forum nie jest dla mnie... a za was. za was trzymam kciuki. wam sie uda. bedziecie szczuple i szczesliwe. bedziecie jesc jak normalni ludzie. wszystko bedzie pieknie. zycie bedzie piekne. zycie jest piekne, tylko jeszcze tego nie dostrzegacie. a moze juz? ja mam nadzieje, ze dostrzege. kiedys. zajrze do was kiedys, zeby zobaczyc pozegnania osob, ktorym ten watek nie jest juz potrzebny - bo sie wyleczyly. bo ich zycie to nie tylko zarcie. moje juz takie nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zarłok
Hej dziewczynki! Przeczytałam wypowiedź oli light i naprawdę zgadzam się z nią! Ja od kilku dni nie obżeram się i nie myśle ciągle o jedzeniu, jem wszystko ale nie non -stop.Jakie to wspaniałe uczucie!. Już czuje się lżej, mimo , że jak na diete by przystało to i tak za dużo, ale takim żarłokom jak my wystarczy tylko ograniczyć jedzenie i już waga leci w dół. Jak tak dalej będzie to będe chudła bez wyrzeczeń! Najważniejsze to być zdrowym, a jedzenie ma na to ogromny wpływ. Pozdrawiam wszystkie żarłoczki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki! Przeczytałam wypowiedź oli light i naprawdę zgadzam się z nią! Ja od kilku dni nie obżeram się i nie myśle ciągle o jedzeniu, jem wszystko ale nie non -stop.Jakie to wspaniałe uczucie!. Już czuje się lżej, mimo , że jak na diete by przystało to i tak za dużo, ale takim żarłokom jak my wystarczy tylko ograniczyć jedzenie i już waga leci w dół. Jak tak dalej będzie to będe chudła bez wyrzeczeń! Najważniejsze to być zdrowym, a jedzenie ma na to ogromny wpływ. Pozdrawiam wszystkie żarłoczki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
oj. smutno mi się zrobiło po tym co napisałaś ola light. wiesz,może nie jesteś chora, my chyba też nie jesteśmy. Ale nie mów,że to nie topic dla Ciebie, bo robi mi się tak przykro i myslę sobie,że się źle czujesz u nas. Ale ok. Moze ten topic powinien spaść? Może po napadzie mamy się komu wytłumaczyć, usprawiedliwic dzieki niemu? Tak być nie powinno. I nie będzie. Bedziemy się zagrzewać do walki o normalne życie. Idrill napisałaś świętą prawdę!! Ja wiem,że wyjście do ludzi to jedyna nasza szansa. Przy przyjacielach, zabawie, zapominamy o jedzeniu, o bezsensie życia i czujemy wtedy,że warto żyć. Sama tego doświadczam kiedy dobrze się bawię z innymi ludźmi.(ale niestety to jest rzadko) Ale moim problemem jest to skąd wziąść tych ludzi wokoło siebie. Mam dwie koleżanki , takie bliżej, ale napewno nie przyjaciółki. Troche kolezanek, ale to takich co z nimi pogadam jak je spotkam na mieście. One mają swoje bliskie przyjaciólki , chłopaka i znimi chcą spędzać czas. Nie wiem jak przyciągać do siebie ludzi. Sam usmiech nie wystarczy, trzeba jeszcze mieć w sobie coś wartosciowego. Postanowiłam te wakacje wykorzytsać maksymalnie. Jest to początek mojej zdrowej diety.Dużo ruchu. Poczytam sporo, pooglądam zaległe filmy, posłucham muzy. Musze sie jakos rozwinjać. Ostatni rok był tragiczny. Nie chcę o nim pamietać. Zmarnowałam cały rok. Juz w wakcje źle się działo. Dziś pierwszy raz poczułam się szczęsliwa. Mam nadzieję. Postanowiłam siebie polubić. Bedę sobie codzień udowadniać , ze jestem wiele warta. Te wakacje muszą być dla mnie jakimś przełomem. Nie chcę dłużej tak twić. Mam ponad dwa miesiące i obiecuje sobie, że ich nie zmarnuje. Dzięki nim poczuje się szczęsliwa. och, mogłabym dzis pisac i pisac, a musze juz konzyc. buziaki dziewczeta. te lato bedzie nasze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie!! ja ten rok tez zmarnowalam!ALe teraz wszystko nadrobie!! OBIECUJE znajmoi,przyjaciele sparawiaja, ze lubimy samych siebie i stwierdzamy, ze nie jestesmy tacy beznadziejni i nudni! Dzisija po zakonczeniu roku bylam na piwku i bylo super!!Kocham ludzi!! Troszeczke psuje mi sie humor gdy pomysle o tym, ze bede musiala wystapic w ktorkich spodenkach lub stroju kapielowym.. Juz czuje, ze schudlam. Niedawno jak stawalam na wadze bylo 65,dzisiaj rano bylo 63 :) Mam super przemiana materii. Mowie wam - pijcie duzo plynow (herbata,kawa,woda,soki - ale z tymi ostatnimi ostroznie)Wystarczy cos kolo 3 L .. zas chaotycznie pisze :Pmusicie to jakos przebolec :P 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kabi
idrill-czytam i czytam i jakbym czytała swoje wypowiedzi. napady 2x dziennie, nic mnie już nie cieszy :( tez mieszkam z rodzicami, codziennie wieczorem obiecuje poprawy, ale to ze mna wygrywa :( i tez jak ty robie to od lutego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ola light bardzo mocno Cie sciskam, na pewno wygrasz , na pewno Ci sie uda! malymi kroczkami do przodu, mozna zmienic swoje zycie. Ja naprawde w to wierze , i naczej pewnie nie byloby mnie tu. Zycze Ci abys byla szczesliwa:):):) Dziewczyny ja tez juz za dlugo w tym siedze, to beda dobre wakacje, nie zmarnuje ich! uda sie! I wiecie co? dzis sobie pomyslalam...czemu jak wazylam naprawde malo chcialam sie odchudzac? czemu nie moge zaakceptowac swojej koiecosci? i dzis pomyslalam sobie tez ze nie chce byc chuda, znaczy sie nie tak jak chcialam kiedys, kiedy to sie wszystko powoli zaczynalo..chce schudnac ale chce miec normalne ksztalty. pokocham swoje cialo i zaakceptuje je, bo bez tego nie dam rady nawet jak bede wazyc 40 kilo...ale nie ja tak nie chce, bede piekna i kobieca.. lemonkowa wlasnie musimy siebie polubic! jestesmy piekne naprawde a przede piekne w srodku. Dzis czuje sie dobrze, cos mi sie nawet udalo, mimo ze powoli staczalam sie na dno to zaliczam egzaminy na sesji:) zagoily mi sie juz rany od rzygania na reku..wiec trzeba isc do przodu..:) naprawde jestem pelna nadzieji, i widze ze Wy tez:) bedzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No no... Coz za pozytywne myslenie nagle sie rozprzestrzenilo na naszym forum. Jestem z was dumna... szkoda tylko ze gdzieniegdzie widze jeszcze czarne chmury i kilka z was ma jeszcze problemy z wzieciem sie w garsc. Mi sie wczoraj udalo, zrobilam kolacje, nie podjadalam podczas jej przygotowania i zjadlam tylko to co na talezu bylo, bez dokladki! pilam tez z umiarem ( 1 lampka szampana i wina). Dobrze sie przy tym bawilam i obudzilam sie w dobrym humoze. Zjadlam lekkie sniadanie( serek cottage cheese +2 plastry pomidora+ lisc salaty+szynka) i 1 jogurt 0% tluszczu. Na lunch tez sie nie dalam i zjadlam asortyment ryb z salata zielona, kawaleczek sera light i super deser ktory gasi zawsze moje niepochamowane pragnienie slodkiego: serek bialy 0%+ kakao bez cukru+platki migdalowe+slodzik. Bylam rozwazna i tylko 250 gramow zjadlam (mam taka mala szklaneczke w ktorej to przygotowywuje i staram sie nie przekraczac dawki). Myse, ze to forum jest dobra metodo aby odkryc kim jestesmy...nie \"zarlokami\", \"pozeraczami\", czy tez \"odkuzaczami\"...ale osobami wrazliwymi ktore maja taki sobie problem. Jak zajzycie na inne forum o niewaze jakiej problematyce to zawsze znajdziecie osoby z problemami...nalogami czy tez niezdrowymi przyzwyczajeniami. Te osoby, tak jak my zreszta, walcza kazdego dnia!!!Po przeganiej bitwie sie nie poddaje i kazdego ranka sie budza z nowa ochota do zycia i sila wew natrzna. To wlasnie WIARA I NADZIEJA ktore nas trzymaja przy zyciu i pozwalaja wizeyc w nowe i lepsze jutro. Pamietajcie ze nic nie przychodzi \"natychmiast\". Mi zajelo duzo czasu zrozumienie mojego problemu, poznanie go doglebnie i zanalizowanie go. Dopiero potem trzeba wymyslec plan i starac sie go trzymac; To moze byc np dieta: ustalenie menu i przestrzeganie (ale nie jakas drakonska tylko normalna), zmniejszenie porcji posilkow (swietnie dziala moj sposob z malymi talezami, jedzenie widelcem i nozem, desery przygotowywanie w tym samaym nieduzym kubeczku). Moze to byc tez sport; ja postanowilam biegac 2 razy w tygodniu, plywac 2x i codziennie brzuszki- tez dziala! Do tego jest lato!!! moze tak jak ja niektore z was dostaly prace czy skonczyly studia (jak ja...wkoncu magistrem jestem) co moze was zmotywowac i pomuc przezwyciezyc ciezkie chwile. Ja widze kazdego dnia ze jest lepiej, kompulsy sa coraz zadsze i juz nie takie obfite (kiedys moglam jesc wiecej, teraz po nawet malym przekroczeniu miarki mam wyzuty sumienia i przestaje) Zaakceptowalam tez moje cialo...to prawda ze przez ostatnie miesiace przybylo mi 3kg, ale staram sie umiesniac moje cialo co sprawia ze ten tluszcz zamienia sie w miesnie i cialo moje staje sie ladniejsze... Ah...dziewczeta, ja tez widze u siebie optymizm z dnia na dzien wiekszy. Piszczie co was gnebi, co jest nie tak...pomozemy sobie nawzajem. pozdrawiam i zycze milego wieczoru. Ja spedzam go sama bo muj luby idzie do brata mecz ogladac. Skozystm z tego czasu i pujde zrobic zakupy (oczywiscie wedlug scislej listy i zadnych zakazanych produktow), zrobie pozadki, naprawie rurke na zaslone kompielowa ba ja zlamalam kilka dni temu, moze pujde do kina na puzny seans. Zrobie sobie liste i bede sie jej trzymac! mam nawet w planach isc na koncert do radia w niedziele ze znajomymi. papapapa kochane forumowiczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwka-hej
"Po przegranej bitwie sie nie poddaja i kazdego ranka sie budza z nowa ochota do zycia i sila wew natrzna." czemu ja się nie budzę z nowa siłą? kiedyś potrafiłam... teraz nie umiem zacząc dnia tak normalnie. teraz budzę się z myśla że chce zeby ten dzien się już skończył. coś jest ze mną nie tak. chyba nie ma w sobie siły.. przepraszam ze tak was przygnębiam. wszystkie macie takie dobre humory- GRATULUJĘ dzisiaj dwa kompulsy- może jutro będzie lepiej, ale wątpie bo jutro imieniny taty :( chciałabym napisać wam - A CO MI TAM JAKIEŚ IMIENINY, TYLE SIĘ W ŻYCIU PYSZNOŚCI NAJADŁAM, ŻE TEN JUTRZEJSZY DZIEŃ NIE JEST NICZYM WYJĄTKOWYM, NIE MUSZĘ SIE RZUCAĆ NA JEZENIE JAK WCZORAJ PRZEDWCZORAJ I TYDZIEN TEMU I MIESIĄC TEMU, ale sama w to nie wierzę. jestem żałosna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×