Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lemonkowa

JAK SKONCZYC Z NAPADAMI, KOMPULSAMI I WRESZCIE SCHUDNAC???

Polecane posty

Gość kobietka taka jedna
rety triste tez mnie denerwuje takie gadanie-jakbym moja mame slyszala. Tylko,ze ona to szczuplutka, maluitka i zawsze jak ktos dowiaduje sie,ze to moja mam to mowi: o boze jak Ty taka potezna panne urodzila-krew mnie zalewa wtedy;/ a kilka nid temu powiedziala mama do mnie,ze jem i jem i tez juz mi cialka przybywa;/ a takie slowa zalamuja jeszcze bardziej i wtedy chetniej sie po żarło siega;/ ja dzis cwiczylam.. nawet to bylo kilka minut temu... i w trakcie cwiczen myslalam sobie, co to bedzie jak znowu uda mi sie schudnac... i ze zaraz potem znowu dorwe sie do jedzenia i przybiore na wadze.. to jest bledne koło;/ luffka ja tez zawsze(jak uda mi sie) jesc 4-5 posilkow malych to czuje sie super i nie taka ociezala... oby tylko tak cale zycie wytrzymac:) lemonkowa warto warto zaczynac na nowo, tylko ile razy moze byc ten 1szy raz?? oby wreszcie ten 1szy byl ostatnim!!!!! powiedzcie mi... dlaczego my na ta dolegliwosc cierpimy? dlaczego niektorzy potrafia w polowie jedzenia odejsc od stolu, zostawic cos na talerzu??? gdzie to wszystko sie zaczyna?? co powodoju,ze nie potrafimy panowac nad jedzeniem? czy to dlatego,ze tak uwielbiamy jesc? czy to w psychice naprade?? juz glupieje... nie wiem sama....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka taka jedna
wybaczcie za literowki... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gduska
Ewo moja prawidlowa waga to 50kg. Takze te 57 to jak slon jeszcze;) Zalamana tym jestem, bo nie moge chodzic we wszystkich moich starszych ubraniach:( Poza tym mi pierwsi nigdy sie nie zmiejszaja, takze nie mam tego problemu;) No i malo jem, przynajmniej sie staram i jakos narazie daje rade..choc zlamanie sie wisi na wlosku:( Teraz mam nowa prace i jak przychodze do domu padnieta to mam ochote sie najesc zeby zapomniec i przez chwile czuc sie dobrze i bezstresowo...niby. A co do okresu to nie wiem jakie bede miala dni wolne, wiec narazie sie do lekarza nie rejestruje. Ja tu przyjecvhalam w styczniu, okres normalnie mialam do maja, odstawilam tabtelki i cisza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola light
wiecie co, ostatnio bardzo duzo czytam o zaburzeniach odzywiania. Nawet nie wiecie ile tego jest. To nie jest tak, ze anorekja, bulimia, koniec. Czesc z was, nas moze cierpiec na BED ale jest tez cos takiego jak ED-NOS (Eating disorders not otherwise specified) czyli poprostu zaburzenia odzywiania, w ktorych (teraz bede probowac tlumaczyc wiec moze to niezrecznie brzmiec:P) osoba ma rozne objawy, z roznych zaburzen (troche z any, troche z bulimii) ale chodzi o to, ze po prostu zachowania zwiazane z jedzeniem nie sa normalne, ani zdrowe. To my. Ale to sie leczy. Trzeba tylko dobrego psychologa. Nie bede pisac, ze trzeba chciec, bo skoro tu jestesmy to chcemy. kobietka taka jedna - stronka dla ciebie: http://www.ptp.org.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=53 czekam do 10.30 na drugie sniadanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja sacze wlasnie herbate zielona :) dzis mam w planach dalsze kurczenie zoladka :D czyli male porcyjki. moze dzieki temu nastepnym razem kiedy zaczne wpierniczac (odpukac!!!!!!) to mniej zmieszcze.... buziaki i trzymajcie sie :* ps. planuje zakup wagi elektronicznej, bo moja kiepska jest... a wreszcie chce miec kontrole nad moim cialem... moze wiecie gdzie w miare tanio taka wage zakupic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka taka jedna
olenko dziękuję😘 ja od rana mam duzo roboty, wiec nie mam czasu myslec o jedzonku:) mam nadzieje,ze ten stan troche dluzej potrwa, bo jest super:) 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odkurzacz
Czesc dziewczyny Czytajac Was widze, ze podobnie jak ja nie potraficie uwolnic sie od nalogu ciaglego myslenia o jedzeniu - ja juz jestem na takim etapie ze nie samo jedzenie mi przeszkadza, ale wlasnie myslenie o nim. 99 % czasu spedzam planujac co zjem za chwile, byle szybko i duzo, nie potrafie sie skupic na niczym innym, nie mam zadnych zainteresowan, nie potrafie nawet skupic sie na ogladaniu filmu jesli czegos nie podjadam. W ten sposob z 60 kg doszlam do 85 w dwa lata (niech to bedzie przestroga dla Was). Wczoraj wieczorem bylo mi tak smutno bo obiecalam sobie ze zaczne odchudzanie, a jednoczesnie jakis glos z tylu glowy podpowiadal mi ze bede sama w domu i to doskonala sytuacja zeby sie najesc, napchac do syta. A do syta w moim przypadku znaczy oczywiscie do bolu brzucha, a ze zoladek mam duzy to od rana pochlonelam juz owsianke, dwie drozdzowki, dwie bulki z serem, 2 banany i pizze... Nie wiem jak to przerwac. Mam slomiany zapal. Nie potrafie pokonac uczucia glodu, kiedy gdzis wychodze zawsze musze miec przy sobie cos do jedzenia, inaczej czuje sie zle psychicznie i fizycznie, tak jakby w niebezpieczenstwie... Znajomi patrza na mnie z politowaniem, komentuja za plecami. Udaje ze tego nie widze. Odcielam sie od wszystkich nie mam przyjaciol, chlopaka, mam za soba osiem zmarnowanych lat (teraz mam 24) ktore spedzilam na przemian obzerajac sie i odchudzajac... Bilans na minus i brne dalej. Nie wiem co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlaczylam kompa i tu przyszlam, poniewaz napad wisial w powietrzu- zatrzymalam sie (o dziwo) po zjedzeniu tylko odrobiny mleka z platkami, wiec nie jest zle. odkurzacz---> wiem co czujesz. ja wiele razy upadalam i bede upadac. ale tu chodzi o to, zeby podniesc sie jak najszybciej sie da. ja zrobilam sobie bilans strat, ktore ponioslam przez bulimie i to mnie zmobilizowalo do walki. nie bedzie latwo wyjsc z tego, ale kazdy \"czysty\" dzien daje mi wieksza sile, motywacje. musisz zaczac od malych kroczkow- dla mnie takim jest np. przerwanie objadania sie juz w trakcie. nigdy tego nie potrafilam- jadlam az do bolu brzucha a teraz zjem cos i mowie sobie: dalej nie jesz. za ktoryms razem wreszcie udalo mi sie to przerwac ;) teraz np. siedze na kafeterii tylko dlatego, ze zaczynal mi sie napad a tego bardzo nie chce. trzymam za Ciebie kciuki-- razem mozemy wiecej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dalej siedze na kafe, ale niebezpieczenstwo napadu juz chyba odfrunelo sobie. wypilam litr wody, wiec juz nawet nic nie zmieszcze. chyba pojde z psem na spacer a po 15 zrobie sobie obiad- gotowane warzywka :) ps. pomaga mi pisanie tu :) buziaki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny ja tu chyba nie raz pislam!wiem co czujecie to okropny stan moje zycie to ciagle myslenie o jedzeniu wioecie czasem to mysle ze wyjade z agranice i tam moge byc gruba nikt nie zna oni tez nie sa szczupli itp. jestem teraz 12 dzien na diecie cambridge wydaje kase i modle sie zeby to nie poszlo na marne bo bedzie ciezko ale zawzileam sie i niech bog nade mna czuwa!ciagle widze jak ludzie jedza gofry lody pizze hm..niewazne 5 miesiacy nie moglam znaleac motywacji bodzca jak wziac sie za siebie a kazdy facet doprowadzalm do tego z epotrafilam siedziec patrzec w oczy i obzerac sie na ich oczach bo tak ich znienawidizlma jk mnie facet zosytawil!trzeba sie modlic i trwac!jescze jestem sportowcem narazaonym na pokazywanie sewojego cila i ludzie mowia byla tak szczpula znow przytyla albo na odwrot koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
agataTenis-> mam nadzieję ,że uda ci się schudnąć i nie będziesz się wstydzić. ale tak naprawde to powinnas uczyc się normalnie jeść, bo dzięki takiej diecie cambridge wcale sobie nie pomagasz, nie sprawiasz ,że oddalasz problem od siebie. w każdym razie powodzenia :) luffka->wielkie gratulacje,że nie wygrało z Tobą jedzenie :) Wielką sztuką jest jedzenie czegoś , i umiejętnośc przerwania tego, zostawienia lodówki w spokoju, uspokojenia się. Mi się to nigdy nie udało, jak już sie rzucam na coś, to napad gwarantowany. Tak trzymaj, jestes na dobrej drodze, każdy czysty dzień to powód do dumy i radości. Pomysł na spacer jest świetny!. Obys zawsze tak postępowała jak dziś :) mnie troszke nosi, ale czuje,że to jeszcze nie dziś, chce mi sie jeśc, ale wiem,że nie pozwole sobie na żadne obzarstwo. chce być normalna. dzis mam cos około 1500kcal, tyle chce jesc, bo postanowiłam chudnac powoli, zdrowo i bez jojo. ale prawda taka,że jest mi duzo łatwiej zjesc 1000kcal niz 1500, przy takiej ilosci jedzenia, mój glod zamiast zanikać to on staje się coraz bardziej natarczywy. trzymajcie się 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gduska
Super dziewczynki! :) Ja tez jak mam atak to nie umiem go przerwac, bo po zjedzeniu czegos poza dieta moj tok myslenia wyglada tak, ze dieta juz przerwana, wiec moge jesc dalej;) No ale jak narazie jest ok, jem jakies 500kcal dziennie, spodnie miz tylka leca, waga spadla a we wtorek nastepne wazenie, eh nosi mnie...ale ze szczescia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gduska--> a mam takie pytanko... ile wazysz i ile masz wzrostu skoro tak sie odchudzasz??? u mnie dzis niestety az 1400 kcal :o ehhh ale lepsze to niz 10 000....... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
luffka głowa do góry, ja mam na koncie 1500, ale się ciesze, bo napad za mną chodził.... chyba Twój wpis dodał mi wiary,że jednak można się powstrzymać ;) gduska-500kcal to malutko. lepiej przejdz na zdrowszą diete bo napad pewny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lemonkowa---> ale ja chce schudnac a na 1400 nie czuje ze chudne :o a jak nie czuje ze chudne to mam napady bo motywacja spada do zera :o bywalas moze na thiness kiedys?? a moze necrosa?? mam wrazenie ze skads Cie znam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gduska
luffka pisalam juz, ze mam 160cm wzrostu i waze 57kg:( Zawsze jem ok 500kcal przy odchudzaniu, wiecej nie da rady-w zyciu bym nie schudla. Rano jem sniadano (kanapeczki Wasa) i pozniej lekki obiad:) Chyba, ze obiad ma wypasc pozniej to jem zielone jablko w trakcie. Napadu nie planuje, bo chyba bym sie zaplakala niweczac takie efekty. Jak mam dola to ide cwiczyc-od razu lepiej:) Za tydzien zapowiada sie imprezka, wiec wtedy pozwole sobie na jakies szalenstwo (nie obzarstwo!) a w dietke sie juz wciagnelam:) cm leca a ja mam niesamowity zapal do cwiczen :) Czyzbym wygrywala? Jest u mnie kuzynka, je przy mnie lody, smazy racuszki a ja nic! Ja jestem po swoim truskawkowym obiadku i nie moge sie doczekac jak poczuje glod w zoladku-wtedy czuje, ze chudne:) Tak mi dopomoz Bog;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gduska
Aa wlasnie luffka. To swieta racja: widzisz efekty to na napady nie ma ochoty, bo nie chcesz tego zniszczyc. Dlatego ja nie moge jesc wiecej, bo po pierwsze juz sie przyzwyczailam, po drugie nie mialabym czasu, miejsca w zoladku i po co, skoro to mi wystarcza? Zreszta ja wyznaje zasade, ze przy odchudzaniu zadnych kolacji. Takze wystarcza mi sniadanko i obiad. Ciagnie mnie np. do loda wieczorami, ale z drugiej strony mysle sobie, ze "wracam do siebie", zaczynam jesc normalnie, tak jak w domu, w Polsce, ze wreszcie mam plaski brzuch, zeby spodnie mi calkiem z tylka spadly musze jeszcze powalczyc. To wieksza przyjemnosc niz chwila przyjemnosci w ustach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gduska
Aa i jeszcze cos;) Ja w Polsce nawet nie odchudzajac sie jadlam ok 500-600kcal. No chyba, ze od czasu do czasu pozwolilam sobie na kolacje (tesciowa mi serwowala;) albo akurat byly swieta lub zjadlam cos slodkiego. Takze to kwestia tego zebym sie na nowo przyzwyczaila. No i to extra uczucie idac ulica i nie zastanawiac sie czy mi schaby wychodza, czy spodnie za bardzo mi sie nie wciskaja w brzuch. Schudlam 5kg narazie, ale widze efekty, bo w trakcie napadow mialam brzuch jak ciezarna, wciagnac nie dalo rady, zreszta nie mialam ochoty wychodzic z domu, ubierac sie itd. Teraz nosze spodnice (w ktore jeszcze niedawno sie nie miescilam), sukienki,obcisle bluzki i jestem zadowolona! Jeszcze ze 3 kg i juz bede wygladac normalnie:) A 7 kg do tego zeby wygladac idealnie. Wiem, ze duzo, ale odchudzania odkladac nie bede (ani przerywac),bo to jeszcze bardziej oddali mnie od celu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość triste
hej dziewczyny :) wygląda na to,że wszystkie się zabrałyśmy ostro :) i też mam za sobą czysty dzień :D a wszystko dzięki ojczulkowi, który zagonił mnie do sprzątania garażu... jaki był zdziwiony, że nie protestuję... nawet nie przyjdzie mu do głowy jak mi pomógł ;) trzeci już normalny dzień :D tylko taraz, kiedy mój brzuch nie jest już taki pełny nosi mnie zeby jeszcze zredukować kalorie...zeby schudnąc...żeby jak najszybciej wrócić do tego co miałam jeszcze miesiąac temu... wstydze sie wyjść na ulice :( bo kiedy miesiąc temu wróciłam do domu wszyscy mówili że dobrze wyglądam,schudłam... jak ja mam teraz wyjś do ludzi? tu wszyscy się znają...już słysze te plotki :( tak mi cholernie żal że tak to wyszło 😭 i tak mi sie spieszy żeby znów było przynajmniej jak wtedy... z drugiej strony wiem,że jak bede jeść mniej...to szybciej to mnie dopadnie... tylko tak jak Ty, luffka, na tych 1500 tak to wolno zawsze spada :( pojedynek marzeń i rozsądku czeka mnie dzisiejszej nocy ;) trzymajcie się wszystkie... i niech jutro będzie dobrze 🌻 🌻 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość triste
jejku gduska! 500? ja bym chyba nie dała rady do wieczora wytrzymac... ale skoro ty tak ciągniesz i jeszcze masz siłe ćwiczyć... to może też spróbuje... nie masz przy tym żadnych zawrotów głowy? myslicie że taka dieta tylko z surowych i gotowanych warzyw i owoców ma sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gduska
Triste dociagniesz do wieczora, po kilku dniach bedziesz sie cieszyla z pustki w zoladku, bo wtedy wiesz, ze cos sie dzieje ;) Mam sile cwiczyc, bo musze jakos dac sobie rade ze skora, ktora nie nadaza za waga ;) Zawroty glowy mam czasami, ale mialam cale zycie (wylaczajac okres obzarstwa), bo zawsze malo jadlam;) Jem same owoce, warzywa, pieczywo Wasa, brazowy ryz, serki typu Almette,dzem(bez cukru). Jest 17, ja zjadlam obiad przed 14 a dalej jestem pelna! Juz weszlo mi w krew, ze obiad to ostatni posilek i nie mysle np. ze moze by zjesc nalesnika..dobieram dania tak, zeby zrobic je z produktow, ktore MOGE jesc:) O nalesniku wiec nie mysle, bo wiem, ze jest z maki a ja maki nie jem:) Jem np salatki z serkiem feta, tunczykiem, gotuje mrozone warzywka, dodaje wegete i wychodzi dobra "zupka" ;) Triste jak zobaczysz na wadze pierwsze kg mniej to nawet Ci nie przyjdzie do glowy zeby rzucac sie na lodowke lub zjesc cos slodkiego:) Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gduska
A nocą, gdy przychodzi po mnie wilczy głód wyciągam całodniowe babole z nosa i nimi się posiłkuję. One mają mało kalorii a zabijają głód. Skutecznie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka taka jedna
a ja od poniedzialku tez jestem czytsa i czuje sie super:0 a dzis mialam takie fajny humorek,ze nawet mama sie pytala co mi jest ze tak tryskam radoscia:) zauwazylam,ze jak mi sie udaje,to jest super, swietnie sie czuje, humor mam rewelacyjny i wtedy tez jestem lepsza dla innych:) a jak jem jem i jem to wtedy lepiej do mnie bez noza nie podchodzic:) i pocwiczylam duzo:) kude jak fajnie sie czuje..chwilo trwaj!!! :) ciesze sie,ze Wam tez sie udaje i ze kazda z nas jest w swietnym stanie:) co widac nawet po ilosci wypowiedzi:):):) triste-> o wlasnie... no to motywacje masz-zeby plotek nie bylo!! ja musze zrobic ze soba cos, bo wstyd mi wracac na uczelnie-przed wakacjami bylo dobrze, wszyscy tez mowili mi,ze schudlam ladnie itp itd a tu co-? po wakacja powroci klocek jeden wielki?? NIE!!! a dzis gosci mialam-mama kupila sernik i jeszcze jakies pyszne ciacho..a ja siedzialam przed stolem i tylko wpatrywalam sie w to ciasto-cwiczylam silna wole i udalo sie:) nie tknelam ani kawalka!! wiem,ze gdybym zjadla choc kes to by sie zaczelo! a ja dzis cwiczylam, jezdzilam na rowerku i duzo chodzilam, wiec szkoda mi byloby to zaprzepascic:) gduska-> wiemy wiemy,ze szkoda zycia na odkladanie odchudzania!! teraz jest ten czas.. teraz jestem ten moment... teraz albo nigdy!! :) 7 kilo-pomysl,ze kobitki tu chudly po 30, 40 kilo,wiec ta 7(oby szczesliwa) to kropla w morzu:):) lemonkowa-> super ,ze nie dalas sie napadow :) luffka to ten psiak pomogl Ci w drodze po piekna sylwetke:) :) a jaka rasa?? :) uwielbiam pieski:) wiecie co... jak widze efekty to az mam ochote skakac z radosci... boje sie,ze ta euforia zostanie zaklocona!! wiem,ze ni emoge martwic sie na zapas, ale wiem tez,ze NAPAD tez nadejdzie.. co zrobic aby nie dopuscic do niego?? ta silna wola?? 😘 i dla wszystkich 🌼 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka taka jedna
a teraz czas na sen bo rano pobudka znow.. 😴[dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gducha
Dziewczyny ktos zarejestrowal sie na mojego nicka! 2 dzien pisze dlugie notki i mi sie kasuja, eh nie mam nerwow:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gducha
Ktos zahaslowal mojego nicka:( Pisalam do Kobietki ze jak zobaczy pierwsze rezultaty na wdze to nawet nie pomysli o lodowce:) Powidziam Cie, ze jestes szczesliwa bez ataku,bo ja pierwsze kilka dni na diecie jestem zalamna i bez kija do mnie nie przystap;) Co innego jak mam dzien "jedzeniowy", gadam jak najeta i ogolnie jestem happy;) Moj K. od razu wie co sie swieci. To tak w skrocie,nie mam sily 3 raz pisac tego samego:( Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
heh, taka mądra wczoraj byłam a dziś napad zaliczyłam... zjadlam ogromną ilośc chleba z masłem i dzemem ;(.... głupol no..... i oczywisćie żrąc to wmawiałam sobie, ze napewno uda mi sie zwrocic, więc moge sobie jesc.... no ale ja nie mam cierpliwosci do kleczenia nad tym kiblem... posiedziałam troche, raz mi sie woda cofnęła.. a potem to juz nie miałam ochoty..boje sie rzygania... no i siedze teraz przed kompem i sie zastanawiam, czyby nie isc do apteki po radirex, ech.... luffka-> ja nigdy nic na thinnessie nie pisałam, bo jakos nie mam odwagi chyba? nie wiem czemu. ale często tam wchodze. kilka razy w tygodniu.... pewnie masz inny nick, bo nigdy niewidziałam zadnej luffki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejku, lemonkowa.... szkoda :( nie męcz się nad kiblem... mnie też nosiło, ale skończło się na slidnej porcji makaronu razowego zaparz jakąś mięte, albo puerh... i walczymy dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luffka wiem to samo mi moj psycholog powiedzilal babka sie zlamala ale teraz wytrwam skurczylam sobie zoladek i mysle z enaucze sie jesc normalnie modle sie o to pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lemonkowa---> uszy do gory, ja upadam srednio 3 razy w tygodniu a czasem nawet i codziennie. oby tylko z jednego dnia nie zrobil sie maraton!!!!!!! ;) a co do thiness-- to ja siedzialam ponad rok czasu ale na tym nowym forum z logowaniem, pozniej poprosilam o bana bo poszlam na terapie, a teraz czasem siedze na tym starym, ale to juz niestety nie to samo forum :( ja od dzis ograniczam te cholerne kcale bo wreszcie musze troche schudnac. mam o tyle dobrze, ze od jutra moja mama bedzie w domu czyli napadow nie bedzie--> bo ja przy ludziach potrafie sie opanowac. mam nadzieje, ze bedzie dobrze. planuje 1000 kcal a co z tego wyjdzie to zobaczymy. ehh i nie moge doczekac sie jak kupie sobie wage elektroniczna bo bedzie wtedy widac kazdy spadek wagi i bedzie mnie to motywowalo :) buziaki 👄 lemonkowa trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×