Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lemonkowa

JAK SKONCZYC Z NAPADAMI, KOMPULSAMI I WRESZCIE SCHUDNAC???

Polecane posty

Oj, sorki, ja sie nabralam :( Ale rozumiem Twoja zlosc, bo ja tez ze 3 razy nicka zmienialam, az w koncu zahaslowalam! Eh szkoda nerwow na takich ludzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spoko Gdusiaczku;) sama pewnie bym sie nabrala ten podszywacz zrobil to w miare delikatnie:P tylko biedaczek nei czytal tego od poczatku wiec nie wie ze ja tu juz kiedys pisalam o tym ze udaje mi sie kontrolowac ten nałóg:) zastanawia mnie tylko po jaka cholere tacy ludzie tu wchodzą?? posmaic sie z czyjejs choroby????przeciez to starszne co dziewczyny potrafia sobie zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z powodu ukochanego zwierzaka wspolczuje... wiem jak to jest stracic takiego przyjaciela.. wiem ze Ci przykro ale widzisz pozwolilas mu odejsc wiec on juz nie cierpi tylko hula sobie po niebianskich kanałach;) a na tym swiecie bedzie zawsze obecny dzieki Twojej milosci i pamieci jeden z moich psów odszedl z powodu raka.. to bylo straszne patrzec jak cierpi w koncu zdobylismy sie na odwage i pozwolilismy mu zasnac ..powinnismy zrobic to wczesniej ale egoistyczna milosc nie pozwala nam tego zrobic.. sciskam Cie... prosze nie karz siebie za smierc kochanego stworzenia..jemu jest teraz lepiej pomysl o tym gdybys miala siegnac po tabliczke czekoaldy a potem ja usunac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KUrcze ja nie wyobrazam sobie uspic mojego psa lub kota.. Dochodze do wniosku,ze ludziom sie nie pomaga odejsc to zwierzetom tez sie nie powinno.. Rok temu pozegnalam nasza ukochana kotke :( Ale ona przepadla bez sladu a ja do dzis placze jak sobie przypomne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
Ewa ... a Ty masz jakieś problemy emocjonalne, że się tak na innych ludziach wyżywasz? Czy może w internecie odżywa Twoje inna "ja"? Masz może schizofrenię? Czy może miałaś napad obżarstwa? Jeśli ktoś jest nieszczęśliwy "wewnątrz" to całą swoją agresję wyładowuje na innych. Ciekawe, jaki Ty masz problem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
kurwa. piedolony podszywacz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak lemonkowa dzis u Ciebie? ja jeszcze jakos sie trzymam... nie jest idealnie ale napewno lepiej niz ostatnio... przynajmniej nie jem masla lyzkami..... (jeeezu jak o tym pomysle to czuje sie jak gowno....)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ten idiota od tego całego zoo jest po prostu załosny. lecz się prymitywie. widocznie ty masz problem jeśli, nie zajmiesz się swoim życiem tylko siedzisz na topicu dla ludzi z problemami. moze chcesz się w ten sposob dowartosciować, ponizajac innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie poddawaj się luffka. wierze w ciebie. no a umnie źle .gorzej niz wczoraj :( lece z kompa. papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdusiaczku zmieniłabys zdanie gdybys słyszała jak istota ktora kochasz płacze z bólu...a Ty bys stała bezradna bo nic nie moze pomoc tak wielki to ból.... on płakał a był nafaszerowany narkotykami ze ledwo dychał a i tak czuł potworny ból i płakał .. jak z nim siedzielismy i głaskalismy to bylo lepiej ale patrzyl na nas i widac bylo ze chce odejsc. Elton mial raka kosci ludzie tez go maja i na nich tez nie dzialaja leki przeciwbolowe w pewnym moemncie i krzycza z bolu i placza . Dla mnie to potwornosc zmuszac do zycia uwazam, ze powinno sie pozwolic odchodzic równiez ludziom w takich wypadkach wczesniej. Kazdy powinien miec w tej sprawie mozliwosc wyboru. Nie wiem Gdusiaczku.. mialas kiedys wypadek albo cos? ja mialam 5kontuzji nog , nie moglam chodzic i przed dlugi czas czulam potworny bol ktory zawsze nastepowal gdy sie konczyly leki a nei moglam brac kolejnych bo musial minac jakis czas..te momenty bez lekow to byl koszmar.. a to nic w porownaniu z bolami przy raku kosci ..... wolalbym nie zyc niz tak ciepriec. a podszywacza proponuje olac, niech spierdala na drzewo leffka i lemonkowa trzymajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lunaticzka
Eh, my nigdy nie wyjdziemy z tego bagna. Wyzywamy sie na innych, ponizamy ich, zeby sie wyladowac, ale to nas jeszcze bardziej doluje. Przeciez jak sobie tak pomyslimy co my robimy - wyzywamy innych od debili, idiotow - to oczywiscie zdajemy sobie sprawe z tego, ze cos z nami jest nie tak. Ja chcialabym byc mila dla wszystkich, lubic ludzi, ale nie moge, bo siebie nienawidze, przez te problemy z jedzeniem :( Wy zapewne tez tak macie, ze tak nieprzyjaznie jestescie nastawione do innych ludzi, przez co psujecie sobie wlasne zycie. Zaloze sie, ze zadna z Was nie jest dyrektorka, kierowniczka, bo do tego potrzeba wsparcia innych ludzi i umiejetnosci funkcjonowania razem z nimi. Ponizajac, wyzywajac innych ludzi nigdy nie osiagniecie sukcesu :( Ale to wasze zycie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem smierc to wybawienie- nikt nie zasluguje na to by potwornie cierpiec. kolejny przypadek ktory byc moze spawi ze zmienisz zdanie. po drugiej stronie mojego domu mieszka rodzina meneli- maja stado kotow ktore mnoza sie i gina jak natura chce bo wcale o te zwierzaki nei dbaja. rok temu poszlam na spacer moj maz zadzwonil do mnie siedzi u nas na schodach kotach i placze i ze ma potworna rane na glowie po ktorej chodza muchy.. wrocilam sie do domu w tym czasie S zapakowal kotka do kartonu tak ze go nie widzialam nawet i zawiezlismy kota do weterynarza wypakowalismy kota u koelzanki ktora jest wlasnei weterynarzem ..i co sie okazalo??? otoz kotek sie zadrapal na glowie przy uchu i n ei mogl tego oczyscic zrobil sie ropien ktory rosl i rosl on go rozdrapywal w pewnym momencie zajmowal mu pol glowy - muchy skaldaly tam jaja z tego wylegaly sie larwy i na zywca zrzeraly kotka ktory cierpial a ropien sie powiekszal. smierdzialo takim zepsutym miesiem, rane mial na pol glowy wily sie niej larwy i lataly muchy dookola. moi sasiedzi jak zobaczyli ze cos z nim nie tak przepedzilyi go do nas by zmarl . jedynym wybawieniem dla kota bylo uspienie. A wystarczylo ze jakby kot mial na poczatku maly ropien isc do lekarza zrobilby zastrzyk i po ptokach. Iwona ( weterynarz) powiedziala ze nigdy czegos takiego nei widziala i wolala studentow..... nie wziela od nas pieniedzy za pomoc... smierc nie jest zła. zlem jest cierpienie i szkodzenie innym pieklo jest w nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tylko napisze, ze pomagalam i pracowalam w schronisku i te niektore zwierzeta naprawde cierpia.. ale nie tylko psychicznie, ale fizycznie :( Co do kociego nieszczescia to moze Twoja kolezanka Iwona podjelaby sie wysterylizowania wszystkich tych kotek, ktore sa u sasiadow? Wiem, ze niektorzy weci to robia, po to tylko zeby nie pomnazalo sie kocie nieszczescie :( Ja sie trzymam, wlasnie robimy z kuzynka pizze :) Jem normalnie, zyje normalnie i jest dobrze :) Podziwiam luffke co do tego masla, bo ja podczas napadu jem to co lubie i to co z gory mam zaplanowane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdusiaczku ja jakis czas temu, kiedy leczylam sie z bulimii i mialam baardzo nasilone ataki to w chwili desperacji (kiedy nic nie bylo w domu) zlapalam za mąke i olej... :o :o no ale to juz przeszlosc dzis zaliczam pieknie dzionek a wiec jednak mozna nie wpierniczac od rana do wieczora... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
Cześć dziewczyny, dawno nie pisałam i widzę ,że mam zaległości. ( nazbierało się trochę nowych postów.) U mnie dobrze, schudłam 2kg i ocecnie ważę 54 kg :) Miałam kilka wpadek i raz siłą odciągnęłam się od kuchni, zaczęłam głośno mówić do siebie : nie wolno ci,masz dosyć, nie potrzebujesz więcej jeść... To naprawdę trudne ,ale jakoś się udało. :) Poza tym zaczęłam spotykać się ze znajomymi, wychodzić na miasto, na lody :p Doceniam to bardzo,że nikt nie powiedział ,że przytyłam choć pewnie to zauważyli. Raz nawet usłyszałam od rodziców,że wyglądam lepiej niż kiedyś ;) hmm... Dzisiaj byłam nawet za zakupach ciuchowych. Doszłam do wniosku,że nie warto czekać aż osiągnie się wymarzoną wagę, w końcu to tylko ubranie! Tyle u mnie, widzę ,że u Was średnio ,nie poddawać się bo walczymy dalej ! Luffko byłaś u fryzjera ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luffka wspolczuje.. Nie wiedzialam, ze to az takiego czegos siega.. Ja majac atak smazylam sobie nalesniki, pancakes, gotowalam pierogi, szlam do sklepu po lody lub slodycze. Ja chyba z tych bardziej wybrednych jestem ;) forget gratuluje spadku wagi! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forget me not
Dziękuję :) Ja przy ostatnim napadzie zrobiłam sobie budyń czekoladowy, zjadłam miskę warzyw z patelni z ketchupem, potem sporo płatków kukurydzianych, 2 kawy z mlekiem..i pewnie coś tam jeszcze,nie pamiętam już. A tak w ogóle ciekawe ile kcal może mieć herbata z cytryną i cukrem. Właśnie piję drugi kubek :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co Ty Gdusiaczku... to stado psycholi i brudasow, tam nikt nie pracuje ja sie z nimi podobnei jak nikt normalny nei chce zadawac oni mi matke wyzywaja od kurew, szwagra mi pobili -dostal grabiami w glowe .......trudno tez zeby Iwona zajmowala sie ich kotami.. to sa koty jednosezonowe..jak w dzungli przetrwaja tylko te najsilniejsze a tak wogole to super ze Ci sie udaje:) i innym tez ..akzdy maly sukces to duzy sukces:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uuu Ewa to smutne :( A te koty w domu mieszkaja czy na podworku? Ja jadlam to co lubie, w sumie same pysznosci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm trudno powiedziec nie utrzymuje z nimi tak bliskich kontaktow ale jak byly 30 i 40 stopniowe mrozy to je widzialam na dworzu...... czyli chyba na dworzu bo moj kocur to wystawic nosa na dwor nei chcial..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stalo sie cos dziwnego...... mialam sie nie wazyc, ale cos mnie podkusilo.... na wadze (UWAGA!!!!!! SZOK TOTALNY!!!!!!) 43 kilo!!! chyba z 10 razy wlazilam na wage... pozniej poszlam do dziadkow sie zwazyc bo myslalam ze moja waga sie zepsula moze... ale u dziadkow to samo! moj organizm zwariowal chyba! zdenerwowalam sie i wsadzilam na siebie spodnie ktore jeszcze niedawno byly cholernie obcisle... i teraz mi z tylka leca! nie rozumiem tego, przeciez ostatnio mialam same napady i najpierw poszla waga delikatnie do gory... nie wiem jak to wytlumaczyc, nie wiem co sie dzieje....... jem tyle i chudne... szok... ps. ostatnio robilam badania na tarczyce i wyszlo mi, ze jestem na granicy nadczynnosci... moze to ma z tym zwiazek? jak myslicie? co mam robic? isc do lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
forget---> wlasnie obciachalam sobie koncowki wlosow, jakies 5 cm- pierwszy krok zrobiony ;) teraz mysle, ze moze w przyszlym tyg pojde do fryzjera i tne na krotko :p i zrobie wreszcie grzywke- marze o niej od dawna :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luffka wow! Niezle! Ale moze przejdz sie do jakiegos lekarza, bo nie wiem czy to normalne z ta waga! Przeciez to jak u kogos z anoreksja, ta waga jest za niska! musisz cos z tym zrobic tymbardziej, ze nie masz okresu! Idz do jakiegos gina obowiazkowo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a no wiem, ze cos tu jest nie tak : bo to nie mozliwe zebym jadla dziennie np. 5 tysiecy kcali i chudla ide w przyszlym tyg do endokrynologa- juz dzis dostalam skierowanie bo bylam u lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luffka a teraz Ci cos powiem. Jak mam napad to na drugi dzien wiem, ze juz nie moge jesc nic nadprogramowego. Caly dzien chodze do tylu bo ciagnie mnie do slodkiego, ale tez wiem, ze jak zjem cos takiego to na drugi dzien bede sie czula tak samo. Dlatego trzeba przetrwac dzien po napadzie, bo wtedy te wszystkie syfy sie uwalniaja z organizmu (szczegolnie cukier) i juz 2 dni po napadzie nie chce sie jesc! Dlatego Ty musisz sie zawziac, wytrzymac jeden dzien a pozniej juz bedzie z gorki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kofania
Jak ja mam napad to trwa on zawsze kilka dni, jem co popadnie, i nie jest to z głodu.. i jak zaczne rano to już do końca dnia jem co chwilke:( Ostatnio było za jednym razem: 3 bułki z masłem grubo i serem żółtym, 5 kołaczyków, 3 pączki, 2 princesse, snikers, mars, lion, 3 grube kromki chleba z masłem i serkiem do smarowania, jakies ciastka i wafelki (bardzo dużo), frytki cały głęboki tależ, 4 naleśniki z vxekoladą, ziemianki :(:(:( juz mam dość, niewierze ze to się kiedyś skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kofania bo to wlasnie tak jest! Zaczniesz pierwszy dzien to pozniej juz sie nie da skonczyc! Ale ta ten drugi dzien trzeba sie zaprzec i powiedziec sobie, ze jak znowu zaczne jesc to jutro znowu bedzie mi sie chcialo i bede musiala.. a tak jak to przerwiesz to 2 dni po napadzie juz Cie do niczego nie bedzie ciagnelo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×