Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lemonkowa

JAK SKONCZYC Z NAPADAMI, KOMPULSAMI I WRESZCIE SCHUDNAC???

Polecane posty

Jestem poje... kurwa mać. Umuwiłam sie z M na dzis na 22.30 :( Brak słów... w kólo to samo cholera czułam dzis cały dzień ze sie z Nim zobacze : (:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymam kciuki za spotkanie.... choć nie jesem przekonana, ze postępujesz jak należy... ja natomiast zaliczyłam dno... umieram... naszczęście w osiedlowym sklepiku znalazła się herbatka z senesem... ostatni raz.....do.....następnego razu...... ale wiem, ze ktoryś raz będzie naprawdę ostatni. widzę, jak mój organizm ma już dość :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
if you want---> czekam na relacje 🌻 to Ty zaproponowalas spotkanie czy on? triste---> tez sie balam, ze w koncu nadejdzie ten ostatni raz :( i tez widzialam jak mi sie ogranizm sypie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesć luffka --- On to zaproponował, to był taki spontan, pięknie było ;( boszee to się nigdy nie skończy ;( kurwa mać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic tylko walic lbem w sciane......... jaka ja jestem nienormalna, juz nie wytrzymuje ze soba! ranie w kolko innych....... debilka jestem.... sama juz nie wiem czego chce od zycia, mam tego wszystkiego dosc...... i zaraz jeszcze sie nawpycham a pozniej zawisne nad kiblem. nie robilam tego juz tyle czasu... a mam taka ochote odreagowac!!!!! no po prostu taka jestem na siebie zla...... rycze i sie smieje na zmiane...... ide do kuchni. zaraz ukarze sie za to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
triste --- niewiem czy dobrze postąpiłam spotykając się z Nim. Jedno tylko zrozumiałam, ze jest miłościa mojego życia, ze nie bede z żadnym innym facetem , albo z NIm albo sama... jak los zechce. Ja teraz też zaliczyłam coś typu \"ala napad\" , brzuch mnie boli ,źle, smutno , do dupy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na kilka dni znikam z topiku. przechodze aktualnie straszny kryzys, wszystko mi sie wali... dopiero co poukladalam sobie zycie a tu znowu wszystko sie rozsypuje jak domek z kart... najchetniej zakonczylabym swoje zycie. niestety nie mam juz na to odwagi. wroce za kilka dni... jak jakos sie oswoje ze swoja tragiczna sytuacja......... powodzenia.... trzymajcie sie jakos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żarłoczna
mam ten samo problem co WY!!! zamierzam z tym skończyć!!! razem damy radę!! zapraszam na bloga:http://anonimowy-zarlok.blog.onet.pl/ wpisujcie się i komentujcie,chcę pomóc sobie i Wam również...nie można tak dalej żyć........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kuzwa. zrobilam kolejny idiotyzm. no po prostu nie moge juz ze soba wytrzymac. czy ten tragiczny czas nigdy sie nie skonczy?? tak bym chciala zasnac i sie nie obudzic juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M. znów się nie odzywa... Jak ta idiotka patrze co chwile w komórke z nadzieją, ze napisze i jak ta walnięta siedze przed kompem i czekam aż zaklika na gadu ale On milczy a ja jak ta nawina z ta śmieszna nadzieja czekam i wierze w to co robie :( Świat się nie pomylił, świat się zawalił.... jestem uzależniona od Niego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pisalam daaaawno oj dawno. no bo wiecie, czy ma sens pisanie ciągle tego samego? nie ma, nic się nie zmieniło od załozenia wątku, a nie, zmieniło się- jest jeszcze gorzej. waze duzo wiecej ,obzeram sie wiecej, nie wychodze z domu totalnie, nie mam na nic siły. wiecie, luffka, if you want i inne dziewczyny- wpadam tu prawie codziennie i was czytam, ale nie umiem się nawet odezwac, takie zero. trzymam cały czas za was kciuki i jestem z wami, chociaz mojej obecnosci nie widac. głupio sie czuję znowu przyznajac się do porazki, ale chyba czas cos napisac pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lemonek---> przykro mi :( swiat sie wali........ swiat sie wali...... if you want----> :( wspolczuje........ ja tez nie wierze juz w to, co robie.... wszystko sie sypie, ja juz doslownie nie widze dla siebie przyszlosci... wracaja schizy z jedzeniem, bledne kolo po prostu :o ja nie dam rady przejsc przez to po raz kolejny....... nie mam juz sil walczyc o szczescie, o przyszlosc........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie z jedzeniem też nie jest za dobrze :( Mam napady na słodycze. Waże też ciągle za dużo M. Napisał o 03.15 na gg czy jestem ? oczywiście nie byłam Jak On się tak zachowywał ostatnio to ja ciągle wierzyłam, źe może nie wszystko stracone i robiłam to w co wierzyłam . Nie moge się uwolnić od myśli od Niego. ide do pracy. jeszcze 4 dni i 2 tyg wolnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja stwierdzilam,ze mam wszstko gdzieś.. no moze byle nie utyć... a najlepiej zrzucic minimum 8 kg;) generalnie mam teraz do zdania egzamin, na ktory się pewnie nie naucze, bo jakoś okoliczności nie sprzyjają. dieta nie wychodzi - klapa - jak zawsze kiedy mam się uczyc...a trudno się uczyć w stanie permanentnego przejedzenia... ogolnie taki marazm.. czekam az będzie po egzaminie, a potem zaczynam wszystko od nowa. fajnie by było umieć zacząć od dziś, ale muszę mieć jakiś punkt-przełom. marzy mi się rok gdzies na końcu swiata. i chyba nikt nie jest mnie już w stanie zatrzymać. bo ten kto mógł, juz niestety nie chce... rodzice patrza na mnie z lekkim oslupieniem, kiedy mowie o moich ideach... ale postanowiłam, ze 23 lata to świetny moment na odcięcie pępowiny... postanowilam: zaczynam żyć po swojemu, spełaniać swoje marzenia i koniec kropka. nawet jeśli to wydłuzy moment zakończenia edukacji. trudno... i kompulsy mnie nie powstrzymają. luffka i reszta, nie dajemy się. nie rozpamiętujemy. jedni maja ataki padaczki, inni ataki chorobliwego zarcia... chyba kazdy ma jakies swoje schizy - takie juz z nas niedoskonałe istoty. a trzeba Wam wiedzieć, ze nie pisze tego lekka i szczęśliwa, pozytywnie nastawiona do życia, ale wręcz przeciwnie: z lekka ocieżala i zemdlona... ale do jasnej cholery: co to kogo obchodzi jaki kto ma sposob na stresy i problemy. luffka mam wyrzuty sumienia, że to przeze mnie Twój kryzys może... przepraszam. i wcale nie mowię, że masz się pogodzić z sytuacja itd. itp. ja ostatnio....czytam sobie namietie o rozprawach rozwodowych...i dalej karmię swoja wyobraznię jakimiś marzeniami...dziś jest z nią...ale nic nie trwa wiecznie może to głupie, naiwne, wredne...jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koniec..... wszystko runeło :( siedze w pracy i z trudem hamuje łzy M. pojechał po mnie jak po szmacie :( Za to co dla Niego zrobiłam... mógł to inaczej załatwic nie w taki chamski sposób. nie jestem nic warta, nikt nigdy mnie tak nie wykorzystał i tak nie upokorzył umieram , nie mam sił się podnieść kolejny raz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie K. sie do mnie odezwal na gg. po takim czasie milczenia.... rece mi sie trzesa. niedobrze mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luffka- M mnie wyzwał od najgorszych, pojechał po mnie jak po szmacie, na gg mi napisał :( i od tego czasu milczy. Kurwa mać nierozumiem sam prosił o spotkanie, wie ze nie powinnien mi tak robic, bo sam mówił , że tyle mi zawdziecza i dupa ,,,,,,, jakbym chciał to mogłabym mu tak dokopać, ze dokońca życia co niektóre osoby by mu nie wybaczyły, ale nie zrobie tego nie umiem, Chciałam tylko wyjaśnień dlaczego tak zrobił? a On jak zwykle milczy, tel nie odbiera, na gg nie odpisuje a ja w pracy siedze do 22.00 boszee CO CI NAPISAŁ K?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
generalnie z moim K byla taka gadka o wszystki i niczym... troche pytalam go o ta jego zone... poznali sie w sierpniu a w kwietniu nastepnego roku sie pobrali.... strasznie szybko...... ale on ja kocha... to widac... dlatego szkoda, ze mi sie przypomnial... if you want---> skoro tak Cie potraktowal to powinnas go teraz olac na jakis czas. daj sobie spokoj narazie.... jesli bedzie chcial to sie odezwie... triste---> co u Ciebie ?? 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
luffka - nie bede sie odzywać dosć poniżania :( Kocham, wiem ze jest miłoscią mojego zycia ale to bedzie niespełnione. Zastanawiam się tylko czy mu nie dokopać? Wiem, ze jak powiem 2 zdania, komuś, to znienawidzą Go do końca życia... sam mi powiedział, kiedys \"jakby sie oni o tym dowiesdzieli to by mnie zabili\" sa to bliskie jemu osoby z którymi smieszka.... i dlatgeo niewiem czy sie posunać do takiego kroku... ale za to jak On mnie potraktował? ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym mu pewnie dokopala jakbym byla na Twoim miejscu.... a pozniej bym zalowala.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kochane moje nie pisze, bo co was mam zadręczać... strasznie tesknie, ale jakos juz inaczej. powoli przestaj to zżerać. znowu zaczęlam dietę plaż-1 dzień, przytyłam:( a nie chcę być brzydka i tłusta kiedy gdzies na niego wpadnę-nie moge sie doczekać...nie odzywa sie do mnie, wogóle przepadł...wstyd mi jak potrafiłam przez kilka tygodni się zaniedbac...siedziec w pokoju, plakać, jeść jak swinia, łykać jakies swiństwo i popijać gorzką wóda,chodzić w rozciągnietym dresie...nienawidze sie takiej i wstyd mi ze moi rodzice, albo wspołlokatorki musieli to ogladać...na dodatek nie wiedza dlaczego.. obudzilam się rano...doprowadzam siebie, pokój do na początek jako takiego wygladu... co on by pomyslał, gdyby wiedzial, jak potrafiebyć prymitywna... jeśli chodzi o was, jesli moge się wtrącić: if you want, ja bym nie potrafiła skrzywdzić, nawet jeśli zachował się wobec mnie nie fair. no bo raz, ze sie upodlisz, pokazesz jaka jesteś slaba. dwa, ze bedziesz ryczeć ze on przez ciebie ma kłopoty. nie potrafie ci doradzić... badz w tym wszystkim egoistką, ale taka raczej dalekowzroczna. bo niby, zyć powinno się chwilą, ale jakby się świat miał nie skończyc za dwi godziny.... nie skacze sie na na głowke, kiedy woda jest płytka. chciałbym pomóc, ale pogubilam się w twoim watku:| ale kciuki sciskam luffka, tule mocno, bo tak trudno się pogodzic, kiedy się kocha ...i na dodatek, ten ktos nie jest niezdolnym do uczuc gnojem...tylko amor ma zeza...troche ci zazdroszcze, wiesz jaka ja jestem spragniona informacji o nim, o jego zonie. ale wiem-czuje, ze przyjdzie mi długo poczekac...wydaje mi sie, ze to, ze potraficie ze soba pogadać, powinno cie raczej cieszyć. coż... pozostaje nam przyjażnic sie z nimi... zaklinac ich szczęście... podobno z takich przyjaźni rodzą sie wielkie miłości po grób... wmawiam sobie, ze jeszcze szcześćie przed nami...wogole jak to jest, ze ja wszystko wiem jak i co trzeba zrobic. wiem co jest ważne co ważniejsze, wiem czego pragne i co realne.co kocham czego nie lubie. z czym trzeba skończyć i jakimi srodkami...I NIC...a przecież sie staram, przecież walcze... niektorzy nie robią nic, a wszystko przychodzi im od tak...co robie nie tak? dziewczynki, co myśmy porobiły z tym topikiem;P lemonkowa, powinna nam stłuc tyłki i wogole jak to jest, ze jak ja coś napisze... to zawsze jest za długie, i nawet nie o tym co postanowiłam..... zróbcie mi coś! miłego dzionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej panienki co wy
za bzdury piszecie? trzeba bylo nie czepiac sie zonatych/w zwiazkach a nie teraz skamlec i twierdzic ze to ich wina i sie obzerac i rzygac potem.oczywiscie goscie jesli mieli z wami romans albo sie wami interesowali( a czasami zdarza sie ze panienka sobie to tylko wmawia - mam takie kolezanki uwazaja ze niemal kazdy chce ja poderwac;))) to sa winni lecz wy beznadziejnie glupie skoro wiedzialyscie ze facet zajety.po cholere pakowalyscie sie w takie uklady? przeciez wiadomo ze taki uklad nie ma zadnych szans i tak naprawde to kochanka prawdziwa badz urojona dostaje najbardziej po dupie? i teraz macie kolejny powod ktory was pwedza w bulimie/komplsywne obzastwo. ten topic zostal stworzony by wygadaly sie bulimiczki a teraz okazalo sie czesc z nich placze ze jakis chlop ma inna. glowy do gory - mezczyzn jest duzo a zonatych/zajetych sobie odpuscie bo znowu bedziecie leczyc serca wszystkim co wam wpadnie w rece

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no racja... tylko, ze niefajnie się dowiedzieć, że ukochany wyśniony ideał, lada moment staje przed ołtarzem. a kiedy na dodatek twierdzi, ze tylko dlatego, że los jest zlośliwy (tzn. siłą wpycha do łózka jakiejś dziewczyny i na dodatek pewnie przebija gumki szpilką)... nie latwo się otrząsnąć.eeee... to chyba jakaś kiepska telenowela...ale odkochać na pstryknięcie palcem, nie da rady... co nie zmienia faktu, ze czas się otrzasnać... w sumie to my się staramy sobie nawzajem pomagać, wiec jest na temat :P zajętym mowimy nie! żonatych w kosmos! a słodycze znimi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej co wy
jak gosc twierdzi ze los jest zlosliwy ;) to znaczy ze nei jest idealem tylko totlanym palantem.. .. jak wszyscy mezczyni ktorzy twierdza ze "zostali wrobieni" smieszne egoistyczne żalosne nieodpowiedzialne bubki ktore musza na kogos zwalic wine a n ie maja wine by przyznac sie ze trzeba bylo myslec glowa nei glowka :) mnie tez sie wydawalo ze spotkalam ideal i ze nigdy nei bedziemy razem plakalam zarlam rzygalam.......minelo troche czasu i ..zapomnialam...a na mojej drodze pojawil sie prawdziwy ideal ktory nie jest bubkiem lecz mezczyzna. zaslugujecie na wszystko co najlepsze a nei na takich palantow- zagryzcie zeby i do przodu!!!!!jestescie warte duzo wiecej od nich oni nie sa warci łez i zdrowia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M. sie nie odzywa, lepiej zablokował mnie na gg :( Wie, ze jest winny, kurwa nie rozumiem po co On to robił, po huj były te spotkania. Po cholere dawał nadzieje i tak się zachowywał, kocham dalej, tak sie chyba tylko raz kocha, ale nie mam już sił tych jego wiecznych zagrywek. Nie bede się odgrywać na Nim, przestane sie odzywać, zawsze było tak, bo to już nie pierwsza tego typu akcja, że sie odzywał sam, chciał spotkania itp... teraz mam dziwne przeczucie, że już się nie odezwie....:( czas pokarze. źle mi jak cholera, czuje się pusta i wykorzystana, wszystko jest takie dziwne i nic juz nie ma dla mnie znaczenia.. od wczoraj prawie nic nie jadłam Jak znam siebie pewnie za jakis czas sie odezwe do Niego ale to bedzie długi czas chyba ze On się pierwszy odezwie, luffka - tak sobie myśle czemu sie odezwał do Ciebie? Pewnie jakis sentyment pozostał? Miło z jego strony. Ale z drugiej pewnie zachwiał pewnie Ciebie? triste --- jak u Ciebie? 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, ja jestem jakaś szurnięta :P nie zmrużyłam oka, ale zrobilam sobie coś jak plan... tzn. jak bez drastycznych kroków z tego wyjdę... fakt ze zjadłam przy tym calą tabliczkę gorzkiej czekolady i paczkę ciastek :( ale to pewnie przez nie mam taki swietny nastrój jak juz dawno nie :) jak mi ktos nie podetnie skrzydeł, to moze się udac.... a wiecie na co mam największa ochotę? spotkać tego pana i wygarnać mu wszystko co mi leży na sercu... moze prawie wszystko :P niestety to sie nie stanie w najbliższym czasie. i pewnie do ewentualnej rozmowy zdaze juz tysią razy ochłonać i załamać sie i podnieść znów... no trudno. narazie jest ok :) i taka jestem nabuzowana, taka wsciekla, ze przez jakieś faceta, ktory sie mna zabawił, przytłam jakieś 7kg... a nie wiem ile bym przytyła gdyby njie pewne moze i chore, ale jednak \"oczyszczające\" sposby... normalnie dam rade! nie tylko dla siebie i własnego szczęścia. ale takze po to, zeby nie sprawic nikomu satysfakcji, ze jestem slaba, beznadziejna itd. itp. kurcze, musze mieć jakieś zalety. dzis postanawiam ABSOLUTNIE SIĘ NIE OBZERAĆ, chocby nie wiem co! pozdrawiam i czekam na jakieś wieśći no błagam, czas się otrząsnąć. mówie wam, jeszce podbijemy swiat :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
triste --- ja miałam swego czasu wielką ochote mu przyłożyć w twarz, tak mnie korci zrobić mu na złośc, ale za bardzo Go kocham, żeby robic takie rzeczy.. Przestaje się do Niego odzywać, jest mi coś winny , co wiąże się z koniecznością spotkania, ciekawe czy odda.. szczerze to wątpie. Podobno znów spotyka sie z tą laska z czata, jest 5 lat młodsza od Niego i odemnie.. bardzo czesto się kłucili i wtedy to zawsze do mnie przylatywał. To ja mu zawsze pomagałam, gdy pokłócił sie z ojcem , to ja z Nim piłam ,gdy koledzy go olali, to ja Go zawsze pocieszałam, gdy mówił , ze jest na dnie. Tyle mi naobiecywał i kurwa po co? :( Bardzo mnie boli i tez nie śpie po nocy, bo o Nim myśle, ale nie moze tak byc wiecznie, widcznie Oni nie byli dla Nas, nie szanują Nas i nie zalezy im na Nas bo gdyby zalezało, to by nie pozwolili, zebśmy tak cierpiały. Wiem, ze popoełniłam wiele błędów traktował a moze i dalej traktuje jak koło zapasowa. Ale nie chce tak. Przestane sie odzywać, mimo tego,że tak kocham, ale moze to będzie lepszy. Jeśli zatęskni sam sie odezwie. Mam 2 tygodnie wolnego i nie chce go spedzić na ciagłym płaczu, Go to i tak nie rusza. trzymajcie się dziewczynki główka do góry :*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam tez mam problem z kompulsywnym obzarstwem - jedzenia uzywam jako wymowki do wszystkiego... wydaje mi sie ze moj problem wynikl z tego ze moja matka ciagle mnie krytykuje .. nie pamietam by mnie kiedykolwiek pochwalila... kilka dni temu scielam sie na 2 cm ( kusila mnie taka fryzura od dawna) wtedy mialam trucie ze szok... w koncu sie wkurzylam i wygarnelam matce ze cale zycie zamiast mnei wspierac to mnie tylko doluje... powiedzialm co mi lezy na watrobie .. i moja mama jest w szoku ALE sie uspokoila i probuje zmienic... wczoraj przeszlam na south beach - musze schudnac 10-12kg by super wygladac i czuc sie dobrze ze soba:) troche trudno panowac nad soba lae coz..mam nadzieje ze sie uda wyciagnac z tego bagna a dupkami sie nei przejmujcie..tez mi sie kiedys wydawalo ze wszytsko skonczone a spotkalam milosc swojego zycia... jak ktos kocha to szanuje i stara sie nie ranic,przede wszystkim nie oszukuje .... wiem ze teraz wydaje sie Wam ze wszystko skonczone ale to nieprawda cale zycie przed Wami trzeva z niego korzystac pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×