Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Agatkaaa

Tak bardzo chciałam mieć kolczyk w nosie...

Polecane posty

Ja i moja koleżanka kupiłyśmy wczoraj kolczyki do noska i igły. Chciałyśmy sobie przebić same nosy, zresztą już kiedyś przebijałam sobie uszy. Najpierw przebijałam noska koleżance, wszystko świetnie, ale kolczyk nie chciał wejść :/ Tak męczyłysmy się CAŁE 2h! Koleżanka już nosa nie czuła (ale to chyba i dobrze :P ). Na szczęście się udało, a efekt jest świetny. Następna miałam być ja. Przebiłam sobie nos (same przebijanie naprawde nic nie boli) ale za żadne skarby kolczyk nie chciał wejść ;( Kurczę chyba igła za cienka czy coś. Koleżanka chciała mi go \"na chama\" wcisnąć, ale tez nie dała rady :( W nocy jeszcze troszku się męczyłam żeby wkońcu mieć ten kolczyk w nosku. Byłam cała blada, słabo mi było, chyba zrobiłam trzy dziury w koło siebie :/ Kolczyk jak nie chciał przejśc tak nie przeszedł. Siedzę teraz z tymi dziurami w nosie. Nie powiem, że nie boli... Co mam zrobić? HELP ME.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolczyk./
Żeby się tak bawić trzeba umieć ;) Ja sobie sama przekłuwałam i uszy i nos. Jeśli miałaś za cienką igłę to może być powód. Najlepiej jest zaostrzyć końcówkę kolczyka i nim przebić - idze raz dwa i kolejnego dnia albo po kilku dniach zakładasz już kolczyk z kulką - niespiłowany. I jest ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobra rada nr 1
STUKNIJ SIĘ W ŁEB MAŁOLATO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Dobra rada nr 1: mam swój wiek więc stul łeb i się nie odzywaj. A co do tego zaostrzenia kolczyka, to mam spiłować to pilniczkiem, tak żeby cała ta grubsza część była cienka? :O Przecież to wypadnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie cały
zaostrz samą końcówkę, tak żeby była ostra i spiczasta jak igiełka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
nie radze samemu przebijac nosa... naprawde nie radze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yy
niby dlaczego? Ja sobie sama przebijałam... i jakoś ponad rok chodziłam z kolczykiem w nosie i nic mi się nie działo. Noo, moze czasami ropiało, ale ogólnie nie było jakichś strasznych problemów. Raz tylko... kilka miesięcy temu, chłopak go dotykał, bawił się itd. Głupio mi było powiedzieć, żeby nie ruszał. Więc siedziałam cicho. No i potem słono tego pożałowałam. Tak mi spuchło to miejsce koło nosa, że aż się wystraszyłam... wyjęłam kolczyk, a tam tyyyyle ropy wyciekło, że o matko. Od tego momentu podziękowałam kolczykowi w nosie. Wyjęłam i już nigdy nie włożę. Amen. Ale tak na przyłość, jakby komu do łba strzeliło samemu pzrebić, to albo się do tego bardzo dokłądnie trzeba przygotować albo iść do kosmetyczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twoja mama polka
Co za idiotki ... Jak stać Cie na kolczyka to nie stac cie na przeklucie ? wery dziwne desperatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez prawie 5 lat mialam kolczyk w nosie. Przekluwala mi nos kosmetyczka, w zyciu nie potrafilabym sobie wbic w cokolwiek igly... Nameczylam sie strasznie, ropialo mi mnostwo czasu (kolezance, ktora zrobila sobie 5 minut wczesniej niz ja, pieknie i szybciutko sie wygoilo), potem, gdy chcialam zmienic koczyk na taki z kulka, zaczely sie jeszcze dziksze jazdy (kolczyk nie przeszedl do konca:( ), potem zdarzalo sie, ze ktos niechcay albo ja sama o niego zaczepial (lala sie krew), w koncu zgubilam kolczyk po raz milionowy i stwierdzilam, ze nie mam sily sie juz z tym meczyc (mimo, ze bardzo podobaja mi sie kolczyki w tym miejscu) i nie zalozylam juz nowego. Dorobilam sie sinej blizny, ktora juz kilka lat nie chce sie zagoic... Gdybym wiedziala, ze to sie tak skonczy, nigdy bym sie nie zdecydowala na przeklucie nosa. Tak wiec nawet przebicie u kosmetyczki i staranne dbanie o miejsce przeklucia nie gwarantuje tego, ze wszystko sie bez problemow zagoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja w wieku 17 lat też sama przebiłam sobie nos. Właściwie nie wiem dlaczego sama, chyba chciałam poczuć się z siebie dumna trochę :) I udało się, właściwie bezproblemowo. Zagoił się dość szybko, ale za jakiś czas go wyjęłam (mój dyrektor w liceum patrzył na takie cuda sceptycznie niestety :( Więc dziurka mi zarosła. Ale tuż po maturze znów zapragnęłam mieć kolczyk, ale już nie chciał mi się samej w to bawić- raz wystarczy ;) No i poszłam do kosmetyczki, która przebiła mi nosek raz dwa pistoletem. Nawet nie zdążyłam czegokolwiek poczuć. Także jeśli Tobie samej nie wychodzi- radzę iść do specjalistki. Po co się meczyć??? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×