Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dorotta

błędy wychowawcze rodziców

Polecane posty

Gość dorotta

witam wszystkich. dziś po raz kolejny odezwały się błędy wychowawcze dokładnie mojego ojca. jestem dorosłą 30 letnią kobietą, a tak często małym zranionym dzieckiem. wbrew pozorom nie napisze tu o tym, że mój ojciec np. bił mnie, czy był alkoholikiem NIE!! tak nie było, ale jedyne albo AŻ co mi zapewnił to dach nad głową, wyzywienie, odzienie. to wszystko!!nie znał mnie, nic o mnie nie wiedział.dla niego byłam przede wszystkim nieudacznikiem,zawsze bałam się nazwać to co on robił znęcaniem psychicznym, po latach mogę to zrobić.on nigdy mnie nie bił, ale chyba czasem bym wolała poczuć ból fizyczny niż to co zrobił z moją psychiką. w wieku 16 lat poddałam się i nałykałam sie tabletek. nie był przejęty żę nie daję znaków życia. pewnie nie pisałabym tego teraz gdyby nie moja mama. cos w niej drgnęło, dlaczego tak długo śpię...itd. mama sie ze mną po tym zdarzeniu zaprzyjaźniła, ale ojciec nic podobnego. dla niego dialog nie istnieje!!ja czyli ten nieudacznik, jakoś sobie w życiu poradził mam dobrego męża za 4m-ce zostanę mamą, pracuję w banku i kończę zocznie studia.ale pozostanę małą zakompleksioną dziewczynką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu tacy jak ty
zawsze usza kogos obarczac?? Wez sie za siebie za chwile bedziesz sama matka moze tez popełnisz bledy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorotta
wiem już napweno czego nie będę robić wychowując swoje dziecko. wiem też że będę z nim przede wszystki rozmawiać!! neie da sie calkiem zapomniec o przeszlości, czasem dopada niespodziewanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andy111
do "czemu tacy jak ty" - człowieku ktoś sie zwierza z całego życia ma trudny moment, a ty taki zjadliwy, feee mam nadzieję, że z ciebie lepszy ojciec czy matka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1.60..........
mam poodbnie z tym ze ja mam 20 lat..tez zawze bylam dla niego nieudacznkiem..moj "tatus"za to lubi mnie obrazac..np jestem jelopem..bezmozgiem ,do niczego w zyiu nie dojde...nie moge jezdzic samochodem bo samochod powini prowadzic ludzie ktorzy mysla..a ja nie mysle...jestem baarnem...tepym lbem...moglabym tak wymieia i wymieniac...kurwa jak ja tego huja nienawidze!!!zawsze bylam dla niego nikim..teraz studoiuje i nawet dzis powiedzial ze nic w zyciu nie osiagne..ze bede chodniki zamaitac...ze inni ludzie sie czym inetesuja a ja jestem niczym....nie ma drugiej osoby na ziemi ktotej bym tak neinaiwdzila jak jego!!!!mam przez niego kompelksy..jestem atrakcyjna..spotykam sie zfacetami..ale brak mi pewnosic siebie...gdzies w srodku czuje sie wlasnia stasznie zakompelksiona...bardzo przejmuje sie tym co ludzie o mnie powiedz...swoim wygladem..wiem ze to chore...ale to gdzies siedzi we mnie w srodku!!:(:(:(:mam tez lekka nerwice natrectw..to wszystko zawdzieczam tatusiowi!!wiemo tym!moja mama mowi poprost u ze nie mozemy si edogadac...ale jaki ojciec tak traktuje corke!!!nikt ze man problemow nie ma ...nic lego nei robie..a jednak....:(najbardziej meczace jest to ze moj wyglad jest dla mnie taki wazny!!to jest chore przeciez!!!!!!!!!!wydaje misie ze musze sie podbac kazdemu!!ja juz sobie z tym rady nie daje:(:(:(:(:wiem ze to przez niego...od malego tak mnie traktowal..uderzyc tez potrafil..jest taki zlosliwy!mama mi mowi ze gdyby nie on to bym nei cnie miala...to wszystko do kupy tzryma moja mama....tak bym chciala sie stad wyprowadzic:(strasznie potzrebyje akceptacji innych...on zniszczyl mi pschike!!!!nienawidze go!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota nie jestes sama
mam 32 lata i jestem "malym dzieckiem" u mnie mama nigdy nie pokazala zadnego uczucia a slowa takie jak, Ty niczego nie potrafisz slyszalam na codzien...mam dwojke kochanych dzieciaczkow i dla nich (zeby nie popelnic takich samych bledow, niestety zauwazylam u siebie takie zimne podejscie) podjelam terapie! To jedyna droga zeby sie z tym pogodzic i zyc normalnie a nie pelna kompleksow, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorotta
po raz pierwszy znalazłam tyle odwagi, aby o problemie powiedziec głośno i nieco obawaiłam się, że może wydam sie śmieszna. DZIęKUJę WAM,że jesteście i że rozumiecie temat. do "dorota nie jesteś sama" - wspominałas coś o terapii, czy mogałabyś napisać coś więcej na ten temat. sama jak wspomniałam spodziewam sie dziecka i kocham bardzo tego maluszka, ale nie wiem czy nie zauważę również u siebie "zimnego podejścia". do"1.60..." doskonale cie rozumiem, a kwestię wyglądu przerabiam na codzień może z wiekiem i intensywnie nad tym pracując problem nieco przybladł(też dzięki mojemu kochanemu mężowi), ale trudno wyrwać go całkowicie. mniej więcej w twoim wieku tez bardzo nienawidziłam swego ojca, a teraz strasznie mi go żal. On sam ze sobą jest nieszczęśliwy, sam unicestwia sie tą swoją złośliwością. piszę to mając pewien dystans do niego, bo mieszkam 50 km od niego i rzadko go widuje,ale mój brat i mama przerabiają to na codzień. trzymaj się dzielnie i życzę ci dnia kiedy wyprowadzisz sie z od "tatusia" i zamieszkasz z kimś bardzo cię kochającym niekoniecznie za wygląd, a za twą wrażliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dorotta
Mój ojciec znęcał się i psychicznie i fizycznie,jest mnóstwo takich rodzin,tylko się o tym nie mówi.Zostaw przeszłosć za sobą.Staraj sie nie popełniać podobnych błędów będąc matką,gwarantuję,że jeżeli sie uda powróci pewnosć siebie i zadowolenie.Życzę Ci powodzenia,mi się udało,jestem już babcią:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przerabiałam to samo z moją mamą. Kiedy spojrzałam do lustra, słyszałam \"Tam nie ma nic ładnego\". Kiedy szłam na zabawę - \"łatwiej jest przestawić szafę, niż z tobą zatanczyć\" (mama nigdy nie widziała jak tańczę). Zawsze miała pretensje o oceny (byłam bardzo dobrą uczennicą), że nic mnie nie interesuje (bo jej to nie interesowało). Kiedy np. oglądałam mecz, bo bardzo lubie piłkę nożną, sływszałam komentarze: \"nie udawaj, że cie to interesuje, nie głupiej\". Efekt - stałam się zakompleksiona, zgarbiona, aby ukryć mój wzrost. Wydawałam sie sobie tak nic nie warta, że gdyby nawet ktoś chciał się ze mną umówić, to pomyślałabym, że to kawał, albo że coś z nim nie tak, bo chce się spotkać z kimś nic nie wartym. Potrzebowałam dużo czasu, aby nabrać pewności siebie. Ale moja młodośc przebiegła pod znakiem samotności i łez. Pewnie jest wiele przyczyn, że nie ułożyłam sobie życia, ale mama jest jedną z nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No ja też tak mam
Mój ojciec nie chwali mnie nigdy, za to często mogę usłyszeć że jestem głąbem (jego ulubione określenie), gruba, coś tam mam brzydkie, cośtam nietakie itp. Jedna wielka krytyka :( Jak zdałam na studia to powiedział żebym się przeniosła na inny kierunek, a jak nie chciałam to rzucił-"to będziesz dalej studiować to gówno?" Wymiękam czasami, że juz o mojej samoocenie nie wspomnę... Mało tego, jak byłam mała zdradzał moją mamę no i został mi po tym totalny brak zaufania do facetów. Ja po prostu nie jestem w stanie komuś zaufać w 100 % przez co moje związki są trudne a faceci mają żal do mnie (temu akurat się nie dziwię bo nic nie zrobili a ja i tak nie ufam) Cholera, i do tego mój ojciec uważa się za świetnego rodzica- bo mam dach nad głową, kasę na studia a "inni mają gorzej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dorotta
do coccinella Życie można sobie ułożyć w każdym wieku,pamiętaj o tym. Nie ma nic straconego.Ja dzięki mojemu wrednemu ojcu jestem twarda jak głaz,nie łamią mnie drobne niepowodzenia,staram się nie myśleć o przeszłosci i upokorzeniach z jego strony.Teraz jestem juz bardzop dorosła ,a on nadal ciągle mnie krytykuje,staram sie jak najrzadziej z nim kontaktować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1.60..........
dzieki dorotta:)zazdroszcze ci masz juz swoj wlasny dom...jestes starsza patrzysz na to wszystko inaczej...dzis rano znowu uslyszalam ze jestem bezmozgiem..czego teb debil do holery odemnie chce!!!nie sprawiam w domu zadncyh im problemow...dzis nawet chcial mi odlaczyc internet bo "po co mi on"!!!!!!!!nie robie w nim nic pozycztecznego tylko siedze przed komp!!!!!!brak mi slow na jego glupote!!!!!mam prawko od prwie 2 lat i nie daje mi samochodu .."bede jezdzila jak kupie sobie swoj"a pozatym jak juz pislam samochod jest dla ludzi myslacych..ja nawet wprawy nie mam...a jak ja mam jej nabrac jak ten ham mi samochopdu nie chce dac!!!!!!!!!!!!jest we mnie tyle zalu zlosci do niego!!!nie raz zyczylam mu smierci!!!moge zczystym sumieniem powiedziec ze go nie kocham....mam chlopaka...kocha mnie ale on mi nie wsytarzca:(to jest okropne!!zdradzam go ...mam drugiego na boku!!!ja poprosru potrzebuje akceptacji adoracji innych mezczyzn!!!!wiem ze zle robie ale to jest silniesze odemnie!!!kiedy jeden z nich chcial ze mne zerwc stawalam na glowe zeby tylko go nei stracic!!nie przezylambym tego..wiem to jest chore i wcale tu nie o moje uczuia do nich chodzi tylko wlasnie o ta potzrebe podobania sie komus....mam zal do swojej mamy...ona chyba to wszystyko bagatelizuje..uwaza ze tatus taki dla mnie jest bo ja jestem tez taka sama dla niego!!!ale jak ja moge byc taka sama..nie wyzywam go on przezemnie nie cierpi!!czuje taka zlosc do niego ze jak go widze to az sie we mnie gotuje!!ja anwet nie potrafi zupelnie swobodnie sie zachowywac rozmaiwac z mama jak on jest w domu!!!!!!!nienawidze go tak bardzo!!i to nigdy nie minie!!!zostalo mi jeszcze kilka lat studiuow nie wiem jak wytrzymam....:(:(:(:(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorotta
do "1.60..." widzisz mnie samochodu też nie dawał, bo sie bał - czego?? (prawo jazdy zdałam za pierwszym razem),tylko z nim mogłam prowadzić auto. efekt- auto moje i męża stoi pod blokiem teraz i rzadko nim jeżdże DLACZEGO?? mam blokadę? nie wiem. napweno dużo zapomniałam przez tyle lat od ostatniej jazdy.mój mąż ostatnio próbował przypomnieć mi pewne szczegóły jazdy z wielką cierpliwością, ale ja szybko to zakończyłam, trzaskając drzwiami. i wiesz co mi powiedział! - "kochanie ty cały czas zachowywałaś się jakby obok ciebie sziedział twój ojciec" to mi dało do myślenia... co do męższczyzn to wiele lat się nimi bawiłam, ale faktycznie byłam bardzo samotna. i to ciągłe szukanie uznania w oczach innych.. kiedy podjęłam decyzję ,że będę sama - spotkałam mojego męża. stał się jakiś cud, bo nie mogę pojąć jak od kilku lat myślę tylko o nim, kocham tylko jego. ALE TO WSZYSTKO JEST MOżLIWE!! do "ja tez tak mam" rozumiem twoja nieufność, mam wspaniałego faceta a zaufanie jest budowane z mojej strony z ogromnymi oporami, a raczej ciężką pracą. mój ojciec też zdradzał moja mamę i od czasu jak sie o tym dowiedziałam, zaczęłam czuć do niego pewnego rodzaju obrzydzenie. generalnie takie osoby jak my maja znacznie trudniej, ciągle musza pracować nad sobą, czuwać aby nie stac się podobnym do taty czy mamy, szukamy akceptacji, brakuje nam pewności siebie. a obecny świat jest brutalny i rząda ludzi pewnych siebie, zdecydowanych itd. my możemy to osiągnoć, to jest mozliwe ale musimy tego bardzo chcieć. i to my mamy świadomość, że coś bylo czy jest nie tak a nie oni... od kilku lat nie mieszkam z rodzicami, ale mój tato teraz mnie uwielbia i wyczekuje na każdy mój przyjazd, skądinąd wiem że jest ze mnie dumny. DLACZEGO ONI NIGDY TEGO NIE MóWIą!! tak wiele to by pomogło, dodalo sił, zachęty. niestety oni zostali, wychowani na podobnej zasadzie i chyba poprostu nie wiedza,że można inaczej.POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×