Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ika25

anoreksja...41-42kg...a ja dalej boję się jeść...

Polecane posty

Gość ika25
kobieta Szreka - dzięki za pocieszenie! Czuję, że fajna z Ciebie osóbka. Najgorsze a w zasadzie najlepsze w tym wszytskim jst to ze ja teraz mogę a nawet powinnam przytyć i jeść sobie wszytsko na co tylko mam ochotę, to czego cały czas się wystrzegałam będąc na diecie...ale to nie sprawia już takiej przyjemności bo wiem że wyrzuty sumienia nie dadzą mi funkcjonować do końca dnia. I przecież wiem że nawet takie objadanie jak dzisiejszy poranek nie spowoduje że od razu utyję.Ale co zrobić - taka już ta moja psychika pokręcona że nawet to co oczywiste jest dla mnie nie do przyjęcia. Niby widzę że źle wyglądam - a dalej nie umiem się pogodzić z koniecznością przytycia. winogronka - trzymam kciuki za Nas obie. Musimy jakoś z tego wyjść!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli moge cos doradzic
dziewczyny nie przeczytalam wszystkich wypowiedzi ale jesli moge cos powiedziec nie rezygnujcie z psychologa!!!! prosze!!! ja jestem przykladem totalnej glupoty zaczelam sie odchudzac pare lat temu mialam wtedy moze 16 lat wygladalo to niewinnie tak jak zawsze na początku potem potrafilam tygodniami zyc bez jedzenia tracilam na wadze ale utrata wagi nie byla tak widoczna poniewaz stany przypominające anoreksje zaczęly przechodzic w bylimie... nigdy nadmiernie sie nie objadalam tak jak to opisują ksiazki (np torty kanapki czekolady i spaghetti na jedno poiedzenie) ale wyzuty sumienia dopadalu mnie juz po zwyklym obiedzie. wystarczylo ze zjadlam ziemniaki z miesem i jakąs surówka na obiad to opanowywala mnie panika ze utyje ze bede gruba i natychmiast wszystko zwracalam. i tak to sie ciągnie od lat raz na diecie (jedząc wrecz minimalne ilosci pokarmu) raz w bulimii jedząc teoretycznie normalnie ale pozbywając sie tego co zjem bądz przez wymioty bądz przez srodki przeczyszczające. koszmar. to jedyne slowo ktore to opisuje! najsmieszniejsze jest to ze wcale nie wyglądam na osobe ktora ma z tym problem jestem szczupla moze nawet bardzo ale nie wychudzona. nikt z moich bliskich nawet nie podejzewa ze moge byc chora. wie tylko siostra ktorej powiedzialam o tym koedy bylam na skraju wyczerpania nerwowego. nikt mi nie moze pomoc psycholog jest bezradna... widze to... traktuje mnie raczej jak przypadek doswiadczalny a nie jak pacienta ktoremu umie pomuc. szukam innego sprcjalisty. sama nigdy bym tego nie zrobila zmusila mnie do tego moja ciocia ktora zajmuje sie parapsychologią i kiedy mnie zobaczyla od razu wiedziala co sie dzieje. dziekuje bogu ze w tym czasiesie na nią natknęlam bo bylam juz na skraju zalamania narwowego i myslalam o najgorszym... nie wiem jak to bedzie nie wiem czy uda mi sie z tego wyjsc i czy bede kiedys zdrowa wiem ze musze w to wierzyc ale to nie łatwe. wiec dziewczyny ratujcie sie !!!!! póki mozecie póki nie jestescie w tym tak głęboko i macie sile!!!!!! proscie o pomoc i walczcie!!! bo to jest pieklo ktore potrafi czlowieka strasznie zniewolic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
tylko ja już chyba nie mam sił na walkę i tracę nadzieję na normalne życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli moge cos doradzic
przepraszam za mase bykow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
i jeszcze mam kontrol w pracy i ze stresu w miedzyczasie podjadam wszytsko co mam pod ręką - nawet cukier z cukierniczki. NIe wiem co mnie dzisiaj opetało - a brzuch to już mi pęka w szwach. To wszystko z tego stresu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli moge cos doradzic----> wybaczamy byki ;) tam gdzie emocje tam i byki, a pod wplywem emocji to juz byka nie znajdziesz :D Jesli mam byc szczera to nie rozumiem co ma psycholog do Twojej wypowiedzi, nie podalas zadnego argumentu przemawiajácego za sensem leczenia sie u psychologa. Ja jestem przeciwna psychologom w przypadku anoreksji, tutaj moze pomoc tylko profesjonalista, a z tego co sie na sluchalam i naczytalam, polski psycholog zna ten problem chyba tylko z gazet :O Ostatnio na stronie Rozmow w toku czytalam czat z psychologiem na temat anoreksji i bylam wstrzasnieta niewiedza tego "eksperta" :O http://rozmowywtoku.onet.pl/1,1327782,1,90787,czat.html Np. : Brygida: Boje się, bo mój nastrój rano zależy od tego co waga pokaże. Jak zjem cos za dużo (mimo, że to mało) mam wyrzuty sumienia. Boję się, że coś się zaczyna dziać złego. Powinnam się bać? Dorota Roztoczyńska: Nie znając pani wagi, trudno odpowiedzieć na to pytanie. SZOK :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do jasnej cholery! a jakie znaczenie w tej chorobie ma waga!! Przeciez wszystkie bulimiczki sa grube, a anorektyczki bywajá co jakis czas tucznikami rodziny... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ika25 ----> zacznij walczyc ze stresem! Zapisz sie na joge, medytacje, kup sobie jakas ksiazke z pozytywnym mysleniem. Nie masz pojecia ilu ludzi poradzilo sobie z takimi problemami dzieki zmnianie postrzegania swiata... Winogronka ----> wyslalam Ci cos ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej tak czytam wasze wypowiedzi i na maksa Wam wspolczuje i trzymam kciuki..ja takich problemow nie mam ale wydaje mi sie ,ze gdybym byla na waszym miejscu i wazyla 40 kg to bylabym szczesliwsza, lzejsza , ladniejsza itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
verus ----> dobre :D :D no ale nie przesadzaj ze chcialabys wazyc 40 kg, :O Jedno jest pewne, nadwaga jest tak samo niezdrowa jak niedowaga, wiec niech te wszystki grubaski przestaná krytykowac chudzielcow, bo majá ten sam problem - to i to jest chore. Zresztá, malo razy tutaj jakas pisala ze ona lubi byc puszysta, bo chociaz moze sobie pojesc a wielu facetow lubi takie kobitki... Czym taka wypowiedz rozni sié od anorektyczki ktora mowi ze lubi byc taka chuda bo nie lubi jesc? NICZYM, to jest jedno i to samo... Z tym i z tym trzeba walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja akurat do grubasow nie naleze:) ale tu i tam moglabym zrzucic..nie raz bylam chuda na maksa i jakos mi tego brakuje:) mam 178 wiec faktycznie 40 kg to bylo by przegiecie ale 50:)jak najbardziej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobradobradobra
kazda tutaj chcialaby wazyc 40 kg. nie udawajcie ze jest inaczej bo z kazdym jest tak ze odchudza sie dopoki sil starcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli moge cos doradzic
wiesz w polsce zeczywisscie problem polega na tym ze mamy psychologow i cholere!! kazdy ktoma piątke z humanistycznych przedmiotów na maturze to sie pcha na ten kier. studiów a potem na dla nich pracy nie ma. ale ilosc nie idzie w parze z jakością!!! niedouczone imbecyle!!! ja sie woecej dowiedzialam z ksiązek na temat mojej choroby niz od mojej pani "psycholog". kobieta zrobła zeza jak stwierdziłam ze jestem osobą ktora ma problem z hiperempatią.... udala ze nie slyszy ale pewnie na nastepnych zajeciach jak juz sprawdzi co to oznacza to podejmie temat....hahahahaha!!!!kobieta jest smieszna i czas z nią spędzony uwarzam za stracony. jednak wiem ze są osoby ktore są kompetentne i ktore potrafią pomagac. teraz moim celem jest dostac sie do takiego specjalisty. mam 2 nazwiska i wiem ze te 2 osoby to nie szarlatani ani nie douczone panny po zaocznej psychologii... nawet bylam juz na jednym spotkaniu z panią doktor ktora zajmowala sie leczeniem uzaleznien, interesuje sie tez terapią rodzinną. babka ma swietne podejscie. slucha i nie zachowuje sie jak "alfa i omego" nie snuje wlasnych teorii tylko stara sie zrozumiec w 100% to co pacjent chce jej przekazac nie osądza nie umiem dokladnie opisac tego jak wygląda sesja ale ja juz po kilku minutach czulam sie spokojna. czulam ze jestem bezpieczna ze moge mowic to co chce ze nie musze niczego taic ze ta osoba ktora siedzi obok jest kims kto CHCE MNIE ZROZUMIEC I CHCE MI POMOC!!! A NIE OSĄDZAC!!! pani doktor malo mowila raczej sluchala i kierowala moją wypowiedzią tak ze sama zaczelam sobie niektore sprawy uswiadamiac. nie mialam poczucia ze ktos nazuca mi cos z zewnątrz ze cos dzieje sie poza mną. widzialam zaangarzowanie i wspolczucie na jej twarzy ona realnie sie przejmuje. co prawda jest to prywatna praktyka i placi sie za godzine terapii ale prawda jest taka ze babka bierze za godzine ale w gabinecie nie ma zegara ona tez nie ma na rece zegarka i ten ustalony czas jest raczej enigmatyczny ja na pierwszym spotkaniu siedzialam prawie 2 h i od osob ktore maja z ta panią kontakt wiem ze to ie wyjątek aby zachecic klienta do kozystania z jej gabinetu. kobieta poswieca tyle czasu ile pacjent danego dnia potrzebuje czasem spotkanie trwa 40 min bo wiecej nie jest potrzebne(pacjentowi to w pelni wystarcza) a czasem 1,5 albo 2 h.... wiem ze są specjalisci ktorzy pomagają tylko trzeba szukac a nie ze idziemy do jednego(partacza- bo tacy sie zdarzają) i jestesmy juz na nie odnosnie reszty!! trzeba sprawszac szukac i nie poddawac sie !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli moge cos doradzic
ika jak tam?? trzymasz sie?? buziaki!!:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
jakoś leci dzień za dniem... Jem - a to chyba najważniejsze. NIesty obawiam się, że jem dlatego ze puki co to waga nie rośnie i dlatego zjadam już normalne jedzonko jak inni domowicy.Ale boje się ze jak tylko zobaczę że waga skoczy w górę to znów mi się wszystko poprzestawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
no i stało się...waga zaczyna wzrastać a ja zamiast sie cieszyć to mam straszne nerwy, pretensje do wszystkich bliskich że to przez nich się tuczę i takie tam... Waga pokazuje 42kg a było już 39kg...szkoda gadać. Sama nie wiem czego chcę od świata...TO jedzenie zawładnęło całym moim zyciem, nieustannie o nim myślę i teraz jestem już pewna że jak w większości takich przypadków z anoreksjii wpadam w bulimię...i wydaję mi się że to jest jeszcze większy koszmar dla mojej psychiki niż anoreksja. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli moge cos doradzic
ika trzymaj sie słonko!!!!!!!!! tylko nie bulimia!!!!!!!!!! dobry psycholog ale nie bulimia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! z bulimiz przyjdzie depreja i to cięzka!! znam to:( trzymaj sie prosze i nie daj sie!!!!!!!!!!!! jedz normalnie i wywal wage!!! nie waz sie dla własnego dobra a jak beda cie wazyc u lekaza to niech ci nie podają wynikow!!!! wywal miarke i wage i staraj sie normalnie jadac!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika25
ale ja juz nie potrafię normalnie jeść. W pracy jakoś się trzymam bo mam świadomość że nie mam mozliwości zwymiotowania, ale za to w domu...szkoda gadać-napychma się wszystkim, po drodze z pracy sama kupuję sobie wszystko na co przyjdzie mi ochota, potem w samotności wszytsko zjadam aż do bólu brzucha i wiadomo co dalej... Jak byłam sama w domu to czasem różnie bywało zdażały się gorsze i lepsze dni ale miałam świadomość że nikt mnie nie kontroluje. A teraz wrócił mój mąż i nie mogę się odnalezc - a to powoduję że jeszcze bardziej ze stresu mam ochotę się napchać, ale wiem że nie uda mi się tego pozbyć bo mąż cały czas jest przy mnie... Nie wiem jak żyć żeby nie myśleć tylko o jedzeniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagodzianka :((
chcialabym miec anoreksje. Chcialabym schudnac. Ale nie umiem. Nie chce. Waze prawie 100kilo i mam dosc,czy mi cos pomoze???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak , na pewno 7 lat po ostatmim poście. Tracę wiarę w inteligencję ludzi na tym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×