Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zakochana ale trochę smutna

przyszła TEŚCIOWA...

Polecane posty

Gość zakochana ale trochę smutna

Mam 22 lata, mój chłopak 23, jesteśmy ze sobą przeszło 9 miesięcy, bardzo się kochamy i planujemy na poważnie wspólne życie. Problemem dla mnie jest "jedynie" Jego Mama, kobieta surowa, o poważnym i złym wyrazie twarzy, od której niestety ciepło i dobroć nie bije. Już podczas pierwszej wizyty u Niego wydała mi się dość oschła, odpowiedziała tylko dzień dobry, w przeciwieństwie do Taty, który podał rękę, uśmiechnął się i zagadał do mnie, tak normalnie. Nie wiem, czemu Ona taka jest. Od razu pomyślałam sobie, że się Jej nie spodobałam, że nie widzi mnie u boku swojego syna, powiedziałam o tym, co czuję mojemu chłopakowi, On delikatnie z Nią porozmawiał i ponoć Ona bardzo się cieszy że jesteśmy razem, że się kochamy i że spotkał taką dziewczynę jak ja, powiedziała: "inteligentną, ładną i sympatyczną". Więc już nic z tego nie rozumiem. Całkowicie inaczej jest jak On przyjdzie do mnie, moi Rodzice zawsze z Nami chwilkę posiedzą, porozmawiają, czasem wspólnie herbatkę wypijemy, czy zjemy obiad, normalnie tak jak w rodzinie. A u Niego niestety tego nie ma, nie ma tego domowego, rodzinnego ciepła, w którym ja byłam wychowywana i do którego jestem przyzwyczajona. Nie wiem, może to przez to, że zarówno Jego Mama, jak i Tata są z domu dziecka? Pewnie nie, ale już dopatruję się przyczyny wszędzie, gdzie tylko mogę. Boję się, że tak będzie zawsze...czy ja tak wiele wymagam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xna
Niestety często zdarza się,że w grę wchodzi po prostu zazdrość o syneczka.Ale z teściowymi tak bywa,na szcvęście kontakty można z czasem ograniczyć do mninimum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma się co martwić na zapas. Pewnie że lepiej by było gdyby od razu dała Ci znać jak bardzo Cię lubi i jak się cieszy że jesteś z jej synem. Ale daj jej czas. Może po prostu nie jest tak wylewna jak Twoi rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dodam że nie karzda teściowa jest potworem :) Więc nie martw się Twoja też może się okazać fajnym człowiekiem 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xna
Rodziny bywają różne,tak,jak ludzkie charaktery.Może rzeczywiście z natury jest osobą oschłą.Spróbuj jakoś nawiązać nić sympatii,porozumienia.Zapytaj swojego chłopaka o jej zainteresowania,pasje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana ale trochę smutna
Też już myślałam, że to może zazdrość o Niego...nie wiem. My się nie znamy miesiąc, czy dwa, tylko ponad 9, więc wydaje mi się, że tego czasu miała już sporo. Mój chłopak bardzo lubi jak jestem u Niego, chciałby bym zostawała na noc, ale ja jakoś nie mam na to ochoty, właśnie przez Nią. Mi nie chodzi o to, by Ona głaskała mnie po głowie, mówiła miłe słówka, tylko o to, by pokazała, że się rzeczywiście cieszy, by spędziła chwilkę czasu z Nami, o to bym ja się mogła czuć tam pewnie i bym wiedziała, że nikt nie patrzy na mnie krzywym okiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xna
Nie jestem pewna, czy ewentualne noclegi polepszą Wasze stosunki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xna
Ale też nie rozumiem,na Twój widok wychodzi z pokoju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana ale trochę smutna
Wiem, że nie każda teściowa jest potworem :). No zobaczymy, co czas pokaże, mam nadzieję, że będzie wszystko szło w dobrą stronę i ta Kobieta choć trochę się zmieni, że na Jej twarzy częściej pojawi się usmiech. Zgadzam się z Tobą, wydaje mi się, że one mogą sprawę tylko pogorszyć, dlatego mówię NIE i nie ukrywam przed chłopakiem w czym jest rzecz. Nie, nie wychodzi z pokoju, jak przychodzę to w korytarzu odpowiada mi dzień dobry i dalej robi swoje. Nawet jak my siedzimy z Jego Tatą w pokoju to Ona nie przyjdzie do Nas, a jak przyjdzie to niespecjalnie jest rozmowna, tylko się przysłuchuje i obserwuje. A ja cały czas czuję się tam, jakbym była "testowana". No i jeszcze te ciągłe pretensje do syna, że spędza ze mną tyle czasu, że często jest u mnie, a w domu prawie nie bywa. Natomiast mój chłopak jest wręcz zauroczony moimi Rodzicami, mówi że w takim domu, pełnym miłości, ciepła i spokoju dawno nie miał okazji być...co mnie oczywiście bardzo cieszy :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xna
Jednak bardzo silna jest w nas potrzeba akceptacji,a zwłaszcza ze strony rodziców naszej drugiej połówki.Mają oni duży wpływ na nasze związki.Mogą je psuć z premedytacją,niechcący,albo wręcz przeciwnie-scalać.Szczęście,że Tatę swojego chłopaka masz po swojej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xna
Moja teściowa jest nadopiekuńcza i pełniąca rolę kontrolera. Przegięcie w tę stronę,wierz mi,też nie jest dobre .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj, mam ten sam problem, ale my jestesmy ze soba juz prawie 2,5roku i zareczylismy sie. u mnie w domu pamuje taka mila atmosfera, moja mam zawsze z mnim zamieni kilka slow, ogadaj sobie, moj tata zawsze rozmawia o samochodach, podziwiaja swoje autka, i gadaja sobie o takich meskich sprawch, az ,milo popatrzec jak przyszly ziec dogaduje sie z tesciami. natomiast jak ja pojde do niego siedzimy w pokoju, mozemy tak robic wszystko bo i tak nikt nie przyjdzie do nas. przy wejsciu mowie dzein dobry, wychodzac do widzenia i to cala rozmowa z jego rodzicami... meczymnie to niesamowicie, czuje sie nie akceptowana [przez nich, jakby mnie nie ubili, jego ojciec na zareczynach powiedzial ze marzyl o takiej synowej jak ja (malo sie nie rozesmialam - bo skad moze wiedziec jaka jestem skoro nawet kilku zdan ze na nie zamienil). po slubie mamy mieszkac z jego rodzicami na poczatek, nie wyobrazam sobie tego- mam przechodzic kolo tesciwej jak kolo obcej osoby... zle sie czuje u niego w domu i nie chce tam chodzic, mowil ze rozmawial z rodzicami o tym i powiedzieli ze bardzo mie lubia ale nie chca nam zawracac glowy soba... nie rozumiem ich naprawde, wiem ze nie bede sie dogadywac z tesciowa w przyszlosci i tego sie boje... nie wiem co ci poradzic bo rowniez czekam na jakies rady...wiem jak to jest byc w takiej sytuacji, doskonale to rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana ale trochę smutna
Xna -> wielkie dzięki za Twoje wypowiedzi i słowa otuchy. Zgadza się, potrzeba akceptacji jest w każdym z Nas, każdy chce być odbierany dobrze, chce byc zauważony, czasem doceniony, a nie traktowany jak powietrze. Może być jeszcze jedna przyczyna Jej zachowania, a mianowicie nieudany poprzedni związek Jej syna z moją poprzedniczką. Zostawiła Go z dnia na dzień, na dodatek kończąc wszystko nie twarzą w twarz, tak jak powinno być, a sms'em, w szczeniacki sposób. Stało się to po 3 miesiącach Ich bycia razem i to może stąd Jej zachowanie, chęć tak jak pisałam przetestowania mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie ze juz sama sobie odpowiedzialas: \"Natomiast mój chłopak jest wręcz zauroczony moimi Rodzicami, mówi że w takim domu, pełnym miłości, ciepła i spokoju dawno nie miał okazji być...co mnie oczywiście bardzo cieszy .\" Wyglada na to, ze po prostu tacy sa i tutaj nie chodzi o ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xna
3 miesiące,to bardzo krótki okres czasu.Nawet nie ma szans na poznanie człowieka.Twoja poprzedniczka była widac osobą mało odpowiedzialną.Jednak każde ,nawet negatywne doświadczenie czegoś w życiu uczy.Co nas nie zabije,to nas wzmocni.Bardzo możliwe zatem,że pod tą zimną skorupą mieszka czuła osoba,która boi się,że zranisz jej dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konito- jeśli powiedziała
twojemu chłopakowi tak jak piszesz, czyli fajnie że spotkał Ciebie że jesteś inteligentna itd. to znaczy że ta kobieta po prosty nie potrafi każdemu pokazywać uczuć. Martwić byś się mogła gdyby powiedziała żęś wywłoka i ma cie zostawić. A tak to po prostu ona ma problem z okazywaniem uczuć i tyle. Istnieje szansa że będziesz mieć zdystansowaną teściową - co jest o niebo lepsze niż nachalna teściowa- wiem co mówie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana ale trochę smutna
Nadopiekuńczość to jak wiadomo też nic dobrego, najlepszy jest tzw złoty środek. Interesowanie się, chęć pomocy, spędzanie razem czasu, ale wszystko w granicach normy i tak, by jedni drugich poprostu nie mieli dośc. Wiosenna rusałka -> Dziękuję, że napisałaś. Boże, jakie Nasze sytuacje są podobne, z wyjątkiem czasu i zaręczyn wręcz identyczne. Jest dokładnie tak samo: dzień dobry, maszerujemy do Jego pokoju i tam możemy siedzieć godzinami i nikt do Nas nie zajrzy, czy nie zawoła byśmy posiedzieli chwilkę z Nimi, a potem jest do widzenia. Lubię tam chodzić jak jest Jego Tata sam, wtedy jest inaczej, może chcesz herbatkę, ciasteczko, zapyta się jak mi idzie na studiach, co chcemy robić w weekend, wtedy czuję się naprawdę dobrze, tak jak u siebie, czyli normalnie. Pozostaje Nam mieć jedynie nadzieję, że z czasem to się wszystko zmieni...niestety Tobie też nic nie doradzę, bo gdybym wiedziała, jak to zmienić, to bym tutaj nie zakładała tematu :(. Pozdrawiam Cię i życzę dużo wytrwałości. wikidailo -> Może i masz rację, może rzeczywiście to nie w mojej osobie problem...ale nie chcę żeby tak to wszystko wyglądało, chce innych kontaktów między Nami... Xna -> to wyglada na to, że za błędy innych, nieodpowiedzialnych guwniar ja mam płacić :(, ciekawe jak długo jeszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana ale trochę smutna
Konito -> A może Ona powiedziała o mnie dobrze, tylko dlatego by Jemu nie robić przykrości, a w głębi serca myśli inaczej i robi wszystko by mnie do Niej zrazić...skomplikowane jest to wszystko i mam w głowie pełno sprzecznych myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja myslalam ze moj przypadek jest jeden jedyny na swiecie, zakochana ale trochę smutna -> jego tata tez czasem porozmawia ze mna. rowniez studiuje, tak jak ty. jego mama natomiast woli poogladac telewizje, wszyszywac pierdoly z muliny, rozwiazywac krzyzowki, czytac romanse a nie porozmawiac ze man, dowiedziec sie jaka jestem. a ona nic... czuje sie jak intruz... jeszcze na dlugi weekend jade z narzeczonym i tesciami do ich rodziny.boje sie jak to bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Autorko... Masz dwa wyjścia :albo to olać i czekać na rozwój sytuacji, albo poprosić mamę swego chłopaka o rozmowę. Zaproś do kawiarni i prosto wyjaśnij, że chcesz być z jej synem, chęć skrzywdzenia go jest Ci obca itd. Spytaj się czy możesz zrobić coś by ją do siebie przekonać... Bo wiesz, że jest dobrą matką i żoną, a by być dobrą teściową trzeba mieć dobrą synową, a Ty chcesz dla niej taką być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana ale trochę smutna
Wiosenna rusałka -> nie jesteś sama, jesteśmy już dwie z tym samym problemem. My też wyjeżdżamy, ale na szczęście sami, tzn, jadą z Nami moi Rodzice, ale tylko na jeden dzień i wracają, a my spędzimy 7 beztroskich dni tylko we dwoje :). A propozycja by pojechali z Nami nie wyszła ode mnie, tylko padła z ust mojego chłopaka, co o czymś świadczy, nie zaproponował tego swoim Rodzicom a moim, przyznam szczerze że czuję się z tym trochę głupio i dziwnie.... Domyślam się, że jak Jego się o tym dowiedzieli, to zrobiło im się przykro, że syn jest jakby bardziej za moją rodziną, niż Jego, bo tak to właśnie wygląda. Ale może dzięki temu Jego Mama coś zrozumie, coś do Niej dotrze... Atrida -> na tę chwilę druga opcja niestety nie wchodzi w grę, nie zdecyduję się na ten krok, to ponad moje siły. Ja widząc jej ponurą twarz, czuję lęk przed tą Kobietą i chyba prędzej bym umarła ze strachu niż do Niej podeszła i z Nią tak porozmawiała, co innego jak to Ona by to zaproponowała, lub zwyczajnie podeszła do mnie i zaczęła rozmowę, bez żadnych kawiarni, tylko tak zwyczajnie, a okazję do tego ma właściwie codzinnie...ja jestem otwarta, bo chcę, by w końcu było inaczej...ale niestety muszą chcieć dwie strony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darulka
U mnie jest podobnie. Jestem z chłopakiem ponad 2.5 roku. Nie chodzę do niego wogóle bo się u niego źle czuję. Czuje że jego mama ma do mnie taki chłodny stosunek i nasza rozmowa wygląda podobnie czyli. Mam wrażenie że mnie nie akceptuję. Dodatkowo jego rodzeństwo też jest do mnie chłodno nastawione. Nie mam ochoty do niego chodzić. Byłam na jego urodzinach bo mnie moja mama zmusiła. Siedziałam tam jak na szpilkach. Jego mama nie specjalnie się mną interesowała. Co innego u mnie, zawsze siedzimy z moimi rodzicami przy kawce czy oglądamy jakiś dobry film, żartujemu sobie aż miło popatrzeć. To jest wręcz niewiarygodne jaki on ma dobry stosunek z moimi rodzicami. A ja co.....??? Nie wyobrażam sobie tego dalej. Już na wszystkie imprezy rodzinne chodzi sam bo ja jak mam oglądać ich wiecznie obrazone miny to dostaje drgawek. A jestem uparta i zdania narazie nie zmienię. Nie wyobrażam sobie nawet naszego ślubu z udziałem jego rodziny....A mu jest po prostu przykro, bo jak idzie na impreze do jego rodziny to musi iść sam.Próbuje mnie zrozumieć ale.... Nikt nie wyjdzie z propozycją żebym wpadła na kawę albo coś takiego. Chodziłam tam na początku i też tak samo nikt do pokoju nie zajrzał. Tak jakbym była niewidzialna. A najgorsze jest to że mieszkamy w jednej miejscowości i chcąc nie chcąc muszę się z nimi czasami zobaczyć np. w kościele czy sklepie. to jest bardzo męczące. Sama nie wiem co mam robić. Liczę na jakąś radę...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaba
jak na razie to oddaje pole walkowerem, i tym samym sprawiasz sama ze jesteś niewidoczna. z czasem facet przyzwyczai sie ze chodzi sam i zacznie to robic tez w innych sytuacjach.niestety bierzemy chłopaka wraz z jego rodzina. a jesli u niego panuje atmosfera która ci nie odpowiada to niestety mam kolejna zła wiadomość ,ze z czasem zeby nie wiem co mówił dzisiaj taka sama zapanuje między wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy ja wiem? Moja mama mojego chłopaka bardzo lubi, ale relacje są "na dzień dobry". Bo uważa, że młodym przeszkadzać nie wolno i ma rację. Nie cierpi wścibskich starych bab - powinnam się cieszyć. I co? Czy mój Chłopak też powinien się martwić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja powiem....
moim zdaniem nie macie sie co przejmować. Moi rodzice zachowuja sie dokładnie tak jak Wasi teściowe (teściowe). Jak ktoś do mnie przychodzi, rzadko kiedy rozmawiają z tym kims, nie wychodza specjalnie do przedpokoju żeby kogos przywitać czy pożegnac. Ale to nie jest oznaka braku akceptacji tylko taki mają charakter. I mi to akurat pasuje. Dla mnie lepiej jak gdzieś ide w gości i jak cała rozina nie wychodzi na powitanie mnie, nie zagaduja mnie pytaniami, nie każa wypic herbatki itp. Acha, jeszcze dodam: plusy zachowania moich rodzciów: nie wtracaja sie w życie swoich dzieci O minusach nie wspominam bo same przytoczyłyscie :) w każdym bądź razie zachowanie Waszych teściowych to nie brak akceptacji tylko takie po prostu sa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry, każdy ma prawo wyrażać swoje uczucia po swojemu, może jest pod tym względem oziębła, ale to jednak jej prawo - nie zależnie od tego, jak Ty się z tym - do pewnych granic oczywiście - z tym czujesz. Trochę tolerancji!!! Co innego, gdyby Ci mówiła, jak masz zyć, a co innego, jak ona zyje po swojemu,nawet dziwnie A ten kawałek, że u Ciebie jest taka rodzinna atmosfera, a ona taka nie jest! Jak to miło z Twojej strony, to się nazywa być delikatnym Jestem w wieku bycia synową, nie mam nawet jeszcze dziecka, ale jednak bez przesady, to jej syn z zTobą chodzi, ona ma prawo do swoich relacji jednak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darulka
Ale nie chodzi tu o wtrącanie się w nasze zycie. Chciałabym tylko żeby z jej strony wyszła odrobina zainteresowania moją osobą. Oczywiście wtrącanie jest negatywną stroną, ale taka postawa też nie jest dobra.To jest naprawdę męczące. Mam takie wrazenie ze ona mnie po prostu nie lubi. Jeszcze do tego jego rodzeństwo. Niestety chodziłam z jego siostrą do klasy w podstawówce. Nigdy nie miałyśmy kontaktu. Ona wiedziała gdzie jestem jak trzeba było zrobić zadanie i wtedy było fajnie a tak to nawet cześć nie powiedziała. teraz od ponad 1,5 roku ani słowa ze sobą nie zamieniłyśmy. I reszta jego rodzeństwa też ma do mnie taki stosunek. Przynajmniej tak mi się wydaje. Wszystkie ogniska imrezy z góry odpadają. Naprawde źle sie czuje w takiej atmosferze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem w czym problem ...
Każdy człowiek jest inny, twoja ewentualna przyszła teściowa jest taka jaka jest. widocznie nie nawiązuje z kims drugim od razu przyjacielskich kontaktów, moze jest malo komunikatywna ... i co z tego. Najwazniejsze jest to czy się wy kochacie, czy wam zalezy na sobie, a jego rodzice ... Zawsze musisz pamietac o tym, że to są jego rodzice, że nalezy w przyszlości z nimi utrzymywac poprawne stosunki bo to przyszli dziadkowie waszych dzieci i to jest wazne PS nie radze zostawać tobie na noc u niego w domu, to nie jest dobry pomysl, może to byc źle odebrane przez jego rodziców a przeciez nie o to chodzi, żeby na dzien dobry cos zgrzytało. Poza tym to ich mieszkanie i oni maja prawo dyktowac swoje warunki musisz o tym pamiętac. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem w czym problem ...
Każdy człowiek jest inny, twoja ewentualna przyszła teściowa jest taka jaka jest. widocznie nie nawiązuje z kims drugim od razu przyjacielskich kontaktów, moze jest malo komunikatywna ... i co z tego. Najwazniejsze jest to czy się wy kochacie, czy wam zalezy na sobie, a jego rodzice ... Zawsze musisz pamietac o tym, że to są jego rodzice, że nalezy w przyszlości z nimi utrzymywac poprawne stosunki bo to przyszli dziadkowie waszych dzieci i to jest wazne PS nie radze zostawać tobie na noc u niego w domu, to nie jest dobry pomysl, może to byc źle odebrane przez jego rodziców a przeciez nie o to chodzi, żeby na dzien dobry cos zgrzytało. Poza tym to ich mieszkanie i oni maja prawo dyktowac swoje warunki musisz o tym pamiętac. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darulka
Dzieki za rady. Jednak to wszystko nie jest takie proste. A spanie u niego wogóle nie wchodzi w rachubą. Nie wyobrazam sobie zebym miała rano wstać i wziąć prysznić czy coś takiego. Już widzę reakcję przyszłej teściowej i jego siostry. Może ona i jest mało wylewna. Ale po 2,5 roku bycia razem......rozumiem jakby to był 1, 1.5 to co innego. A jeśli cały czas mnie tak będą traktować?? Jeśli bym miała chociaż inny kontakt z jego rodzeństem to może by było inaczej. A tak na święta wszyscy przyjeżdżają i patrzą na mnie krzywym okiem. I jak ja mam się tam czuć?????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×