Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 223344

NAIWNA

Polecane posty

Gość 223344

Czy ja jestem naiwna??? czekam nie wiadomo na co:( jestem z chlopakiem 7 lat i troche a on nadal nie moze sie zdecydowac:(ile mamjeszczeczekac???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morzeM.
to zalezy ile masz lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoo
7 lat...taaaak...czyżbyś była następną która czeka na pierścionek??co sie dzieje z tymi laskami...tylko slub i slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro jestescie ze soba tyle czasu to on powinien wiedziec czy chce byc z toba czy nie....a czekanie na pierscionek to calkiem normalne po taki czasie.....ale jezeli on amierza nadal zwlekac bo nie wie co ma czynic to daj sobie na luz z nim takiz wiazek prawdopodobnie do niczego nie prowadzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 223344
mam 28 lat a pierscionek dal mi w zeszlym roku noi na tym sie skonczylo:( a teraz mowi,ze niby jest pewny itd ale jednak nie dazy do tego abysmy chociaz dokumenty zebrali potrzebne do slubu nic cisza:( mam tego dosyc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana1982
ja jestem ze swoim ponad 7 lat,pierscionek dostalam jakies 4 lata temu,o slubie nie mam co mazyc z wiadomych względow,on musi stanac na nogi finansowo,tralalala,a ja juz tez nie wiem,poza tym jest wiele innych czynnikow...postaw go pod murem bo inaczej bedziesz czekala w nieskonczonosc,ale zycze Ci jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 223344
wiesz my tez na poczatku bylo stanac finansowo na nogi,ale teraz oboje mamy prace nie mamy dzieci mamy swoje mieszkanie nikt nam sie nie wtraca w zycie bo mieszkamy bardzo daleko od rodziny a po mimo to jemu jest tak wygodnie a mi nie:(.Chyba naprawde postawie go pod murem:(albo tak albo tak bo ja juz dluzej nie mam sily:(.papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upsssss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
223344 Hej,tak mi się wydaję, trzeba podejmować decyzje i wprowadzać je w życie,czekanie w nieskończoność nie ma sensu........Szkoda, że sama nie postępuję tak jak radze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
223344 Hej,tak mi się wydaję, trzeba podejmować decyzje i wprowadzać je w życie,czekanie w nieskończoność nie ma sensu........Szkoda, że sama nie postępuję tak jak radze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hsjahdkaksjd
" nie dazy do tego abysmy chociaz dokumenty zebrali potrzebne do slubu nic cisza"- a ty robisz coś w tym kierunku czy czekasz z zalożonymi rękoma aż on zacznie dzialać? Skoro zalezy ci na czymś zrób coś by to osiągnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"....a czekanie na pierscionek to calkiem normalne po taki czasie..... \" Nie, to zwykła naiwność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sporo sporo
nie, to zwykła desperacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sporo Czemu desperacja, dziewczyna chce w koncu jakiejs stabilizacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sporo sporo
bo w tym cały jest mabaras zeby dwoje chcialo na raz...a tu jest ewidentnie zabawa w kotka i myszke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sporo no tak,ale skoro dał jej ten pierścionek to chyba coś znaczyło, chociaż ja swój dostałam juz pare lat temu i też nic ................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sporo sporo
nie wiadomo w jakich okolicznosciach dostala ten pierscionek...moze tyle mu głowe suszyla ze dla swietego spokoju podarował jej to swiecidełko i pomyslal ze po sprawie...a tu klops...teraz ona chce slubu...a widac ze on nie bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiadomo,ale skoro już kupił to musiał liczyć sie z tym , że bedzie musial ponieść dalsze konsekwencje, mój też chyba zapomniał,ale cóż, ja też już nie jeste mpewna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobiście znam faceta
który po wielu latach bycia z dziewczyną najpierw obiecal jej ślub "żeby nie świrowala" a potem nawet dal pierścionek- z takim samym komentarzem.."żeby mi glowy nie sluszyla" faktem jest ze koniec koncow pewnie sie pobiorą (są teraz już chyba z 7 lat razem)...albo i nie...on w każdym razie pytany o ślub ciągle kręci nosem i mówie, że wlasciwie to on nie wie, nie chce mu sie itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz,gdyby nie te komentarze, osobiscie od swojego nie slyszalam,i mam nadzieje ze tak nie myslal,to pomyslalabym ze piszesz o moim :) teraz biedak sie nie moze zdecydowac,ale oczywiscie jest zdecydowany ale caly czas ma jakis argument na nie, a wlasnie stuknelo nam 7 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chiya
Hm... bo im dluzej sie zwleka tym gorzej. A ogolnie zwleka sie gdy nie jest sie do konca pewnym. Ja bylam ze swoim bylym prawie 3 lata i on mi sie oswiadczyl po jakims roku ale ja nie bylam gotowa (jakies tam watpliwosci mialam). Moj obecny byl ze swoja byla dwa lata i ani razu mu nie przyszlo do glowy by sie oswiadczac (jakos mial odczucie ze to moze byc jeszcze nie ta) . A teraz? Poznalismy sie ponad 4 miesiace temu. Po ok 3 zaczal wspominac o slubie. Pierscionek dostalam ale nie zareczynowy bo wie ze nie chce mu jeszcze odpowiadac. A nie chce bo chce najpierw z nim pomieszkac. W sumie to jestem pewna. Wiem ze dostanie pozytywna odpowiedz. Jestem go pewna na 100, 1000 % . A on jest pewien mnie. Mysle ze to sie po prostu czuje. Mozesz byc z kims latami i nie miec pewnosci. A mozesz tez byc z kims kilka miesiecy i wiedziec ze to jest ta osoba z ktora chcesz spedzic reszte zycia. I jeszcze im dluzej sie zwleka tym wiecej watpliwosci sie rodzi. Przycisnij tego swojego. Tylko ze moze nie tak typowo przycisnij. Porozmawiaj normalnie (tylko bez klotni i naciskania). Powiedz mu ze nie wiesz co dalej bedzie z wami bo nie masz pewnosci co do tego jak on to odbiera. Zapytaj wprost czy zalezy mu na spedzeniu reszty zycia z Toba. Powiedz mu o tym co czujesz i.. daj mu czas na przemyslenie. Powiedz ze nie chcesz go naciskac, ze po prostu chcesz miec jasna sytuacje i moze czas pomyslec o stabilizacji. I daj mu troche czasu. Niech sie oswoi z ta mysla. Swoja droga... 7 lat to kuuuuupa czasu Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chiya Dobra rada dla Naiwnej, wszystko pomału byle by działać. A co do kupy czasu to fakt, im dłużej zwlekasz tym gorzej, ja nie jestem juz taka pewna jak kilka lat temu, on chyba tym bardziej,ale jakoś to ciągniemy, nawet już nie potrafimy rozmawiać jak kiedyś :( amutne,ale to życie, tylko czy nie szkoda czasu? sama sobie nie potrafie odp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobiście znam faceta
Ana1982- no jeśli masz na imię tak jak w nicku to raczej nie jesteś Ty...;) poza tym jeśli urodzilas sie w 82r. to tym bardziej nie Ty wiesz- myślę, że takich sytuacji jest masa i bardzo często decydujące okazują się być rzeczy, które nie dotyczą bezpośrednio "pewności" i zaangażowania np. ciąża, kwestie mieszkaniowe, presja rodziny, plany wyjazdowe itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobiście znam faceta
chodzi mi oczywiście o to, że takie rzeczy w końcu stają się prawdziwym argumentem do wzięcia ślubu- zwlaszcza z punktu widzenia faceta oni są znacznie bardziej praktyczni- skoro nie MUSZĄ to po co mają się żenić? no a jak już muszą...to trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak,tylko my chyba już nawet nie mamy wspólnych planów.....wiesz trudno mi to wytłumaczyć, jakoś ostatnio poprostu jesteśmy razem a raczej koło siebie, a czynniki o których piszesz raczej nie występują. Mieszkanie - nie stać nas, wynajmujemy; dziecko - zapomnij, jakby mógł zakładałby trzy gumki, wiem że to kwestia dojrzałości i odpowiedzialności, oki, zgadzam się ale bez przesady; rodzina - zero problemów, także niby wszystko ok. Nie wiem co sie stało z nami,ale nie jest to związek moich marzeń, przykro tylko, że uswiadamiam sobie to po tylu latach,kiedy jest tak trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zreszta, ja już nie naciskam,a może powinnam?działać i próbować zmieniac cokolwiek?nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobiście znam faceta
wiesz...no z tego piszesz to wygląda na to, że Ty sama powinnaś się dobrze zastanowić nad tym czy chcesz spędzić z tym facetem resztę życia, czy to jest "ten jedyny"... chyba często kobiety w tym dogadzaniu facetom i wyczekiwaniu na różne gesty i dzialania z ich strony zapomninają o sobie i o tym co same tak naprawdę czują i czego same chcą- nie sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 223344
Wszystkim Wam dziekuje za rady:)Ana1982 jak czytam co piszesz to mam wrazenie,ze jestes moja siostra blizniaczka :)normalnie tak samo mysle jak Ty i tez bym tak komus radzila ale wiesz sama doskonale jak to jest aby zaczac w koncu cos robic. Kocham go strasznie i nie wyobrazam sobie zycia bez niego ale oczywiscie choc troszeczke musialby sie zmienic:( smutne prawda:(poprostu to juz jest takie przyzwyczajenie,ze szok:( tym bardziej,ze mieszkamy raem. Ktos wyzej napisal,ze ja mamzaczac cos robic w tym kierunku o.k ale co mam skompletowacswoje dokumenty i co??? czekac az laskawy pan tez to zrobi o ile latwiej by bylo jak bysmy oboje tego chcieli i razem sie do tego zabrali wystarczy,ze powie slowo ,ze chce, ja moge wszystko zalatwic tylko ludzie musze wiedziec,ze chcemy tego oboje:( nigdy nic nie robie tak bo ja chce a wola innych sie nie liczy. Kiedys kolezanka mi poradzila abym zaszla w ciaze to wtedy napewno sie ze mna ochajta:( prymitywne rozwiazanie i z takimi sztuczkami tez nigdy bym nie wyskoczyla.Choc moj chlopak mowi,ze jak bede to bede w ciazy nic na sile ni i ja tez z takiego zalozenia wychodze.Pozdrawiam Was 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoo
heh ale skoro jak piszesz juz nie macie wspólnych planów, on boi sie ze zajdziesz w ciąze, nie jest tak jak bylo to po co chcesz naciskac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×