Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 223344

NAIWNA

Polecane posty

Gość 223344
nowlasnie u mnie jest tak rodzina nie naciska choc ja bym chciala moze to by go zmobilizowalo:) mieszkanko mamy i to calkiem nie zle:) oboje pracujemy i zarabiamy tak ,ze starcza nam:)nie moge nazekac ale co z tego jak jestesmy razem ale obok siebie:( ach wszystko takie jest pogmatwane:( nie wiem co robic:( choc w glebi duszy wiem,e on mnie kocha choc troszeczke wiec dlaczego jest dla niego tak trudne wziasc slub???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
osobiście znam....... zdaje sobie doskonale sprawę z tego że sama powinnam być pewna,ale jak stajesz na uszach i robisz wszystko żeby ratować cokolwiek, a on tylkosie przygląda i robi malo lub nic, to nawet jak mega kochasz to nie jestes pewna. Kocham go,ale moje starania i wysiłki nie wystarczą. 223344 podaje Ci rękę, ta sama syt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 223344
moj facet nie boi sie,ze zajde w ciaze nie zabezpieczamy sie wychodzi z zalozenia ,ze bedzie to bedzie nie to nie:( chocmam takie wrazenie,ze on sobie oblicza moje dni plodne i nieplodne:) to inteligentny facet :).ale mi to nie przeszkadza jest jak jest tylko cholercia zalegalizujmy to w koncu bo ja tak dalej nie mam sily:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagoo ja już nie naciskam, juz sama nie wiem co robie, chyba czekam, ale nie z założonymi rekoma........ale ile można, wogóle zastanawiam się coraz częściej nad sensem..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoo
no ale wlasnie widzysz ze zalegalizowanie tego z jego strony idzie dosc opornie...mysle ze gdyby byl pewien juz dawno by to zrobil...ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 223344
Ana1982 no faktycznie ta sama sytuacja:):( nie wiem czy sie cieszyc czy plakac.Ciesze sie,ze nie jestem sama i smutno mi,ze musimy to przechodzic:(. Wlasnie ja sie staram nieba bym u przychylila a on i tak tego nie docenia i nic sie nie stara aby mi bylo dobrze:( smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobiście znam faceta
wiesz Ana- muru glową nie przebijesz to że facet nie chce brać slubu w tym momencie- to jedno a to że nie macie wspolnych planow, że on w tym związku nie stara się, że panicznie boi się zajścia w ciąże, że nie macie wspolnych planów- to jest drugie czy jest sens brać ślub (zakladając że coś się zmienia i on proponuje Ci to) skoro już teraz ten związek "nie jest związkiem Twoich marzeń"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oki, dziwuszki ja znikam, głowa mi pęka, trzymcie sie sieplutko, szczególnie Ty 223344 i do usłyszenia,pojawię sie napewno. \"Co nas nie zabije to nas wzmocni\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 223344
a ja nie raz mysle,ze to jest poprostu lenistwo ,ze tak jest im wygodnie:(,ze poprostu nie szanuja tego co my bysy chcialy mysla tylko o sobie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 223344
papa Ana 1982:) mi tez glowa peka ale datego,ze jestem przeziebiona i tez juz uciekam :) papa do nastepnego razu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znów ja ze swoją melancholią......... z każdą chwilą tracę nadzieję na cokolwiek, na choc najmniejsze polepszenie sytuacji w tym naszym chorym zwiazku................. Po co obiecuje,po co kupuje kwiaty,po co płacze i prosi skoro nic z tego nie wynika. Nie pamiętam kiedy powiedział ze mnie kocha,ale tak, żebym zobaczyła, że mnie kocha, kwaiatki a owszem przynosi.......... ach, szkoda gadać. Wiem, że ten topic niejest na ten temat,ale czasami człowiek musi się wygadać gdziekolwiek anonimowo. A co do ślubu - wiecie co powiedział - że jego rodziców nie stać, mega argument................................................... 223344 gdzybyś chciała pogadać to jestem, możemy pożalic sie razem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoo
hmmm no to faktycznie argument nie do zbicia...nie wiem cięzko mi cokolwiek radzic bo ja sie za mąż nie wybieram, nawet jesli mój facet kiedys moze tam by chciał...ja jakos nie bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagoo nie musisz nic radzić, ja staram sie wyzucić ten cały żal z siebie,jakos sie go pozbyć, wiesz, mimo tylu lat zastanawiam sie czy to ma dalej sens,ale cięzko cholernie jest gdy sie kogoś kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoo
pewnie tak...tylko wiesz czuje taką troszke bezsilność kiedy czytam to i nie moge nic poradzic, pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rady są różne,ale decyzja zawsze należy do ciebie i to Ty musisz ją podjąć,sama.Ja nie potrafie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoo
ale z drugiej strony ile mozna tak nie wiedząc na czym sie stoi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za chęci, miło jest gdy ktoś próbuje zrozumieć. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoo
spoko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja historia jest dość długa, długo by opisywać, wiele czynników składa się na jej calość i na to co teraz się dzieje w naszym związku. To nie tylko znudzenie i rutyna,ale wiele innych. Nie wiem czy ktoś nie umarłby z nudów, takie historie wciąż się zdarzają. Ślub w tym wszystkim w sumie jest najmniej ważny, chodzi o to czy ktoś darzy Cie jeszcze \"TYM\" uczuciem czy nie, nie umiem żyć dla samego życia. Daje ale też chcę brać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoo
rozumiem...smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 223344
wlasnie weszlam na kompik ale tylko na chwilke wiesz jutro wczesnie wstaje do pracy i musze leciec juz spac:) ale obiecuje,ze napisze jutro moje zale a mam ich sporo oj sporo:(podobne do twoich ale sama dobrze wiesz jak to jest sie wygadac choc na forum tak anonimowo zawsze robi sie troche weselej na serduszku wiedzac,ze ktos przezywa podobnie:( i ,ze nie jest sie samym w swoim problemie.A powiem,Ci ,ze moj chlopak kiedys mi powiedzial tak; Nie licz na to,ze moi rodzice wyprawia nam slub. Przeciez mi w cale o to nie chodzi :( ja moge miec najskromniejszy slub na swieciebyle by byl!!!Abym mogla poczuc sie choc troche bezpieczniej wiedzac ,ze mam meza na dobr i na zle.Pozdrawiam:) nie smutaj sie glowa do gory:) mozemy sobie tu klikac i jakos sie podnosic na duchu [kwiatek[ :) papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oki 223344 wiec do usłyszenia :) i miłej pracy jutro i trzym sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 223344
pewnie zapytasz gdzie sa moi rodzice czy nie moga nam pomoc itd:( pewnie gdyby zyli juz dawno bylabym mezatka bo nie dopuscili by abysmy siedzieli na przyslowiowa kocia lape tylelat.No a teraz juz uciekam kolorowych snow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi z powodu rodziców. Zresztą uważam że to święty obowiązek, aby wyprawić wesele, niekoniecznie bal na 100 par, niestety nie wszyscy maja takie zdanie.A może ja się mylę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osobiście znam faceta
fajnie jest radzić i udawać mądrą póki sama się nie potknę...;) tak naprawdę to zazdroszczę niektórym z Was- tej pewności, tego że do szczęścia brakuje Wam tylko jego oświadczyn ja mam tak wiele wątpliwości, takie tysiące pytań czuję się jak dziecko we mgle- tylko kurcze to wszystko już nie jest zabawa, to jest zupelnie na serio...moje życie, może najważniejsze wybory czy on mnie kocha? czy nie porzuci mnie dla innej? czy jego charakter nie doprowadzi kiedyś do tego że będziemy żyć obok siebie ale nie razem? czy ja go kocham? czy nie pragnę czegoś innego? czy nie jest tak że ktoś inny mógłby sprawić że zacznę żyć pełnią życia, że poczuję się kimś, że poczuję się ważna i wartościowa? a może jest tak że jesteśmy sobie pisani? że mogę popsuć coś i już zawsze żałować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
osobiście.... widzisz,ja wcale nie zastanawiam się tlko nad pojściem do ołtarza, to nie jest dla mnie najważniejsze, zadaje sobie te same pytania co i Ty, a teraz akurat jestem w takim momencie, kiedy zastanawiam się czy mój zwiazek ma w ogóle jakiś sens, zadaje setki pytań, na które nie mam odpowiedzi i nie potrafie sobie poradzić z tym. Dlatego ślub odkładam na potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 223344
WITAM! Czuje sie fatalnie bo sie przeziebilam a do pracy musze isc:) no ale tylko dwa dni i wolne:). Mysli i niepewnosci zostaly i dzis kolejny dzien gdzie bede myslala o tym wszystkim. Moze kiedys przyjdzie jakies rozwiazanie:). Wiecie co wlasnie slucham taka piosenke Magdy Femm tytul Aniele Moj:) bardzo ladna. Milego dnia zycze:) papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana41982
Witajcie!!! jakoś udało mi się usiąść do komputera.Cały dzień zabiegany,ale to nie pomaga pozbyć się myśli natrętnych. Chyba dzisiaj nie było ze mną tak źle, ale dzień się jeszcze nie skończył, zresztą On już zdążył się przyczynić do popsucia humoru :) ach, staram się nie myśleć, żeby nie pogrążyć się jeszcze bardziej ... w ten piękny majowy wieczór, jest ciepło, wymarzona pogoda na spacerek, niestety, chyba, że wyjdę sama................. Miłego wieczorku !!!!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×