Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kropeczkaaaaaaaaaa

kończę filologię angielską nie chce być nauczycielem

Polecane posty

Gość kropeczkaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nit cie nie zmusza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifu
ja też nie chce !! a też kończe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pepitka
No to macie duże szczęście...Osób z bdb znajomością angielskiego naprawdęnie jest takdużo. Jest mnóstwo mjejsc pracy w biurach, przede wszystkim dla asystentek, specjalistów ds obsługi klienta itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka
ja juz skonczylam. I chetnie poszłabym do szkoły ( lubie to) ale niestety płace mnie odstraszaja. Pracuje w biurze juz 5 rok. I stwierdzam ze to czysty wyzysk. Byl czas ( fakt, terez juz mniej) ze musiałam robic tłumaczenia pisemne i ustne. Pracowałam jak regularny tłumacz tylko za pensje ( nedzna) sekretarki. No ale niestety. Jest jak jest i nic na to nie poradzimy. Pracy nie ma i trzeba brac to co jest. Ja juz mam dosc i mysle nad praywatnym biznesem.Niestety nie mam pojecia za co mogl;a bym sie wziasc, bo szkol jezykowych jest juz tu troche wiec musialabym pomyslec i znalezc jakis inny,oryginalny i ciekawy pomysl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdolowana na maxa
Ja tez koncze fililogie angielska i tez nie chce byc nauczycielem. Tlumaczem tez nie. Problem tylko w tym,ze kompletnie nie wiem,co moglabym robic. Rozsylam cv po roznych urzedach i firmach i jak na razie nigdzie mnie nie chca. W sumie sie nie dziwie,bo tak naprawde poza tym angielskim to ja niewiele umiem. Ale z drugiej strony nie wiem,co mam ze soba zrobic mam strasznego dola. Ktos napisal,ze teraz nie ma tak duzo osob z bdb znajomoscia angielskiego. A ja mam wrazenie,ze jest wrecz odwrotnie,ze KAZDY juz teraz zna angielski i moje wyksztalcenie nie jest zadnym atutem. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdolowana na maxa
kwiatka, a co to za biuro,w ktorym pracujesz? Jak dostalas ta prace? Z ogloszenia? Napisz cos wiecej, blagam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdury..........
pepitka- "Osób z bdb znajomością angielskiego naprawdęnie jest takdużo. Jest mnóstwo mjejsc pracy w biurach, przede wszystkim dla asystentek, specjalistów ds obsługi klienta itp." swoja droga.... skonczyc filologie angielska aby marzyc o byciu asystentka lub o pracy w dziale obslugi klienta..... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdolowana na maxa
bzdury...to doradz mi,co ja w takim razie mam robic, gdzie szukac pracy? Ja sie naprawde w tym wszystkim pogubilam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość help me

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdury.............
wiem, wiem, ciezko Ci, ale sama musisz znalezc odpowiedz, co chcesz robic.Powiedz dlaczego nie chcesz zostac tlumaczem i ksztalcic sie dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie koncze
filologii ang, ale nauki polityczne `- a konkretnie integracje europejska i wlasnie chce byc tlumaczem a wlasciwie probuje juz byc- mam doswiadzczenie w nauczaniu angielskiego i tlumaczeniach, za soba studia zagraniczne i jakos nie widze problemu z praca! chce dalej sie ksztalcic - bede w tym roku zdawac na podyplomowe studia tlumaczy i coz - lepsze to niz siedziec z zalozonymi rekoma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdolowana na maxa
Nie chce byc tlumaczem,bo po prostu tego nie lubie. Nie wiem, jaki masz zawod i czy orientujesz sie,jak wyglada praca tlumacza. Z mojej perspektywy wyglada to tak: tlumaczenie ustne to gigantyczny stres, bo zawsze moze sie zdarzyc cos czego nie bedziesz umiala przetlumaczyc i sie po prostu skompromitujesz. Tlumaczenie pisemne to z kolei strasznie zmudna praca. Nie wystarczy dobrze znac jezyk,ale przede wszystkim trzeba byc ekspertem w dziedzinie, z ktorej sie tlumaczy, tzn jak robisz tlumaczenia prawnicze, to musisz sie znac bardzo dobrze na prawie, a najlepiej jak jestes prawnikiem, albo masz kontakt z jakims prawnikiem,z ktorym mozesz sie konsultowac. Teksty (z obojetnie jakiej dziedziny) sa najczesciej bardzo specjalistyczne,bo tekstow ogolnych nikt nie daje do tlumacza,bo po prostu nie ma takiej potrzeby. Wiec w praktyce ta praca wyglada tak,ze spedzasz dlugie godziny z nosem w papierach. Poza tym tlumacze zadko kiedy (czytaj: prawie wcale) sa zatrudniani na umowe o prace. Jest to przewaznie umowa o dzielo lub umowa zlecenie. I co, cale zycie mam tak pracowac? Bez zadnego zusu i tych spraw? Na razie ucze w szkole jezykowej. Nie moge powiedziec,zebym tego nie lubila,bo pracuje z doroslymi ludzmi na poziomie, dlatego praca jest dosyc przyjemna. Ale czuje,ze na pewno nie jest to cos,co chcialabym robic przez cale zycie. A juz na pewno nie wyobrazam sobie pracy z dziecmi, np w gimnazjum. Poza tym nie mam nawet przygotowania pedagogicznego, bo nie wybralam specjalizacji nauczycielskiej, tylko jezyk biznesu, wiec z formalnego punktu widzenia nawet nie moge uczyc,bo nie mam do tego uprawnien (w szkolach jezykowych tego nie wymagaja). Wlasnie najwiekszym moim problemem jest to,ze nie wiem,co chce robic. Nie widze po prostu dla siebie nigdzie miejsca. Wierzcie mi, to jest po prostu dramat zyciowy. Zazdroszcze ludziom,ktorzy maja jakis konkretny zawod, np farmaceuta wie,ze pracy moze szukac tylko w aptekach, ewentualnie jakichs laboratoriach i nigdzie wiecej. A ja? Ja moge szukac pracy wszedzie i nigdzie...:( Na razie wysylam cv do roznych urzedow itp i po prostu licze na to,ze jak zaczne pracowac, to mi sie troche w glowie rozjasni i sprecyzuja mi sie bardziej moje oczekiwania zawodowe. Najgorzej, to nie miec w zyciu pasji...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja chce byc tlumaczem
przysieglym jezyka francuskiego :) i pracowac na pelny etat jako glowny tlumacz w miedzynarodowej firmie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdolowana na maxa
Myslalam o pracy w banku,ale czy z moim wyksztalceniem w ogole beda tam chcieli ze mna rozmawiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdury.......
tak tez czulam, masz opory przed tlumaczeniem symultanicznym z powodu zwyklej niesmialosci, braku wiary w siebie.....Najpierw popracuj nad podniesieniem samooceny i nie blokuj sie :) Boisz sie tlumaczen, bo nie czujesz sie dobra w zadnej dziedzinie Dziewczyno- Twoje niskie poczucie wartosci az krzyczy Spojrz ile glupiutkich osob tylko dlatego, ze wierzy w siebie, nie ma zadnych dylematow- robi kariere Rozumiem Cie, ale radze walczyc z problemem od zrodel, nie bedziesz pozniej juz potrzebowala szeregu argumentow przeciw powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdolowana na maxa
bzdury.... masz racje. Strasznie brakuje mi wiary w siebie. Nie wiedzialam tylko,ze to az tak ze mnie wylazi :) To nawet nie jest kwestia niesmialosc,bo niesmiala raczej nie jestem, np w kontaktach z ludzmi. Ale mam cholernie niska samoocene. Czasami tak sobie mysle,ze obiektywnie patrzac mam niezle wyksztalcenie: studia wyzsze, studia podyplomowe (w trakcie), dwa jezyki obce, komputer, ale z drugiej strony znam wlasne niedociagniecia i to mnie strasznie blokuje. Tylko jak sie pozbyc kompleksow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoszła anglistka
Cześć, ja czuję się trochę "spokrewnuiona" z tym tematem, bo sama chciałam bardzo iść na filolofię angielska, bo ten język jest moją pasją od najmłodszych lat, poza tym podobno mam do niego talent. Nie wybrałam jednak tych studiów, wylądowałam na kierunku homo-niewiadomo po którym nie wiem co będę mogła robić. Z jednej strony się ciesze, bo nauczycielem byc nie jest mi dane, zupełnie nie, nie wspominając o płacach; z drugiej żałuje, że straciłam okazję do biegłego i dogłebnego poznania tego języka. ZDOLOWANA NA MAXA - nie przejmuj się, ja tez nie wiem co robic, w ktorym kierunku zmierzyć, co tak naprawdę chcę robić, i JAK wogole do czegos dojsc. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja chce byc tlumaczem
a ja nie gardze etatem nauczyciela, chcialabym uczzyc jako nauczyciel na pelny etat (czyli 18 h :P ) dorabaic sobie korkami, tlumaczeniami i praca w szkolach jezykowych. I miec dwa miesiace platnych wakacji i weekendy wolne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdolowana na maxa
niedoszla angilistka, piszesz,ze zalujesz,ze nie poszlas na agnlistyke,bo stracilas okazję do biegłego i dogłebnego poznania tego języka. Ja idac na anglistyke myslalam dokladnie tak samo,jak ty, to znaczy przede wszystkim chcialam sie perfekcyjnie nauczyc jezyka. Tyle tylko,ze za pozno zdalam sobie sprawe,ze zeby sie dobrze nauczyc jezyka,to wcale nie trzeba go studiowac...Dzis,gdybym miala jeszcze raz wybierac,to wybralabym jakies inne studia (moze farmacje...kto wie), a angielskiego po prostu uczylabym sie prywatnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdury........
Kochana, wiem, wszystko wiem, bo mialam podobnie.... Co zrobic? wyruszyc wglab siebie, do zrodla, zrozumiec co Ciebie tak bardzo blokuje, kto? Nie wiem.... Mozesz sobie poeksperymentowac z psychoanaliza, ale jesli czujesz sie juz naprawde zle- idz do psychoterapeuty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka
zdolowana na maxa! Napisz do mnie ( kwiatka2002@yahoo.co.uk) Może uda mi się Tobie pomóc. U mnie w firmie szukaja ze znajomością ang. Tak naprawde nie musisz znac nic wiecej. Trzeba byc tylko troche wygadanym i obrotnym ( z tym pierwszym my jezykowcy ravczej nie mamy problemu,wszyscy to gaduły) Nie wiem tylko czy położenie firmy bedzie Ci odpowiadać. Praca jest cięzka i niewdzięczna ale jest no i ze 2 tyś myslę zarobisz.Moze troche więcej. Ja tu trafiłam w trakcie studiów. Jestem tu sekretarką. Ale robię to juz zbyt długo i chce zmany. Mysłałam o własnej firmie.Ale zastasnawiam sie cóz mogłabym robić ... bo oprócz jezyka to ja tez niewiele umiem... I jak tu ktos napisał ... Fakt nie trzeba studiować zeby nauczyć się jezyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka
moge jeszcze dopisac ze mimo ze ciezka to mozna liczyc na ciekwe szkolenia i wyjazdy zagranice.Czekam na maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdolowana na maxa
kwiatka wyslalam maila :) Dzieki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pelikan
Widzę, że to cisza, a mnie temat zaciekawił. Mąż ma podobne dylematy....skończył filologię, jest pasjonatem języka ale nie chce już dłużej uczyć w szkole....a niestety trwa już to 5 lat:((( Nie dość, że pracuje na 3 etaty, więc jest strasznie zmęczony...to jeszze tego nie lubi:((( Kończy ekonomie i w zsadzie z tym wiąże jakieś palny. Tylko wiecie co? Wysyła masę CV, nawet zapraszają go na rozmowy ale wiecznie się dziwią: "nie chce Pan uczyć w szkole? dlaczego?" i w efekcie nie dostaje pracy, bo: "wszystko pięknie i ładnie ale nie ma Pan doświadczenia":(((Mąż jest sfrustrowany, ma pernamentnego doła, nie wie co jeszcze mógłby zrobić.... Też mam wrażenie, że SAM język dzisiaj to żaden atut. Mnóstwo jest osób, które znają go na dobrym poziomie i mają jeszcze dodatkowe kwalifikacje. Dl\atego uważam, że osoby wybierające się na filologie muszą mieć świadomość tego, że czeka ich praca nauczyciela...no może tłumacza przy dużym szczęściu. I co tu dalej robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×