Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lady_devil

ślub 26 sierpień 2006

Polecane posty

ale masz kuzynke malpe! pewnie, ze zrobila to swiadomie i specjalnie. pozostaje tylko miec nadzieje, ze bedzie miec beznadziejna pogode, a my piekna :) zartuje, nie ma co tak gadac, bo jeszcze sie to przeciw mnie odroci... :D a co do wieczoru panienskiego to myslalam o takowym, ale na tydzien przed slubem, a nie jak czasem slyszalam dzien wczesniej, bo bym chyba na weselu umarla. ale nie mysle nic organizowac, rozpuscilam tylko fame, ze ja wieczoru urzadzac nie bede (zreszta nie bede miala kiedy) i jesli moja siostra, ktora bedzie swiadkowa mi zrobi \"niespodzianke\", na co licze :D, to wieczor bedzie hihi :D ale jak nie bedzie to nie bede rozpaczac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, znów wpadam tylko na chwilę :( lady_devil, to co zrobiła twoja kuzynka było po prostu wredne! No szkoda że tego samego dnia sobie nie zaplanowała! moze jeszcze będzie cię prosić o pomoc w przygotowaniach? :) Ja raczej nie planują wieczoru panieńskiego. Większość moich obecnych znajomych mieszka tam gdzie studiuję, a nie tam gdzie będę mieszkać podczas wakacji, kuzynka która mi \'świadkuje\' też musiałaby specjalnie dojechać, a poza tym mam jeszcze przed oczami tą okrąpną wizję \'butelek\' na dzień przed ślubem, więc raczej nie. Najwyżej wyskoczymy gdzieś wspólnie z M. i naszymi znajomymi na piwko kilka dni wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sie ciesze, ze sie pochwale :) otoz wlasnie rozmawialam z szefem i zgodzil sie zebym miala na slub 4 tygodnie urlopu - od 13 sierpnia do 10 wrzesnia! hurra! :D oby tylko moj P. tez nie mial z urlopem problemow :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany gratuluję Ty szczęściaro!!!! szkoda że moje szefostwo jest mniej wyrozumiałe...tylko że ja mam tylko 20 dni urlopu w roku (krótki staż pracy) i musiałabym wykorzystac go całego. Wystarczą mi dwa tygodnie (dofinansowanie wpadnie do kieszeni :D) plus te dwa dni które się należą:) A co z podróżą poślubną? wybieracie sie gdzieś? bo myśleliśmy o jakiejs super wycieczce w tropiki, Egipt też wchodził w grę, ale ceny nas rozwaliły :( nie wiem może Paryż na jakies 5 dni...albo po prostu wczasy w Polsce...a co tam trzeba sobie troszkę pogruchać po ślubie bo jak nie teraz to kiedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja calego urlopu nie bede miec platnego, bo dwa tygodnie juz wykorzystalam w kwietniu, ale i tak sie ciesze, bo dodatkowo bede mogla wiecej czasu spedzic z rodzina :) a co do podrozy poslubnej, to niestety chyba w tym roku nie damy rady, wlasnie ze wzgledu na urlop. teraz jak dostalam te 4 tygodnie to byloby latwo na tydzien gdzies myknac, ale tak tesknie caly czas za rodzinka, ze po prostu nie bede potrafila wyjechac z domu wiedzac, ze moge jeszcze tydzien pobyc z najblizszymi, bo nastepna szansa moze byc dopiero w przyszlym roku :( niestety tak to jest, ze na urlop jade po prostu do domu :( chetnie bym gdzies pojechala, ale jesli mam wybierac, to wybieram najblizszych, a nie hiszpanie czy grecje... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yeka
Cześć dziewczyny. U mnie problem fryzury jest ogromny :(. Ja mam krotkie włosy, taką fryzurę ala Dorota Gawrytluk( z wiadomości). Więc żadne koczki nie wchodzą w grę. Boję się, że jak sobie zarzucę welon to będę wyglądać paskudnie. Przyjaciółka doradziła mi podpiąć terskę, ale trochę się stresuję tą treską, nigdy nie miałam doczepianej, a jak mi spadnie?!. Także narazie brak pomysłu. Co do tańców to ja ok, chodziłam kiedyś na różne kursy tańca itp, ale mój luby to taneczne dno :). Sztywny jest jak nie wiem, a ja podobnie staram się go prowadzić podczas tańca, on się o to wkurza i po zabawie ;). Mamy zamiar jak wróci po szkoleniu, zacząc trenować walca :). A podróż poślubną spędzimy raczej w domu :), gdyż oboje nie dostaniemy urlopu, on dopiero zaczął prace, a ja też niedawno. Także oprócz należnego wolnego z racji naszego święta nie dostaniemy nic:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jesli chodzi o ceny, to warto poszukac, naprawde mozna trafic na bardzo korzystna oferte last minute moja kolezanka w promocji wykupila 2-tygodniowa wycieczke do turcji - tydzien zwiedzania, tydzien wypoczynku. ma hotel 5* i all inclusive, czyli nawet alkohole sa w cenie (w wiekszosci ofert lokalne alkohole a nie importowane, ale zawsze) - placi za ta przyjemnosc 2 tys. od osoby, czyli w sumie 4 tys. dosc duzo, ale to naprwde luksusowe wakacje. mozna we wrzesniu na 2 tygodnie pojechac do tunezji za 1tys od osoby - kolezanka byla w tamtym roku, to chyba tez bylo last minute. obie oferty byly z biura triada, zajrzyj na stronke, nie jest tak zle. trzeba tylko wylapywac okazje :) (a niektore ofery last minute sa juz z ok 2 miesiecznym wyprzedzeniem, czyli mozecie sie zorientowac w lipcu czy jest cos ciekawego). wakacje w polsce tez moga byc super, ale pogoda nie zawsze dopisuje, a czasem mozna naprawde ponoszac podobne koszty wyjechac gdzies dalej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My po ślubie będziemy mieli dosłownie kilka wolnych dni, więc na pewno darujemy sobie w tym roku wyjazdy zagraniczne. No i wydaje mi się że już naprawdę nie będzie za co :). 4 tys po takich wydatkach jak wesele to jednak bardzo dużo :( No i do tego mieszkanie! Sprawy finansowe są najzwyczajniej przerażające. Skoczymy sobie pewnie na kilka dni nad morze, bo mamy blisko, a w jakąś sensowniejszą podróż wybierzemy się w przyszłym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wy co planujecie w sprawie mieszkanka? Czy jest jakiś sposób by uniknąć 25-letniego kredytu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w kraju chyba innej mozliwosci nie ma, no chyba ze masz farta i wygrasz w totka... albo pochodzisz z bogatej rodziny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy ktoras z was planuje w ogole mieszkac z rodzicami? swoimi lub meza? my myslimy o przeprowadzce do innego miasta, na razie oszczedzamy na lokum :) poki co wynajmujemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry wszystkim :) tijka, obawiam się że ja jestem w takiej sytuacji: teściowie mają spory dom, w którym parter wynajmują lokatorom. Lokatorzy wyprowadzają się na początku lipca, więc po małym remoncie mieszkanie będzie gotowe dla nas. Wprawdzie jest zupełnia oddzielone od teściów (wspólna klatka schodowa), ale i tak mam pewne obawy przed takim rozwiązaniem i wstępnie postanowiliśmy się z M. rozejrzeć po rynku mieszkaniowym. Nie wiem, mieszkanie z teściami zaoszczędzi nam mnóstwo pieniędzy, ale... właśnie ALE. Przypuszczam że wiecie w czym problem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Następna sprawa techniczna: dziewczyny, na ile godzin przed ślubem idziecie do fryzjera i na makijaż? A także jak dużo wcześniej trzeba się umówić na makijaż???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) wiemy wiemy :)za blisko tesciow raczej nigdy nie jest dobrze... rodzice mojego P. tez maja dom a on jest jedynakiem i wszystko jest dla niego, ale i tak zgodnie planujemy zamieszkac w innym miescie. nie zeby byc z dala od nich, po prostu latwiejsze zycie w tamtej miejscowosci. u nas, choc miasto nie jest takie male, ciezko z praca, dlatego uciekamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tijka, juz nawet piszemy w tym samym czasie :) No właśnie, doskonale was rozumiem. A z drugiej strony - strasznie szkoda tego domu (którego nie trzeba kupować/wynajmować :( )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olu, nie ma co, synchronizacja :D no coz tak zle i tak niedobrze, ale co zrobic. zawsze jednak nie mieszkajac z rodzicami jestes \"na swoim\" i chyba wtedy mimo wszystko jest lepiej. chyba, ze po prostu nie ma innej mozliwosci i w sumie jestes zmuszona mieszkac z rodzicami czy tesciami. wszystko zalezy od ich podejscia. nie zawsze oni sa wscibscy i wszystko chca dyktowac. w zyciu roznie bywa :) a co do fryzjera i kosmetyczki to tez nie mam pojecia... poki co uznalam, ze najlepiej bedzie wybrac taki salon, gdzie bede mogla zrobic i fryzure i makijaz, zeby w dniu slubu nie byc zmuszona do biegania po miescie. juz nawet chyba wybralam salon, ale jeszcze sie nie umowilam i nie wiem kiedy mam to zrobic, ale slyszalam, ze sierpien to raczej chodliwy w tych sprawach miesiac, wiec nie ma co czekac. mysle, ze zadzwonie i umowie sie na dniach, zeby potem nie musiec kombinowac i szukac czegos innego. ale tez nie mam pojecia co do godziny. jak czytalam posty to dziewczyny raczej wymienialy godzine wizyty u fryzjera 9-ta, ale to na pewno zalezy tez, o ktorej jest slub przeciez, bo mozesz miec o 14-tej, z mozesz tez o 18-tej, a to jest znaczna roznica. ale naprawde nie wiem. pogadam jak sie bede w tym salonie umawiac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam po weekendzie :) co u Was? jakies postepy w zalatwianiu spraw? ja teraz zastanawiam sie nad dekoracja sali. tzn chyba poprzestane na skromnej, prostej dekoracji, bo sala sama w sobie wyglada jakby byla udekorowana, ale zastanawiam sie nad tzw strzelajacym balonem, z ktorego podczas pierwszego tanca wysypuja sie na sale balony. co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej:) My strojenie sali mamy z głowy:) Weselicho będzie w domu kultury w którym odbywają się bale karnawałowe, studniówki, bale sylwestrowe...i wygląda to tak, że wszystkie pary które biorą ślub wpłacają po 150zł na dekoracje, pracownicy domu kultury zawsze na koniec roku biorą tą kase i robią na sylwestra jakąś oryginalną, trwałą dekorację. Plus-nie musimy się o to martwić, wszelkie balony, które jak wiadomo nie są trwałe uzupełniają sami. Minusy-może nie trafić w nasz gust, poprzednio jak zamawialiśmy salę, było to coś w kształcie wielkiego srebrnego drzewa z gałęziami rozmieszczonymi po całym suficie. Bleeeeeeeee!!! strasznie mi sie nie podobało! na zimę owszem ale na lato...koszmar! powiem szczerze że nawet w tym roku nie byłam zobaczyć jak zmienili dekorację, nie będę się stresować dodatkowo...mam nadzieję że bedzie to coś ciekawszego i ładniejszego. Co do tego balonu...myślałam żeby sobie go zrobic dodatkowo ale potem będą sie te małe baloniki plątac pod nogami, a nienawidzę jak balony pękają brrr, ja to jestem strachliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te male balony to pewnie dzieciaki zaraz pozbieraja, wiec nie powinno byc z nimi problemu (chyba bym wczesniej juz pomyslala co z nimi potem zrobic:) ) tylko tak sobie mysle, ze to w sumie ciekawe moze byc i fajnie moze wygladac potem na filmie z wesela, na zdjeciach itp. taki ciekawy akcent ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha zapomnialam dodać, że w sobotę nasi rodzice spotkali się na grillu i padła decyzja odnośnie godziny w kościele...będzie to 17.00 tak nam doradzała pani od sali, powiedziała że 15.30 to troche za szybko jak na jej gust i goście do północy mogą sie nieźle ululać;) i jedzenia też pójdzie sporo (o to najbardziej martwi się moja mama) mamy taką jedną fajną ciocię która ma szóstkę dzieciątek (ja je pieszczotliwie nazywam rekinami;)) i te dzieciątka wyglądają jak klony bałwanka buli...mówiąc krótko, jak oni usiądą do stołu to nie wstaną póki wszystko nie zostanie zjedzone! serio...widziałam je w akcji na komunii mojego brata! wyobraźcie sobie że jadły i jadły i dwójka z nich sobie poszła zwrócić do kibelka (fuuuuuuuuuj) i potem znów jadły i jadły aż zabrakło u nich na stole, ale dla chcącego nic trudnego, poszły do sąsiednich stołów i też jadły...i suma sumarum na poprawiny poprzyjęciowe zabrakło ciasta i z jedzenia tez wiele nie zostało! szok! no więc inwazja stonki już niedługo...ale to tak na marginesie... Istotna sprawą dla mnie jest strojenie kościoła, czy u was jest to praktykowane? ja bardzo bym chciała mieć jakieś miłe kwiatowe akcenty. Myślałam nawet o tym aby wydębić od księdza telefony osób które biorą ślub w tym samym dniu i może jakaś zrzutka na tą dekorację...zawsze taniej i miło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! mam do was pytanko odnosnie bizuterii. jak myslicie, czy bizuteria zamowiona z katalogu Avon to obciach? Czasamo maja ladne rzeczy, pasowalaby na slub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do biżuterii z AVONU to jeśli ją widziałaś i jest solidna to ok. Ale ja osobiście bym nie ryzykowala, mialam kilka kompletów z tej firmy i mi się porozlatywały, a duża część jest po prostu kiczowata. Na zdjęciu super, a jak dostaniesz do ręki to załamka...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady_devil fajne dzieciaczki nie ma co :) a co do godziny to tez bym wolala na 17., ale u nas o tej godzinie jest wieczorna msza, a sluby sa albo o 14:30 albo o 15:30. po prostu wybralismy ta pozniejsza opcje. a co do strojenia kosciola to ja zupelnie nie mam pojecia jeszcze. u nas chyba jest jakas dekoracja zapewniona, tak mi sie wydaje, bo nasz proboszcz ma dryg artystyczny i zawsze piekne robi dekoracje z roznych okazji i to lubi, ale tak do konca to jeszcze nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was wszystkie :-) Miałam ślub w sierpniu 2005 r. i jak Was czytam, to mi się wszystko przypomina. :-) Zauważyłam tu wiele pytań, może Wam trochę pomoże, jak poczytacie o moich doświadczeniach - jeśli nie, to po prostu zignorujcie ten post. :-) Samochód - mieliśmy mały samochód z kierowcą, było logiczne, że nie zmieścimy się ze świadkami. Z mojego domu zatem jechały cztery samochody - nasz, świadków, i dwa z rodzicami. Rodzice pojechali sobie przodem, świadkowie tuż za nami. Jeśli zastosujecie takie rozwiazanie, że świadkowie jadą osobno, musicie uważać na to, żeby cały czas trzymali się Was, a nie jechali osobno - bramy czy jakieś inne kłopoty po drodze. Świadkowie - świadek pana młodego przyjechał do niego rano i potem razem z rodzicami pana młodego przyjechali do mojego domu. Moja świadkowa była od rana ze mną - jej pomoc duchowa przy przygotowaniach jest niezbędna. :-) I jeszcze jedno - niech pan młody przyjedzie taksówką, niech nie prowadzi samochodu. To są mimo wszystko duze nerwy. Fryzjer i kosmetyczka. Nie wiem, jak się czeszecie, ale jeśli powiecie fryzjerce, że to fryzura ślubna, ona zrobi ją trwałą na tyle, żeby trzymała się cały dzień. nie trzeba się zatem martwić \"bieganiem po mieście\". Ja miałam fryzurkę robioną o 9 rano w mieście, w którym mieszkam. Trwało to ok. 2 godzin. Potem pojechałam do innego miasta do kosmetyczki (pół godziny jazdy taksówką) gdzie ja i świadkowa robiłyśmy sobie makijaż. Potem pojechałyśmy do domu moich rodziców na ubieranie i \"wykończenie\". Ślub był o 15.00, fryzura nietknięta, nawet po kilku próbach upięcia welonu :-) A makijaż trzymał się do rana - kosmetyczka powinna go zrobić na takim specjalnym, trwałym podkładzie - mnie się nawet nos nie świecił. Ach, co to był za dzień... :-D Pozdrawiam i życzę powodzenia. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
__o rany nie martwi mnie to, ze fryzura mi sie zepsuje, jak bede biegac po miescie, ale wg mnie to niepotrzebna strata czasu. po prostu jak masz wszystko na miejscu to jest duza oszczednosc czasu i dla mnie pewnie tez nerwow, bo bym sie caly czas stresowala, ze sie nie wyrobie. a tak mam problem z glowy. w mojej miejscowosci mam wybor takich salonow, gdzie moge zrobic wszystko na miejscu, wiec po co kombinowac? ale mysle, ze taka osoba jak Ty, tzn majaca doswiadczenie w organizacji wesela, przydalaby sie na tym topicu, bo jak napisalas, duzo mamy tu pytan :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aż takiego doświadczenia nie mam, na razie raz wychodziłam za mąż :-) Ale dziękuję za miłe słowo. Co do biegania - wiesz, ja też mogłam mieć tak, że wszystko w jednym salonie. Byłam taka zdenerwowana opcją \"biegania\", że uparłam się na ten właśnie salon, który nie dośc, że robił wszystko, to jeszcze blisko domu mojej mamy. I najpierw posypało mi się z fryzjerem... Byłam u mojej fryzjerki na osiedlu zrobić takiego prowizorycznego koka na ostatnią przymiarkę sukni slubnej. I ten kok, taki robiony na luzie, mnie zachwycił - było wiadomo, że u niej zrobię włosy :-) A z makijażem też w końcu wyszło gdzie indziej, bo bardzo mi się próbny zaproponowany przez kosmentyczkę z pierwszego salonu nie podobał... :-) Jeśli macie szansę zrobić wszystko w jednym miejscu - popieram. To rzeczywiście bardzo wygodne. Ale chciałam uspokoić te, które np. mają swojego ulubionego fryzjera, a gdzie indziej sprawdzoną kosmetyczkę i boją się trochę tak \"zaszarżować\" i wolą niesprawdzone usługi, byle tam, gdzie jest wszystko razem. Nie trzeba się bać \"biegania\". :-) Jeśli będziecie miały jeszcze jakieś wątpliwości, to postaram się w miarę moich skromnych możliwości doradzić - to znaczy po prostu powiedzieć, jak ja to rozwiązałam, albo jakie widziałam błędy u innych par. A! Bardzo ważne - na pewno już na to wpadłyście, ale przypomnę. Dobrze jest przejść się na dwa-trzy śluby w \"swoich\" kosciołach, zobaczyć, gdzie się przyjmuje życzenia, czy jest wygodnie, czy można to zrobić gdzie indziej, jak wyglądają krzesła i wystrój. Bez trudu zgubicie się w tłumie gości, nie musicie być zresztą na mszy, wystarczy że przyjedziecie pomiędzy slubami - czy jest czas na \"wymianę\" par i jak się to odbywa, gdzie staje auto państwa młodych, czy jest miejsce ewentualnie na dwa, choć wiadomo, że wymijania się pań młodych lepiej uniknąć... Ojej, dużo tego. :-) Już nie zanudzam... :-) Pozdrawiam sedecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) Jestem Zabulina z \"przygotowań\", tak tylko wpadlam powiedzieć Wam, że 26 sierpnia to bardzo, ale to bardzo dobra data, albowiem tego dnia mam zarówno urodizny, jak i imieniny - a skoro jestem potwornie szczęśliwą kobietą, to widać ta data przynosi szczęście;) papa i powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katye
ja wychodę za mąż 1.07 i mam straszne wątpliwośći może dlatego że to mój drugi związek i w pierwszym mi nie wyszło chociaż mam wspaniałą córeczkę.Nigdy nie planowałam rozwodu i nie planowałam wiązać się ponownie z nikim po tym co przeżyłam ale stało się spotkałam Go i chociaż nie chciałam się wiązać miłość jest mocniejsza.Ale....wychowani jesteśmy w rożnych warunkach innych rodzinach,bardzo się kochamy.Nadal jednak mam obawy przed złym wyborem i strach żeby znów nic takiego nie przyszło jenu do głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, nic nie piszecie, czozbyscie az tak byly zajete organizowaniem i zalatwianiem? ;) katye - do odwaznych swiat nalezy. nie bede doradzac, bo nie mam pojecia co przezywaz, ale rozumiem, ze stare doswiadczenia wywoluja obawy co do malzestwa. to zrozumiale. trzeba tylko uwazac, zeby przez to nie przegapic czegos wspanialego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, nic nie piszecie, czyzbyscie az tak byly zajete organizowaniem i zalatwianiem? ;) katye - do odwaznych swiat nalezy. nie bede doradzac, bo nie mam pojecia co przezywaz, ale rozumiem, ze stare doswiadczenia wywoluja obawy co do malzestwa. to zrozumiale. trzeba tylko uwazac, zeby przez to nie przegapic czegos wspanialego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×