Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lady_devil

ślub 26 sierpień 2006

Polecane posty

U mnie też są butelki! I nastepny zwyczaj którego nie znoszę... Ludzi często ponosi i tłucza szło tonami, a ty później biegasz we wszystkie strony i robisz z tym porządek. Ja juz jednak zapowiedziałam że nie zamierzam świętować do 3 rano, to nienormalne w noc przed weselem. Na szczęście u nas często tak jest że młodzi najszybciej sie z tych \'imprez\' zwijają i idą spać. Mimo wszystko, nigdy nie wiadomo jak sprawy moga się potoczyć, dlatego cieszę się że mamy kościół na 18.00. Ale wiem ze dla wielu osób to za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do super wysokich - raczej bym nie ryzykowała :). Myslę że bedę miała obcas 5-7cm, ostatnio w takich butach balowałam całą noc i było mi bardzo wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady_devil jestes wysoka, wiec mozesz wziac niewysoki, wygodny obcasik. ja mam tylko 1,62 i jestem duzo nizsza od niego, wiec nie wchodzi w gre niski obcas. zdecydowalam sie na dosc wysokie, bo 7,5 cm, ale buty sa mimo tego tak wygodne, ze mysle ze nie bedzie zle. mam jeszcze 3 m-ce zeby przyzwyczaic noge do obcasow (jeszcze nie zaczelam hehe :) ) Ale nie zdecydowalam sie na szpilki, bo w nich noga szybciej sie meczy. mam sliczny, zgrabny, ale stabilny obcas. przymierzalam nizsze buty, ale na szpilkach i byly mniej wygodne, wiec nawet sie nie zastanawialam za wiele :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady_devil u mnie w parafii sluby sa o 14.30 i o 15.30 wiec wybralam po prostu ta pozniejsza opcje. o godzinie 17 jest msza wieczorna wiec odpada :) a co do zwyczaju tluczenia butelek to pierwsze slysze o czyms takim. u mnie nic w przedzien wesela na szczescie sie nie dzieje :) a gdzie jest taki zwyczaj? ja jestem z dolnego slaska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem z północnej PL. I wierz mi, nic nie tracisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem z kujawsko-pomorskiego i te bulelki to coś strasznego! nie dość ze kasy idzie więcej bo musisz a to flaszkę dać, a to czekolad nakupować bo dzieciaki co chwile latają nawet ze słoikami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie. U nas tłuczą z takim entuzjazmem, że rodzice młodych nie raz muszą malować klatki schodowe po wszystkim :D. A do tego nikt nie rozumie że \"Już dość. DOŚĆ\" Tłuczą do upadłego. Ja tu planuje jakieś rozwiązanie które nas od tego uchroni, ale nie mam pojęcia co zrobić. A ty masz jakiś pomysł, lady_devil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurcze, no to naprawde mam szczescie, ze mnie taka "przyjemnosc" ominie :) u mnie ewentualnie po drodze z kosciola bramy robia i sie prosza o flaszke, ale moze sie zdarzyc, ze i tego nie bedzie (mam taka cicha nadzieje :) ). ale te bramy to chyba wszedzie, nie tylko tutaj, choc wydaje mi sie ze w raczej w mniejszych miejscowosciach, gdzie ludzie lepiej sie znaja i kazdy wie ze bedzie slub. ja licze ze nas i to ominie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety, bramy tez są :). Najbardziej denerwujace jest to, że - jestem w stanie zrozumieć dzieciaki które chca się załapać na cukierki - ale zawsze pomysłodawcami są jacyś dziwni obcy ludzie, starzy faceci i babki, którzy chcą się załapać na darmową wódkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba żaden nie jest dobry...niektórzy próbują nic nie mówić, tak zrobiła moja sąsiadka, ale oni nie mieli za dużo znajomych. A nasza zgraja jak wpadnie to aż strach! Mojego faceta siostra się hajtała to całe drzwi sąsiadowi obili i musieli kupować nowe! Po prostu dostaje dreszczy jak pomyślę o tym! dodatkowo jakies jedzenie tez trzeba zrobic bo wiadomo ze niektórych sie zaprasza na poczęstunek. Wrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wam powiem, że byłam niedawno u znajomych pod koszalinem i byłam w szoku! takich bram nie widzialam dawno. Niektórzy przebierali się za Pana i pannę Młodą, grali na gitarze i śpiewali piosenki, a jacys chłopacy wzieli kawał starego płota :) fajnie go ozdobili i też zrobili bramę! i jeszcze była fantazyjnie przystrojona drabina. Generalnie wyglądało to super i byłam zauroczona...wszyscy swietnie się bawili w drodze na imprezkę i super to potem wyglądało na płytce jako pamiątka. Ale to było na wsi i raczej wszyscy się znali. A dzieciakom po prostu rzucali cukierki bo tyle bram było zrobionych. No i po drodsze wódki zabrakło:D Takie prawdziwe bramy są bardzo fajne, ale takie gdzie jest kawał sznura i kwiaty z cmentarza...bleeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yeka
Cześć dziewczyny ja też ślubuje w sierpniu a dokładnie 19.08.2006 :). Nie mogę się już doczekać!. Ale też miłam wątpliwości i to duże (mimo, iż jesteśy z soba ponad 7 lat), jeszcze w styczniu myślałam nad zmianą partnera, pożniej jednak stwierdziłam, że z żadnym nie będzie mi lepiej. I nasze relacje znacznie sie polepszyły. Teraz mój luby wyjechał na szkolenie za granicę na 3 miesiace. Strasznie za nim tesknie i wiem, że to ten jedyny, że jemu chce być wierna do końca. Co do spraw bieżących przedweselnych, to mamy już załatwione: kościół (godz. 15.30); nauki+poradnia; organista; orkiestra; fotograf; zapowiedzi, zaproszenia, sala z jedzeniem. Brakuje nam: obraczek, ubrań, wódki i jeszcze paru rzeczy :), co zazwyczaj wychodzą w ostaniej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yeka widzę ze 15.30 to popularna godzina:) a ja mam kurs a moj chłopczyk nie ma...i teraz muszę od czerwca chodzić z nim, ehhhh tak to jest...młody byl to mówił po co mu taki papier i tak sie nie ożeni...ale nie wiedział że spotka mnie i rzucę na niego urok ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj luby ma nauki a ja nie mam i chodzimy razem :) on zaliczyl jeszcze w szkole sredniej a ja nie mialam takiej okazji. ale bez gadania chodzi hehe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny a czy chodzicie na jakis kurs tanca? ja niestety nie mam takiej mozliwosci, a gdybym tylko mogla na pewno bym poszla, zeby sie nauczyc jakichs krokow fajnych, bo tancerka ze mnie niezbyt, a moj misiek to juz calkiem... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurs tańca...ehhhhh w mojej mieścnie nie ma takowego, ja tańczę kiepsko, nie potrafie zmieniać rytmu, jestem raczej sztywna...i mój podstawowy błąd jest taki ze staram się prowadzić partnera :( Najlepiej mi się tańczy z moim tatą :) z moim ślubnym nie bardzo, on jest jeszcze sztywniejszy niż ja...nie potrafi nawet 2 na 1 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry wszystkim, jeśli jeszcze ktoś tu jest :) Widzę że poruszyłyście wczoraj sprawę tego nieszczęsnego tańca, z którym u mnie też nie jest za ciekawie, a u mojego M. jeszcze gorzej :). Nie zamierzamy jednak chodzić na żadne kursy, to dodatkowy spory wydatek, kłopot z dojazdami i czasem, a do tego naprawdę - BEZ PRZESADY, ja i tak nie widzę okazji do tańczenia tango lub tych wszystkich walców na weselu. Na Allegro jest pełno tanich płyt z nauką tańca które ludzie sobie chwalą, i jest to wydatek ok 20zł, więc pewnie zaserwujemy sobie taką CD.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, musze w takim razie sie za taka plytka rozejrzec na allegro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie, pytanko techniczne: banalna sprawa ale u mnie to dość istotne: gdy jedziemy do ślubu, kto wsiada z nami do samochodu jeśli sie nie zmieścimy w 5, świadek czy świadkowa, czy w ogóle bez różnicy? A także: świdkową jest moja kuzynka która na pewno będzie od rana u mnie, a świadek jest dojezdny. Czy powinien najpierw jechać do pana młodego czy od razu do mnie? Jak długo przed ślubem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć tijka! Myślę że to najsensowniejsze rozwiązanie. Przecież te kursy kosztują jakieś kosmiczne pieniądze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olu, dziekuje za linka :) a co do tego samochodu, to sama nie wiem jak zrobimy, bo kierowca niestety nie bedzie swiadek i wychodzi na to, ze bedzie musialo byc 5 osob, a jakos sobie tego nie wyobrazam, zebym w kiecce siedziela z tylu ze slubnym i swiadkowa, wiec chyba ktores ze swiadkow pojedzie czym innym :) dodatkowo napisze, ze wyczytalam na jakiejs stronie, ze kolejnosc powinna byc taka: najpierw swiadek jedzie do mlodego, nastepnie jada po swiadkowa, z ktora jada do panny mlodej. u mnie akurat swiadkowa jest moja siostra i nie trzeba bedzie po nia jechac, mieszkamy razem. ale i tak wydaje mi sie to kiepskie rozwiazanie bo mysle, ze swiadkowa juz od rana raczej powinna byc przy mlodej, przeciez jest tez po to, zeby jej pomoc, a nie przyjechac od razu na blogoslawienstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak myślę, zarówno jeśli chodzi o samochód, jak i świadkowa w moim domu. Chcę ją mieć przy sobie od rana i tyle, a świadka w takim razie wyslemy do pana młodego :). Ech, juz się zaczynam tym wszystkim denerwować, czasem do mnie dociera że to juz bardzo niedługo i jestem przerażona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedzcie, a jakie planujecie fryzurki? Z welonem czy bez? Ja się troche obawiam tego środka lata, bo bardzo mi zależy na jakiejś fryzurce z rozpuszczonych włosów :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bede miec welon i nie mam bladego pojecia jak bedzie z fryzura. najchetniej bym je upiela ale kolezanka caly czas probuje mi to wybic z glowy. mowi ze dlugie wlosy sa nie po to zeby je upinac. a ja obawiam sie po prostu ze bedize mi za goraco jesli ich nie zepne w koka. ostatnio zastanawialam sie nad takim upieciem, zeby troche tym wlosow wypuscic i podrecic. mysle tez czy by sobie nie zrobic grzywki i tez jej jakos ladnie nie ulozyc na bok... nie mam pojecia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D Wygląda na to że napradę myślimy tak samo. Mam włosy do pasa, dość gęste i podatne na układanie, upięcie ich w jakiegoś dziwnego koka którego może mieć każdy jest troche bez sensu. Poza tym, nie byłabym w stanie czuć się naturalnie w jakiejś bajkowej fryzurze \'księżniczki\'. Więc upięcie części znad uszu i ułożenie reszty jest ty co chodzi mi po głowie. Teraz musze tylko dopaść dobrego fryzjera który powie co dalej i w jakiś sposób przyczepi do tego welon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! ja chyba też sobie sprawię taką płytkę, bo mój S. ma dwie lewe nogi :D a co do świadków...to ja będę miała raczej dwóch facetów i we wszystkim będzie mi mamusia pomagać :D mój S. jest szczuplutki, ja również i mój brat też więc chyba raczej wszyscy się zmieścimy i nie będzie problemu. W ogóle to raczej mamy fajnie bo mieszkamy naprzeciw siebie więc to duża wygoda z wszystkim. A co do fryzurki...hmmmm nie mam pojecia co wymyślać...mam włosy sięgające ramion, raczej grube i niepodatne na układanie :( kok raczej nie wchodzi w gre...pamietam koszmar studniówkowy, kiedy wróciłam od fryzjera i ryczałam że na żadną studniówkę nie idę bo w koku wyglądałam koszmarnie, a w dodatku w połowie imprezy niewiele z niego zosstalo, choć miałam gigantyczną ilość wsówek... tak więc chyba jakoś fajnie ułożone rozpuszczone włosy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry lady_devil :) no to wychodzi na to, ze zadna z nas nie planuje po prostu upiac wlosy w koka :) u mnie akurat raczej odpada takie "zebranie" wlosow znad uszu upiecie z tylu, bo sa zbyt cienkie i rzadkie. ale jesli je podkrece to co innego. ale mysle jednak zeby z tylu je jakos upiac, ale tak "luzniej", duzo kosmykow wypuscic. mam wlosy gdzies tak do polowy plecow, jak je podkrece to sie skroca i chyba bedzie ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w ogóle jestem trochę wściekła, bo moja kuzynka wtryniła mi się ze swoim weselem tydzień przede mną :( totalna porażka, a wiem że zrobiła to specjalnie bo nawet nie w swoim kościele, a wiadomo że ten co ma drugi wesele w rodzinie ten traci. A co z wieczorem panieńskim??? planujecie coś? jakieś atrakcje? może byłyście kiedyś na takowym? bo ja nie mam pojęcia jak sie za to zabrać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×