Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość porzucona ale ...

Wszystko co nalezy zrobić, by ten co porzucił żałował. Ważne nie robić tego by

Polecane posty

Gość porzucona ale ...
tylko tyle moge napisac ... też to była moja pierwsza, ogromna miłosć mojego życia... wiem, ze jego też, nie boje sie tego napisać, że miłosc, bo jednak sporo przeszlismy a trwalismy jednak razem, że wcale nie było tak źle mimo ,ze tak zakończył jak zakończył... ... mam żal też do niektórych pseudo przyjaciół, życzliwych ludzi itd. ile to sie nasłuchało, że : pierwsza miłość nie powinna być jedyna, że takie długie związki , które sie nie zwiazały jeszcze na stale rozpadają sie itd.... ... ale fakt jest jeden niezaprzeczalny, wszystko i tak zależało od nas i stało sie tak jak sie stało... ...jedyne o czym czasem mysle, chciałabym ,zeby kiedyś jednak wspomnial o mnie, o tym co przeżylismy o naszych wakacjach, szalonych zimach, zwariowanych nocach o naszych pierwszych dorosłych krokach, o naszych pierwszych wyborach i żeby chociaz przez chwile , przez moment zatęsknił, pożałował jak i ja ,ze to juz nie wróci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
Widzisz ty jestes juz na etapie...kiedy dojrzalas do tego iz tak juz pozostanie! Choc to Cie nadal bardzo boli odzyskalas wiare w siebie i sile....choc jeszcze czasem sie lamiesz! Ja jestem na etapie...to nie moze sie tak skonczyc...przeciez to bylo tak silne....czyli zostaje jeszcze nadzieja....a co kiedy i ona umrze....!! Moze i czas goi rany ale w obu przypadkach....za malo chyba go jest aby calkowicie wyleczyc pustke w sercu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
Mysle ,ze jemu obecnie być moze chodzi o przyjaźń być moze, nie wiem... Jemu też jest w sumie troche cieżko, bo przecież zżylismy sie ze sobą i nie da sie tego tak zapomniec. Zapraszał mnie do siebie. Z drugiej strony, własnie mu nie ufam skąd mam wiedziec, czy to nie jego jakies zagranie, czy to nie jego egoistyczna pobudka,by sprawdzić co czuje ,dowartosciować sie moze, a moze spróbować czegoś jeszcze ,bez zaobowiązań. Własnie o to chodzi, z przyjaciela, ukochanego, mojej miłości stał sie kimś ,kogo zdaje mi sie prawie nie znam. Rękoczyny to jest też powazna sprawa...ale wiesz jak tak sobie myśle on to też bardzo przezywa jak piszesz, wiec i jemu nie jest to obojetne. Stało sie coś złego miedzy wami, ale oboje jesteście tego świadomi, załujecie. Jesli to pierwszy raz, chyba warto wyciągnąć jeszcze choć raz rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tyle moge napisac
Wiesz on zateskni tak jak ty i pomysli napweno moge CI to zagwarantowac, kazdy wraca do miłych chwil.... Ja wiem napewno ze moj ex miał tak moment ze wspominał nasze chwile i pomyslał nawet przez sekunde ze źle zrobił.... BO niestety u mnie to on wszystko zepsuł i jak to sie mowi .. A mogło byc tak pieknie... U mnie nie było zdrady ani przykrych słow. nigdy sie nie kłocilismy ale.. ten koniec.... te słowa... sprawiły ze cały nasz zwiazek stał sie dla mnie nagle jakis nieralny i nagle zaczełam myslec ze on mogl klamac... i tak miedzyw mlotem a kowadłem ..,. kłamał a pozniej to nie mozliwe by mogl klamac i udawac tyle czasu i w takich sprawach... eh.... trzy łzy nie wiem czy wybaczyłabym rekoczyn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
porzucona ale.....rozumiem ze mimo tego iz on chce sie spotkac...Ty nie skusisz sie na jego propozycje?? Podziwiam Cie bo ja bym chyba nie dala rady....Ja jestem chyba jakas niezyciowa ale do dzis nie rozumiem jak dwojka ludzi moze byc jednego dnia sobie tak bliska a nastepnego juz tak obca! Rekoczyny pierwszy raz sie zdarzyly a najgorsze ze to ja zaczelam...poza tym alkohol...cos co sprowadza kazdego na dno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
tylko tyle moge napisac....ja tez bym nie wybaczyla gdyby nie fakt tego co ja jemu zrobilam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
trzy łzy oj nie jest to aż tak proste, nie prawda jeszcze do końca sie z tym nie pogodziłam, mam ogrom czarnych myśli, dlatego nawet teraz nie do końca można to tu opisać. Bardzo byłam zaangażowana, zakochana. To co sie stało strasznie mnie pogrązyło ... na dłuższy czas. Nikt nie wiedział, poza moja rodziną co sie ze mną działo. A już na pewno nie wiedział on. Nigdy nie lubiłam sie nad sobą uzalać przed znajomymi i moze dlatego jeszcze silniej sie odciełam na jakiś czas od nich, zeby nie było widać jak cierpie. Chociaż dzisiaj wiem ,ze to nie bylo dobre. To co sie stało wstrząsnęło mną do reszty tak, że do tej pory wciąż mnie dreczą rózne mysli ,wielu rzeczy nie rozumiem, nie moge sie pogodzić czasem, ze to rzeczywiscie juz na zawsze , na wiecznosc koniec. Dlatego założyłam ten temat, chciałabym ,zeby każda kobieta, dziewczyna, która przeżyła coś takiego, która nas rozumie pomogla nam w tych najtrudniejszych chwilach swoją radą, czy nawet choćby swiadectwem, ze jej sie udało nawet z tej najsmutniejszej , najciemniejszej krainy smutku powrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colami
No to ja sie tez wtrące. TRZY ŁZY mój facet lał mnie równo i raz jak mu oddałam to kiepsko było. Miałam potem dylematy kto tu bardziej zawinił. Długo się sprawa ciągnęła ale w końcu wróciliśmy do siebie. Dziś jesteśmy szczęśliwym małżeństwem a przemoc poszla w niepamięć. PORZUCONA ale mi to sie zdaje, że serducho to Ci monco pika jeszcze do tego Pana. Ja bym chyba zaryzykowała i spotkała się z nim. Po co potem żałować i rozmyślać co by było gdyby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
colami....chyba to nie jest takie proste....otrzasnac sie po przemocy w zwiazku! Rzadko sie zdarza ze kobieta z takiej sytuacji wychodzi obronna reka a to facet jest poszkodowany! Ja na dzien dzisiejszy nie wiem jak dalej bedzie! porzucona ale....nic nie jest w tym wszystkim latwe i choc ja glosu nie moge udzielic taiego jak "udalo sie i dzis stoje rowno na nogach" ale zawsze mozna powiedziec "nie radze sobie i wspolnie siebie wesprzec"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
"ten koniec.... te słowa... sprawiły ze cały nasz zwiazek stał sie dla mnie nagle jakis nieralny i nagle zaczełam myslec ze on mogl klamac... i tak miedzyw mlotem a kowadłem ..,. kłamał a pozniej to nie mozliwe by mogl klamac i udawac tyle czasu i w takich sprawach..." ...oj ja też mam jeszcze wiele niedomówień i sama czesto wracam ,chociaż juz nie chce myślami do tego co sie stało i sama już nie wiem ,czy az do tego stopnia mozna było w pewnych sytuacjach kłamać... to wlasnie najgorsze, bo takie nierealne dla mnie w niektórych sytuacjach dla mnie, niemożliwe... no trudno to opisać.Bo przecież wszystkiego nie da sie przekłamać, oszukać, udawać. Tak chce sie spotkać, ale jest jeszcze jedna prawda tej sytuacji, on teraz jest z kimś, kto własnie stal sie przyczyną tego wszystkiego właśnie. To juz trwa prawie rok. Nie oszukuje sie czy chciałby wracać ,czy żałuje itd. Spotkać sie, mialam ogromna ochote, bo tesknilam za nim bardzo. Przez tych 8 lat nigdy nie rozstaliśmy sie na tak długi okres czasu i to odczułam bardzo dotkliwie. Nie chce jednak własnie przez wzgląd na mnie, zeby nie robic sobie złudzeń co do takich spotkań, nie rozdrapywać ran, boje sie ,ze jak go spotkam wszystko wróci na nowo - a ja juz nie chce.Nie chce na nowo płaczu i tego strasznego bólu. Boje sie tego i własnie dlatego nie chce sie juz spotkać. Napisałam, ze narazie nie , zeby dal mi jeszcze troche czasu, ale nie chce sie chyba juz nigdy z nim spotkać. Tak mi lepiej, mniej bólu, mniej zalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
colami ... tak serce mi mocno jeszcze pika do tego Pana, mimo ,ze tak wiele przykrości mi wyrządził, próbowałam juz wszystkiego , złości, nienawiści i innych uczuć, by pozbawić sie tego uczucia, by juz nie czuc nic.Nie udało sie - uczucie jest i pewnie bedzie bardzo długo jeszcze bede czuć to co czuje, bo tego nie da sie cofnąć. Ale chce walczyc o siebie , w końcu, skoro nie dało sie zapomnieć, przestać kochać, oswoiłam sie z tym jak jest, chyba nawet w pewnym sensie wybaczyłam... ale to nie to samo, ze mogłabym być dalej z nim, bo juz tego co sie stalo nie zapomniałabym, nawet gdybym bardzo chciała. A zreszta jest z kims innym, no i niech bedzie. Ja w tym czasie kiedy on przeżywał "uniesienia" musiałam dzwigać sie z otchłani rozpaczy - teraz chce iść dalej ,chce odzyskać uśmiech na twarzy jaki miałam kiedyś , chce na nowo miec marzenia i na nowo planować. Bardzo tego chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
A moze to sie wydaje długim okresem czasu, ze moze zbyt długo w tym trwam. Tyle, ze ja juz prawie zapominałam w ciągu dnia, kiedy pewnego wieczoru on sie odezwał z pytaniem, czy spotkałabym sie z nim... Sam mi te moje myśli na nowo rozgrzebuje, dlatego nie chce spotkań :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tyle moge napisac
JA juz znikam bo koncze prace.... porzucona ale..... doskonale Cie rozumiem... te same obawy mna by targały.. spotkanie moze wszystko rozdrapac... i trzeb bedzie na nowo sie zbierac. U mnie nie padło jeszcze zadne slowo nic i dzieki tem trwam nie wiem co by sie stąło jakby zadwonil lub napisal... nie wiem... U ciebie on jeszcze jest z kims.... jejku to pewnie podwojnie boli nie dosc ze odszedł to jest z kims... Mi nic nie widomo o tym ze ulozyl sobie zycie ale jakbym sie dowiedziala ze ma kogos to troche by sie we mnie zlamalo i nie wiem czy znow nie bylo by lez ... Trzymajcie sie kobietki dzielnie.. trzy lzy jestes na etapie poczatkowym i nie wiadomo co dalej ja z porzsucona juz raczej mamy jasno ... koniec, powrotu nie bedzie i trzeba zyc i wrocic do takiej usmiechnietej i pelnej zycia kobietki jak dawniej.... Uda nam sie porzucona wierze ze sie uda i wierze ze nadejdzie taki dzien ze spojrzymy w lustro i powiem " tak jestem szczesliwa ! " Milego wieczorku. Zajrze jutro do was o 10 jak zamelduje sie w pracy. PA pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
Chociaż tyle dla mnie :) przyroda robi mi prezent i nadchodzi burza, a burze uwielbiam. Czy już samo to, ze dostrzegam takie rzeczy nie jest małym dowodem, ze jestem na dobrej drodze, by wrócić do siebie ;). Musze na jakiś czas zniknac ... trzymajcie sie kochane, bede tu zaglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
❤️ dla was ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, widze, ze sie rozpisalyscie:) wszytsko przeczytalam i moge jeszcze raz powiedziec, ze brak kontaktu jest podstawa. bardzo chcialabym wiedziec co on robi, czy wszystko idze mu dobrze, egzaminy itp. ale odkad wywalilam go z gg, jest mi lzej. wyobrazcie sobie, on nigdy nie mial opisow, a teraz od miesiaca non stop, w koncu nie moglam tego zniesc, usunelam go. wczesniej widzac, ze zmienil opis zawsze cos mnie uklulo, zabilo szybciej serce i zastanawialam sie o co chodzi. teraz tego nie ma i jest duzo latwiej. nie odpisuje na smsy i wiem, ze to ja jestem gora, to on czeka na odpowiedz. i nie doczeka sie. i wiem, ze pewnie jzu wiecej on nie napisze, bo nie odpisywalam. no i dobrze, bo kazdy glupi sms dawal mi nadzieje, ze on jednak mysli o mnie. ale nie tak postepuje ktos, kto kocha. wiem, ze gdyby mu zalezalo nie pisalby smsow, ale zrobil cos wiecej. wiec nie wiem po co burzy moj spokoj jakimis glupimi tekstami. trzymajcie sie dziewczyny, bede zagladac i bedziemy sie wspierac;) chociaz zaczynaja sie juwenalia i pewnie pojawie sie potem. buzki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tyle moge napisac
Hey Kobietki Ja w pracy i melduje sie na forum, dzis w troszke gorszym humorku bo taka samotna sie czuje ze szok.... tak mi samotno no ale co przezyje napewno wiec nie ma co sie łamac. Owen bardzo dobrze zrobiłas, ja rozniez uwazam ze jezeli by kochał i mu zalezło to nie bawił by sie w smski tylko zrobił jakis radykalny krok. Moj tydzien po rozstaniu napisał sms a ja olałam to bo co pewnie go ciekawosc zjadała jak sie czuje a ja nie odpowiedziałam, no i jakos pod koniec kwietnia puscil mi syg. i co to mialo znaczyc??? Olewam to totalnie choc serce sie rwie do niego ale wiem ze nie moge bo kazdy glupi sms i sygna bedzie budzil nadzieje a po co?? Wczoraj wieczorkiem sobie tak rozmyslałam i stwierdzilam ze nawet nie wiem o czym bym miala z nim rozmawiac gdybysmy sie spotkali.... Juz mnie nie interesuje co u niego juz nie potrzebuje jego spojrzenia, dotyku i obecnosci prawie sie wyleczyłam z niego....prawie niestety bo gdzies gleboko schowałam uczucie do niego i caly czas zakopuje jak najglebiej by go nie było.... Niestety kazdy kontakt z nim byl by dla mnie rozdrapyawniem i robieniem nadzieji a tak to sobie zyje i jest coraz lepiej wam powiem. Pozdrowionka i milutkiego dzisiejszego dzionka i usmiechnietych buziek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też płaczę...
Hej, A mnie czeka dzis trudny dzień. Niestety muszę się z nim zobaczyć, żeby zakończyć pewne sprawy. Nie widzieliśmy sie i nie kontaktowalismy ze soba ponad 2 tygodnie. Już zdążyłam trochę się pozbierać, ale po dzisiejszym dni pewnie wszystko zacznie się od nowa. Znow będę myśleć o nim i płakać w poduszkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdyskfalifikowana
Pojawił sie nagle... dużo starszy odemnie, bronilam się ale po pół roku wałkowania mi do głowy że mnie kocha i chce być zemną i żebym nie bronila sie przed uczuciami odpuściłam. Byliśmy razem, super związek naprawde pokochałam tego człowieka, ale szybko sie skończylo. Miał pracę która wiązala sie z wyjazdami i.... wyjechał. Zostalam sama bez żadnych inforamcji. Raz dostałam sygnal potem jakieś suche smsy, nic nie znaczace. skonczylam te farsę, a on od czasu do czasu wciążsie przypomina. Nadal go kochami chciala bym żeby to co było wrócilo z drógiej strony jednak skrzywdził mnie bardzo. Sama nie wiem co robić. chyba najlepiej by było zerwać te znajomośc raz na zawsze. Pożegnać sie z jego nr.-m telefonu, gg, mailam ze wszystkim.... Boże jak to boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tyle moge napisac
ja tez płaczę --->>>>> wspołczuje, wiesz bedzie Ci ciezko i sadze ze znow wroci, wroca łzy, myśli, wspomnienia... obys dała rade i przetrwała.. Wiem ze to boli. Zdyskwalifikowana... najlepiej było by zerwac kontakt bynajmniej dla CIebie.... Tak jest łatwiej i nic juz nie wraca. U mnie tez sie bronilam przed tym uczuciem ale zaufalam mu, oddałam sece, cało i dusze.. a teraz mam... znaczy miałam bo sie pozbierałam ale totalny brak zaufania do mezczyzn i dlugo zamknieta bede na jakiegokolwiek mezczyzne. Murcielago... jaką rade ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też płaczę...
tylko tyle moge napisac - nie wiem jak mam się dziś zachować, bez slowa załatwić to co mamy do załatwienia i poprostu odwrócić się na pięcie i odejść, czy może normalnie z nim porozmawiać, jak ze znajomym, z kolegą. Nie wiem czy mam siłe na takie zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez placze - chyba oficjalnie, najlepiej bez slowa. nie ma co udawac, ze wszystko jest w porzadku, jesli nie jest, chociaz jemy taki uklad pewnie by odpowiadal. sprobuj byc na maksa obojetna, wiem, ze to trudne, ale nie pozwol mu burzyc tego jako takiego spokoju, ktory udalo Ci sie osiagnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też płaczę...
i właśnie tak się zachowam, nie wiem tylko czy zniosę ten jego uśmiech i minę jakby nic się nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tyle moge napisac
wiesz co sama nie wiem jak bym sie zachowała, napewno nie pros o nic nie płacz ani nic z takich rzeczy.wydaje mi sie ze nie powinnas tez udawac ze nic sie nie stało i jest super bo jednak CIe to boli a uniesc sie duma i udawac ze jest ok to nie bardzo bym radziła... Jejku nie mam pojecia co Ci doradzic nalepiej zachowuj sie naturalnie i w miare sytuacji kieruj sie tym co w danym momencie powie Ci serduszko. bardzo trudno jest tak doradzic ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też płaczę...
wiem że trudno, ale mimo wszystko dziękuję za to. Postaram się przy nim nie rozkleić, ale jak wrócę do domu to na pewno będę ryczeć w poduszkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tyle moge napisac
to normalne ze bedziesz płakała w domku, wypłaczesz sie i przejdzie trzeba wyrzucic złe emocje z siebie. Trzymam za ciebie kciuki wiem ze jestes silna....i ty tez to wiesz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też płaczę...
dziękuję Ci bardzo. Jest mi trochę lepiej kiedy moge wyrzucić z siebie to wszystko. A co do tej siły to wątpie :( nie jestem silna, ale mając takie doświadczenia za sobą chyba można wzmocnić trochę charakter

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po tym jak zerwal ze mna byly bo zaczal zabawiac sie z mlodsza... zaczelam maksymalnie o siebie dbac,chodzilam na imprezy z przyjaciolmi, tam gdzie i on bywal, nie bywalam tam czesto raz na jakis czas, utrzymywalam dobre kontakty z jego najlepszymi kumplami, niektorzy z nich nawet chcieli sie ze mna spotkac,odmowilam naturalnie... a przedewszystkim bylam dla Niego...upszejma, udawalam ze nic sie nie stalo,nie dawalam oznak smutku,gdy pisał smsy odpisywalam ze u mnie wszystko świtnie i ze jestem zajeta i nie moge pisac.No wiec...On po bodajze 3 tygodniach...napisal mi ze mnie kocha!!strasznie plakalam...ale nie dalam za wygrana, nie ma powrotów, nie odpisalam teraz mam satysfakcje i mam go w garsci,otworzyl sie ale ja to olalam.Teraz gdy mijamy sie na ulicy nie odpowiadam mu \"czesc\" poprostu zemscilam sie i tyle...juz go nie kocham jest dla mnie słaby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tyle moge napisac
To była Twoja zemsta, chciałas sie zemscic i sie udało Ja nie chce sie mscic, nie jest mi to potrzebne, dba o siebie maksymalnie ale nie chce sie mscic... zawisc nie jest wcale dobra On sam sie przekona co stracił.... Ja niestety nie moge odpisac i napisac ze u mnie swietnie jak tak nie jest... a chyba zbyt mocno kocham by chcec zemsty.... Wybaczyłam mu to co zrobił ale nigdy mu tego nie zapomne i tak to pozostawie.... ja tez płacze... Tak wzmocni Cie to bardzo i niestety wydaje mi sie ze zostawi slad... wszystko zostawia slad i juz nigdy nie jestesmy tacy jak dawniej... Niestety... ja wiem ze nie uda mi sie wrocic to tej osoby ktora byłam przed rozstaniem nawet przed zwiazkiem z nim... Byłam taka radosna energiczna i jejku chce byc taka jak kiedys ale nie potrafie... juz nie ten rozum nie to myslenie ... juz wszystko jest inne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×