Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytam zmartwiona

czy chwilowa separacja w zwiazku to tak naprawde poczatek konca?

Polecane posty

Gość u mnie separacja
ja chetnie pogadam. W ogole nie wiem po co sa te separacje. Beznadzieja! Jestescie malzenstwem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymczasowa_Separacja
tak i rozstaliśmy się po dwóch i pół latach małżeństwa. Wiesz mi się wydawało to dobrym pomysłem bo bardzo zle się traktowaliśmy ( wynikało to z wielu różnych rzeczy) i na początku czuliśmy dużą ulgę. wiesz to j est tak ciężkie że nawet trudno ubrać to w słowa.JAk to było u Ciebie? Jeśli masz ochotę to pisz na maila cathie.trask@gazeta.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filanca
To dziewczyny zajebiście. Dołączam do waszego grona:/:/:/ czeka mnie przymusowa separacja. Nie to żebyśmy sie pokłócili ale dostał prace w Irlandii i wyjeżdża za miesiąc;(:(:( na samą myśl chce mi sie ryczeć, bo to wyjazd na minimum pół roku;(;(;( przeciez my jak sie nie widzimy 2 dni to chorzy jesteśmy a co dopiero pół roku:(:(;(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymczasowa_Separacja
o to widzisz u nas szło o podobne sprawy. Mój od zawsze mówił że chce wyjechać za granicę ( i teraz najprawdopodobnie wyjedzie) żeby niby zarobić na naszą przyszłość. A dla mnie ważniejsze jest to żeby być razem żeby jakoś dzień po dniu żyć ze sobą może nie opływać w luksusy ale być razem. JAk normalne małżeństwo. On mi dawał zawsze taki argument "przeciez ludzie tak robią ,wyjeżdzają na parę lat żeby zarobić a potem wracają" a dla mnie to żaden argument. Mi takie coś po prostu nie odpowiada. Chciałabym tworzyć rodzinę a z tego co widzę po znajomych i rodzinie-to taki wyjazd tylko oddala ludzi. MAm nadzieję że u was będzie inaczej są też pary kóre taki wyjazd umacnia i myślę że jeśli się kochacie to przetrwacie czego wam z serca życzę. Do Ire nie jest aż tak daleko może moglibyście się częsciej odwiedzać? Połączenia tez są coraz lepsze a możliwość komunikacji w dobie komputerów jeszcze lepsza:) W razie czego chociaż tutaj na forum będziemy się mogły pożalić jak nam zle Sciskam was mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam zmartwiona
Ja zaproponowalam separacje poniewaz mialam juz dosyc samotnosci w tym zwiazku. Rozmowy nie pomagaly. Ani placz ani oleanie ani zadne taktyki. To bylo 3 dni temu a dzisiaj wracam z miasta, patrze na komorke a on dzwonil 4 razy. Wiec co to ma znaczyc? Sprawdza mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymczasowa_Separacja
może poczuł się tak jak Ty czułaś się przez dłuższy czas? samotnie i pusto? Zwłaszcza że to od Ciebie wyszła inicjatywa rozstania? Może niektórym tylko taka separacja coś uświadomi-podobno docenia się to co się miało dopiero po stracie. Dlaczego czułaś się samotna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam zmartwiona
Kiedys bylo cudownie a potem on sie zmienil. Owszem mial ogromne problemy, bardzo je przezywal. Wspieralam go, pomagalam, dzwonilam, rozmawialam z nim a on raz sie oddalal , raz przyblizal. potrafil 2 tyg sie nie odzywac. Stwierdzil, ze bedzie u nas dobrze jak on sam sobie poradzi ze swoim zyciem. Ta sytuacja trwa juz ponad rok czasu!!!!!!!! Chcialam byc przy nim a on mnie odsuwal. Potrafil po 2 tyg przyjechac, zapewniac mnie jak jestem dla niego wazna a potem znikal na 2- 3 tyg. W tym okresie czasu takze zachowal sie brzydko wobec mnie. Nie wytrzymalam tego psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filanca
No mój też przekonuje mnie że chce to zrobić dla nas. Chce kupić samochód, może odłożyć troche na nasze przyszłe mieszkanie- żeby pójść niedługo na swoje. ale dla mnie pół roku to wieczność. Jedynym pocieszeniem jest to że być moze bedzie możliwość żebym do niego pojechała-również do pracy. ale to może...:/:/:/ a właśnie najbardziej boję sie tego że po jego powrocie(jeżeli nie bedziemy sie widzieć przez te pół roku- bo póki co mam prace w swojej miejscowości) staniemy sie obcymi dla siebie ludźmi, bo jak nie patrzeć to kawał czasu.Wiem bo moja siostra jest od kilku miesięcy jest w Anglii i teraz jak już nawet zadzwoni to nie bardzo mamy o czym rozmawiać. Poprostu dwa różne światy...:/:/:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymczasowa_Separacja
mój też miał podobne objawy. Twierdził że nawet psycholog mu nie pomoże bo on najlepiej wie jak sobie pomóc. Równiez miał takie huśtawki że raz zgadzał się na moją pomoc a raz ja odżucał. Przy okazji wypominał mi że mu nie pomagam i nie daję wsparcia. Nie wiem może to taki typ człowieka z którym ciężko żyć..Czasem wogóle go nie rozumiałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie separacja
z tego co widze , moje drogie, nikomu ta separacja przyjemnosci nie sprawia. Moze po tej przerwie uda sie obu stronom do siebie zatesknic. Gorzej, jak tylko jednej z nich. My nie jestesmy malzenstwem, a poszlo wlasnie o to, ze po 4 latach ja chcialam, zebysmy sie do siebie bardziej zblizyli, pomieszkali razem, zaczelam narzekac. On tego nie wytrzymal psych. i teraz poswieca sie wszystkim swoim hooby, ktore jak sie wyrazil - zaniedbal przeze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam zmartwiona
Ja nie mialam innego wyjscia. Coz moglam zrobic jak on byl gluchy na moje slowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie separacja
a moj mial ze 2 tygodnie temu totalna depresje: mowil, ze ma wszystkiego dosyc - pracy, domu. Ze najchetniej by to wszystko rzucil i gdzies wyjechal. Chcialam tez mu pomoc, ale on powiedzial, ze nie potrzebuje, ze sam sobie poradzi. Wczesniej mu we wszystkim pomagalam. W ogole tego nie rozumie,.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymczasowa_Separacja
filanka-najważniejsze żebyście nie przestawali rozmawiać ,może takie masz wrażenie po siostrze bo relacje przez telefon czy przez sieć są zupełnie inne? Nie ma takich emocji nie widzisz drugiej osoby tylko słyszysz a czasem tylko czytasz. Strasznie to ciężkie że musi się wybierać między byciem z drugą osobą a godnym życiem. Zobaczysz jak te pół roku szybko wam przeleci ważne żebyś nie była sama i znalazła sobie jakies zajęcie poza pracą wtedy ani się obejrzycie a będziecie znów razem:) u mnie separacja-przykro mi że tak u Ciebie wyszło widocznie twój partner przestraszył się bliższych relacji, szkoda że taka sprawa oddala ludzi zamiast zbliżać. Swoją drogą co to znaczy że przez bycie zkimś zaniedbało się swoje hobby.. dla mnie to niepojęte jakieś. Może dajcie sobie faktycznie trochę czasu? On złapie oddech zobaczy co jest dla niego ważne, Ale najgorsze jest to czekanie... pytam zmartwiona- mogłabym napisać to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam zmartwiona
wlasnie... mam dola. Nie mialam innego wyjscia niz odejsc. Nazwalam to separacja. Dla mnie separacja to chyba poczatek konca. On nie zrozumie w ciagu tygodnia . Jak caly rok do niego nie trafialo to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filanca
Dzięki za słowa otuchy. A jeśli chodzi o popsute relacje to z siostrą mam nie tylko kontakt telefoniczny- czsaem przylatuje na kilka dni;/i naprawde nie mamy bardzo o czym rozmawiać. Tak jak napisałam wczesniej "dwa rózne światy". Niby mam inne relacje z siostrą inne z chłopakiem. Teraz przed tym wyjazdem mamy oboje mnóstwo wątpliwości. On z jednej strony chce wyjechać, zarobić, z drugiej natomiast nie chce zaostawiać mnie, bo boi sie że kogoś poznam, ze sie rozmyśle z wspólnej przyszłości. Ja natomiast boje sie że popsują sie nasze relacja-oddalimy sie od siebie, albo że on zadzwoni któregoś pięknego dnia i powie że nie wraca,że kogos poznał itp.... Wiem powiesz że oboje wymyślamy albo sobie nie ufamy, ale jesteśmy realistami i wiemy oboje doskonale że w życiu róznie sie uklada i trzeba brać wszystkie opcje pod uwage-nawet te najgorsze, żeby nie być poźniej mocno zaskoczonym albo rozczarowanym.Poprostu sie cholernie boję...;(;(;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie separacja
tymczasowa separacja - z tym hooby to bylo tak: ja jestem raczej domatorka, a moj facet wrecz przeciwnie. Wczesniej nam to nie przeszkadzalo. Od kilkuy miesiecy zajal sie powaznie konmi - na poczatku bylo to zwykle hooby, potem zaczal trenowac pod okiem trenera i naprawde spedzal na koniach kilka godzin dziennie, a dla mnie w ogole czasu nie bylo. A jak juz do mnie przyjechal (nie mieszkamy razem), to mowil, ze przeze mnie czegos tam nie zrobil. A ja niestety robilam wyrzuty, ze sie 2 godz spoznil, ze wczoraj gonie bylo, choc obiecal itd. Naprawde ostatni miesiac to byly w kolko sprzeczki, klotnie,moj placz. On nie wytrzymal, ja placze nadal, on nie odbiera tel. Oby do poniedzialku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymczasowa_Separacja
filanka-wcale nie uważam że sobie nie ufacie czy że macie głupie problemy. To jest naturalna sprawa że macie takie obawy, w końcu na troche się rozstajecie i podejrzewam że jest to wasze pierwsze tak długie rozstanie mylę się? Ale musicie być dobrej myśli i wierzyć w to wszystko pomimo różnych myśli które będą się rodziły w waszych głowach. Najważniejsze że chcecie byc razem i tego się trzymajcie.Życzę dużo optymizmu i siły:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie separacja
filanca - nie boj sie. Podstawa to zaufanie. Jest Skype, tanie bilety. Raz na miesiac spokojnie mozecie sie widywac bez utraty fortuny. Ja na ostatni caly rok wyjechalam na zagraniczne stypendium i nasz zwiazek sie wtedy umocnil - byly telefony, odliczanie dni do przyjazdu. Widywalismy sie 2 razy w miesiacu, ale to byla w miare bliska Europa. Szkoda, ze teraz wszystko sie sypie ............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymczasowa_Separacja
u mnie separacja- kiedyś usłyszałam takie zdanie- jeśli partner nie potrafi sprostać oczekiwaniom kobiety to ucieka jak najdalej, to właśnie w hobby albo gdzieś wyjeżdza żeby spędzać z nią jak najmniej czasu. Podobno mężczyzni robią tez tak jak czują się osaczeni propozycjami czy czymś w tym rodzaju. Dużo nad tym myślałam i może coś w tym jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie separacja
tymczasowa separacja - a wiesz co, mozesz miec racje. Tydzien temu w czwartek jak sie spotkalismy na chwile, on wlasnie powiedzial, ze czuje, ze nie mozer sprostac moim oczekiwaniom (jesli chodzi o to mieszkanie razem), podal kilka powodow. Powiedzial, ze nie chce, zebysmy za kilka lat sie rozstali, a ja zebym plakala, bo on mnie na ktoryms polu znowu zawiodl. Najbardziej mnie to meczy, ze nie dal mi nic powiedziec, nie zapytal o zdanie. Wygadal sie i uciekl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filanca
Masz racje to nasze pierwsze tak długie rozstanie. Jak przeczytasz na pierwszej stronie nasza historia jest tam pokrótce opisana.Ufamy sobie i bardzo sie kochamy. Za nic w świecie nie chielibysmy sie rozstać(chociaż dzisiaj taka propozycja padła, gdy powidziałam ze nie wiem czy tak długo bez niego wytrzymam-podpuszczałam go:P). Jest jeszcze niewiele ponad miesiąc do wyjazdu, może do tego czasu sobie jakoś to wszystko poukładam, przetłumaczę, może za miesiąc bedzie mi lżej, troche łatwiej sie z tym pogodzić.ale mam nadzieje że w razie czego mogę sie do Was zwrócić??;) może nawet mi pomożecie w tym psychicznym przygotowaniu sie na ten jego wyjazd, chociaz juz nawet jak sobie o tym pomyłśe to mnie ściska w dołku;/ :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie separacja
Ja ide spac,mialam ciezki dzien. Nie martwcie sie, damy rade. Co nas nie zabije, to nas wzmocni! pa pa i kolorowych snow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka zółta
Witam ja jestem starsza od was i czytam Was,jak bym widziała swoje problemy z przed lat. Tez była separacja,mase problemow wlaściwie jego. Bylo zle to słabo powiedziane.I wygladało tak jak bym tylko ja chciała ratowac ten zwiazek. Nie mozecie pokazywac,ze wam tak na tym zalezy,bo facet zaczyna nas wtedy olewać.Wiem ze to jest trudniej zrobic ale tak trzeba. U mnie pomoglo. Trochę na dystans,bez specjalnego zaangazowania, chociaz w środku gotujecie sie na maxa. Teraz jest dobrze.Jest za granica 8 rok.Ja jezde do niego co jakiś czas,dzwoni -zrobil sie zupelnie inny czuły,inaczej myślacy- jak ja to określam wreszcie dorósl,długo to trwało,ale czasami warto. ja po tym wszystkim bylam zdecydowana na rozwod,a jednak pomału, pomału dograliśmy sie i teraz moge powiedzieć,ze jest dobrze. Wiadomo, nigdy nie jest tak by nie mogło byc lepiej ;) ale moze byc. Zycze Wam dziewczyny by u Was tez sie tak skonczyło. Jezeli chca pomyśleć ,to dajcie im czas,czasami właśnie ten czas pomaga dostrzec to co straciliśmy olub mozemy stracić. Trzeba tez mieć twarz-nie pokazywać zanadto swych uczuć. bo jeśli widza ,ze nam zalezy to im to zaczyna wisieć,uwazaja,ze oni wtedy moga dyktować warunki ,a my i tak musimy zrobić co chca. A jeśli ma zwiazek się rozpaść,to mimo,ze my kobiety bedziemy robić wszystko, a jeśli ta druga strona nie zechce,to i tak nic z tego nie wyjdzie. Zycze Wam Wszystkim Powodzenia i SZCZESCIA 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymczasowa_Separacja
Trzymajcie się dziewczyny i śpijcie dobrze ja tez już zmykam ale obiecuję jutro odpisać na posty POzdrawiam !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie serdeczne:) Boshe moje życie jest ostatnio jak kalejdoskop. Dzisiaj z rana mój luby dzowni i mówi mi że dzwonili do niego z firmy w której wcześniej ubiegał sie o prace i prosili o rozmowe.Prawdopodobnie tą prace dostanie:):):)Ale on zastanawia sie czy lepiej bedzie przyjąć prace na miejscu czy jednak wyjechać. Ja przekonuję go żeby przyją(i tak idzie najpierw na okres próbnyna 3miesiące)tą prace a wyjechać zawsze zdąży. jeśłi byłaby możliwośc wyjazdu za 3-4 miesiące to i zapewne ja pojechałabym z nim:):):) kurcze ale mam pokrętne życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie separacja
Filanca - gratuluje Ci, na pewno bedzieceie razem. U mnie jeszcze 5 dluuuuuuuuugich dni. Nie wiem, jak to wytrzymam. Niby sie troche dzieje, ale caly czas o nim mysle. Non stop. I ten nieustajacy niepokoj. Dzis koniecznie musialam sie z nim skontaktowac w kwestii formalnej (chodzilo o potrzebna mi pieczatke), nie odbieral komorkiani stacjonarnego w pracy. Wzielam kom. od kolezanki, zadzwonilam, uslyszalam jego glos, powiedzialam tylko: czesc to ja, prosze nie odkladaj sluchawki, pytam o pieczatke... Odpowiedzial mi krotko na pytanie i powiedzial, ze musi natychmiast konczyc, bo ma rozmowe przz tel.z Hiszpanami. Jestem pewna, ze to tylko wymowka, bo stacjonarnego nie odbieral, a przz kom.ze mna rozmaweial. Ale rozumie, ze nie chcial. Chcialabym zamknac oczy i obudzic sie w poniedzialek po wszystkim. To gorsze niz stres przed matura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archaanioleczek
widze ze niejestem sam z takim bole..Moj wrocil do swojej bylej.;( rostalismy sie 2 miesiace temu po ponad 2,5 ltach zwiazku wszytsko bylo wpozradku, owszem klocilismy sie jak w kazdym zwiazku czasem niedogadywalismy sie ale bardzo sie kochalismy ...zaczelimsybyc razme po jego maturce i caly nasz zwiazek byl wystawiony na probe gdyz onjedzil na studia a ja zostalam i zylam nadiej ze niedlugo dolacze do nieg...teraz napisalam maturke a muy niejestmy razem i wszytskie plany szlak trafil..zaczelo sie od tego ze po mojjej studniowkce sie poklocilismy probowalam ratopwac zwiazek ale opn stwierdzil ze nieczuje tego co na poczatku..rostalismy sie po dwoch tyg mojej walki o niego, o nas..jak sie okazalo on wrocil do sowjej bylej [ na dtrugi dzien nawet po rostaniu jechal do niej ;(] teraz czasem rozm na gg ale mnie boli bo strasznie tesknie za nim, naparwde go kocham, ale niewiem czy jest szansa ze wroci jak jest z swoja byla od 2 miechow i jak mi powiedzial ''mozna powieziec ze wchodzi miedzy nimi pomalu milosc'' niewiem co robic , biorrac pod uwage fakt ze tz mieslimy sznase dwa razy jakas tam pzrerwe w zwiazku , tesknie za nim dziewczyny, jest mi straaaasznie zle bo go kocham..naparwde kocham... mialam mu wyslac email i napisac co czuje ale niewiem czy to jest dobry pomysl pozatym chyba nic to niezmieni ;( wiem ze niebylo za idelanie w tym zwiazku , byly klotnie czasem zazdrosc , z moijej strony niepelne zaufanie [sopodowodwane starchem ze jets na studiach i tyle lasek] moze to jakso tez mialo wplyw..POMOZCIE bo ja bez niego niewidze zycia..spotykam sie ze znajomymi , jakis kolesi poznje itd..ale jestem dalej mu wierna bo go kocham a nocami boje sie spac bo mi sie sni i jak sie budze tozaluje ze to sen ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marlena77
Dziewczyny, nie chce Was martwic, ale uwazam ze ta wasza "separacja"to tylko zwleknanie z rozmowa - o decyzji, ktora juz zostala podjeta, tylko Tchorz (przez duze T) nie ma odwagi o tym rozmawiac. Nie wierze ze jak sie kogos kocha i jest sie dojrzala ososba to sie czlwoeik chce bawic w jakies separacje. Poza tym miejcie swoja godnosc - co to ma byc - sepracja??? co Wy jestescie meblem bez uczuc? jak mozna tak potraktowac osobe z ktora bylo sie blisko? Jakis palant komunikuje ze spotkamy sie w pniedzialek, a dziewczyna czeka - a napisz mu kobieto ze w poniedzielk nie masz czasu. Zaproponowal jakas godzine? Caly dzien masz czekac ze mloze ksieciunio zadzwoni???? Idz do jakiejs kawiarni z kolezankami i kolegami (najlepiej), i to wspolnymi znajomymi niech sie potem dowie ze nie siedzisz jak kretynka na kazde skinienie z reka na telefonie. Nie chce byc zlosliwa, jesli moje slowa kogokolwiek zabolaly to przepraszam Was dziewczyny, nie o to mi chodzilo. Sama przeszlam kiedys miesieczna separacje, bylo strasznie, nie moglam jesc, myslec, ale wzielam sie w garsc zaczelam wychodzic z kolezankami na basen, do kina, do czytelni. I myslicie ze po miesiacu chociaz zadzwonil? A gdzie tam. ALe nie lubie niedokonczonych spraw, zadzwonilam sama, bylam wsciekla i wykonczona psychicznie i to byl moj pierwszy chlopak, powiedzialam mu ze dzwonie bo ktos tu powinien zachowac sie jak mezczyzna i jesli on tego nie umie to ja to musze zrobic. Podziekowalam za to co bylo dobre i koniec. Potem bylo ciezko, dorych kilka miesiecy tesknilam za tym niedojrzalym gnojkiem. Czasem odbieralam gluche tel, az w koncu zaczelo mnie to smieszyc. To bylo 10 lat temu, mialam wtedy 19 lat, i chyba dlatego pozwolilam komus na "separacje" i moja droge przez meke. Teraz mam 29 lat i cudownego meza, ktory czesto powtarza mi ze kocha mnie nad zycie i nie umie beze mnie zyc. Ja czuje to samo, wolalabym umrzec niz zyc bez N. Dziewczyny, teraz widze ze tamto uczucie to nie byla Milosc. Gdyby byla, to bysmy o Nia oboje walczyli. Dlatego badzcie odwazne, skonczcie niszczace zwiazki i dajcie sobie czas na "wyleczenie ran" ", badzcie dla siebie dobre i nie pozwolcie sie zle traktowac. Czy mialybyscie sumienie potraktowac tak swego chlopaka jak on potraktowal was? Watpie. A jesli facet dojdzie do wniosku ze Was kocha, to wroci. Zachowa sie jak dojrzaly mezczyzna, porozmawia, i poprosi o wybaczenie. I jesli tak sie stanie, to wedy bedzize Wam dobrze we dwoje, a jesli nie to nie ma co sie szarpac. Lepiej zaczekac na Swoja Milosc, w koncu przyjdzie. Uwierzcie. Pamietajcie - jesli wy bylybyscie w stanie zrobic dla uczucia wszystko, zblaznic sie, upokorzyc, odnalezc, to on tez moze zrobic to wszystko. Warunek jest jeden - jesli tego BEDZIE CHCIAL. Pozdrawiam, zycze odwagi i wytrwalosci. M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymczasowa_Separacja
Cześć dziewczyny:) Marlena77- myślę że trochę upraszczasz sprawę, nie znając prawie żadnych faktów z tego co się dzieje między ludzmi tutaj piszącymi. Twoje rozstanie na pewno było bolesne ale nie możesz uogólniać że każda przeżywa to co Ty i tak jak Ty. Ludzie są różńi i są tylko ludzmi mają prawo do popełniania błędów i właśnie kochając kogoś można niektóre błędy wybaczać. Nie każdy kto proponuje separację jest tchórzem i czy niedojrzałym gnojkiem. U mnie na przykład separacja wyszła ode mnie a uważam się za pełnowartościową kobietę i na pewno nie jestem tchórzem. Żadne z nas dwojga nie jest tchórzem . Podjęliśmy taką decyzję bo przeszliśmy już przez wszystkie możliwe drogi porozumienia. I uważam że decyzja o rozejściu się była słuszna. Nie ma między nami nerwów i kłótni wreszcie zaczynamy się normalnie porozumiewać chociaż do ideału to jeszcze daleka droga. ALe robimy co możemy. Uważam że wychodzi nam to na dobre bo zaczynamy dostrzegać to co robiliśmy zle w małżeństwie , a nie zawsze widać to jak się jest na codzień z tą osobą. Nie zrobiliśmy tego uciekając od rozmowy wręcz przeciwnie-zrobiliśmy to dla siebie , żeby się nie ranić , nie szarpać i nie obwiniać za wzsystko złe tylko drugiej strony. JEst ciężko są czasem bardzo złe chwile i chęć powrotu jak jest bardzo cięzko. Ale nieżałuję tej decyzji. Ponadto mylisz się twierdząc że decyzja o separacji to jest pójście na łatwiznę. TO jest bardzo bardzo ciężka decyzja do tego trzeba dużo odwagi. (oczywiście mówię o osobach dojrzałych ) .Pomijając inne sprawy-sama myśl że to ja jestem odpowiedzialna za tą decyzję jest ciężarem. Miałaś takie przykre doświadczenia-rozumiem że było Ci bardzo ciężko, ALe nie wrzucaj wszystkich do jednego worka. Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×