Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość naukowiec

NAUCZYCIELE-najglupsza inteligencja

Polecane posty

Gość naukowiec
Wlasnie wrocilem z pracy. Jest godzina ok. 12tej. I co mam teraz robic? Jestem pedagogiem w szkole. mam pol etatu, bo na wiecej szkoly nie stac. zarabiam 600 zl. Czy to jest normalne Waszym zdaniem. Chcialem dodac, ze mam zone, dziecko i mieszkam z rodzicami w dwoch pokojach. Zyc mi sie odechciewa. Pozdrawiam mgr pedagogiki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh, a ja słyszałam, że nauczyciele pracują cały dzień bez mała, bo i w szkole, i po szkole, do nocy... Idź na spacer, przynajmniej będziesz zdrowy. Ładna pogoda dziś. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
__o rany -> w tym gimnazjum to jeszcze nic - jak chodziłem do podstawówki to przez pół roku niektóre sąsiednie klasy modliły się w kółku na rozpoczęcie i zakończenie lekcji MATEMATYKI - to jest dopiero przegięcie. Ale są różni nauczyciele - także Ci przeginający w jedną lub drugą stronę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dreamer -> ładny sajgon... ;-) Ja się ostatnio dowiedziałam, dlaczego moja sąsiadka nosi swojemu dziecku tornister do szkoły... Mała ma w 4 klasie podstawówki ok. 20 książek - a w tym dwie do religii... w twardej oprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żeby oni się jeszcze religii uczyli - a generalnie to ponoć muszą wkuwać tępo na pamięć różne rzeczy na tych lekcjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Generalnie to tak. Niestety praca nauczyciela zbyt często polega na \"zadaniu\" i \"sprawdzeniu\", a nie nauczeniu. Potem się dziecko dostaje do jakiejś normalnej szkoły albo normalnego nauczyciela i nawet notatek z wykładu zrobić nie potrafi, bo przedtem miało albo dyktowane, albo pokazywane palcem w kolorowej książce, która bardziej przypomina komiks niż podręcznik... :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ... prof. eugeniusza ...
Jestes nauczycielem, czy byłym nauczycielem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niestety n-le
nigdy nie umieli i do dzisiaj im to zostalo walczyć o swoje. Zobaczcie sobie na lekarzy ... :-D Dla ludzi krezusem i kimś w opinii publicznej jest byle bufon, w randze dyrektora banku, zaś n-l ma problemy żeby dostać kredyt z banku, bo wg banku nie ma wiarygodności :-D Taka jest rzeczywistość, niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielka1212
do barbakan - duzo prawdy w tym co piszesz ( tak na marginesie u mnie godzina korkow to 60 min.) , polowa nauczycieli to naprawde pomylka, wiem co mowie. bo pracuje w szkole i widze, jakie maja podejscie do uczniow, do nauczania itd. w szkole , w ktorej ucze uchodze za wymagajaca "babe od biologi" i pwenie wielu uczniow nie moze na mnie patrzec, ale efekty tego jakies sa, zdaja mature i w cos tam im w glowach zostaje, bo wiadomo, ze nie wszystko!a sa tez tacy, ktorzy mowia wprost, ze jestem super, choc wymagajaca i niekiedy pewnie maja dosyc, tak jak ja ich, haha!, ale to normalne przeciez! nigdy nie ublizylam uczniowi, nie obrazilam itd. , a tym bardziej nie uderzylam. lubie swoja prace i na razie nie wyobrazam sobie, ze moglabym robic cos innego, choc roboty mam mase, bo: ucze 18 klas na roznych poziomach w szkole sredniej, w tej samej szkole zajecia w szkole zaocznej w piatki popoludniu albo w soboty, dodatkowe zajecia dla maturzystow ( za to szkola nie placi), codziennie w domu lacznie z weekendami pracuje ok. 2 godzin dziennie (sprawdziany, przygotowanie testow, lekcji itd., zebrania z rodzicami po godzinach), , takze to, ze nasz etat wynosi 18 godzin tygodniowo, to bzdura, bo pisze uczciwie jak jest, a ile nam za to placa, to kazdy wie - zenada!!! prawda- ze ratunek w korepetycjach, to jest czysty zysk i ratuje nauczycielskie kieszenie. a jesli komus jest zle w szkole, to powinien zmienic prace, bo on sie meczy i uczniowie tez. ja w kazdym razie tak zrobie, gdy mi sie znudzi albo zacznie mnie to strasznie meczyc. tymczasem pozdrwaiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam
ale dlaczego tu sie porownuje nauczyciela do lekarza? bez porownania!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chiara Izabella Gonzales
a ja bede nauczycielka :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam
zastanawia mnie co robią w szkolach pedagodzy? przeciez juz oni to są posmiewiskiem. Panoszą sie a pol etatu i zarobki 500 zl. Pomocy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaion
pedagog szkolny na pomocnika konserwatora swoją drogą konserwator zarabia wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nauczycielka1212 - za to nasza \"baba od biologii\" w liceum generalnie zajmowała się straszeniem, że będzie minusy stawiać za brak książki na ławce (zresztą po kilku miesiącach odkryła, że my nie posiadamy więc rozpoczęła negocjacje, któremu z nas ma wstawić minusa, a jak każdy z nas wziął tą \"straszliwą karę\" na siebię, to była tak skołowana, że w końcu nie wstawiła żadnemu ;) ), nieudolnymi próbami dyktowania z pamięci i przeszkadzaniem kumplowi, który poprawiał jej błędy (on się przygotowywał do matury z bioli). To był najbardziej rażący przykład - ale nie jedyny. Niestyty tacy nauczyciele to wcale nie wyjątki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielka1212
do dreamer 2006- to szczerze wspolczuje. z moich obserwacji wynika, ze najgorzej maja nauczyciele, ktorzy nie sa konsekwentni; najpierw ustalaja jakies zasady, by w ciagu semestru albo ich nie stosowac albo boja sie je wcielac w zycie. w ten sposob nauczyciel sam przyczynia sie tego, ze uczniowie go lekcewaza i nie traktuja powaznie, a i sami uczniowie juz nie wiedza, jakie sa granice. czasami podrecznik jest naprawde niezbedny, przynajmniej jeden na dwie, trzy osoby:) a jezeli chodzi o tak zwane "zaginanie" nauczycieli, to czasami jest naprawde wesolo. raz mi sie to zdarzylo. uczennica wyczytala gdzies w internecie jakiegos biologicznego newsa i grzecznie z wielka niesmialoscia zagadnela mnie po lekcji ( obawiala sie chyba nieco mojej reakcji), przyznalam, ze nie wiem, bo tez wszystkich szczegolow pewnie nie znam czy nie pamietam, jestesmy tylko ludzmi przeciez. byla zdziwiona moja szczeroscia, chwile porozmawialysmy na temat nic sie nie stalo: mi korona z glowy nie spadla ( a juz na pewno nie przyszlo mi do glowy, zeby jakos sie na niej odgrywac , jak ktos pisal wyzej), a dziewwczyna mi zaimponowala. tak to wyglada zycie szkolne z drugiej strony szkolnego biurka. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magma06
Z ciekawością czytam zawsze wypowiedzi na temat nauczycieli, bo sama nią jestem ;) Pamiętam, gdy ja chodziłam do liceum niezmiernie cieszyłam się, gdy nauczyciel nie przyszedł na lekcje. :Lekcja minęła, my urządzaliśmy pogaduchy i było super ;) Dopiero dystans czasowy spowodwał, że inaczej na to patrzę, że coś mnie ominęło, że nie omówiliśmy materiału. Nie wiem, czy uczniowie płaczą, że nie odbędzie się lekcja, ale szczerze w to wątpię. Dlaczego? Gdy mówię swoim wychowankom, że przepadnie im lekcja (przedmiot dowolny) ich reakcją jest okrzyk YES!!! Nie piszcie więc bzdur, że tak bardzo uczniowie płaczą z powodu przepadających im lekcji. Nie mówię o skrajnych przypadkach, gdy notorycznie nie ma nauczyciela, jest chory lub zastępstwo mają z niekompetentnym belfrem. Nie pracuję długo, bo zaledwie 3 lata. Podobno moja grupa zawodowa (tak mówią wszyscy "znawcy" tego tematu) bardzo dużo zarabia, jakoś mnie te podwyżki omijają :( Czego się dorobiłam w ciągu tych 3 lat? Mnóstwa materiałów pomocniczych, dzięki którym staram się być na bieżąco z nowinkami, pracami, wymaganiami etc. Wydałam na książki ponad 2000 złotych (mam paragon na każdą z nich, zbieram je z czystej ciekawości). To taki aspekt materialny. Na wakacje za granicą nie stać mnie, na oryginalne rzeczy również, od czasu do czasu kupuję płytę kompaktową i zawsze muszę mieć pieniądze na moje ulubione książki. Da ścisłości - korepetycji nie udzielam. Nie mam na to ochoty ani czasu. Pracuję z młodzieżą licealną. Momentami męczącą, irytującą, drażniącą, okropną, hałaśiwą, kłótliwą, cyniczną. Oczywiście są również uczniowie szczerzy, ciekawi, pasjonaci, otwarci, sympatyczni, mądrzy etc. Lubię ich nawet wtedy, gdy doprowadzają mnie do białej gorączki, bo kocham swoją pracę, a dzięki temu ich. Czy warto być nauczycielem? Oczywiście! Najpiękniejsze momenty to słowa od tegorocznych maturzystów: wiele się od Pani nauczyliśmy, dziękujemy za pasjonujące lekcje polskiego i inne w tym tonie. Od chłopca z II klasy - zaintrygował mnie Raskolnikow, o którym Pani mówiła z taką pasją, że przeczytam tę "Zbrodnię i karę". Dla takich momentów naprawdę warto uczyć! Są dobrzy i źli nauczyciele, dobrzy i źli uczniowie. Tak było, jest i będzie. Nic tego nie zmieni. Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magma06
Przeprawszam za literówki :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponawiam
Dlaczego nauczyciele tak lubią pouczac wszystkich? Dlaczego kazde spotkanie w ich gronie to tzw.rada pedagogiczna? czy nie mozna porozmawiac o rzeczach roznych, cos poopowiadac, tylko odrazu slyszy sie kontre, a za chwile dobre rady. I na dodatek to tylko teoria a nie sprawdzone w praktyce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nudy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co dzieci pisza
klasowke, a Ty sie nudzisz i grzebiesz w kafeterii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magma06
Rada Pedagogiczna odbywa się tylko kilka razy w ciągu roku szkolnego. Pomyśl, dlaczego taka nazwa, to naprawdę nie boli ;) Dlaczego nauczamy, bo to nasz zawód? Pouczać może Ciebie mama lub tata, a to nazywa się wychowanie! Jeszcze jedno, jeżeli uczeń mówi bzdury to na pewno nie będę utwierdzać go w przeświadczeniu, że odkrył Amerykę. Nie muszę zgadzać się z nimi, a oni ze mną w poglądach na życie, stosunki międzyludzkie, zasady rządzące światem etc.etc. Uwagę zwracam im wtedy, gdy głoszą brednie odnośnie do utworów literackich (uczę poskiego), bo jednak wiedzę na ten temat mam chyba większą niż oni. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponawiam
do Magma06---------->ja mowilam o radzie pedagogicznej w domu, przy stole, na imieninach bądz spotkaniu rodzinnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhh*
wg mojej wiedzy nauczyciele biorą za korepetycje 30-50 zł za zegarową godzinę. niech sobie dorabiają. problem polega nie na tym ile są w stanie zarobić, ale na tym, że nawet jeśli uda im się na tych korepetycjach zarobić to nie jest to pensja legalna, która np. w przyszłości będzie ich podstawą do emerytury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zabujczyniiiiiii
Moja babka od angielskiego oblala na maturze ustnej 40 procent klasy. W tym osoby ktore mialay u niej trojki (a 3 to najwyzsza ocena jaka ona stawia uczniowi) i mowily bardzo dobrze po angielsku. Wszystko przez to ze poskarzylismy sie na nia na poczatu roku (wprowadzala terror na lekcjach, obrazala nas, czlowiek jeszcze nie zdazyl pomyslec o sciaganiu a juz dostawal 3 jedynki itd). Na koniec zagozila 80 procent klasy i obiecala ze jesli nas dopusci do matury to na niej i tak sie spotkamy....(mnie sie udalo zdac,na szczescie) Dotrzymala slowa..... Co takiej babie zrobic? Czy Wy nauczyciele macie satysfakcje z tego ze speprzycie komus rok zycia? Cieszy Was odgrywanie sie na uczniach? Sprawia wam przyjemnosc to ze ktos przez wasza glupote i msciwosc placze po nocach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepszeee
dlaczego podciągasz to twierdzenie do wszystkich nauczycieli??? Przecież nie sami debile i frustraci uczą!!! ja na razie spotkałam dwóch nauczycieli na swej drodze, którzy minęli sie z powołaniem - reszta była ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zabujczyniiiiiii
Mowie o tej konkretnej nauczycielce, absolutnie nie o wszystkich. Masz racje sa tacy ktorzy sa naprawde w pozadku. Chcialam tylko dowiedziec sie dlaczego tak postepuja??? I pozalic sie bo od kiedy rozdano wyniki z tego nieszczesnego egzaminu, czyje ze wybuchne, zal mi tych ludzi ktorzy nie zdali. Moze dlatego moja wypowiedz zabrzmiala tak jakbym obwiniala wszystkich,ale nie to mialam na mysli wierzcie mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Zabójczyni
są żli i dobrzy hydraulicy, są źli i dobrzy piekarze, są źli i dobrzy lekarze, są źli i dobrzy uczniowie, są źli i dobrzy nauczyciele. widać ta kobieta lubuje się w gnębieniu innych. pewnie gdyby pracowała w urzędzie też utrudniałaby zycie petentom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepszeee
na pocieszenie - choć w tej sytuacji jest żadnym pocieszeniem - mogę napisać, ze to iż odwaliła na maturze osoby, które sama dopuściła do niej, świadczy tylko o niej (nauczycielce),a nie o ich umiejętnościach! Skoro na koniec wystawiła im oceny pozytywne, czyli "coś" potrafią, a na maturze stwierdziła, ze jednak nie to, co z niej za nauczycielka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zabujczyniiiiiii
Masz racje!!! Troche mi to pomoglo, zabujczyniiiii jest dyslektykiem i czsem nawet ktory pisze przez u wiec wybaczcie. Kobieta minela sie z powolaniem jak mowilas, dodam jeszcze ze przez 3 lata uczyla mnie inna nauczycielka, potem zaszla w ciaze, a ta dostalismy w zastepstwie na caly ostatni rok Troche nie fair, posilismy dyrekcje o zmiane. Okazalo sie jednak ze dyrektorka i Pani od angielskiego to kolezanki.... Rodzice nie oddali sprawy do kuratorium tylko dlatego, z obawy przed tym ze nadal nie zmienia nam nauczyciela i o maturze mozemy zapomniec. Teraz wiem ze nalezalo walczyc dalej, gdyby sprawe poruszylo kuratorium musieliby zmienic nauczyciela na prosbe rodzicow.....prawda? A nawet gdyby zostala ta baba pewnie tyle samo osob by nie zdalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×