Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość lu-lu

kącik kobiet zgwałconych

Polecane posty

Gość nenna
Witajcie! Dawno mnie nie było u mnie jest teraz 1.45 w nocy. U mnie wyświetlają się Wasze wpisy według czasu tutaj w Meksyku. Jeśli mi się uda będę zaglądać częściej, ale nie wiem czy się uda. Nauka się zaczęła( w Meksyku rok szkolny w połowie sierpnia) na początku jest Ok, fajna klasa, nauczyciele i co najlepsze w szkole spędzam 4 lub 5 godzinek. @mała17 Jeżeli ufasz swojemu koledze to nie boj się bo inaczej on ci nie pomoże. Byłam w podobnej sytuacji. Kiedy mój przyjaciel się zbliżał byłam w szoku ale ufam mu i wieżę ze mnie nie skrzywdzi. Głowa do góry z czasem będzie lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sux
Moja dziewczyna została zgwałcona kilka dni temu przez byłego faceta. Włamał się do niej do domu. Wycofała zeznania ze względu na swoja siostrę która żyje w sąsiedztwie jego rodziny i bala się o siebie i swoje dziecko. Nie wiem co mam robić nie mogę jej nawet przytulić bo mieszka za granicą. Kocham ją tak bardzo a nie wiem jak jej pomóc:((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będzie ciężko, ale spróbuj Ją przekonać, aby jednak nie odwoływała zeznań. Postaraj się Ją wesprzeć. Szkoda, że jest za granicą..., ale trzymaj się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sux
Ehh już za późno na to:(( próbowałem ją przekonać ale sama podjęła decyzję. Mam nadzieję że słuszną chociaż sam nie mogę się z tym pogodzić. Ale prędzej czy później zapłaci za to co zrobił:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baronay
Może moja prośba jest nierealna albo niedelikatna, ale potrzebuję pomocy. Chciałbym wiedzieć co czuje kobieta, w momencie kiedy jest gwałcona i chwilę po zdarzeniu, jak się broni, czy może poddaje się z rezygnacją itd. A przede wszystkim co myśl - w trakcie całego aktu. Chciałbym opisać to w książce, a jak przeglądałem to forum nie znalazłem dokładnie tego co chciałbym wiedzieć. Z góry przepraszam jeśli ta prośba wyda się komuś niewłaściwa, po prostu chciałbym wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@baronay: Wszystko, o co pytałeś, jest na tym wątku. Aż za wiele, nawet bym powiedział. Nikt Ci nie musi dodatkowo streszczać. BTW nie wiem, co za książkę piszesz, ale jak tylko możesz, to pisz może o czymś weselszym... Życie jest samo z siebie wystarczająco smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@baronay: I jeszcze - jeżeli na prawdę to, co jest na tym forum, Ci nie wystarcza, to wybacz, ale mam podejrzenia, że coś z tobą nie tak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baronay
Poprosiłem o pomoc, nie rozumiem, jaki masz z tym problem. A jeśli chodzi o zawartość forum to piszecie raczej o waszych problemach po gwałcie, a nie to chciałem wiedzieć. Ale, tak jak powiedziałem, rozumiem jeśli komuś się wydaje, że proszę o za dużo, trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Jak na moje oko o za wiele prosisz. Nawet na necie obcym osobą jest ciężko wypisywać takie rzeczy więc... chyba sam rozumiesz. Dawno mnie nie było. U mnie jakoś wszystko powolutku się toczy, zaczęła się szkoła. Trochę odbiłam od tej całej sytuacji, nie myślę często bo rzadko bywam w domu i zwyczajnie nie mam na to czasu. Ale bywają dni, kiedy wszystko traci sens, stanie się coś złego(najmniejszy drobiazg) i wtedy ze mną jest źle. Dziś akurat nic się nie wydarzyło ale poczułam się źle. Włączyłam sobie zamulającą muzykę i weszłam TU... Czytając ostatnie posty prawie się rozpłakałam. Tak na prawdę dzięki moim bliskim myślałam, że ze mną już jest ok, że bój minął. Ale tak na prawdę zdaje sobie sprawę z tego, że osiadło mi to na dnie, gdzieś głęboko w sercu i czasami wraca... Nie wiem co to będzie jak na dobre rozpocznie się rok szkolny. Będę miała dużo czasu na myślenie, a to nie jest dla mnie dobre rozwiązanie. Jakieś 4 dni temu coś zaczęło się ze mną dziać, czułam, że nie jest okej. I faktycznie z dnia na dzień było coraz gorzej. Ze dwa dni temu nabrałam się swoich proszków uspokajających i myślałam, że zejdę. Kompletnie nie nadawałam się do życia, czułam jak zasypiam na stojącą... Czemu piszę tak wyrywkowo? Musiałam to z siebie wyrzucić. Ale to i tak nie wszystko bo to co boli ciężko jest mi opisać. Nie potrafię zebrać tego wszystkiego do kupy... Co słychać u Was? Piszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siwa0507
witam.ja mialam bardzo ciezkie zycie w wieku 14 lat zostalam zgwalcona .boli i zawsze bedzie bolało.jestem teraz w ciazy ale wspomnienia pozostaja.moj partner wie o tym i robi wszystko zeby przy zblizeniach w jakis sposob mnie nie zrazic do siebie.boje sie chodzic wieczorami.zostalam zgwalcona przez dwoch bydlakow i byla to wina mojej kolezanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość florka flo
Baronay chcesz wiedzieć jak się czuje kobieta? Przypomnij sobie jak siedziałeś u dentystki na fotelu, gmerała ci w zembach a tobie ślina pociekła po brodzie. Tak właśnie wygląda ponizenie. W czasie gwałtu (mąż był sprawcą) ja czułam się poniżona, upodlona. Wstydziłam się za niego. Przeżyłam wtedy szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siwa0507
drugi raz gdy zostalam zgwalcona to nie wiem ilu ich dokladnie bylo.bylam ze znajomymi.jeden z nich wrzocil mi do piwa clinozepanium leki psychotropowe i po jednym łyku stracilam przytomnosc.kiedy sie obudzilam moj tampon bo wtedy mialam okres lezal z boku a ja bylam nago.bardzo cierpie z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siwa0507
drugi raz gdy zostalam zgwalcona to nie wiem ilu ich dokladnie bylo.bylam ze znajomymi.jeden z nich wrzocil mi do piwa clinozepanium leki psychotropowe i po jednym łyku stracilam przytomnosc.kiedy sie obudzilam moj tampon bo wtedy mialam okres lezal z boku a ja bylam nago.bardzo cierpie z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak juz idzie dobrze i myslisz, ze tak pozostanie choc chwile dluzej to wszystko sie wali.. a tak dobrze szlo, wakacje byly fajne, poznalam nowych ludzi, chodzilam na impprezy i kulturalnie sie bawilam. nawet tanczylam z chlopakami. a on sie pojawil. pieknego sobotniego poranka.. zanosilam podanie do szkoly; w niektorych miastach uk robisz to dopiero w Sierpniu. I stal przed wejsciem, jakby czekal i wiedzial ze tam bede. Ale skad? Po tylu latach, prawie 2000 kilometrow od mojego dawnego miejsca zamieszkania. I ten usmiech. Nie zlozylam papierow, z truden powstrzymalam sie od wyrzygania na trawnik. Jutro powinnam isc do szkoly, ale nie wiem czy to byl przypadek czy on specjalnie tu jest. Ja chyba mam jakies schizy. znowu. A tyle razy wyobrazalam sobie ten dzien. A najgorsze ze w sumie mysle tylko o podaniu i szkole. Nie mam nagle zadnych emocji, nie chce mi sie plakac ani smiac ani nawet nie jestem zla. Jem sobie babeczke. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Mała 17, skąd jesteś? Mnie też zgwałcono tego samego dnia - 26 maja późny wieczór - ale nie widziałam jego twarzy. Trzymaj się, będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sie zastanawiam ale nie wi
gwalciciela podnieca glownie to ze dziewczyna sie wyrywa krzyczy placze ogolnie ze nie chce a co myslicie o tym ze jak ktos chcialby zgwalcic jakas dziewczyne a ona zamiast plakac i sie wyrywac powiedzialaby ze spoko robmy to fajnie jest czy on wtedy by odpuscil? czy jednak dalej by to chcial zrobic jak myslicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Ofiara 01: @momii: @i_w_ogole_wszyscy: Nasz mózg ma to do siebie, że co do niego wpadnie, to prędko nie wyleci. Złe wspomnienia będą wracać jeszcze długo, może i latami. Z drugiej strony, to, że przychodzą, nie oznacza, że dotychczasowa praca poszła na nic. W głowie tkwią i złe i dobre myśli, tylko kwestią jest, na jakie tory akurat wskoczył nasz umysł. To, co się dzieje u mnie, można by określić jednym takim chińskim przysłowiem - "Im lepiej, tym gorzej." ;) Im szybsze robie postępy w oswajaniu się ze światem, tym gorzej się czuję, i w konsekwencji potrafie bardzo szybko cofnąć się spowrotem. Czasami dobry kawałek za miejsce startu. Jakiś czas dochodzę do siebie, a potem się pomału zbieram do następnej proby. I tak w kółko. I końca nei widać, a czas i życie lecą... Pewnie tak to moje życie będzie już zawsze wyglądać ;) Najwyższy czas przywyknąć. @momii: Uwzględniając nawet nasze wzloty i upadki, to jesteś cały czas daleko przede mną. Mnie nie potrzeba widoku oprawcy, żeby zawrócić na pięcie przed szkołą / urzędem / jakimkolwiek_innym_miejscem_gdzie_sa_ludzie_a_ja_mam_tam_coś_załatwić. Ostatnio wybieram się jak sójka za może do urzedu pracy. Żeby chociaż ubezpieczenie mieć. We własnym kraju, a w środku sami mili ludzie. Ale nie, za trudne. :) Dostaję paniki na samą myśl. No i w żadnych okolicznościach nie zatańczyłbym z dziewczyną, choćby mi proponowano za to ciężkie pieniądze. Może to oklepany frazes, ale jakby nie patrzeć, radzisz sobie o niebo lepiej niż ja. Powodzenia. A koleś, nawet, gdyby był tam celowo i nie wiadomo jak bardzo udawałby zadowolonego z siebie, to nie jest w stanie sprawić, żeby jego życie było choć trochę szczęśliwsze od naszego. To fizycznie niemożliwe, żeby ktokolwiek doszedł do prawdziwego szczęścia na krzywdzeniu innych. Pozdrawiam wszystkich, trzymajcie się Piro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@tak sie zastanawiam: Szczerze wątpię. Może na chwilę go zaskoczy, ale szybko potraktuje to jako świetne usprawiedlwienie. Co innego, jeżeli dziewczyna da mu do zorzumienia, że niezależnie, co by się z nią stało, to nie straci poczucia własnej wartości. Tylko, że jest to bardzo trudne do zrobienia, co pokazuje ten wątek. Na gwałcicieli, jak i wszelkich innych odchyleńców, najlepiej by podziałało zapewne dawanie dobrego przykładu (cokolwiek to znaczy, nie będę rozwijał teraz tematu, bo nie mam głowy), żeby się nauczył właściwych wzorców. O ile, oczywiscie, zechce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam niecałe 18 lat. Mi się to przytrafiło 2,5 roku temu. Byłam z koleżanką na majówce w domkach letniskowych. Kumpela się tak upiła, że musiałam ją nieść. 100m od ośrodka ktoś popchnął mnie bardzo mocno. Upadłam z nią na ziemię, ale była nieprzytomna i nawet nie drgnęła. Facet uwalił się na mnie i zrobił co swoje. Krzyczałam, ale było tak późno, tak ciemno i tak daleko od ludzi, że nikt mnie nie słyszał. W pewnym momencie już nic nie robiłam. Patrzyłam tylko na Anetę modląc się żeby jej nic nie zrobił. Ona nie wie o tym do tej pory. Rodzicom też nie powiedziałam. Niedawno dowiedziałam się, że facet siedzi. Jego twarzy nigdy nie zapomnę. Najśmieszniejsze w tym jest to, że na następny dzień zachowywałam się jakby mnie to nigdy nie spotkało. Do wszystkich się uśmiechałam, rozmawiałam normalnie z każdym napotkanym kolegą. Dopiero po dwóch latach mnie to tak dobiło. Wygadałam się przyjaciółkom. Mam teraz chłopaka którego bardzo kocham - on również o tym wie. Pewnie, że o tym myślę, jest mi z tym ciężko, ale żyję i jestem zdania, że nie każdy facet na tym świecie jest gwałcicielem. Trzeba być po prostu ostrożnym. Z jednej strony uważam, że gdyby to się nie stało, nie byłabym takim człowiekiem jakim jestem teraz. Wydaje mi się, że byłabym po prostu kolejną głupią blondyną z dużym biustem i dekoltem po pępek. Widocznie to był znak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sales
boże tak mi was dziewczyny szkoda te ch*je zmarnowali wam życie! niewiem ale jakby mnie cos takiego sie przytrafiło to zabiłabym bez kitu (szczególnie gdybym widziła jego twarz i wgl co najgorsza znała bo inaczej bym go nie znalazła;/) miałabym w dupie czy bede siedziec w pierdlu czy nie, ale wiedziła bym ze innej tego świnstwa nie zrobi i ze ma za swoje! całuje:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam przesrane. jedyne czego pragne i zawsze pragnelam to spokoj i zeby sie wszyscy odpieprzyli. a do tego chce byc sama, najlepiej jak najdalej od wszystkich i wszystkiego. w jakims bezpiecznym, cieplym miejscu. dzisiaj po poludniu wypisalam sie ze szpitala. musialam spedzic tam cala zeszla noc. mam zlamana reke i siniaki. dupek jednak nie przypadkiem przylecial taki kawal, akurat do mojego miasta. caly spokoj mi sie jebnal, bo gdy zobaczylam sie w lustrze to nie bylo nawet sensu mowic lekarzom ze "spadlam ze schodow". a teraz nie chca sie odwalic, i policja jak nie dzwoni to przychodzi. a przeciez powiedzialam, ze nie chce ich widzec. i te ich problemy, ze jestem nieletnia, wiec "naszym obowiazkiem jest zapewnic Ci bezpieczenstwo" etc. gowno prawda. spie dzisiaj u przyjaciolki ze szkoly. bardzo mila dziewczyna, moge z nia gadac. nie chce byc w moim domu. niech bedzie pusty. mam dosc wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie zgłosiłam mojego przypadku na policję (facet i tak siedzi). I tego nie żałuję, bo wtedy przeżywałam ciężkie lata. Nie wiem czy sama policja, sądy i lekarze nie namieszaliby mi bardziej w głowie niż cała sytuacja. Ja bardzo szybko doszłam do siebie. Czasami mnie to dobija, znienacka. Ale da się to przeżyć... Jestem osobą z mocną psychiką. W końcu żyłam z tym sama przez 2 lata. Jedyną istotą z którą rozmawiałam to było moje odbicie w lusterku...Ale o dziwo pomogło. Współczucie to była ostatnia rzecz której wtedy chciałam. Dlatego dopiero po 2 latach odważyłam się o tym powiedzieć komukolwiek. Zazwyczaj, gdzie w moim życiu podejmuje złe decyzje, to ta była moją najodpowiedniejszą. Nie odzywać się. Oczywiście nie namawiam, ale dla mnie było to jedyna i najlepsza opcja. Z resztą w rodzinie nie mam wsparcia, więc nawet nie mam ochoty im o tym powiedzieć teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki153
Witam Was wszystkie. Nie jestem ofiara gwałtu. Niedawno moja kolezanka, przyjaciółka powiedziala mi, że zostala zgwalcona. Jestem jedyna osoba ktora o tym wie. Od chwili gdy o tym wiem nie wiem co mam robic, jak jej pomoc. Kazala nikomu o tym nie mowic. Wszystko utrudnia fakt, ze jest ona narzyczona mojego brata. Bardzo kocham mojego brata. jest on dla mnie wazniejszy niz ona. Jedynym dla mnie rozwiazaniem wydaje sie by ona powiedziala mu o wszystkim, osobie ktora jest, a przynajmniej powinna byc dla niej najwazniejsza w zyciu, wkrotce biora slub, sa ze soba pare lat. Ona wstydzi sie mu powiedziec o tym. Nie rozumiem jak sie zachowuje kobieta zgwalcona, nie chce zmuszac jej do niczego i pewnie bym starlala sie jej pomoc chociazby zaprowadzajac do jakiegos psychologa, osoby ktora by jej pomogla, sama swoja osoba bym jej pomogla, ale czuje sie jakbym zdradzala mojego brata. Nie wiem co mam robic. Czasem jestem na nia zla ze powiedziala mi o tym, mi jego siostrze. z drugiej strony to chyba dobrze ze komukolwiek sie z tego zwierzyla. Widze jak krzyczy o pomoc, jaka jest bezsilna, przed wszystkimi udaje ze nic sie nie stalo, zachowuje sie normalnie, ale w srodku przezywa katusze. Nie wiem co mam robic. Chce zeby moj brat o tym wiedzial, ale nie czuje sie upowazniona do tego zebym ja mu o tym powiedziala. Boje sie ze jak beda pare lat po slubie, ona w zlosci wszystko mu wypomni (moj brat nie przyjechal po nia jak byli umowieniu i sama musiala wracac do domu i wtedy zostala zgwalcona). Boje sie ze to wtedy doprowadzi do rozwodu. Nie chce byc na ich slubie, stac w kosciele, widziec jak skladaja przysiege malzenska wiedzac ze ona nie mowi mu o tym. Z drugiej strony moze ona ma racje, moze moj brat nie powinien o tym wiedziec, bedzie tylko obwinial sie o wszystko i nie bedzie umial poradzic sobie z tym. bylam z ta sytuacja u ksiedza kazal mi sie zastanowic kto jest dla mnie wazniejszy brat czy kolezanka... dla mnie sytuacja jest jasna, brat. Jednak nie chce zostawic kolezanki samej, widze jak cierpi. czuje sie jakbym byla miedzy mlotem a kowadlem. dlatego prosze Was o pomoc. Wy najlepiej wiecie co ona czuje. Co powinnam zrobic? Moj brat powinien o tym wiedziec? Czekam na odp, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjdnlasfjalfnakljsnfdala
Nic nie mów bratu. Nie mów, bo tak czy inaczej to nie twoje życie. Twoja koleżanka a jego narzeczona być może sama mu kiedyś o tym powie. Możesz ewentualnie powiedzieć jej jak się czujesz z tą "wiedzą", wyjaśnić jej twoje uczucia i ewentualnie wysunąć argumenty za tym, aby ona sama powiedziała o tym twojemu bratu, ale ty tego nie mów. To że stracisz jej zaufanie to jedno, a jeśli brat dowie się od ciebie przełknie to i mimo wszystko będzie z nią, wtedy może odwrócić się od ciebie. Jeśli kiedykolwiek ona mu powie, a on zapyta się dlaczego mu nie powiedziałaś, powiedz, że chociaż go kochasz, nie chciałaś być bezpośrednio zamieszana, ale cały czas namawiałaś ją, aby mu to sama powiedziała, bo tak czy inaczej, to bardziej sprawa jej i pomiędzy nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjdnlasfjalfnakljsnfdala
No i najważniejsza rzecz... Ona być może kiedyś mu o tym powie, ale najpierw musi się sama z tym uporać i na pewno nie można jej zmuszać. Ja byłam zgwałcona dwa razy jeszcze przed ślubem, po kilku latach sama opowiedziałam wszystko mężowi, ale... gdyby ktokolwiek "wyręczył" mnie w tym... byłabym jeszcze gorzej załamana. Dziś uporałam się w miarę ze wszystkim ale do dziś miewam flashback... to takie jakby przebłyski tych sytuacji. Ale ogólnie jakoś się uporałam po latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki153
dziekuje Ci bardzo za to co napisalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgfhfghft
a ja nie wiem czy sie zgadzam z wypowiedzia sjdnlasfjalfnakljsnfdala, napisala ona ze to nie Twoje życie, ale to przeciez jest twoje życie, to jest Twoj brat,masz stac z boku i udawac ze wszystko jest ok? Oklamywac brata?tak do konca zycia? ja chyba nie umialabym zyc z taka tajemnica, nie umialalbym zarowno rozmawiac z bratem jak i jego narzyczona. Ona nie powinna Ci o tym mowic i obarczac Cie tym. W chwili gdy Ci to powiedziala to sie stalo Twoja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siwa0507
witam.wiesz moi oprawcy nie zostali złapani i nie zostana.mi takze jest z tym ciezko ale musze zyc dalej.jestem w 24 tygodniu ciazy,mam wspanialego partnera ktory wie o wszystkim bo tego nie chcialam przed nim ukrywac.dzis minelo od jednego gwałtu 13 lat w ktorym okazalo sie ze bylam w ciazy ale poronilam bo nie wiedzialam ze w niej jestem a od drugiego 8 lat.bądz silna dasz rade ale najlepiej jest powiedziec komus o tym zebys nie byla z tym sama .moi rodzice i rodzina o niczym nie wiedza i nigdy im nie powiem o tym.wie o tym moj narzeczony i psycholog i nikt poza tym.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogromca hymenow
viki153 Nie zazdroszcze ci tej sytuacji. co bys zrobila bedzie zle. Jesli nie powiesz bratu narazasz go na przyszle ''jazdy'' ze strony zony, a wkonsekwencji byc moze na rozpad malzenstwa, jesli powiesz, zlamiesz dane przyjaciolce slowo (rozumiem, ze obiecalas milczenie ZANIM ci o gwalcie powiedziala). Bardzo przykry jest brak zaufania twojej przyjaciolki do partnera po kilkuletnim zwiazku i przyszlego meza. W sumie nie bardzo wiem co chciala osiagnac mowiac o zdarzeniu tylko tobie i zastrzegajac, ze nikt inny nie moze sie dowiedziec. Czyzby chciala uczynic cie wspolodpowiedzialna za cokolwiek zlego stanie sie w przyszlosci? Oczywiscie zrozumiale sa ewentualne wyrzuty sumienia twojego brata, gdy sie dowie, ze gwalt mial miejsce w dzien, w ktorym mial pojechac, a nie pojechal po swoja narzeczona. Nie mozna jednak popadac w paranoje, gwalt to wina GWALCICIELA i niczyja poza tym. Sprobuj spojrzec na cala sytuacje pragmatycznie - psychika twojej kolezanki juz zostala nadszarpnieta, fakt, ze twoj brat sie dowie na kondycje jej znaczaco nie wplynie. Po drugie lepiej zeby do slubu w ogole nie doszlo, niz mialby sie zakonczyc rozwodem po kilku miesiacach/latach. Po trzecie sama piszesz,ze brat jest dla ciebie wazniejszy od kolezanki. Nie chce byc cyniczny, ale niestety czasem musimy w zyciu podejmowac trudne decyzje. To moze byc twoja najtrudniejsza proba. Wreszcie ''last but not least'' - twoja kolezakna z jakiegos powodu jednak ci o gwalcie powiedziala. Mogla nie mowic nikomu przez wiele lat (poczytaj to forum, sa tu takie przypadki). Moge sie mylic, ale to chyba jest jakies wolanie o pomoc. Podsumowujac, radze jeszcze raz porozmawiac z przyszla bratowa, najlepiej gdybys ja przekonala do wyjawienia tej strasznej prawdy osobiscie. Na pewno on ja bedzie wspieral, sama raczej daleko nie zajdzie ukrywajac gwalt przed wlasnym mezem. Zycze powodzenia i odwagi, trzymym kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×