Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mała blondyneczka

zmieniam swoje życie

Polecane posty

dziewczyny postanowiłam ,ze zacznę zmieniać swoje życie ... budować wszystko na nowo. Zaczęłam od dzisiaj:) Moje pierwdsze postanowienie to dieta :) drugie to pozbycie się mojego nałogu trwam już 1 dzień :) trzecie to przestać użalać się nad sobą ... -że przyciągam wariatów -że jestem sama że nie mam celu w życiu To straszne ale ja juz z lekka zaczełam popadać w paranoję .... jestem ładna a faceci się mnie boją ( ci wartościowi ) i zaczelam myśleć ,że z tego powodu już zawsze będę sama.... KONIEC z TYM !!! Zasługuję na to co najlepsze ,i będę to miała:) prędzej albo później ,ale zawsze :) Postanowiłam zmienić tok swojego myślenia. Zmieniłam fryzurkę i makijaż .... Teraz związuję włoski w lużny kok i mam znacznie mniej intensywny makijaż . Nawet lakier na pazurach zmienił kolor z bystro czerwonego na french :) zmieniam wszystko co się da .... od teraz mam zamiar być inna , szczęśliwą małą blondyneczka. Wczoraj zamknęłam wszystkie sprawy z przeszłości , zakonczyłam kontakty z nieodpowiednimi ludzmi , pokasowałam numery , wyrzuciłam kalendarzyk z numerami i adresami. Teraz będzie inaczej :) Mam nadzieję ,że znajdzie się ktoś ,kto tak jak ja od teraz ma zamiar coś zmienić i będziemy się wspierać ... jesli nie - trudno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitucha
trzymam kcuki!!!!!OBY TAK DALEJ!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggie25
ja tez postanowilam zmienic swe zycie. tez nie mam w nim celu. wczoraj tez :) zakonczylam kontakty z nieodpowiednimi ludzmi. wlasnie zastanawiam sie co chce osiagnacw zyciu. probuje ustalic co tak naprawde moge robic? mimo ze mam 25 lat i wlasnie koncze studia to na serio odpowiedz nie jest wcale taka prosta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szysza
Tez zaczynam zmieniać, ale boli... Nie tak jak Wy... Rozstanie ze wspaniałym człowiekiem, bo to chyba nie TO i związek z nowym, chyba TYM... Czasami tyle wątpliwości... ale ryzykuje, bo życie mam tylko jedno... Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja też w tym roku kończę trzeci rok studiów , piszę własnie pracę licencjacką , i kończę studia na tym etapie , a właściwie to mam zamiar za rok podjąć studia magisterskie :) przez ten rok mam zamiar od początku do końca poukładać swoje zycie :) mam nadzieję ,że dam radę , może znajdę pracę ... mam nadzieję..... Ciesze się ,że nie jestem sama :) pozdrawiam Cię ciepło i trzymam za Ciebie i za siebie kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szyszka ja też zakończyłam parę miesiecy temu związek , z tą różnicą ,ze to ja odeszłam ,bo byłam z potworem ... też długo dochodziłam do siebie , Ty dasz radę bo jest ktoś , kto Cię kocha , myślę ,że czasami związki oparte na przyjaźni są bardziej wartościowe niż te na wielkiej miłości ... bo wielka miłość niestety kiedyś się kończy i co wtedy ? natomiast z przyjaźni z czasem może narodzić się wielka miłość :) Trzymaj się !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szysza
Dzieki wielkie;) Troche mam skomplikowane życie, ale własnie podjęłam decyzje, że lepiej zaryzykować i żyć szansą na szczescie niż stabilizacja i przyzwyczajeniem... Moj zwiazek terazniejszy jest nawet szczesliwy, ale... nie czuje pewności... i to mnie meczy... Nie warto marnowac sobie i Jemu zycie, a tamten... To juz inna bajka;) Co do tego czy zwiazek oparty na przyjazni jest lepszy... hmm... dbrze jakby bylo i jedno i drugie;) U mnie była przyjazn i myslałam, że pewność przyjdzie z czasem, ale z czasem przyszło tez przyzwyczajenie, no i łatwo pomylić pewność z bezpieczenstwem stałego partnera... A ten moj przyszły zwiazek... Chcielismy sie przyjaznic, ale... to nie wchodziło w rachube, bo... wiedzielismy nieoficjalnie ze bysmy siebie oszukiwali... Ciezkie to wszystko, ale jakos sie ułozy... Choć ciezko jest zmieniac zycie... Hmm... chyba tez pojde do fryzjera:p Moze mnie jakos to popchnie dalej:D Wy macie inaczej, bo studia itp. Troche ciezej też, ale na pewno dacie rade;) Powodzenia... i dzieki za odzew;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mhm, ja w imię zmian wybieram się we wtorek do fryzjera, chcę obciąć włosy.. może to pomoże mi się wyrwać z marazmu.. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam uwielbiam dłuuuugie włosy , bo są wyrazem kobiecosci i piękna dlatego nie radzę Ci scinać włosów na chłopaka:) może zmień uczesanie ( jak ja) , podetnij , zrób pasemka , zmień kolorek , ale zastanów się jeśli chcesz je obciąć :) Ja bym się bała:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też zmieniam - od początku wakacji zabieram się wreszcie na poważnie za realizację swoich pomysłów - a później dziekanka i próba znalezienia czegoś na jakiś czas za granicą :) Damy radę! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie! 🖐️ mała blondyneczko, zastanawialam sie co u Ciebie slychac, a tu takie zmiany:) ja tez zaczynam nowy etap, z nowym facetem... macie racje, wielka milosc kiedys sie wypala i jesli w miedzyczasie ludzie sie ze soba nie zaprzyjaznili i nie nauczyli zyc to ten zwiazek predzej czy pozniej sie sknczy bo milosc to nie wszystko.. maggie25 doskonale Cie rozumiem, ja tez koncze studia i staje przed wielkim pytaniem: Co dalej?? kto to wie gdzie wyladuje i czym bede sie zajmowac.. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj laleczko :) jak to miło,że znowu się spotykamy :) u mnie jak widzisz jest już coraz lepiej , widze że u Ciebie też , co bardzo mnie cieszy:) Uda nam się dziewczyny :) zobaczycie !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała ;-) Nie obcinam się na chłopaka.. bo mój chłopak by tego nie przeżył ;-) Nie, muszę je podciąć. Są w złym stanie, zresztą trochę z mojej winy - niedobory witamin.. I takie podcięcie o kilka cm na pewno im nie zaszkodzi. Poza tym w czerwcu idę na wesele, teraz jest właściwy moment na wymyślenie jakiejś fryzurki (łatwej, niecierpię spędzac 2h przed lustrem przygotowywując jakieś wymyślne fryzury na głowie) właśnie pod tę okazję.. Pozdrawiam ;-) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A właśnie.. nie macie może przypadkiem pod ręką jakichś linków do www z ładnymi i prostymi uczesaniami?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dreamer 2006 - :) oj przepraszam :) zmieniam \" uda się nam dziewczyny \" na \" uda się nam kochani \" dobrze? :) estelka - uffffff no to dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziulkaaaaaaaaaa
wiesz co probowalam tak po rozstaniu z chlopakiem...nie wychodza takie zmainy predzej czy pozniej wraca sie do dawnej ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku ja tez chce
tez chce sdie zmienic ale nie potrafie nic zrobic w tym kierunku. pomozcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez po rozstaniu z facetem zaczelam kupowac ciuchy, zmieniac styl, bardzo dbac o siebie. owszem bylo to po czesci spowodowane tym ze chcialam sie wprawic w dobry humor, zajac mysli czyms innym, dowartosciowac sie w oczach innych facetow, ale tez po prostu poczulam ze wlasnie nadszedl czas na zmiane, ze zamknelam jeden etap i zaczynam drugi - inny. minelo kilka miesiecy i nie wracam do tego jaka bylam wczesniej. tak naprawde kazda zmiana jest dobra, bo zawsze czegos sie uczymy a czlowiek powinien sie rozwijac. zatem powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej :) dziś śliczny dzionek u mnie :) wszystko jakoś sie ukalda , dotrzymują bez trudu na razie swoich założeń i po raz pierwszy od wielu miesięcy czuję ,że w końcu ruszyłam z miejsca , ze coś zaczyna się zmieniać i isć w dobrym kierunku :) życzę Wam kochani optymizmu i wiary w to ,ze damy radę i w końcu my tez będziemy szcześliwi tak na 100 % trzymajcie się cieplutko!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maluszek_21
dołączam się do Was, ja też staram się zmienić coś w swoim życiu. Nie całe życie, mam kochanego i kochającego chłopaka i tego nie chcę zmieniać, staram się zmienić moje nastawienie do świata. Miałam ostatnio mnustwo problemów, zaczęłam popadać w depresję, wiem o tym, staram się sama z tego wyjść i ogólnie idzie mi dobrze, ale są dni, kiedy... lepiej nie mówić. Chcę być znów tą radosną, otwartą dziewczyną którą byłam jeszcze rok temu, i wiem, ze mi się uda, oby tylko jak najszybciej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wylasia
Do szyszki. Byłam w podobnej sytuacji co Ty. Jestem dużą dziewczynką. Miałam męża, przyjaciela przez wiele lat i zakończyłam wszystko dla nowej, wielkiej miłości. Zrezygnowałam ze stabilizacji w imię czegoś wyjątkowego. Minęło ładnych parę lat i to co przeżyłam nie zmieściłoby się pewnie w encyklopedii 12 tomowej. Ten zwiazek właśnie dogorywa - mimo, że ja nadal kocham jak szalona - dlaczego nie wiem. Czy żałuję tego co zaryzykowałam? Nie, bo nie poznałabym nigdy, co to milość i namiętność ogromna. Byłabym więc uboższa o tę wiedzę. A czy bylo warto? Nie wiem. Może bez tego co poznałam nie otworzyłabym drzwi na to coś co jeszcze mnie w życiu spotka. Może ten następny (ostatni) mężczyzna pozwoli połączyć w jedno i miłość, i przyjaźń. Tylko gdzie go szukać. Na razie jeszcze serce krwawi i nie weszłam sama na swoją nową ścieżkę życia. Zazdroszczę tym z was, którym to się udało i życzę szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znowu ja.... mój optymizm mnie opóścił w mgnieniu oka utraciłam siły ... czuję się tak strasznie samotna . wszedzie pełno par , szczęśliwych par , a ja Sama . dziś zobaczyłam znajomą ... zaczęłyśmy się spotykać ze swoimi facetami w tym samym czasie tzn ona poznała swojegpo obecnego faceta w tym czasie co ja swojego.... ylko ,że ona miała szczescie ... ja nie choć wyglądało zupełnie inaczej .... pozory . O moim ostatnim związku pisać nie będę , już go opisywałam a poza tym nie chcę do tego wracać .... zobaczyłam tą właśnie znajomą dziś ... zadowoloną i szczesliwą ze swoim facetem , a ja?? a mi się wszystko sypnęło , a ja jestem sama ,sama jak palec .... dlaczego ja a nie ona ? nie wiem ... los tak chciał ? nie wiem ... dlaczego ja ? ciągle zadaję sobie to pytanie .... przecież jestem o wiele ładniejsza, bardziej tpwarzyska .... a jednak to ona nie ja jest szczesliwa.... a ja mogę się tylko ze smutkiem i żalem przyglądać . mój \"były właśnie napisał mi smsa - ze nadal mnie kocha ,ze nie potrafi o mnie zapomniec.... i co z tego ?? nie mam nawet zamiaru się do niego odzywac .... to mój wróg. wiem ze gdybym tylko kiwnęła palcem przylecviał by jak na skrzydłach , zresztą nie pon jeden.... ja już nie chcę zadnego z nich ... chce nowego związku , chcę szczescia z nowym facetem, z moim idealem , a trafiam na .... ciągle mi się nie układa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loa
blondyneczka-mam to samo z byłym,echh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam już siły ,dlatego nici ze zmian .... nigdy nie bede na prawde szczesliwa , taki juz moj zasrany los moge sobie z ta ladna buzka i figurka siezdziec w domu i plakac lub patrzec na zegarek jak czas ucieka a ja tkwie w miejscu :( będę dziś płakała .... z zalu i tego ,że utraciłam nadzieję . już nie mam siły się podnosić:( zamykam ten topik .... po co ja żyję??? żeby cierpiec???? zegnajcie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papirusss
mała blondyneczko: Wiesz wybacz że to piszę ale czekałam aż napiszesz że coś poszło nie tak, bo własnie tak bywa w życiu tych którzy jednego dnia pod wpływem emocji piszą że zmieniają swoje życie a za 2 lub 3 dni piszą że nie dali rady. Ja jestem tego samego przykładem. Jestem ładna, ale ostatnio troszke mi sie przytyło i zaczynam walkę ze swoją nadwagą. A mam na to 4 tygodnie. Nauczyłam sie jednego, ze nie wolno działać pod wpływem emocji. Zawsze pojawi się cos co zepsuje nasz wspaniały nastroj, bo los własnie wtedy kiedy próbujemy zmienic swoje życie robi nam psikusy a dlatego abyśmy sie poddali i znowu udowodnili że jesteśmy nic nie warci. Ja walczę każdego dnia ze swoimi słabościami, ze swoim życiem. Nie poddawaj sie bo w życiu nic nie idzie po maśle. Własnie po to są kłody aby je przezwycieżac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×