współlokatorki - balaganiary, wrrr....

zakladam ten topik po to, zeby wreszcie to wyrzucic anonimowo i moze przekazac co nieco osobom, ktore zachowuja sie podobnie, jak moje współlokatorki ze składu, bo po prostu SZLAG MNIE JUŻ MOMENTAMI TRAFIA mieszkam sobie w dosc "luksusowym" akademiku, jak na akademik, bo w skladzie sa tylko 4 osoby (dwa pokoje po 2), mamy w nim lazienke i nawet kuchnie - malutka, w korytarzyku. i wlasnie o te kuchnie chodzi. jest w niej zlew jednokomorowy, niewielki podluzny blat, elektryczna kuchenka turystyczna z dwoma "palnikami" (nie wiem, jak to nazwac w elektrycznej kuchence ;) ) i lodowka, naprawde ciasnota. ja i moja wspollokatorka z pokoju mamy nawyk, ze po jedzeniu odnosimy talerze i OD RAZU myjemy naczynia i gary, ewentualnie jak sie bardzo spieszymy na zajecia, to po zajeciach, ale to naprawde bardzo rzadko, bo przeciez umycie to kwestia 2 - 3 minut. tymczasem pozostale dwie lokatorki z drugiego pokoju odkladaja brudy do zlewu badz na blat, i te ich brudy potrafia tak lezec DNIAMI I NOCAMI!!! dostaje bialej goraczki - chce sobie cos zrobic w kuchni, a tu sie nie ma jak ruszyc, bo cale miejsce zajmuja BRUDY, zlew zastawiony, dookola zastawione, normalnie niedobrze sie robi na widok przedwczorajszych brudnych talerzy albo patelni. a przeciez nie bede myc po nich!! a najbardziej mnie trafia, jak korzystaja z moich rzeczy i je potem tak zostawiaja, podczas gdy ja zawsze zostawiam umyte i oczekuje, ze kiedy bede chciala je wykorzystac, to beda czyste niech sobie we wlasnym pokoju robia, co chca, ale naprawde moglyby pomyslec, ze nie tylko one korzystaja z kuchni :P uff, ulzylo mi, czy ktos z Was tez ma podobne doswiadzenia?

masz zajebiste doświadczenia ;)

proponuje im to wszystko do pokoju poprzenosic mnie tez szlag trafia ale jak mi syfią w domu :/

a nie mozesz im tego po prostu powiedzieć? :O

Czemu nam to wszystko opisujesz a tym których to w realu dotyczy to nic nie powiesz ? To im powinnaś wygłościć taki monolog i kazanie, żeby się wyładować, a nie nam w kafeterii :P