Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elene

Śmieszne , wstydliwe , ale nie tragicznne wpadki na porodówce .

Polecane posty

Gość no ja tak mysle
Może nie takie smieszne dla Was ale dla rodzących ze mną kobiet:-D otóż od lat prowadzę księgowośc w firmie ,której właścicielka,kolezanka, jest osobą która wszystko musi miec "na wczoraj". Wiedziała że idę na prowokację a mimo to , w pewnym momencie zadzwoniła do mnie na kom. i zaczęła zadawac pytania dotyczące przepisów podatkowych.Ja pod kroplówą,z bólami okrutnymi, recytowałam przepisy ustawy o VAT:-D Kobity rodzące obok ,potem mi mówiły,że miały niezły ubaw bo zamiast myslec o porodzie to słuchały mojego referatu:-D Tylko temat nie ciekawy:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajne te wasze historie:) też mam jedną:) rodziłam córkę-drugi poród. Wcześniej przez tydz. byłam na PC-cie,bo małej nie spieszyło się na świat,choć już termin minął. Przyjemnie to wspominam,przed Bożym Narodzeniem,więc oddział prawie pusty(kto mógł,to rzecz jasna do domu)atmosfera świąteczna ogólnie się udzielała,parę babek na oddziale więc my wszystkie jedna ferajna:) i tak się jakoś stało,że miałyśmy prowokację wyznaczona-ja i trzy inne-na ten sam dzień. Więc wieczorem lewatywa. Nie oponowałysmy,bo choć to mało fajny zabieg,to daje komfort psychiczny w czasie porodu,że się nie sfajdasz. Ale przed tym postanowiłyśmy zjeść wszystkie mandarynki i pomarańcze,jakie miałyśmy,bo wiadomo-po porodzie już nie bardzo można i by się zmarnowały. A była tego góra. Tak nas wypróżniły te cytrusy,że lewatywa,to była tylko formalność-jelita puste:)fajnie. A przy porodzie-szybko to było bo przyszły salowe popatrzeć i mówiły ale expres-rozmawiam sobie z lekarzem położnikiem-taki zabawny,ja skurcze i pre a on mi o Zakopanym i oscypkach opowiada ha ha-a tu jakaś młoda doktor pediatra mówi mi coś o ułożeniu nogi,że w książce to kazali tak,a ja mam inaczej i że mam tak jak w książce zrobić. Była tak nahalna,że w ostatniej chwili się powstrzymałam,żeby jej tą źle ułożoną nogą nie kopnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a oto streszczenia
mikamakami- świetne :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moimoi
rodziłam 8 lat temu, mój poród trwał bardzo długo ( w sumie 26 godz) miałam już bardzo mocne skurcze, ale szyjka nie chciała się rozwirać, staneła najpierw na4 potem na6cm, no ilekarz stwirdził, że zrobi mi masaż szyjki, nie myślałam, że to aż tak boli, więc jak zaczął mi masować, to ja do niego drąc się w niebogłosy " jak urodze to cię k...wa znajde i zabije" , mój mąż trzymał mi ręce bo bym naprawde zaczęła go dusić :) niedługo będe rodziła po raz drugi, mam nadzieje, że ten lekarz mnie już nie pamięta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupup..
UP UP UP :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delayla
Gdy rodziłam i juz dziecko prawie była na świecie, obok mnie na drugim łózku porodowym zaczeła krzyczeć dziewczyna. Strasznie sie darła. Położna która zajmowała sie mną, zapytała dlaczego sie tak drze przecież jeszcze nie rodzi i mówi: widzisz tu dziewczyna własnie rodzi i nic nie jęczy nawet, a ta draca dziewczyna odpoedziała: ja myslałam że tak trzeba sie drzeć..hahha..a ja jak byłam w trakcie porodu tak się zaczełam śmiać...hahha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikamakami
delayla - niesamowita hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskaweczka1982
up up up. nikt juz nie ma śmiesznych historyjek?? SZKODA................................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiczka **
Do Delayla -kiedy rodziłaś ? m yślałam że już nie ma tak że rodzące leżą obok siebie ,nie rodzdzielone niczym ! Tak mialaś ?! Bo ja miałam podobnie -na sali kozetka że mną i fotel ,obok łóżko na którym wybudza się dziewczyna po łyżeczkowaniu macicy BRRRR. Bada mnie położna -i nagle jakiś rwetes ,zamieszanie słyszę -szybko szybko ,dawać ją ! Zaraz rozstawiają fotel i mnie na nim układają . Ja zamarłam ,do tej pory bylo lekko i dosć szybko -pomyślałam :rety ! coś nie tak ! nie chcą mi powiedzieć ! Dosłownie zimnym potem się oblałam , a miałam już za sobą b.ciężki pierwszy poród z powikłaniami . Trzęsę się więc ze strachu-łapie za rękę młodego stażystę obecnego przy porodzie -co jest błagam niech pan powie ! . A on wytrzeszcza oczy- a co ma być ? I z taką flegmą -iiiiii ma już prawie pani skurcze parte .. Pojęłam po chwili jak na salę wjechał wielgachny brzuszek -wystraszona mloda panna którą polożyli na kozetce na której poprzednio leżałam . Dopiero u niej się zaczynało a że nie mieli gdzie jej podziać to mnie polożyli na fotelu . I była następna sytuacja - rodząc starałam się oddychać prawidlowo i nie krzyczeć ,co nawet pochwaliła oschła położna . Jak już mnie zeszywały -uuchh pamiętam do dziś ,starałam się tam nie patrzeć ,odwróciłam glowę .A ta młoda z kozetki patrzy na mnie wytrzeszczonymi niebieskimi oczami -pamiętam jej spojrzenie i z takim przerażeniem w głosie pyta- rety pani się nie darła ! A ja myślałam że wszystkie to tak strasznie krzyczą ! Miała taką niesamowitą minę że mimo bólu zachciało mi się śmiać . Dopiero wtedy do mnie doszło że przecież była tuż obok i widziała cały poród . Ijeszcze z tą samą miną -o jej! a jak ono wychodziło to panią nie bolało ??!! Położne szyjące mnie zaczęły się z niej śmiać, a ja dobra duszyczka odparłam: eeeetaaammm.. chichi . Dodam jeszcze że dziewczyna która urodziła przede mną i była na sali wlaściwie do urodzenia mojej córci opowiadała pózniej jak ta młoda z brzuszkiem gdy już na fotelu zaczełam mocno przeć to aż uniosła się na kozetce i z takim przerażeniem krzyknęła - O Matko ! Toż ona !! Toż ona zaraz urodzi ! . Pielęgniarka na to - a co ty myślisz że ona na wczasy tu przyjechała ?! Zarykiwałam się ze śmiechu jak mi to potem opowiadała a trafilyśmy na jedną salę poporodową . Na koniec dodam że i skrępowania i wstydu trochę było bo i ta koleżanka przecież leżała obok (dodam że też mnie chwaliła ) .Mówiła potem o tej młodej że jak zaczęła panikować na mój widok , to położne fuknęły na nią i kazały - patrzeć jak rodzę i się uczyć (!) żeby potem "'głowy nie zawracala ". Pozdrowienia -piszcie dziewczyny o swoich , od narodzin mojej córci mineło już trochę czasu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojj u mnie juz niedlugo;);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aagguullaqa
hehe he hr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz mam
obok mnie rodzila kobieta polozne do niej -nie przec ,nie przec a ona jak mam nie przec jak samo idzie urodziła w 3 min (gie dziecko)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz mam
2gie mnie nic smiesznego nie spotkało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up..
podnosimy bo świetne te historie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam syna 10 lat temu i sala porodowa to były boksy podzielone niskimi murkami.Wtedy obowiązywała rejonizacja,ja mieszkałam za Krakowem i do szpitala w którym rodziłam syna zwozili rodzące z wszystkich ościennych wsi.Tak sie akurat zdarzyło ,że dyżur miał młody stażysta z Nigerii ,ja już leżałam na porodówce ,a obok mnie za murkiem leżała około 40 letnia kobieta.Miała już dość silne skurcze i po jednym z nich przymknęła oczy,żeby odpocząć.W tym czasie za jej głową stanął ten Nigeryjczyk i jak otworzyła oczy schylił sie nad nią i spytał:\"Boli pana?\".Na to ona sie rozwrzeszczała:\'Jezusicku Nazareński,toż to som djobeł,ludzie umarłam,w piekle jestem!!!!!!!!!!!!\" Cała porodówka zaniosła sie śmiechem,a na koniec okazało się ,że kobitka trafiła na salę poporodową ,którą się właśnie ten lekarz opiekował.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze jedno: W środy w szpitalu na położnictwie miał obchód ordynator.Zawsze z wianuszkiem pielęgniarek i stażystów.Sale były na tą okazję gruntownie sprzątane ,pościel zmieniana.No ogólnie miał być błysk i dyscyplina.Ordynator do każdej podchodził i brał do ręki tabliczkę z łózka oraz zadawał pytanie"jak sie pani miewa?" Każda odpowiadała ,że dobrze ,chociaż nieraz nie mogła dojść do kibla ale jakiś taki respekt było czuć. Na przeciwko mnie leżała pani ,która urodziła 15-te dziecko ,też była ze wsi i miała bardzo cięty język.Doszedł do niej ordynator ,zadał swoje pytanie a ona na to:"Takeśmnie huju rozoroł że powinnam ci jaja urwać"!!! Boże dziewczyny!Tej konsternacji nie zapomnę do końca życia a cały wianuszek pielęgniarek miał przynajmniej zawał i dwa wylewy. A ona nie uważała,że powiedziała coś niestosownego:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahahhaa to go podsumowała;););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam opowiem wam moj porod od poczatku nie chcialam rodzic w nocy niewiem dlaczego ale tak sobie powiedzialam i postanowilam dotrzymac w sobote (13.10.2007)o godz. 13 wypadł mi czop a o 17 dostalam bole ale myslam sobie jeszcze 3 dni do terminu moze sie zamocno zmeczylam bo pol dnia sprzatalam dom o godz.21 bole mialam co 2-3 min.ale zblizal sie wieczor a ja niechcialam jechac do szpitala na noc cala noc nie spalam pamietam jeden wielki bol ale mowilam sobie ze jak mi nie przejdzie do 2 w nocy to pojedziemy potem do 4 potem do 6rano. przed godz.8 zeszlam siku i zatrzymalam sie na schodach bo przyszedl skurcz bolalo jak diabli i wtedy zobaczyla mnie tesciowa szykowala sie do kosciola odrazu kazala mi sie ubrac i do szpitala ale ja stwierdzilam ze poczekam az wroca z kosciloa no ale niestety nikt juz mnie nie posluchal i maz zawiozł mnie do szpitala tam im sklalmalam ze bole dostalam o 5 rano odrazu polozyli mnie na porodowke bo mialam 7 cm.rozwarcia ja bylam tak wykonczona bolem i nie przespana noca ze poprosilam o cos przeciwbolowego dostalam cos w zyle i swiat zrobil sie piekny krecilo mi sie w gowie nie mialam sily gadac przyszły bole parte a ja stwierdzilam ze chce mi sie isc do toatety tlumaczyli mi ze to napewno dziecko a nie zadna kupa ale postawilam na swoim i poszlam zamknelam sie w lazience usiadlam na kibelek i skurcz nie moglam wstac tamci sie dobijaja do dzrwi ale polozna weszla od drugiej porodowki i wyszlam a potem zamiast przec to ja sie pytalam czy dobrze to robie ale po 4 parciach urodzilam sliczna corcie a teraz smieje sie sama z siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppu
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie wogóle było super. Na początku było super, dopóki nie dostałam skurczy no ale poprosiłam o znieczulenie. Na to pani położna (naprawde fajna babka) mówi \"Już anestezjolog do pani jedzie bo akurat pojechał do domu na obiad\" . A ja blada w stresie krzyczałam że nie zdąży do mnie bo wybuchne.No ale przyjechał ( musze tu dodać że byłam pare dni wcześniej świadkiem na porodówce jak lekarz aplikował takie znieczulenie i wisk kobiety był niesamowity) więc wchodzi lekarz patrze a to ten sam, mówie \"o nie tylko nie on, ja juz widziałam pana w akcji...\"ale sie uśmiechnął i zapewnił że nie będzie boleć-miał racje, a jego perfum nie zapomnę do końca życia. Potem zagląda mi w nogi położna i mówi \" o włoski widać\" a ja na to do męża \"A mówiłam żebyś mi ogolił dokładnie bo sama nie dam rady\". Połozna na to \"To są włoski z główki dziecka\" Potem przyszedł nagle leka\\rz ochrzanił mnie że nie chodziłam do szkoły rodzenia i powiedział mi tak\" Pani tak sie napnie jak by pani chciała zrobić zatwardzona kupę, czy to takie trudne??\" WYBUCHŁAM i mówie \" Człowieku połóż sie tu rozworem i ci życze powodzenia w zrobieniu 4 kilogramowej kupy\" Więc zaproponował mi że może go tu wcale nie być , na co ja \" to na co czekasz?? Won mi stąd\" Szkoda mi tych w sumie fajnych ludzi na porodówce że byłam aż taka upierdliwa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m.a.m.a O
nom a ja rodzilam 2,5 h i zwysilku i bolu sie tak nieladnie mowiac porzygalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupup
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opowiem wam wpadkę przy porodzie ale nie moją tylko lekarza który zbadał mnie i powiedział że nie bedę jeszcze rodzic bo mam bóle urojone.........za dwie godziny mój synek był na swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sportsmenka
upupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234567890la
Mnie się zdarzyło nie na porodówce, ale w szpitalu, że mnie lekarz (ginekolog) nie rozpoznał. Zaraz po powrocie na salę, z badania USG (już kolejnego) pojawiło mi się nowe pytanie. Przychodzę do lekarza 15 minut po tym jak mnie badał i zadaję pytanie, a on: - a kto Pani jest? no to ja szybko: - Yyyy, no badał mnie Pan przed chwilą.. - a! To Pani! No w Pani przypadku dopóki nie mam wyniku beta HCG, to nie podejmuję się postawić diagnozy, bo na tym USG było niejednoznacznie, moja koleżanka opisując to poprzednie USG, z którym Panią przyjęliśmy na oddział, nie miała racji, to na pewno nie jest ciąża szyjkowa, ale nie mogę Pani powiedzieć nic konkretnego, dopóki nie mam wyniku co się dzieje u Pani z betaHCG. Jednym słowem trafiłam na profesjonalistę idealnego. Nie rozpoznaje pacjentek po twarzach!-) To chyba nawet lepiej, że ginekolog nie wiąże konkretnego "przypadku" z konkretną buzią ?-) a może taki zapracowany był?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppu
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzilam 3 m-ce temu synka, moj drugi poród. Tym razem byl ze mna maz. Byla juz konkretna akcja, znaczy sie te najgorsze bóle zaraz przed partymi, staralam sie nie krzycze wiec oddychlam intensywnie, bralam takie szybkie i glebokie wdechy. Caly czas opiekowala sie mna moda polozna, az tu nagle ni z gruchy ni z pietruchy wchodzi jakas starsza kobita, tez polozna i mówi przeslodkim głosikiem \"alez po co pani tak oddycha, niech pani da sobie spokoj, po co taki wysilek, do porodu pani sil nie starczy...\" Na co ja (jak to wynika z opisu meza) dostalam wscieklych oczu, wyraz twarzy mialam niczym z egzorcysty i mówie \"Marek! Wez mi stad tę kobite! Wez ja stad i oby tutaj wiecej nie wracala!\" Kobieta szybciutko sie zawinela z mojego pokoju :) Pozniej juz dochodzi do bóli partych, krzycze do tych poloznych ze to juz! Na co one ze jeszcze nie, no to ja ze owszem juz! I jedna przez druga krzyczaly mi co innego i ze mam sie powstrzymywac. Cikawe jak mialam to robic, naprawde staralam sie ale On sam szedl, wiec wykrzyczalam, \"Mam Was w dupie, róbcta co chceta! ja rodze!\" no i tym oto sposobem po 3 parciach synek przyszedl na swiat :) Pani która odbierala porod, w momencie kiedy lekarz mnie szyl powiedziala ze bala sie ze ja pokopie za chwile :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajojuj
hhehehe "weź mi stad te kobiete..." hheheh dobre:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×