Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elene

Śmieszne , wstydliwe , ale nie tragicznne wpadki na porodówce .

Polecane posty

Moja historia moze nie jest zwiazana z samym porodem ale już z pobytem na oddziale. Panie położne zabrały moją coreczkę do pobrania krwi i mowią że jak bedzie do odbioru to po mnie zadzwonią. No więc leże sobie i czekam aż tu po 20 minutach przyjeżdża z bolidem dwóch stażystów wesolo oznajmiając że mi dziecko przywieźli. Patrze na bolid, moj miał rurki żółte, ten jest niebieski. Patrze do bolidu, buźki dziecka nie widać bo zawinięte dość wysoko za to na pewno nie moj kocyk. Taka zdziwiona pytam;\"A to na pewno moje?\" A oni bladzi patrza po sobie i jeden do drugiego ; \"No nie kurwa znowu dzieci pomyliliśmy jak nic nas w końcu wyrzucą\" :) Okazało się żem oje dziecko ulało w czasie badania i panie połozne ją przebrały łącznie z nowym szpitalnym kocykiem a bolid zamieniono przypadkowo, ale w środku dzidiza była moja. Ale mina stażystow była rewelacyjna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blask Słonca
Witam kobitki kochane Dziś natknęłam na Wasz topic i powiem szczerze jest wyśmienity!!!!!!!!!! Proszę o więcej !!!!Jeszcze!!!! Pozdrawiam :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagatajagata
up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponawiam po stokroć
ponawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziłam w grudniu 2006r. Z racji, że było to nasze pierwsze, długooczekiwane dziecko na poród szliśmy przygotowani teoretycznie po szkole rodzenia. Mąż w trakcie skurczów mocno przejęty rolą, po moim krzyku masuj mi plecy tak się przejął, że nie wiem co bardziej bolało - skurcze czy masaż! Pytam co Ty robiesz?! On - masuję! Ja na to Ty mnie trzesz kurna, a nie masujesz! Plecy miałam gorące i piekły jak diabli:) Potem gdy leżałam padnięta między skurczami, mój kochany mężuś nagle mówi "kurcze jak mnie dzisiaj strasznie kolana boooolą..." a ja odwracam się w jego stronę i pytam - A bardzo cierpisz kochanie??!! Zrozumiał ironię i się tylko zaśmiał. Potem w trakcie szycia pytam lekarza - długo jeszcze doktorze, a on mi na to nie już kończę - zakładam ostatni szew gratis dla męża:) Teraz oczekujemy drugiego dzidziusia w czerwcu 09:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hop do góry
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ap ap alołej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfvvvv
ale się uśmiałam przy niektórych z opowieści, niestety ja nie mam nic śmiesznego do opowiedzenia, moj porod był ciężki ale nic ciekawego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juzniesprzedawca
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panienka z okienka2
ok to teraz ja .Rodziłam 5 lat temu i pamiętam jakby to było dziś.Była sobota i rano byłam w szpitalu na ktg zbadała mnie moja dr i stwierdziła ,że jeszcze w tym tyg na pewno nie urodze bo żadnych skórczy, brzuch wysoko,wszystko szczelnie pozamykane. Nadzszedł wieczór poszłam sie położyć ale po kilku min musiałam wstać na siusiu jak wstałam tak chlup wody mi odeszły...Szybko do męża że sie zaczęło ten z nerwów szybko do ubikacji ja wzięłam prysznic i... do szpitala...Tam położna mnie zbadała mówi \"rozwarcie na pół małego paluszka i ze mam sie przespać ja na to\"że ja tu przyjechałam rodzić a nie spać\" dała mi jakiś zastrzyk i poszła spać .Ja wstałam z łóżka i chybchodze sobie tam i z powrotem po sali po kilkunastu min zaczęły mi sie skórcze tak co 15 min .myśle sobie e taki poród to nic strasznego ale minęły 3 h(3 w nocy) jak dostałam skurczy to myślałam że ściany będe gryzła z bólu w życiu niespodziewałam, sie czegoś takiego!!!gdy mnie tak trzymało przez 2 h(skurcze co 2min) postanowiłam zadzwonić po mojego M położna powiedziała że jak ma mi to pomóc to mam dzwonić ale tak czy tak jest jeszcze za wcześnie.Przyjechał. Była 6 rano i zmiana położnych zbadała mnie jeszcze ta stara i mówi że jak urodze do 17 to bedzie cud bo mam tylko 2cm rozwarcia W bólach wsparta na ramieniu męża poszłam pod prysznic po 15 min przyszła położna i mówi że mam sobie zaaplikować ten czopek na wypróżnienie więc go użyłam minęło zaledwie 5 min a mi sie tak potwornie zachcialo do toalety że myślałam że mi tyłek rozerwie szybko z pod tego prysznicu do ubikacjiiCisne i cisne a tu nic podejrzane to było bo mi strasznie przy tymstwardniał brzuch w pewnym momencie przyszło mi do głowy że mogą to być te bóle parte ale myśle może ten czopek ma takie szybkie działanie wiec dalej siedze w tej toalecie w końcu poszłam do położnej i mowie \"Wie pani po ilu minutach ten czopek ma zacząć działać bo ledwo go wsadziłam a mi sie tak strasznie chce aż mi brzuch twardnieje) była tam jeszcze ta położna z nocki i piła kawe i mówi to niech pani idzie sie wypróżnić badałam panią 20 min temu i prawie 0 postępu.Ta druga \"nowa\"mówi najpierw zbadam panią .Patrzy oczy zrobiła jak 5 złi w krzyk Toż to poród!!! tamta by sie omały włos tą kawą nie zakrsztuciła.Zaraz wokół mnie zgromadziło sie mnóstwo ludzi . A najgorsze było to że po kilku minutach faktycznie zaczął działać ten czopek .Kurcze to sie działo !porodówke zamieniłam w szalet...Co parcie to klops...Ale po ch...a dawała mi ten choler...y czopek!!Sam poród trwał długo mały sie niewstawił i w końcu po 40 min wyszedł...wysmarowany swoją kupą podobno zrobił ja ze stresu porodowego ....Takze chyba nas tam zapamiętali Choć z tego co wiem to moim koleżankom tez sie przytrafiło popuscić No ale chyba nie aż tak?! Za 2 mies czeka mnie powtórka ciekawe jak będzie tym razem Ale sie rozpisałam.... \'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panienka z okienka - rewelacyjna historia. Mają nauczkę aby każdej pacjentki i porodu nie traktować szablonowo bo każdy jest inny. heheheh. I to naprawdę nie Twoja wina, tylko ich. Utarłaś im nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój poród był dość stresujący ale i z uśmiechem go wspominam więc w środku nocy zachciało mi się siusiu gdy dobiegłam do wc okazało się że jestem cała we krwi:(przeraziłam się i pierwsze co pomyślałam to że poroniłam (to była 2tyg przed terminem)Ukąpałam się i obudziłam męża,który w pół śnie wpierał mi że miał racje co do tego że nie jestem w ciąży i że to tylko okres,myślałam że mu przywale,ja tu cierpie a on sobie jaja robi ze mnie.Po dotarciu do szpitala wszystko przebiegało sprawnie (badanie,lewatywa,usg)Już w 5 miesiącu wiedziałam że będzie dziewczynka więc gdy już urodziłam lekarz do mnie że to chłopiec na co ja - No Chyba Pierd..isz!!!Lekarz na mnie gały wraz z wszystkimi położnymi.Nie wiem co mi się stało,chyba poprostu się rozczarowałam bo liczyłam na dziewczynkę,ale tego protestu nie planowałam.Na całe szczęście wszyscy zaczęli się śmiać a lekarz oznajmił że to był żart i że oczywiście mam córeczkę.Spoko poczucie humoru nie?Gdy mnie szył popłakałam się jak dziecko i znów był powód do śmiechu ponieważ cały poród trzymałam się i nawet nie zawyłam a tu się baba rozryczała jak małe dziecko przy kilku szwach. Wasze historie dziewuszki są odlotowe przeczytałam cały topik i aż się popłakałam:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość He heh Emilia
a to dowcipniś jeden z tego lekarza. Miałam podobnie: poród... pytają "masz skurcze?" ... ja "boli trochę ale czy to skurcze to nie jestem pewna" ... urodziłam szybko ... zero pretensji do świata że to tak boli.... zdziwienie na sali, że bez wrzasków, a ja zmobilizowałam się i tyle ;) ..... ale okazało się że popękałam okrutnie i szycie.... co ukucie to ja "długo jeszcze?" bo nie wiedziałam że jeden szew to 4 kłucia, no i tak ukuje a ja swoje, "aj boli" "ile jeszcze" aż w reszcie się go pytam "co pan tam swoje imię haftujesz?" nie wiem czemu ale gdzieś to kiedyś usłyszałam albo wyczytałam, może i tu na forum. Położna to miała mnie już dość i zaczęła mnie uspokajać i żebym ucichła ale ja im tylko na to "to co już pomarudzić nie wolno, przecież wam stąd nie ucieknę" ;) Poród to był chwila ale to szycie to niech ich licho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinkaa
no wiesz, szyli bez znieczulenia? - konowaly. zadnego szacunku. ja bym sie nie dala dotknac igla. zaraz wypytalam o znieczulenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość He heh Emilia
ze znieczuleniem i nawet dwa mi dali, a ja z tych opornych na wszelką chemię.... Znieczuliło mnie ale pod koniec szycia i w duszy miałam już to co robią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anaris
uwaga uwaga to historia Emili mojej psiapsiuły rodzi - bóle, ale wody jak nie odeszły tak nie odeszły... leży na łóżku, pan doktor schyla się jej między nogi... chce przekuć "wody" a tu HLUST!!! WTAŁ ;) HEHE rączkami zaczął z siebie strząsać wody hehe :) oczy jak pięć zł i tekst " o..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×