Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elene

Śmieszne , wstydliwe , ale nie tragicznne wpadki na porodówce .

Polecane posty

Gość gość
Nie z porodówki, ale od gina. Laska szła pierwszy raz do gina i stresowała się. Wychodząc z domu chwyciła jeszcze dezodorant i psiknęła się w majtki, żeby zapach był przyjemniejszy :D Gdy już była na fotelu, gin do niej mówi tak: ale się panna wystroiła. Okazało się, że przez pomyłkę psiknęła się brokatem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa ten dowcip to chyba każdy słyszał:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaNadi
u mnie przy porodzie jak już trwała akcja porodowa przyszedł lekarz usiadł na przeciwko mojej rozwalonej MUSZELKI iii założył nogę na nogę rozwalił się w fotelu i ogląda jak położne się męczą żeby mi poród odebrać. Mi między bólami partymi przyszła do głowy jedna myśl i mówię do ginekologa " panie doktorze, panu brakuje tylko popcornu i pepsi i jak w kinie". Położne miały taki ubaw po pachy śmiały się i mówią że jeszcze nikomu to do głowy nie przyszło :) Niestety trafiłam na gina bez poczucia humoru tak mnie zgromił. ja w przerwie pomiędzy bólami mówie do niego " panie doktorze ale to było w żartach a nie złośliwie" a on na to "TO NIECH PANI SOBIE NIE ŻARTUJE BO PANI JESZCZE MUSI DZIECKO URODZIĆ!!!!!!". Po porodzie na sali jak szedł obchód i był ten ginekolog to nie wiedziałam gdzie głowę włożyć ze wstydu :D Teraz już 2 lata po porodzie dalej wspominam to ze śmiechem. Czekam na drugi poród który ma być w grudniu zobaczymy co tym razem mi wypadnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorex
smieszne teraz...ale 7 lat temu...dzien po porodzie ide pod prysznic,lubie gorace prysznice,chlupie sie,chlupie,a tu nagle czuje ze mi kroczem cos ogromnego chce wyjsc!chce wstrzymac-nie da rady-poooszlo!kuzwa watroba mi wyleciala!szok,wrzask,przerazenie-wpada pielegniarka i sie smieje ze ze goraca wode dalam i mi skrzep krwi taki sie zrobil,teraz sie z tego smieje,ale wtedy...a i bylam 3 dni na patologii,trzeciego dnia wpada M,o 10,00 polazilismy wkolo szpitala,o 11,30 pojechal do domu.wrzucilam drobne na tv-kurcze trzeba czas zabic!no ale chce mi sie siku,lece do kibelka i plusk-wody zalaly caly kibelek!w sumie skurcze delikatne wiec zdziwiona ide do pokoju poloznych,przepraszam je i prosze by wezwaly salowa,bo im zalalam toalete-i sie cofam do pokoju,bo w sumie skurczy nie czuje.a te jak nie skocza-ze na badanie,ze sprawdzic-ok,mysle,jak chcecie.no i sie okazalo ze 8cm i ze na sale ide ale porodowa!o 12,10 antex byl na swiecie,bez nacinania z bolem do wytrzymania.po przewiezieniu na sale poporodowa w podskokach zsiadam z wozka i zaczynam grzebac w torbie-co pani!pani dopiero urodzila,a juz tak skacze-uslyszalam salowa za soba-szukam telefonu-mowie-dopuki mnie znieczulenie trzyma,zeby meza powiadomic bo potem bedzie bolec i sie nie rusze!i tu smiech salowej i jej tekst ktory spadl na mnie jak kubel zimnej wody-nie zdazyli dac pani znieczulenia,za szybko porod przebiegal!i wtedy zaczelo mnie bolec...albo mi sie zdawalo ze boli bardziej ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorex
a i jeszcze-maz przyjechal obejzec syna,obcykal go telefonem,no chyba z 30 zdjec!i pojechal pochwalic sie tesciowej-w sumie nic nie zobaczyla,bo antex ma na uchu taka niby gulke-wybrzuszenie-i tatus fotografowal tylko to ucho ;-) ani jednego zdjecia mordki nie bylo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upens
upppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hubert

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dawajcie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój poród był tragiczny, 24 godziny skurcze w które nikt nie wierzył bo ktg nie pokazywało w końcu cesarka w ostatnim momencie rozpoczeta prawie na żywca (wszystko czułam bolało jak diabli) a jak na nią szłam przez trakt porodowy (tzn wieżli mnie na wózku) to jakaś panienka leży sobie na łózku podłączona do ktg patrzy na mnie i pyta - to aż tak boli?? a ja na to nie K....wa łaskocze a rycze sobie dla przyjemności . ot taka historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Historia od gina. Jestem dopiero w 6 tyg. Pierwsza wizyta, rozpoznanie ciąży. Co chwile chce mi się sikać, więc przed wejściem do gabinetu jeszcze szybko do kibelka. Wchodzę do gabinetu, siadam, gadka, szmatka, gin robi wywiad, a mi się znowu chce sikać, myślę wytrzymam. Przygotowuję się do badania, ściągnęłam już buty, i kurcze nie wytrzymam, lecę do gina w skarpetkach, że sorry, ale ja muszę do toalety. Toaleta była na szczęście w gabinecie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ewelizarda widzisz temat? wpadki na porodówce a nie u gina , zresztą co takiego śmiesznego w twojej opowieści, normalna rzecz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam synka 3 dni temu 10.12. w Londynie. Niestety z powodu komplikacji skończyło sie cesarka podczas której zasnęłam. Po zabiegu anestezjolog powiedział ze zasnęłam to go nie dziwi bo długo próbowałam rodzic normalnie i byłam padnięta, ale żeby ktoś im tak głośno podczas cesarskiego ciecia chrapał to on jeszcze nie widział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miny mojego meza po przyjsciu na swiat naszego syna nie zapomne. K cala ciaze mowil, ze zadnej pepowony nie bedzie przecinal. Ogolnie byl bardziej przestraszony tym wszystkim niz ja. Mi bylo troche smutno, bo myslalam sobe, ze ja bede sie meczyc tyle godzin a on nawet pepowiny nie chce przeciac. Tymczasem kiedy mlody sie urodzil, polozna wreczyla K nozyczki i pokazala gdzie ciac. Jak uswiadomil sobie co zrobil to szczena mu opadla. Stal taki oszolomiony. Slodke to bylo. Mlody tata dumny z synka, ze mnie i z siebie tez. Ehh. Gdyby faceci mieli rodzic to bysmy wygineli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trybi
no to ja kiedyś idę chodnikiem i patrzę, znajomi idą. gdy dochodzi do spotkania oni do mnie: "Cześć!", a ja do nich: "No co tam, k***a?" xD pewnego razu mając tak +\- 6 lat mama poprosiła abym kupił w "sklepie na dole" (mieszkamy w bloku) kazala kupic styropianowe wydmuszki- zechciało jej się własnoręcznie zrobić bombki na święta. no to ja idę do sklepu, wchodzę i piskliwym glosikiem do kasjera:"Dzień dobly, mama kazała się zapytać czy ma pan styropianowe jajka?" Na szczęście było w sklepie pusto, a facet nie zrozumiał. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam poród wywoływany...podczas kroplówki, przyszły do mnie dwie uczennice popatrzeć na ktg...postanowiłam zabawić je rozmową ( a raczej siebie) i odpytałam co i jak?? czego się uczą i co chcą robić...a one, że maja teraz praktyki po ileś tam czasu na każdej specjalizacji i teraz są akurat na położnictwie i chciałyby zobaczyć poród...na co ja usatysfakcjonowana stwierdziłam, że "acha ok" z myślą zakończenia rozmowy, że już wiem wszystko co mnie ciekawiło... jakie było moje zdziwienie, gdy podczas już konkretnej akcji porodowej weszły obie miłe dziołchy, które moje "acha ok" zrozumiały jako przyzwolenie na oglądanie właśnie mojego porodu:P w zasadzie było mi już tak wszystko jedno, że mogli by cały blok zaprosić w tamtej chwili do oglądania, więc nie protestowałam...za to po chwili, gdy już w końcu urodziłam, przyszedł czas na łożysko..i położna mi mówi, że mam je wyprzeć...a ja że nie wiem jak, bo nie czuję już partych...a ci tam dalej wszyscy, że muszę wyprzeć...w końcu położna mówi "czekajcie" ..nie wiem co zrobiła, bo byłam jakby z drugiej strony ale chyba pociągnęła za pępowinę czy coś i łożysko samo wyleciało..dosłownie..na podłogę...i chlusnęło wszystkim po butach..i po ścianach..i właściwie pół sali wyglądało jak rzeźnia...;D przyszedł czas na szycie...nie omieszkałam zapytać doktora, czy swoje inicjały haftuje...w ramach nie myślenia o odczuwanym bólu zrobiłam kilku - do kilkunastu minutowy wykład o tym jaka ładna jest pogoda...na zasadzie "ładna dzisiaj pogoda co?? no ładna..no naprawdę aż miło rodzić w taką pogodę, bo na prawdę ładna, mogłaby być brzydka, bo jest grudzień a tu proszę..jest ładna.." Posikany był on i te dwie, co chciały popatrzeć... chociaż jedna nadal czyściła buta;D a później to tylko ciągle go pytałam "daleko jeszcze??" Ogólnie rodziłam pierwszy raz i zajęło mi to jakieś 5 godzin od podania kroplówki, więc na koniec wszyscy mi bardzo gratulowali i orzekli chórem , że jestem stworzona do rodzenia... na co ja im oburzona powiedziałam, żeby wybili to sobie z głowy, bo moja noga tu więcej nie postanie:) a koleżankom oglądający tak opisałam ból porodowy, że wątpię, że kiedykolwiek zdecydują się na ciążę...mogły nie pytać...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podnoszę, żeby temat nie upadł, naprawdę podnosi na duchu :) Sama rodzę niedługo, być może coś napiszę. Pamiętam jak moja mama opowiadała, że kiedy rodziła mojego brata (jakieś 15 lat temu,3 poród), była już możliwość porodu rodzinnego, tato miał być przy porodzie, przecinać pępowinę i takie tam. No i mama leży pod kroplówką, jakieś skurcze się zaczynają, standardowo wszystkie porody miała wywoływane i bardzo szybkie - a mój tato nagle mówi "to Ty tutaj sobie poleż jeszcze, a ja na chwilę jadę, bo umówiłem się z gościem od dachu" :D i pojechał :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam w zeszłym roku w lutym jak była olimpiada w soczi. Mąż mnie zawiózł do szpitala ok 12, a że wszystko działo się w miarę powoli to o 15 pojechał na chwilę do banku, bo musiał coś załatwić. Wrócił o 17, a o 17.10 urodziłam. Okazało się, że zajechał do domu olimpiadę oglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto dziś mówi zajechał, że wsi jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up up no dalej dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7:33 a Ty z miasta z blokowicha bałwanko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zajechał w sensie, że zajechał na chwilę czy po drodze gdzieś zajechać. Dla mnie to normalne słowo. To nie znaczy to co przyjechał- zajechał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do pani wyżej - > zawsze sie jakas ofiara trafi, ktora bedzie ą ę poprawiać :-/ szkoda się tłumaczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kilka miesięcy temu urodziłam. Więc tak sobota zrobiliśmy z mężem grila na balkonie,zaczełam odczuwać skórcze to mąż spanikowany nas pakuje,kiedy dojechalismy to pinda z dyżurki zaprowadziła nas na blok porodowy,skórcze co 3 min,przyszedł lekarz i chciał mnie zbadac by sprawdzić rozwarcie to zaczełam nogami wierzgać i się z nim przekomarzać hehe poirytowany mnie złapał za nogi z tekstem,, tak to my się nie będziemy bawić'' :D skończyło się tym że mi się akcja porodowa zatrzymała i na ktg skórczy brak,położna się smiał że mi dziecko wystraszył dziad a zbadał mnie tak boleśnie że chciałam mu w myślach szczelić w pysk i myslałam że ściany pogryze! tydzień leżałam na patologii dostałam okscytocyne 14,5 godz,ułożenie wieszchołkowe i cc, obok rodziła strasza babka darła się by ją tak zaszyli by mąż więcej nie wsadził hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jeszcze nie rodziłam ale napisze poród mojej mamy kiedy rodziła mnie i sis ciąża bliźniaczą półtora miesiąca do porodu od niecałego miesiąca mama leżała na patologii, nasza ja straszna ochota na pasztetowa wiec uprosiła mojego tatę żeby jej przyniósł a ze wiadomo jak karmią w szpitalach po pawie miesiącu ''glodowki'' wpychała w siebie ile tylko się dało wieczorem poczuła dziwne bóle brzucha i uczucie ze musi kupę wiec poszła do łazienki siedziała tam z 15 min aż w końcu pielęgniarka zawiadomiona przez dziewczyny leżące z nią ze zaczął bolec ja brzuch i dość długo nie wraca poszła sprawdzić co się dzieje wchodzi do łazienki prosi moja mamę żeby wyszła moja mama ze nie bo musi zrobić kupę potem wyjdzie z dobre 10 min wykłócała się ze ona nie rodzi to pasztetowa ze to wina pasztetowe i ona nie wyjdzie w końcu 2 pielęgniarki siłą wyprowadziły a tu akcja porodowa w pełni szybko na porodówkę moja mama nadal obwinia pasztetowa przy czym przy Skórczach partych cala zawartość poszła na co lekarz no to akurat wina pasztetowej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepszy temat na forum. Piszcie jeszcze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dalej kobitki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×