Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość elene

Śmieszne , wstydliwe , ale nie tragicznne wpadki na porodówce .

Polecane posty

Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gury swietny topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha suuuuper opowieści. . Jeszcze!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
..i w górę.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszcie, dziewczyny, jak najwięcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawajcie kpbitki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgośc
Mam dla was coś fajnego i równie śmiesznego zapraszam na ww.awruko.pl:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boszee jakie głupie są strony tego typu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam wasze opowiastki dla rozładowania stresu, bo już jestem po terminie i trochę się denerwuję. postanowiłam opowiedzieć jak rodziłam syna 5 lat temu. jak dostałam skurczy, to myślę sobie mam czas. wytrzymałam 6 god i jak skurcze były co 5 min. wybrałam się do szpitala. wreszcie dotarłam na izbę przyjęć.Leżę podpięta pod ktg i zwijam się z bólu a położna patrzy się na mnie zdziwiona co mnie mnie tak boli, bo przecież ja nie mam skurczy i jak mnie odepnie to pójdę do domu, bo to na pewno są skurcze przepowiadające. nie dałam się spławić i powiedziałam,że chcę by mnie zbadał lekarz. przyszedł lekarz, zbadał mnie i mówi: ta pani rodzi, rozwarcie na 4 cm. i widzi że porządne skurcze mam. a ja, to czemu ktg pokazuje że nie mam. A on mi na to :pani się nie przejmuje, to jest bardzo stary sprzęt i nie jest już taki czuły. No, myślę, nieźle, gdzie ja trafiłam. A już po porodzie jak mnie lekarz zaczął zszywać nie wiem czemu palnełam : tylko pan mnie porządnie zszyje, żeby mi mąż nie narzekał. odwraca się neonatolog chyba,i mówi : to niech szanowny małżonek póki tu jest poda dokładne wymiary. i cała sala w ryk. ja się rozglądam a tu pełna sala ludzi, studenci, lekarze. ale było mi głupio. a już na sali poporodowej przychodzi pielęgniarka i pyta się: siku już było? ja dumna i blada odpowiadam, nawet kupka. kobita zrobiła oczy i poszła. dziewczyny, które ze mną leżały na sali w śmiech, a ja nie wiem o co chodzi. wytłumaczyły mi że jej chodziło o moje siku, a nie o kupke dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobre to ostatnie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha ale sie uśmiałam :) Fajne te Wasze opowiastki :) Ciekawe co mnie czeka na porodówce w przyszłości ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to i ja cos napisze;) teraz sie z tego smiejemy, ale wtedy bylo mi straaaasznie wstyd;) po 10 godz skurczow mialam tak strasznie dosc, ze przy lekarzu zwyzywalam meza od gnoja ktory zrobil mi dziecko a teraz stoi obok i sie cieszy a ja cierpie. Potem gdy polozna badala mi rozwarcie wykrzyczalam jej, ze jak zaraz nie przestanie to ja ja tak dotkne ze do konca zycia to zapamieta. Potem przy silniejszym skurczu zwymiotowalam na meza, a on od tego widoku prawie sam zwymiotowal;) Na koncu gdy juz dziecko ze mnie wyskoczylo wody wytrysnely jak z fontanny i polozna miala cale wlosy mokre, a ona na to z usmiechem ze wlasnie dostala za swoje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
siedzac juz na fotelu porodowym a raczej na boku zaczelam krzyczec do poloznej ze odchodza mi wody(a odeszly juz wczesniej) na co ona z usmiechem na twarzy - spokojnie,tylko sie posikalas. Oby dwie zaczelysmy sie smiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coś cichutko się zrobiło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj chyba wszystkie przygody na porodówce się skończyły, a może niż demograficzny nas dopadł i porodówki opustoszały. Ja mam termin na 24 kulam się resztką sił dam znać jak wydarzy się coś wesołego. Szkoda żeby taki topik umarł :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marina2206
No to jeszcze ja ;) Rodziłam prawie 5 lat temu, planowo miała być cesraka (ułożenie pośladkowe). Gdy zajechałam do szpitala już ze skurczami, panie połozne kazały sie położyć, badania itp. I tak sobie leże spokojnie a tu nagle chlup...a ja nie wiem co to, i je wołam, mówią że wody, czyste itp zdziwione strasznie bo cała sala zalana, każą przesiąść się na wózek bo trzeba usg zrobic a tu się dalej leje. Jedziemy przez pół oddziału a za mną rzeka :) Mówią ze to normalne itd. Kłade sie na łózko na to usg, wstaje i znowu chlup. I z powrotem na sale i za mna dalej sie leje. W końcu lekarz tak patrzy i się pyta czy mi ktoś szlaufa tam włożył i nie zakręcił kurka, bo salowa nadązyć za mną nie może :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiloiStich
Dawać dalej kochane! Świetne wspomnienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamanaobcasach
Moja kolezanka miala zaplanowane cc. 3 tygodnie przed terminem czula sie jakos niemrawo , ale pomyslala , ze w ciazy to normalne. POlozyla sie spac. (srodek dnia) Obudzilo ja pukanie do drzwi i tak sie wystraszyla , ze poderwala sie z sofy jakby wazyla 30 kg i momentalnie odeszly jej wody. Poszla sie umyc , przebrala a wody dalej leja sie strumieniami. Pojechala do szpitala idzie do pielegniarek a tam pusto. Jedna wyszla i mowi co sie dzieje? k:rodze , wody mi odeszly. p:prosze zaczekac tylko zjem banana. Ludzie na korytarzu szok a kolezanka grzecznie poszla (pokulała sie) na krzeselko mimo skurczów ogrrrrromnych . Dopiero jakis facet wpadl do dyzurki i ostro opindolil pielegniarki , ze tutaj kobieta ZALEWA wodami plodowymi szpital i rodzi to sie ruszyly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tujka999
haha up up kobietki! super temat i czekam na wiecej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiecej wiecej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajabajacalifornia
Może temat powróci? Nie ma już mamuś z porodówek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja lezalam juz na lozku,rozwarcie na 9 cm ale wody nie odeszly,i tak stoi na wprost mnie polozna i kaze przec,z jakim impetem chlusly na nią te wody,byla cala mokra i strasznie zdziwiona.haha do tej pory sie śmiejemy z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia89898989
Ja leżałam na patologi, w nocy o 2 odeszły mi wody ale nie do końca. poszłam do pielęgniarki i jej mówię sprawdziła łóżko że faktycznie mokre i poszła po lekarza dyżurnego żeby mnie zbadał, ja się przebrałam w suchą koszulkę i lekarz mnie wziął na samolot, wsadził rękę i chluup tak go obryzdało że nawet okulary miał całe mokre, wytarł i jeszcze raz rękę wsadził żeby rozwarcie sprawdzić dokładnie, tylko wsadził i znowu chluuup, znowu okulary całe mokre a on do mnie "ja chyba muszę wycieraczki sobie zamontować coś mi się wydaje". tak mnie rozśmieszył że cała się spięłam i z tego śmiechu znowu go obryzgało moimi wodami, piguła stanęła w drzwiach i się pyta co tu tak wesoło a jak zobaczyła doktora biedna też zaczęła się śmiać, potem już spokojnie mnie zbadał stwierdził spokojnie że zaczynamy rodzić i poszedł sobie, mnie odcholowali na nową salę, tam znów się przebrałam i już do śmiechu nie było bo bóle były mocne, zaczęłam łazić po korytarzach bo usiedzieć nie mogłam z bólu i nad ranem piguła mnie zgarnęła mówiąc że starczy tych spacerów, znów przyszedł ten sam lekarz do badania i mówi, że on to się mnie boi ale jakoś zbadał bez incydentów i mówi że jest 10cm i mogę rodzić, idę do położnej i jej mówię to ona do mnie, że mam się kłaść i przeć a ja że chwileczkę bo ja chcę męża do porodu, to ona pyta czy ja mam telefon przy sobie a ja na to że nie bo został na sali, ona przerażona mówi idź tylko ostrożnie bo jeszcze mi na korytarzu urodzisz, no to idę (trzeba było przejść całe skrzydło szpitala żeby dotrzeć do sali). dzwonię do męża a on nie odbiera, mocno wkurzona dzwonię do jego matki (nocował u niej bo bliżej do szpitala) ona mówi że on śpi, no to ja wkur.... że niech go budzi bo ja już idę na porodówkę i mam przeć, w końcu go obudziła a ja już byłam mocno zdenerwowana rodzić sama nie chciałam a tu bóle parte już były. położna mnie znalazła i siłą na porodówkę zaciągnęła, a ja z nerwów że męża nie ma po 2 parciu synka urodziłam, mąż zdążył tylko pępowinę przeciąć. to było nad ranem. najlepsze że nie wiedziałam że po porodzie będę aż taka słaba. urodziłam o 5, a koło 10 rano zachciało mi się do wc, zamiast zawołać pielęgniarkę to ja śmiało pomaszerowałam do kibelka, a nie był wcale w naszej sali tylko w głębi korytarza, doszłam tam a jakże bez problemu, lekko mi się tylko w głowie kręciło, załatwiłam potrzebę ruszyłam z powrotem i... ponoć tak łupnęłam o podłogę że pielęgniarka u siebie w recepcji usłyszała a jak mnie zobaczyła nietomną pod ścianą to sama mało nie zemdlała, dostałam niezły ochrzan za tą wycieczkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy to tylko ja mam takie wrażenie, ale ostatnio to te opowiści nie zawierają w sobie nic śmiesznego. Może z punktu widzenia opowiadającego było zabawnie, ale jak się to czyta, to te porody są dość przygnębiające :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hch
25.10 tego roku w nocy obudziły mnie lekkie skurcze nic ciekawego takowe miałam już od dwóch tygodni, zastanawiałam się czy jechać do szpitala czy czekać do rana. W końcu po dwóch godzinach zdecydowałam że jednak pojadę dla świętego spokoju. Zadzwoniłam po teścia i jazda do szpitala. Poszłam na izbę przyjęć i naściemniałam ze mam regularne skurcze co trzy minuty. Po zbadaniu przez lekarkę okazało się że będę rodzić to się zdziwiłam bóle prawie zerowe. po 40 min. poszłam na porodówkę ale po drodze zaczęło boleć. W poczekalni były jeszcze dwie dziewczyny do porodu na co położna O BOŻE TRZY DO PORODU A DWIE PORODÓWKI WOLNE!!!! Gdy położna podłączyła mnie pod ktg i nakryła prześcieradłem zaczęły sie bóle parte, wołam do niej ze ja rodzę, ona szybkim tempem wyrzucała wszystko z szafy do porodu a ja krzyczę że JA PRE ona że mam czekać, to ja do niej POMÓŻ MI BO BOLI. po kilku minutach córeczka była już na moim brzuchu. Gdy wychodziłam z porodówki dziewczyna co za mną czekała na izbie robiła wielkie oczy jak można tak expresowo rodzić. Potem leżałyśmy na tej samej sali i ja się śmiałam że musiałm się pospieszyc bo dwie porodówki wolne a trzy do porodu przyjechały :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×