Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elene

Śmieszne , wstydliwe , ale nie tragicznne wpadki na porodówce .

Polecane posty

Gość rybka zwana biedaczką
a ja rodziłam naturalnie - syn potem ktos mówi ze chyba jeszcze bedzie szło i córka(wiedziałam o blizniakach tylko, )potem po czasie juz mówia ze coś nadal jestem gruba, i cesarke zrobili i dwoje kolejnych wyjeli. mam teraz 4 dzieci 6 latków i brak kasy na utrzymanie tego, bieda jak nigdy, jeden pokój dla dzieci to mało, ale takie czasy. gdybym wiedziała to nie chciałabym dzieci nigdy. Klepiemy na równo biede.Buty maja 4 pary takie same na sezon , potem znów trzeba kupic kolejne....schudłam 10 kilo, mdleję na poczekaniu, pracuje jako sprzataczka, mąz jeszcze chudszy niż ja jest mechanikiem. A się okazło ze ja znów w ciązy jestem. Niestac mnie było na tabletki, niestac na utrzymanie ciżay, na kolejne dziecko, niestac na usunięcie. Kupię sznur chyba.mamy mieszkanie 2 pokojowe, nie ma samochpdu, internet jest i komórki mamy, mało jemy, opłaty duze są. Musze mieć kontakt ze swiatem przeciez. dzieci na necie się uczą , graja w gry. ile kosztuje sznur?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi
nie poddawaj sie... ale przypomnij sobie tez dobre chwile... dzieci to sama radosc... trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asik........
rybka, jezeli to podpucha to jestes po prostu swinia jezeli nie to odezwij sie bede probowala Ci pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupu
podnosze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Glupota
My jestesmy jeszce w ciazy wiec o poraodzie i jakiejs wpadce napisze w listopadzie link do tej stronki sotalam od znajomej z babyboom...kapitalne opowiesci A oto i moja: kiedys kupilam sobie sliczne czerwone skorkowe mokasynki ,listopad ide do lekarza mokre chodniki sciagam buty zeby wlezc na fotel a tam co cale stopy czerwone od butoe moja P.DR miala ubaw po pachy az powiedziala : ubierz sie bo ja musze sie wysmiac i wyszla na korytarz... wiecej wpadek nie pamietam ale numer z sachnietym lakierem na rajtach to mialam ale na rozbieranej randce....wstyd...!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TO może jeszcze ja. Miałam bardzo błyskawiczny poród. W sumie trwał 2 godziny. W szpitalu najpierw badanie, przyjęcie, wypełnianie karty.Potem kazali mi poczekać na korytarzu aż salowe umyją salę porodów (braklo miejsca) > Ja ciągle czekałam aż odejdą mi wody, skurcze były paskudne i cholernie bolaly. Wtedy przyszła para, strasznie młodzi byli i z tego co słyszałam to dziewczynie odeszły wody ale akcji porodowej zero. I tak sobie siedzieli obok nas, ja się darłam i co chwile wkładałam rękę do majtek (jeski ale wstyd) z ligliną zeby zobaczyć czy odchodzą te wody czy nie :D :D :D myslałam że mogę nie zauważyć :D :D :D . Efekt był taki, że z tego wszystkiego chłopak tej dziewczyny zasłabł :D :D :D Jak tylko weszłam na salę porodów, zaczeły się bóle parte. Trzy parcia i urodzilam. Położna mówi : -zobacz jakiego pięknego syna urodziłaś. -o kurcze a miała być dziewczynka. Odpowiadam - Eeee nie chłop jak byk Pokazuje mi... - ojej a gdzie ma jajka?. Odpowiedziałam wystraszona :D :D :D Urodziłam dziewczynkę :) - o kurde, jeszcze mi się to nie zdażyło. Zaśmiala się i położyła mi małą na brzuchu. Potem zrobiła na mnie kupę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podnoszęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Ja miałam poród rodzinny. Mąż jest palaczem i w zasadzie dwie godziny bez papierosa dają mu się we znaki. No więc zaczęły się u mnie bóle. Spakowałam się i czekałam w domu, az będą sie powtarzały co 1-2 minuty. Oczywiście przez ten czas maz spalił prawie 2 paczki fajek (czekaliśmyw domu ok. 3 godzin). Pojechaliśmy do szpitala. Tam oczywiscie przebrał sie i idąc ze mną na porodówke, uśmiechniety mówi, ze skitrał w kieszeni fajki, a jak mu się będzie chciało palic, to pójdzie do kibla i za chwilkę wróci odprężony po dymku. Kiedy zainstalowaliśmy się na sali porodowej mąż mówi do mnie, czy wytrzymam przez 3 minuty bez niego. Mówie idź sobie, idź. Poszedł. Wraca po 20 sekundach, skwaszony i mówi, ze fajki wziął, ale zapalniczki nie :-)) :-)) :-)) Biedak męczył się bez fajki 14 godzin na porodówce, ale dzielnie to zniósł. Nawet jak wbiłam mu nogę na wystajacy gwóźdź z łóżka (bo drąc się złapałam go za nogawkę i pociągnęłam do siebie - trwało to dopóki skurcz nie minął). Krwiaka miał przez 3 miesiące. Teraz zawsze sprawdza, czy ma zapałki albo zapalniczkę :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko az sie usmialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehheheheeeeeeeeh
a propo lewatywy bo mi sie przypomnialo:) jak poszlam sie wysrac to zlapalam sie takiej sztory-az ja zerwalam :))))pozniej musialam sie troche pomeczyc zeby ja spowrotem zawiesic:)))) moze was to nie bawi ale jak sobie to przypomne to strasznie smiac mi sie chce:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość górrraaaaaaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buchchchhaaaaaaa
no dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaszymka
przed wejsciem na sale porodową mialam robioną lewatywe i siedze sobie na kiblu a tam tylko taki maly parawanik byl i w sumie to wszystko bylo widac no i przyszla salowa znajoma i pyta zdziwiona: a co ty tu robisz? a ja szczerze: sram do dzisiaj sie z tego smiejemy ze hej bo gdzie jak gdzie ale w szpitalnym kiblu znajomych spotkac? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahahahah...jeju ale sie usmialam tymi postami. Ja takich historii nieprzezylam.Mialam cesarke...zdziwko bylo tylko wszystkich łacznie z lekarzem(ktory tak mnie przekonywal)mezem i mna sama bo wyczekiwany synek okazal sie corka ..tydzien myslelismy jak jej dac na imie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak rodziłam synka, od pewnego momentu wszystko zaczęło toczyć się błyskawicznie, stałam i zaczęły się skurcze parte, położna krzyczy wskakuj na łóżko, no to się położyłam , słysze przyjjjjjj-a ja na to \"Ale poczekajcie chwilę\", wszyscy zamarli, a ja swoje zostawcie mnie bo muszę odpocząć, lekarka krzyczy Kasia już widać główkę prawie, a ja dalej swoje \"Zostawcie mnie na chwilę\", na drugi dzień ubaw miały z tego niesamowity. W końcu uległam ;p i urodziłam :D Do szycia dostałam głupiego jasia( reszta z opowieści męża i personelu), zadziałał natycmiast i zaczęłam bełkotać, mówię im że mam odlot na maxa(dosłownie tak) i chcę tego trochę do domu :D Jak coś przypomnę to dopiszę :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiec i ja wam cos opowiem.Nie zdazylo sie to na porodowce,ale na parkingu porodowki :) Moja ciotka,bardziej kolezanka bo niewiele starsza odemnie,wlasnie powila slicznego rozowiutkiego Dominiczka.Przed porodem poprosila zebym zaopiekowala sie jej mezem,bo chlop ma taki stres ze nie wie ze sie jada,spi,ogolnie mowica funkcjonuje.Wiedzial tylko ze sie pali i pije wiadra kawy. Gdy cudenko bylo juz na tym swicie,kazalam panu malzonkowi ciotki sie wykompac i ubrac ladnie i wrzucuc troche gotwki do portwela.Zapakowalam go do samochodu,najpierw zawiozlam do kwiaciarni potem do fryzjera i tak wystrojeni zaparkowalam przed szpitalem.Ja i swierzo upieczony tata na nogach z waty,i zelem na wlosach,sciskajac wiazaneczke kwiatuszkow,az zbielaly poszlismy do zonki i synka,ciotki i kuzyna. Na oddziele tata troche ochlonal,bo zobaczyl ze zona wyglada jak zona a maly wciaz rozowy a nie zolty.Fajnie nam sie gadalo,bylo wesolo,moze az za wesolo,bo zaczely nas pielegniarki upominac. Ciotce nagle sie cos przypomnialo i koniecznie musial to miec.Juz teraz i zaraz!!! Poszlam do fiata 125p(to bylo dawwwnoooo ).Siluje sie z zamkiem bo wiem ze byl troche uszkodzony,krece kluczem wte i wewte az puscilo.Wtedy zauwazylam ze zginelo duzo rzeczy z samochodu !! Radio kasety,kulki masujace i inne duperele.Nagle zza moich plecow wyskakuje facet i z geba do mnie !! CO PANI ROBI !! wiec ja z geba do niego.AUTO OKRADLI DZWON NA POLICJE !!! facet:PANI JEST NIENORMALNA ja:TO PAN JEST WARIAT,DZWON CHLOPIE NA POLICJE facet:ZADZWONIE,TO CIE ZAMKNA STARA WARIATKO ja:DOSC ZE AUTO OKRADLI,TO JESZZCE PAN DRZESZ NA MNIE GEBE I WYZYWASZ OD WARIATEK facet; TO JEST MOJE AUTO !!!! ja ???????????????????????????????????? facet CO PANI ROBI ja???????????????????????????????????????? Zrobilam pare krokow i zobaczylam............................\"swoje auto\"\" za moim(swierzego taty)autem zaparkowala nyska a za nyska facet,takim samym fiaciorem jakim przywiozlam pana tate. ALe to chyba rodzinne,bo moja mama tez sie wsciekala ze pilot nie dziala i nie moze auta otworzyc.........i babcia........kazdy czerwony matiz jest jej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam
Dziwczyny uśmiałam się strasznie czytając wasze opowieści. :-D ;;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe... dobre. Siedzę sobie na porodówce po lewatywie na kibelku... skurcze już dość silne, a że najedzona byłam, to miałam co \"wyrzucać\":) Nagle do wci wchodzi salowa z papierem toaletowym, podchodzi do mnie i zaczyna wymieniać... Ja ledwie mogę mówic, pytam, czy musi koniecznie robić to teraz, a ona, że sądząc po odgłosach to papieru mi raczej nie wystarczy(wymiotowałam i wypróżniałam się na zmianę)... Było mi głupio, bo nie mogłam się powstrzymać od \"wydawania tych odgłosów\" nawet przy niej... A to opowiadała mi koleżanka z sali, Martyna (urodziła 3 h po mnie, czyli o 6rano). Rodziła w dużej sali, obok za parawanem miała jeszcze jedną rodzącą , która chciała mieć poród rodzinny. Niestety salka do rodzinnych była zajęta, wiec musiała rodzić w dużej. Mąż jej akurat był gdzieś daleko, w każdym razie dojechał akurat na 2 fazę porodu. Wbiegł rozgorączkowany do sali, chwycił Martynę(!!) za rękę i krzyczał (głośniej niż rodząca za parawanem żona) \"PRZYJ!\", \"ODDYCHAJ!\". Martyna popatrzyła na niego ze zdziwieniem, a on kurczowo zaciskał powieki, żeby niczego nie zobaczyć (aż był siny na twarzy). Martyna: Puść mnie! On: PRZYJ!! W końcu lekarz z położną połapali się o co chodzi i zaprowadzili mężusia do żony. Ale ponoć oczu i tak nie otworzył i mieli wieeeelkie problemy z wyjęciem dłoni Martyny z jego uścisku...:). Jak sobie jeszcze coś przypomnę to dam znać, bo mnóstwo czasu w ciąży spędziłam w szpitalach i słyszałam masę historyjek:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja opisze
co zrobila moja kolezanka bedąc po porodzie.lekarz zakladal jej szwy a ona wiadomo zmeczona zapytala go panie doktorze czy będą jeszcze jakies uklucia ale niestety on zle uslyszal i sie jej pyta prosze panią a jakie uczucia ma pani na na mysli.zwykle niedoslyszenie ale jak to zabrzmialo w takim momencie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×