Gość Ewa 100 Napisano Styczeń 10, 2008 Witam Wszystkich. Do Papudron : Edytko naprawde niemartw sie tą tarczycą. Wiem każdy się boi raka. Ale uwież nam ,rak tarczycy jest najprostszy w leczeniu. Wycinają go a potem jodoterapia i na tym koniec! Musisz myśleć pozytywnie to naprawde połowa sukcesu. Organizm musi być silny żeby walczyć z każdą chorobą nie wolno się dołować!!! Aisab pisze, że jak miała by wybierać raka to wybrała by raka tarczycy - z taką opinią spotykam się bardzo często.Wypowiadają się tak nie tylko chorzy ale i pielęgniarki i lekarze - A oni chyba wiedzą najlepiej i najwięcej o raku. A tak wgóle miałaś biopsje guza tarczycy? Może to zwykły guz. Nie martw się na zapas. Trzymaj się. Pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
papudron 0 Napisano Styczeń 10, 2008 Dzisiaj będę u lekarza i zapewne da mi skierowanie na biopsję.Na razie jestem po scyntygrafii.3 lata temu guz miał wielkość 3,5 x3,5 cm i już wtedy byłam kwalifikowana do operacji.Jednak przez te guzy mózgu wszystko przesunęło się w czasie.Ja poprostu boję się kolejnej narkozy i operacji.I tak już wyglądam jak straszydło po poprzedniej więc blizna na szyi wogóle mi nie przeszkadza i nie mogę sie doczekać kiedy wreszcie przytyję... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Angi8 Napisano Styczeń 10, 2008 do papudron Kochana Edytko, Podobno tak jest ze jak zlapie Cie jeden guz to potem tak juz leca. Ja tez jestem po przejsciach. Najpierw mialam wyrostek, potem mialam guza tarczycy (jakies 3 lata temu) 2 lata temu mialam cesarke. a teraz mialam guza tarczycy. Na kolejnej piersi pol roku temu wykryli mi kolejne guzki i torbiele, narazie male wiec nic nie robia. mam przyjsc jakos w lutym na usg. Niestety to cholerstwo sie mnie uczepilo. i co prawda nie mam raka tylko same guzki ale niestety operacji juz mialam duzo i nadal wiem ze bede miala. A teraz usuwali mi pieprzyka i moze sie okazac rakowy. Jutro jade po odbior wynikow. Ale nie zalamuje sie bo mam dla kogo zyc. Ty takze masz wiec mysl pozytywnie i nie daj sie temu rakowi. Napewno go pokonasz! Wszustko bedzie dobrze, jestem z Toba, trzym sie cieplutko:* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość fio5 Napisano Styczeń 10, 2008 DO ANGI8 DZIEKUJĘ ZA ODPOWIEDZ WŁAŚNIE JADE NA 14 NA STRZAŁOWSKĄ DO PANA NAGAYA...POWIE MI CO ZE MNĄ BEDĄ ROBIĆ..KOCHANA JESTEŚ,ŻE DAŁAŚ ZNAĆ..SZCZECINIANKA..JAK MIŁO... NAPISZE WIECZOREM..CO POWIEDZIAŁ,,BUZIAKI Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
papudron 0 Napisano Styczeń 10, 2008 Tak sobie czasami myślę-mam 36 lat a czuję sie jak wrak człowieka,Swoimi guzami mogłabym obdzielić co najmniej 3 osoby.A wszystko trafiło na mnie.Do tego po operacji mózgu straciłam słuch na jedno ucho,niewiele widzę na jedno oko i mam porażony nerw twarzowy.Najbardziej boję śię aby przy moim\"szczęściu\" nie porazili mi jeszcze strun głosowych bo wtedy klapa na całego... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 100 Napisano Styczeń 10, 2008 Do Papudron : Edytko aż strach pomyśleć ile ty już przeszłaś :( Jestem z Tobą, naprawde trzymam za Ciebie kciuki !. Masz małe dziecko więc masz dla kogo żyć. Więc nie poddawaj się!!! W końcu zaświeci słoneczko i dla Ciebie. Musisz tylko w to uwieżyć. Jak to mówią "Co nas nie zabije to nas wzmocni" coś w tym jest. Trzym się cieplutko.Pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aisab Napisano Styczeń 10, 2008 Pauudron! zobaczysz ze za kilka tygodni wejdziesz na to forum i bedziemy wspolnie wspominac te chwile! zobaczysz ze juz niedlugo i Ty bedziesz miala z glowy te sprawy! a jesli m yslisz ze tylko Ty jestes taka poszkodowana to uwierz mi ze tak nie jest! ludzie nie trabia na prawo i lewo o tym co im dolega! heh! a jesli chodzi o te Twoje guzy to mi kiedys lekarz powiedział ze z tym to jest tak ze ludzie dzielą sie na tych co maja i jzu wiedza, na tych co maja i jeszcze nie wiedza i na tych co beda mieli i sie dowiedza! wiec glowa do góry bo trzeba to przetrwac i zyc dalej! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Princessitta Napisano Styczeń 10, 2008 Wróciłam z Gliwic . Niestety wyniki z biopsji się potwierdziły - rak papilarny . 13 luty mam termin do szpitala , a 14 luty operacja . Martwię się tym wszystkim . Lekarz powiedział że jesli podczas operacji potwierdzi się diagnoza to usuną mi całą tarczycę , a jesli będzie ok to usuną mi jeden płat na którym znajduje się guz . Z tyloma ludzmi tam rozmawiałam i każy mówi żeby nie bac się tylko isc za ciosem . W gliwicach nawet nie szyją tylko kleją szyję , jedna pani mi pokazywała , a była miesięc po operacji i wygląda dobrze . Ewa 100 widzisz - mówiłam że będę następna w kolejce . Wczesniejsze wypowiedzi koleżanki naprawdę wywarły na mnie wrażenie , moje problemy to chyba mały pikus , chociaż dla mnie są wielkie . Pozdrawiam was , chociaż jestem dzisiaj smutna Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
papudron 0 Napisano Styczeń 10, 2008 Wiem,że muszę być silna i nie mam zamiaru się załamywać bo to nie w moim stylu.Mam dla kogo żyć.Mam 3 dzieci i jestem im potrzebna.Ale najzwyklej w świecie boję się.. Na 4 lutego mam termin na USG i dopiero pewnie wtedy dostanę skierowanie na biopsję.Myślałam,że chociaż USG mi dzisiaj zrobi ale nici z tego. Na wyniku konsultacji do mojej lekarki rejonowej napisał tylko tyle: Guz gorący prawego płata,wychwyt 131J-61%,zwężenie tchawicy ok 35%. Dalej nic konkretnego nie wiem.Najgorsze jest czekanie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jolandax Napisano Styczeń 10, 2008 I już po wszystkim. Operację miałam przedwczoraj a dziś już jestem w domku. Teraz muszę czekać na wynik badania histopatologicznego. Blizna po operacji wygląda nieźle jak na tak krótki okres. Ogólnie też czuję się nieźle, nawet ból gardła jest niewielki. W szpitalu w którym byłam operowana przez 24 godziny leży się na sali pooperacyjnej i nie wolno wtedy jeść i pić, a później z każdą godziną jest coraz lepiej.POZDRAWIAM Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Princessitta Napisano Styczeń 10, 2008 Jolandax napisz gdzie miałas operacje , z jakiego powodu - rozpoznanie i czy miałas usuniętą całą tarczycę czy tylko jeden płat . Dziewczyny czy wiecie może czy zawsze po operacji stosuje się leczenie jodem promieniotwórczym ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość M*AGDA Napisano Styczeń 10, 2008 Witam was. Zajrzałam na Wasz wątek poniewaz dzisiaj mój mąż pojechał do szpitala onkologicznego w Poznaniu na wycięcie guza tarczycy. Guz jest wielkości 3cm i na razie nic nie wiadomo póki go nie wytną i nie zbadaja. Jestem przerażona tą sytuacją i mam nadzieję ze wszystko skonczy się dobrze. Wasze wypowiedzi nastawiły mnie trochę optymistycznej do całej sprawy. Staram sie nie denerwowac i nie myślec o tym za wiele, na za dwa tygodnie mam termin porodu i chce poczekac na męża tym bardziej ze w domu jest jeszcze 2,5 letni synek który bardzo by tęsknił za nami obojgiem więc tatus w domu musi byc. Czy któraś z Was była operowana w Poznaniu??? Mam nadzieje ze to jest dobry szpital. Pozdrawiam gorąco. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość fio5 Napisano Styczeń 11, 2008 DO ANGI8 BYŁAM..ALE MIAŁAM WRAŻENIE ŻE TO BYŁA TAŚMÓWKA;..WSZYSCY SZLI DO WYCIĘCIA..NAWET NIE SPOJRZAŁ NA WYNIKI TAK NAPRAWDE...HMHM JAKOŚ TAK DZIWNIE SIĘ CZUJE...SKIEROWANIE DO SZPITALA JUZ MAM ..ALE TERMINU NIE USTALIŁAM JESZCZE...BUZIAKI Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość natalia 22 Napisano Styczeń 11, 2008 dzień dobry :) dawno mnie nie bylo ale juz odpowiadam na wczesniejsze pytania. co do blizny to jest łdna,szybko sie goi i juz zaczyna jasiec, troszke jeszcze swedzi ale to oznaki gojenia :) po tej izolatce technik ktory zrobi pomiar promieniowania pacjenta napisze kartke na ktorej bedzie indywidualnie dostosowane izolowanie sie w domu. np. w moim przypadku izolowanie sie od malych dzieci i kobiet w ciazy to bylo 2 tygodnie. wiec nie tak zle. a pic kawsne i jesc cytryny to powinno sie i po normalnej scynygrafii i po tej izolatce bo tam jest wieksza dawka radiojodu. co do jedzdzenia po operacji to ja na drugi dzien juz normalnie jadlam i mylam sie wiec nie ma problemu, szybko dochodzi sie do siebie, wiadomo na poczatku gardlo boli ale to pwooli mija i w ok 4 dni powinno sie skonczyc, w pierwszych 2 dniach przeszkadza dren ale jak go wyciagną to juz spokoj, i Ewciu główke mozna myc:) ja mam swira na punkcie swoich wlosow imusze je myc prawie codzienie wiec po operacji mama mi pomogla umyc głowe nad kranem bo mialam dren i nie moglam wejsc cala pod prysznic ale potem to juz nic nie boli. a tak ogolnie to u mnie dobrze, zrobilam wyniki badan krwi i okazuje sie ze moje nerki wrocily do normy bo jak wczesniej pisalam lekarze wpedzili mnie w hiperkalcemie. przestrzegam wszystkie panie ktore sa jeszcze przed operacja- lekarze napewno po wypisie przepisza wam branie lekow takich jak wapo magnez i witamina d (alfadiol) jazeli w trakcie ich brania bedziecie sie zle czuly np. nudnosci, nismak, bole glowy to zgloscie sie szybko do lekarza bo w moim przypadku tak bylo bo mi za duze dawko przepisamli i stad to przedawkowanie. pozdrawiam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
papudron 0 Napisano Styczeń 11, 2008 A ja mam pytanie odnośnie miejsca operacji.Pewnie wiecie na ten temat wiecej niż ja.Mieszkam w Nowym Sączu i zastanawiam się gdzie się dać kroić.Napewno nie u mnie w mieście bo tutaj to lipa w tej kwestii.Zastanawiam się nad Krakowem albo Gliwicami.Czy ktoś mi może coś doradzić... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 100 Napisano Styczeń 11, 2008 Witam. Do papudron - Gliwice podobno są bardzo dobre - to dla nich rutyna. O Krakowie nic nie wiem. Do Princessitty - Po operacji nie zawsze jest jodoterapia.Chyba tylko jak ma się raka. Ale do końca nie wiem. Dziewczyny jak to jest po operacji zaraz wraca się na swoją sale czy tak jak pisze jolandax leży się na sali pooperacyjnej? No i co z z rzeczami np.komórką? Pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jolandax Napisano Styczeń 11, 2008 Do Princessitty Byłam operowana w szpitalu wojskowym w Warszawie. W rozpoznaniu: guzki hipoechogenne, od 5mm do 35mm średnicy, które uciskały krtań. Usunięto mi oba płaty tarczycy, pozostawiając jakieś małe "okrawki". Mam nadzieję,że wynik badania histopatologicznego będzie w porządku, bo inaczej czeka mnie reoperacja. POZDRAWIAM Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aisab Napisano Styczeń 11, 2008 japolecam Gliwice! tam kieruja ludzi z całej polski! moj maz lezał zpanem z krakowa wiec kraków chyba nie a gliwice to juz niedaleko! zreszta my tez mielismy 200 km do Gliwic ale jesli chodzi o tarczyce to wszedzie lekarze mówia jedno-GLIWICE! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aisab Napisano Styczeń 11, 2008 a radjojod to oczywiscie tylko w przypadku raka aby zniszczyc komórki rakowe w organizmie i ewentualne przerzuty! radjojod wykorzystuje sie takze do leczenia tarczycy niedoczynnosci ale w duzo mniejszych dawkach niz w tym przypadku-tu trzeba byc izolowanym! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
olavia 0 Napisano Styczeń 11, 2008 Witam, jestem w 21 tygodniu ciąży i kolejne badanie biopsji wykazalo w moim 7/3 mm guzku raka rdzeniastego tarczycy, pomiomo tego że biopsja sprzed 2 lat wykazala zmianę o charakterze lagodnym. Przez ostatnie 2 lata robialm regularnie usg i hormony, wszytsko bylo w nomie, tylko guzek urósl o 2mm. Niby nic a jednak... Rak rdzeniasty nie jest tak optymistyczny jak pozostale typy nowotworów. Trafilam do Pani Stachlewskiej-Nasfeter, która wyznaczyla mi wczoraj operacje na 18.01. STRASZNIE się boję; wszystkiego a poza tym żal mi mojego dziecka które pewnie odczuwa mój stres :( Staram się już nie plakać, choć dużo mnie to wszystko kosztuje. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość miesiąc temu wycięto tarczycę Napisano Styczeń 11, 2008 u mego męża.Wszystko było w porządku aż do wczoraj.Przy kolejnej kontroli okazało się ,że blizna po usunięciu "chwyciła" strunę głosową i na dodatek coś tam poraziło nerw.Nie wiadomo czy da się to odwrócić.Teraz bierze on antybiotyki i jakieś zastrzyki na tego nerwa.Pocieszające jest to ,że nadal może mówić----choć to brzmi jak pijacka chrypka. Za 10 dni idzie do kontroli, to będzie wiadomo co dalej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
papudron 0 Napisano Styczeń 11, 2008 Do Oliwii-jak Oni Cię będą operowali skoro jesteś w ciąży? Narkoza pewnie wykluczona.Blokada?Czy nie mogą poczekać z operacją do czasu rozwiązania? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alicja02 0 Napisano Styczeń 11, 2008 da się to odwrócić, mam to samo. Głosik fajny, wcale nie pijacki, podobno sexi :D tak koledzy mi mówią. Ja miałam już 2 operacje we wrześniu i uszkodzono mi strunę głosową. Jestem pod kontrolą foniatry, ona zapewnia, że wszystko wróci do normy. Ale może to trwać kilka miesięcy, nawet do roku czasu. Jestem już po fizykoterapii, niewiele to dało. Mam nadzieję, że głos mi powróci, bo jak na dzień dzisiejszy to nie mogę śpiewać, głosno mówić, no i głos zachrypnięty :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alicja02 0 Napisano Styczeń 11, 2008 ale napisałam :D Pierwszą operacje miałam 23 lata temu, a druga we wrześniu ub roku :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
olavia 0 Napisano Styczeń 11, 2008 w ciąży operować można w II trymestrze, podobno nie ma zagrożenia, stosuję się chyba lżejszą narkozę. Potwierdzalam to u różnych lekarzy. Operacja ma się odbyć w asyście ginekologów. Skręca mnie kiedy o tym myśle. I niestety nie można tego odlożyć. rdzeniasty jest zbyt groźnym typem nowotwora tarczycy... :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
papudron 0 Napisano Styczeń 11, 2008 Do Oliwii-kurcze to współczuję.Nie wyobrażam sobie operacji będąc w ciąży.Chyba umarłabym ze strachu o moje dziecko. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alicja02 0 Napisano Styczeń 11, 2008 Będzie dobrze :D musisz być zdrowa, bo masz dla kogo :D Trzymaj się cieplutko Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
olavia 0 Napisano Styczeń 11, 2008 Dziekuję Alicja, staram się trzymać, bo nie mogę myslęć tylko o sobie. Najważniejsza jest dzidzia i ona nie powinna czuć że ja się stresuje. Dlatego z calego serca próbuje myślec pozytywnie, choć nie zawsze jest to możliwe... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
olavia 0 Napisano Styczeń 11, 2008 Dziekuję Alicja, staram się trzymać, bo nie mogę myslęć tylko o sobie. Najważniejsza jest dzidzia i ona nie powinna czuć że ja się stresuje. Dlatego z calego serca próbuje myślec pozytywnie, choć nie zawsze jest to możliwe... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Angi8 Napisano Styczeń 11, 2008 do fio5 ja bylam dobrze tam obsluzona. Lekarz byl mily (dr Kosinski) pielegniarki rowniez chociaz zeczywiscie mozna odniesc wrazenie ze wszystko idzie tasmowo. dlatego chyba ze oni tam sie zajmuja glownie tarczyca i piersiami. Ja tam jestem zadowolona. Moze trafilas na zly dzien lekarza. no i na dr. ksiazkiewicza, prawda? ponoc to najmniej lubiany lekarz ale osobiscie nie wiem. Moj lekarz byl super. i paru innych jeszcze tez znam bo to juz moja 2 operacja i jeden zabieg tez mialam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach