Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Gość wisniamama
JESTEM Z DUBLINA I MIESZKAM TU JUSZ 12 LAT A W POLSCE Z LODZI. ALE CZY OBY DWA BYLY ZLOSLIWE TE GUZY I W JEDEM WOLU MIALAS CZY W OBU ROZZUCONE ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety ale rak tarczycy chyba zawsze jest zlosliwy :/ przynajmniej tak slyszalam.wszystkie dziewczyny tutaj mialy raka zlosliwego :/ ale moge Ci powiedziec ze rak tarczycy nawet zlosliwy jest slaby !! i latwo sie go leczy :) i ma bardzooooo dobre rokowania. no i jak mi moja lekarz powiedziala- po takim raku zyje sie normalnie i tak dlugo jak zwykli zdrowi ludzie :) mozna miec po nim dzieci :) po jodzie nie traci sie wlosow i organizm tez sie nie wyniszcza jak po chemi wiesz co ja jak pytalam lekarza czy moj rak jest zlosliwy powiedziala mi ze oni nie dziela raka na zlosliwy czy nie (nawet zabardzo nie wiedziala o co mi chodzi z tym ''zlosliczy czy nie'') powiedziala jeszcze ze rak to rak (no i nie uslyszalam od niej jaki jest) no ale z tego co czytam na forach domyslam sie ze byl zlosliwy. kazda osoba z ktora gadalam po raku miala raka zlosliwego. nie lecze sie w polsce a tutaj nie ma takiego czegos jak rak zlosliwy czy nie. mialam dwa guzy na tarczycy (jak guzy sa tylko na tarczycy nie jest to przerzut) a to czy byly polonczone czy oddzielnie to nie wiem nawet jakos sie tym nie zainteresowalam ale to i tak nie ma znaczenia najwazniejsze bylo to ze nie mialam przerzutow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisniamama
TAK WIEM ZE RAK PRAWIE ZAWSZE JEST ZLOSLIWY ALE CZY GUZ ? A TAK WOGULE TO W JAKIM PANSTWIE SIE LECZYSZ ? A JA SIE SPYTALAM CZY MOJ JEST ZLOSLIWY POWIADZIALA MI ZE TAK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wisniamama na poczatku sa komorki rakowe a potem zamieniaja sie one z guza-guz to wlasnie jest rak :/ dlatego przy biopsji pobiera sie wycinek z guza bo wlasnie on jest rakiem ja jestem z USA dokladniej z Bostonu nie martw sie bedzie ok masz pierwszy stopien raka czyli najlepszy bedzie dobrze :) a pozatym ten rak jest najlepszym rakiem jakiego czlowiek moze miec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisniamama
sylwia25 dzieki za slowa otuchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Sylwia napisałam, że miałam zaawansowaną chorobę bo jak pamiętasz miałam już przerzuty, ale to nic nie zmieniło z czego bardzo się cieszę. Pomimo przerzutów po jodzie mam super wyniki takie same jak dziewczyny bez przerzutów. Kolejna poprawka to taka, że tam gdzie ja się leczę te zastrzyki, które Ty dostajesz to i ja dostane i są dostępne dla każdego pacjenta i zawsze były. Nastazja pisała, że jej powiedziano o tym, że zostały wycofane ale mi pielęgniarka powiedziała, że to bzdura tylko nie podają bo są drogie ( ok. 5 tys. ) bynajmniej w CO nie dają. Mi zagwarantowano, że będę je miała więc moje leczenia bardzo przypomina Twoje z czego się cieszę. A dla nastazji jest to znak, że te zastrzyki są i napewno w CO je mają tylko chyba zwyczajnie oszczędzają. A tak poza tym to cieszę się, że już wróciłam i znowu mogę z wami pisać i widzę, że nas przybywa. na drugą operację trzeba czekać około trzech miesięcy i jodu leczniczego nie podaje się gdy jest drugi płat. Trzeba go usunąć i dopiero można podać jod. Aska hej, jak dzisiaj u Ciebie samopoczucie mam nadzieję że trochę lepiej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Sylwia napisałam, że miałam zaawansowaną chorobę bo jak pamiętasz miałam już przerzuty, ale to nic nie zmieniło z czego bardzo się cieszę. Pomimo przerzutów po jodzie mam super wyniki takie same jak dziewczyny bez przerzutów. Kolejna poprawka to taka, że tam gdzie ja się leczę te zastrzyki, które Ty dostajesz to i ja dostane i są dostępne dla każdego pacjenta i zawsze były. Nastazja pisała, że jej powiedziano o tym, że zostały wycofane ale mi pielęgniarka powiedziała, że to bzdura tylko nie podają bo są drogie ( ok. 5 tys. ) bynajmniej w CO nie dają. Mi zagwarantowano, że będę je miała więc moje leczenia bardzo przypomina Twoje z czego się cieszę. A dla nastazji jest to znak, że te zastrzyki są i napewno w CO je mają tylko chyba zwyczajnie oszczędzają. A tak poza tym to cieszę się, że już wróciłam i znowu mogę z wami pisać i widzę, że nas przybywa. na drugą operację trzeba czekać około trzech miesięcy i jodu leczniczego nie podaje się gdy jest drugi płat. Trzeba go usunąć i dopiero można podać jod. Aska hej, jak dzisiaj u Ciebie samopoczucie mam nadzieję że trochę lepiej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nastazja ufff to dobrze bo juz cos zle zrozumialam :) mi lekarz mowila ze jak przy diagnozie sa przerzuty na wezly to one nie wplywaja na rokowania :) (czyli tak jakby ich nie bylo) i widzisz tak wlasnie bylo w Twoim przypadku bo wyniki masz super :) bardzo sie ciesze ze bedziesz miala te zastrzyki :) ja swoje zaczynam 12 i 13 grudnia (nie odstawiam hormonow) i naszczescie jodu tez mi nie podadza :) :) :) tylko zrobia jakies inne badania (z czego bardzoooooo sie ciesze) :) pierwszy raz jak szlam na te zastrzyki jak dowiedzialam sie ze mam raka myslalam ze one sa w reke haha. poszlam do gabinetu a pielengniarka do mnie prosze sie odrwucic i zdjac spodnie hahahahaha a co do niej ''coooo'' a ona ''to co Ty nie wiedzialas ze one sa wstrzykiwane w miesien tylka'' haha. no ale naszczescie nie sa bolace :) pielengniarka smiala sie ze mnie ze nic nie wiedzialam i pozwolila mi uchylic tylko spodnie :) bardzo sie ciesze ze u Ciebie wszystko dobrze :) mocno sie denerwowalas czekajac na wynik ? jak tam rodzinka zareagowana na super wiadomosc ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia spect/ct to nazwa tego drugiego badania czy się denerwowałam??? nawet nie wiesz jak bardzo. Wszystko było dobrze ale poniedziałek zaczął się źle zaczynać i czarne myśli mi krążyły po głowie. A dokładnie było tak. Przyszła pani co sprząta i zrobiła pomiar promieniowania mojego łóżka i było bardzo ale to bardzo wysokie, następnie mąż wyjechał po mnie i popsuł się mu samochód i potem bardzo długo ale to bardzo długo nie było wyników i już sobie pomyślałam, że napewno jest źle bo wszystko idzie nie tak jak trzeba. Miałam takiego nerwa że szok ale po jakimś czasie przyszedł lekarz i powiedział, że są wyniki i są dobre i już zaczyna robić wypisy to się wtedy z tego wszystkiego rozpłakałam hihi. Potem przyszedł na oddział z papierami i wszystko wytłumaczył i wtedy szczęście wróciło i w między czasie mąż zadzwonił ze jedzie po mnie juz i u niego tez dobrze to uśmiech miałam od ucha do ucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eweliza u mnie sie inaczej to badanie nazywa :) wlasnie zobaczylam na kartce nazwe : thyroid cancer evaluation- (dx: thyroid cancer-193) (strasznie to brzmi) z tego co wiem beda mi bardzo duzo krwi pobierali :/ (bede musiala jezdzic do szpitala 12,13 i 16 grudnia i za kazdym razem beda powierali mi pare probek krwi) :/ no ale jakos to przezyje hihi :) najwazniejsze zeby wynik byl dobry a reszta to pestka :) wyobrażam sobie jak musialas sie denerwowac :/ zawsze jak nie ma dlugo wynikow to zaczyna sie myslec o niewiadomo czym :) no ale naszczescie wszystko dobrze sie skonczylo :) Ty jeszcze nie jestes w swoim domku tak ? jak tam corcia znosi rozstanie ? Madzica30 jak tam wszystko u Ciebie ? jak samopoczucie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzica30
Hej:) sylwia Dzieki za pamiec:)U mnie juz lepiej,teraz jeszcze tylko kaszel zostal,ale to juz chyba koncowka choroby,oby!Poza tym nieciekawie,nie mozna na spacer wychodzic:(Juz drugi tydzien idzie jak nigdzie nie wychodzimy.Straszliwe wichury tu sa.Nie wiem co sie dzieje z ta pogoda? Zaczynam pomalu myslec o wtorku,ale nie panikuje.Zobacze najpierw co mi powiedza podczas usg,no i potem pozostanie czekanie na wyniki biobsji... eweliza Juz sobie wyobrazam twoj strach w ten poniedzialek,pewnie myslalas,ze nawet Cie nie wypuszcza do domu.Chodzi mi o to napromieniowanie,czy mogliby stwierdzic,ze jest za wysokie i musisz zostac?No,ale na szczescie juz jestes po wszystkim:)Teraz jeszcze wytrzymac te rozlake z rodzina i bedzie ok. Pozdrawiam Was bardzo cieplo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzica30 Super ze dochodzisz już do siebie a co do wtorku to spokojnie, napewno będzie dobrze. Będę mocno trzymać kciuki nawet palcami u nóg. hihihi a teraz was zaskoczę bo jestem już w domu. Pytałam lekarza o dziecko i powiedział ze mogę wrócić odrazu i trzymać odległość dwóch metrów, ale ja wolałam jeszcze kilka dni poczekać. Potem mała prosiła już bym wróciła i jestem. Jest fajna zabawa cały czas krzyczy gdzie jestem bo ona chce iść do pokoju a to do kuchni i pyta czy tam mnie nie ma. no i oczywiśćie mam oddzielny pokój trochę przesadnie dbam o swoje sztućce i ręczniki i takie tam. gosiaczek mam do Ciebie pytanko, ty po jodzie miałaś malutką córeczkę napisz mi po jakim czasie mogłaś ją przytulić ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzica30
eweliza To super wiadomosc!!!Fajnie,ze mozesz juz byc w domu,na pewno od razu Ci lepiej:)Ciesze sie i pozdrawiam,milego popoludnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hey dziewczycy :) Madzia fajnie ze juz u Ciebie lepiej :) u Ciebie wichury a u mnie zimy nie widac codziennie jest po 23 stopnie szok !! eweliza super ze juz moglas wrocic do domku :) ja tez tak mialam ze do dzieci nie moglam zblizac sie na 2 metry. fajnie ze zamienilyscie ta cala sytuacje w zabawe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eweliza mi powiedział lekarz że bezwzględny zakaz zbliżania się do dziecka to 14 dni, a w 15 dniu moge już normalniesię zbliżać, przygotowywać jedzenie, kąpać itd. Tak więc 15 dnia wróciłam do domu wykąpałam się i normalnie zajmowałam się córcią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosiaczek dzięki, że odpisałaś mi też powiedział, żę 14 dni na odległość a potem też przez jakiś czas ostrożnie z pieszczotami i spaniem razem, dlatego chciałam spytać jak było w twoim przypadku. dzisiaj mąż musiał wyjść na trochę i jak zwykle w tym czasi małej jeść się zachciało więc włozyłam rękawiczki i ugotowałm jej kluski mam nadzieję ze nic się nie stanie. Sylwia Pytanko do Ciebie. powiedz mi jak z tymi zwierzętami ile czasu nie możemy głaskać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eweliza napewno Coreczce nic nie bedzie :) wyobrazam sobie Ciebie gotujaca w rekawiczkach hihi :) pewnie fajnie to wygladalo :) no ale ja pewnie tez bym tak robila :) a co do zwierzatek to lekarz powiedziala mi zebym przez 7 dni nie dotykala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny to dziwne bo na szkoleniu przed jodem powiedzieli że zwierzętą nie zagrażamy ale przecież one też mają tarczyce. Ciekawe jak jest naprawde, ale lepiej nie zbliiżać się na ten czas. Eweliza myśle że córce nic się nie stało ale lepiej zachowaj pewną odległość bo u dzieci tarczyca się dopiero rozwija i kształuje tak do 18 roku życia stąd ta seperacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba zaczynamy się przyzwyczajać do sytuacji ze mama jest na odległość i już ochłoneła trochę po rozstaniu tylko bardzo chce się przytulić. Powiedziała dzisiaj do męża, że dobrze ze do niego chociaz może się przytulić i pocałować hihi kurcze a tak szczerze to maglowałam tego lekarza a o te jedzenie nie spytałam i zwierzęta i teraz mam wyrzuty sumienia "-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosiaczek jeśli chodzi o odległość to możesz mi wierzyć, że jest dużo większa niż 2 m, które są zalecane. Nie odważyłabym się wrócić do domu, gdybym wiedziała ze mogę jej zaszkodzić chociaż i tak staram się siedzieć w zmkniętym pokoju bądź schodzę na dół domu by do minimum ograniczyć z małą kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eweliza Powiem Ci że ja jak wróciłam po tej kwarantannie to też się bałam przytulać czy całować malutką pomimo że już minęły te 2 tygodnie i lekarz mówił że moge.Ale nie martw się już niedługo córcie wyściskasz. Wyobraz sobie moją sytuacje, takie malęństwo miesięczne, jeszcze nie zdążyłam się nią nacieszyć a tu musiałam ją opuścić. Nio na dzisiaj już kończe bo oczy mi się same zamykają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosiaczk przyznaję, że Twoja sytuacja z moją nie jest równa. Podziwiam Cię, że dałaś radę przez to przebrnąć ale napewno z wielkim bólem serca. Moja ma 6 lat i powiedziałam ze nie może się do mnie zbliżać bo mamę złapał wirusek i może się ode mnie zarazić i musi tego bardzo przestrzegać bo tak kazała pani dr. no i jeszcze mała groźba że jak nie będzie tego robić to będę musiała jechać do babci na kilka dni by się wyleczyc i jej nie zarazić. I to był argument że po kilku dniach jak mnie nie było stwierdziła że nie będzie takiej potrzeby bym musiała jechać do babci bo ona będzie bardzo się starać i dlatego krzyczy jak przechodzi z pokoju do pokoju hihi. Jak na 6 latkę to bardzo poważnie do tego podeszła, myślę, że bardzo tęskniła i jak widzę jak się stara to jest cudownie. Tak jak już pisałam też staram się nie chodzić po domku tylko siedzę w jednym pokoju i wychodzę jak muszę i jak ona jest w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do wszystkich po jodzie ! Czy wychodząc do domu po dużym jodzie ktoś was badał albo jakoś mierzył czymś jakie macie promieniowanie albo cościk i dopiero wtedy mówił ile dni kwarantanny jest czy dostałyście ogólne warunki na kartce tak jak ja no i rozmowa z lekarzem. madzica jak dzisiaj zdrówko??? a co się dzieje z madzia068 jakoś chyba zapomniała o nas :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzica30
Hej Wszystkim:) eweliza nie jest zle,ale kaszle jak gruzlik:)Trzeba przeczekac,w koncu sie wylecze. Fajnie,ze Twoja corcia zrozumiala te cala sytuacje.Dzieciaczki sa bardzo madre i wyrozumiale:) Juz masz tydzien po jodowaniu,jeszcze tylko pare dni...Zdaje sobie sprawe,ze jest to dosc uciazliwe,ale jak to trzeba to trzeba:) Milego dzionka,pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eweliza ja jak wychodziłam z jodu to kazdego mierzyli indywidualnie i kazdy miał konkretne daty izolacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nastazja dzięki za odpowiedź pytam bo nas nikt niczym nie mierzył tylko na kartce dostaliśmy ogólne warunki jakie mamy stosować po jodzie i to wszystko. tylko z panią co sprząta żeśmy się uśmiały bo miała aparat do mierzenia łóżek i tym aparatem pomierzyła nas, ale to można potraktować jako zabawę a nie poważne mierzenie. nastazja a czym was mierzyli jakim sprzętem ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczynam się zastanawiać czemu u nas tak nie było Sylwia, gosiaczeka napiszcie czy was też mierzyli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eweliza mi nie mierzyli :) tylko od dawki podanego jodu powiedzieli ile czasu nie moge zblizac sie do ludzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×