Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna nr 5

nie umiem go zrozumieć. może ktoś z Was..?

Polecane posty

Gość taka jedna nr 5

jesteśmy razem od 7 lat. 2 lata temu się zaręczyliśmy. jak to w związku bywały chwile lepsze i gorsze, ale mnie zawsze wydawało się że tych lepszych było więcej. :) w grudniu On zaproponował ślub. zgodziła się i zaczęliśmy szukać sali. jednak nie znaleźliśmy, więc postanowiliśmy wyjechać za granicę, zarobić i 2007 roku wrócić i się pobrać. tylko że teraz wszystko się zmieniło. przez 2 ostatnie miesiące, on bardzo się zmienił. stał się zamknięty w sobie . zaczął mnie okłamywać, oszukiwać.powiedział że już mnie nie kocha, że nie chce być ze mną i nawet powiedział że mnie zdradził (chociaż ja wiedziałam, że to nie prawda a i on potem przeznał że to wymyślił). w każdym bądź razie robił wszystko abym od niego odeszła. na początku (przez około miesiąc) walczyłam o naszą przyszłość. chciałam mu pomóc, zrozumieć, chciałam byśmy byli razem (bo dla mnie nie wydarzyło się nic takiego, aby zrywać związek).ale teraz już jestem zmęczona. mam dość ciągłego obwiniania mnie o wszystko, ciągłych wyrzutów jaka to ja jestem zła i niedobra bo go kocham. postanowiłam, że skoro tak bardzo chce sie ode mnie uwolnić, to niestety, ale ja już nic nie mogę poradzić. więc odeszłam - na 2 dni. on zaczął do mnie pisać smsy, dzwonić, chce sie spotykać i mówi, że zawsze mnie kochał. on bardzo się zmienił, a ja juz nie kocham jgo, tylko tego kim był dawniej. nie wiem czy mnie ktoś zrozumie, ale tak jest. kocham wspomnienia, tęsknię za przeszłością. nie wiem co mam zrobić może on przechodzi pewnego rodzaju załamanie?, niby mówi,że chce teraz być ze mną, ale czy ja wiem? ja chce jego dawnego, jeśli on taki nie będzie? a jesli będzie i stracę jedyną miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no takkkkk
chcesz go takiego jakim był, tylko, że życie biegnie dalej. nie tylko on się zmienił ale i Ty, z całą pewnością także. niepokojące jest w tym wszystkim to, że nie dorosłaś aby to dostrzec. wolisz dalej "być dzieckiem", któremu się wszystki należy. w dorosłym życiu jednak zmieniają się WARTOŚCI, zmienia się punkt widzenia, ludzie, nadzieje, marzenia. dorośnij wreszcie i przestań walczyć z wiatrakami. nie chce Cię, to po prostu zajmij się sobą i naucz się, że nie zmusisz go NIGDY do miłości. a "walka" o miłość, to bardzo śliska walka :D, można się potknąć i nabić niezłego guza. adios!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×