czy powinnam mu powiedzieć?

człowiek robi w przeszłości błędy, których potem żałuję, czasami bardzo czasami nie do końca. jestem w poważnym związku. kochamy sięnaprawdę.raz zapytał mnie o moich byłych. powiedziałam ,że niby byli, ale jakby ich nie było. przeczuł, że to dla mnie bardzo trudny temat. i potem już nie dopytywał. ale mnie to dręczy. on wpatrzony we mnie jak w obrazek a ja nie jestem tego warta. zakochiwałam się w niewłaściwych ludziach. ludziach Boga... łączyło nas coś pieknego, ale coś, co nie miało prawa się zdarzyć, ani tymbardziej się udać... to nie był raz... nie łączyły nas nigdy sprawy łożkowe. jestem dziewicą, jeśli o to chodzi... ale nadal odczuwam jakiś "pociąg" do nich... mimo że kocham mojego obecnego "świeckiego" chłopaka... czy powinnam mu otym powiedzieć i ulżyć sobie, bo nigdy tego nikomu nie mówiłam, trzymam to w sobie... czy nie mieć między soba żadnych tajemnic i powiedzieć całą prawdę o sobie... przykrą prawdę dla niego i dla mnie...i jak sobie radzić ze sobą po takich "wydarzeniach"??

ja byłam kiedyś w związku z księdzem, trwał on rok i był w nim seks, teraz żałuje... spotykam się od dłuższego czasu z pewnym mężczyzną i powiedziałam mu o tym wszystkim. był w szoku, ale nie osądzał mnie ani tego księdza..ale sama musisz zdecydować czy powiedzieć, powiedz jeśli czujesz, że to konieczne

skoro byly to \"zwiazki\" platoniczne to czemu masz mu nie mowic? Mysle, ze wielu kobietom zdarzylo sie zakochac w ksiedzu, zwlaszcza ze wiadomo ze zakazany owoc kusi najbardziej. Zreszta, tam na ambonie widywalam kilku bardzo przystojnych. Ja Ci sie nie dziwie.

można powiedzieć, że to były związki platoniczne, ale oni też mnie kochali. jeden z nich wyjechał bardzo daleko, bo bał się naszej miłości, że skrzywdzi siebie i mnie... a ja chyba nadal nie potrafię zapomnieć...

alemam wyrzuty, że on jest w stosunku do mnie uczciwy, a nie wie o mnie prawie niczego, tzn. o mojej przyszlości..

moim zdaniem nie powinnas m uo tym mowic..bo moze to zawazyc na waszym zwiakzu...facet moze sie speszyc ze mas zdizwne ciagutki do duchownych..i moze uciec.

Powiedzcie kobiety , co w tym jest, że tak ciągnie Was do Księży , dlaczego się angażujecie , dlaczego wpadacie w ciąże z Księdzem, przecież takie związki nie mają sensu i o tym wiecie ale idziecie jak do miodu ?

to nieprawda, że idziemy jak do miodu. przynajmniej w moim przypadku tak nie było... ksiądz facet jak każdy inny... ale w najgorszych czasach dla mnie byli właśnie oni. nie jako duchowni, ale jako przyjaciele...nikt nie dał mi tyle ciepła i miłości co oni... miłości duchowej, bo nie cielesnej...i za to jestem im wdzięczna...