Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dora43

wszystko od zera

Polecane posty

Gość Musiałaś
Jak to już zauważyłaś - przede wszystkim Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
jasne że mi ale trudno to zmienić; nie potrafię i nie chcę kłamać albo udawać ze cos do mnie nie dociera!Wiem ,,zdrowiej"czasami przemilczeć no cóż ale..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
coś mi się wydaję, że ,,giniemy" - czyżby przez tą szczerość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
Witaj. Odnoszę wrażenie, że Tobie jest dobrze z widzeniem exa jako "dupka"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
witaj! tak się dziś składa że nawet przez chwilę nie myślałam o ex-sorki widziałam go jak jechał do pracy- a ,,dupkiem" u mnie zosatnie na zawsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
A syn wie o takim Twoim zdaniu o ojcu? Zna powody dla których uważasz go za "dupka"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zaczynam
hej hej!!!:-)Dora Musiałas!!! O czym dzisiaj pogadamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
syn bardzo często był świadkiem kłótni i awantur,nawet tej drastycznej kiedy policja zabrała jego tatusia.Owszem wie jakie mam zdanie o jego ojcu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
witaj- ja zaczynam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
Próbujemy prostować relacje syna dory z jego ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
Zamknąć przeszłość, zamurować. Co zrobić żeby ojciec nie "olewał" syna? Rada pierwsza próbna: nie zachęcać syna do "wyciągania" pieniędzy od ojca. To włącza "opór"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
ale cos mi się wydaje że bez samego ,,zainteresowanego'' nie do sie nic zrobić.Nie można na siłę kogoś nauczyć bycia ojcem!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zaczynam
Jeśli pozwolicie, napisze co ja zrobiłam. Kłotnie są zawsze nawet jak rodzina jest cała czyli nie rozbita. Tego nie da sie zawsze uniknąć. Mój ex miał jako takie kontakty z dziecmi w sensie emocjonalnym przed rozowdem i nawet wtedy kiedy między nami było dobrze. Okres tuż przed rozwodem był najgorszy. Jak to sie mówi demony wyłaza z człowieka(z niego ze mnie). Szukałam wyjścia z takiej sytuacji, popełniałam fure błędów,az pewnego dnia olśniło mnie. Zostawiłam ich troje samym sobie- najpierw osobno rozmawaiłm z dziećmi ,a potem z ex. Dzieci zmusiłam do myslenia,ojca równiez.Zadałam im wzystkim najprostsze pytanie pod słońcem-kochacie ojca,kochasz dzieci? Odpowiedź była twierdząca.Więc do roboty-zacznijcie rozmawiac ze soba,mówcie co was boli co sie podoba a co nie.Ten proces trwa i trwa ale jedno jest pewne-rozmowy,chęc poznawania siebie od podszewki.Są na dobrej drodze żeby wszystko miedzy nimi było dobrze.Ja stoje z boku,obserwuje i im sekunduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
i czy życie nie jest piękne, tylko czasami spotykamy kogos -kogo powinniśmy ominąć! Nie zachęcam syna do ,,wyciągania'' pieniędzy; jeśli mam problem finansowy to czasmi do niego dzwonie i pytam sie czy nam pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
Sposób ja zaczynam jes doskonały - pod warunkiem, że się ze sobą rozmawia i zachowło odrobinę wzajemnego szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
mój ex nie ,,umie'' rozmawiac, kidys słyszałam jak syn do niego mówił-że tęskni za nim i że go kocha itp; ale jego to nie wzruszyło. Myślę że z nim jest tak jak sasugerował MUSIAŁAŚ- ,, Z drugiej strony myślenie może być takie: "Uważa mnie za dupka.. Zobaczymy jak sobie poradzi... Chociażby z rowerem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
sorki na chwilke , muszeprzeczytac bajeczkę.Za parę minutek wracam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zaczynam
Musiałas--wcale to nie było takie proste,jak ci sie wydaje:-) Kosztowało mnie wiele, zeby móc znowu normalnie rozmawiac z ex. To nie jest tak ze ja jestem jakas wyjatkowa kobieta. Swoje wady też mam,jestem cholernie impulsywna tyle ze na krótko. Gryzłam wary i mówiłam czasami przez łzy,bo był tak oporny na wiedze ze mogłabym go wtedy zwyczjanie obic. Nie wiem co własciwie do eksa dotarło,ale gdzies mu chyba zajarzyło,ze to ja jestem eks a nie dzieci. Stanełam na rzęsach zeby stosunki ojciec -dzieci były dobre . Ile ja musiałam zalów pochowac bezpowrotnie !!!!!Ale to mnie jakos tam wyleczyło, jestem lżejsza o jakies pare kilogramów złosci i innych takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
I do takiego "odchudzania" próbuję namówić dorę - póki jeszcze nie jest za późno. Bo jak sie przesadzi i "przegnie pałkę":) - to już nic nie pomoże. Tak jak u mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zaczynam
Zgadzam sie z Toba Musiałas!! Tylko widzisz czasami jest tez tak ze ludzie tak bardzo sie porania ze trzeba sporo czasu zeby wylizac rany. Nie wiem moze u nas to dlatego jakos tak wyszło no prawie bez wiekszego bólu bo był czas na rozciągniecie tych żalów i dojscie do tego dobrego myślenia.Tak naprawde sama nie wiem.Mój ex jest dosc małomówny, nie wylewny i ja tutaj tez moge jedynie domniemywac. Ale prawda jest i taka ze to ja zawsze byłam tą strona która szła na kompromis czyli ustepowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
Zwykła logika podpowiada, że po rozwodzie nakręcanie się złością nic już na lepsze nie może zmienić. O ile w związku krzyknięcie na męża np. " ty dupku - zajmij sie dzieckiem" - może przynieść pożądany efekt, o tyle po rozwodzie można usłyszeć tylko klapnięcie drzwiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja zaczynam
Wiesz problem w tym ze ja go dupkiem nigdy nie nazwałam na głos-w myślach tak-nie raz , nie dwa:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
jeśli chodzi omnie to uwieżcie ja naprawdę dawałam dużo z siebie i dawno zagrzebałam topór ale to nic nie dało.Mój ex wstydzi się okazywać uczucia , dla niego najważnijsze są zdania jego mamuśki i tatuśka- czasami siostrzyczek.On był , jest i myślę ze będzie traktowany jak mały bezbronny chłopczyk i w dodatku taki biedny! U nich w rodzinie nie ma rozmów , kompromisów - tam jest ich racja i tylko ich! Zreszta na początku naszego małżeństwo byłam przerażona jak teść traktował i odzywał sie do teściowej-a u nich było to normalne.Zresztą gdzie kraj to obyczaj- nie wszystko i nie wszystkich mozna zmienić lub nakłonić do czegoś.W pewnym etapie naszego małżenstwa , gdy nie byliśmy razem mój ex jadał z nami niedzielne obiadki.Chciałam zeby dzieciom było miło i ogólnie myslałam ze tak należy -pełna kulturka- ale on to uznał że jemu się to należy bo on jest PAN i pępek świata w okół którego trzeba ,,latać''-bo jak nie to sie obrazi i wyjdzie!Dlatego z całą pewnością i uporem stwierdzam że na siłę nie da się zrobić nic, nie z tym osobnikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja zaczynam
Czyli co? niereformowalny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
To ja się poddaję - nie rozumiem. Kocha dzieci, tęskni za nimi - a nie chce być ich ojcem. To dla mnie za trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja zaczynam
A to nie jest tak czasami że czuje sie pewny siebie bo ma gdzie sie przytulic? wspomniałas o jakis nowych dzieciach,czyli jest nowa kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
A syna kąpał, karmił, przewijał? Bo rozumiem, że 3-latki już nie zdążył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
ta ,, nowa'' kobieta to kilkuletnia znajomość -myślę że tylul=letnia co nasza córcia.To chyba miało wtedy taki początek -moze przerosła go ,,przypadkowa'' ciąza a na dodatek nikt z rodziny mu nie gratulawał i nikt nie upominał sie pepkowego! I to naprawdę uwazam za powazny argument jego zachowania-w ciąży byłam uzalezniona od niego i tylko ja wiem ile przecierpiałam.Myślę ze jego romans już trwał, zresztą myślę że nie pierwszy.A ujawnił sie z paniusią po rozwodzie- bo mu wolno.Rozmawiałam z jego kolegą z pracy- ponoć są parą od dawna i specjalnie z tym sie nie kryli.To już mnie nie boli ale przyznam że bolało- bo bywałam u niego w pracy , wszystkich poznałam ale ,,jej'' nie pamiętam= albo zwiewała jak ja byłam albo nic specjalnego bo nie wpadła mi w oko.I chyba to drugie. Ale to nie istotne, zabolało mnie bo byłam przedstawiona jako żona a tamta gdzieś stała za moimi plecami- a tak naprawde to czułam te uśmieszki ironiczne.Z tego co pamiętam jak ex opowiadał to był nią zachwycony-troje dzieci, po rozwodzie , zaradna ,bystra itp.ZAwsze opowiadał o jakiejś kobiecie którą miał na oku-taki typ. Kiedy córka nasza miała kilka miesiecy wyprowadził sie -ok.10 m-cy nie mieszkał z nami.Zreszta wyprowadził sie na moją prośbę , byłam juz wszystkim wykończona.Potem wrócił- na praśbe syna-dajmy tacie szansę.A potem bywało róznie- pozew złozylam gdy nie mieszkał z nami.NIe protestował, i nic nie zrobił zeby było inaczej.Na propozycję wizyty w poradni psycholoh.zapytał się- a czego jam mam nauczyć tego psychologa!!!!!! A jeśli chodzi o kąpiele - kąpał i jedno dziecko i drugie.W domu potrafił zrobić wszystko.A miłości i tesknocie do dzieci rozmawialiśmy gdy nie mieszkał z nami . To tyle w skrócie. To naprawde trudny facet- rozpieszczony i zagłaskany przez rodzinkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
Szkoda dzieci - bo to one tracą najwięcej. A chłopak bez ojca - to już ciężka sprawa. Pozostaje wierzyć, że tata się ocknie. Ponoć czasami takie "cuda" się zdarzają. A na razie - dobrej nocy. I trochę optymizmu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×