Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ... lolita ...

półmózgi ... ???

Polecane posty

Gość fidżi
jejku, ale mi przyjemność sprawiłeś:] właśnie wróciłam z uczelni (nie psychologia) i zaraz weszłam na to forum... a tu taka miła niespodzianka:] widzisz lolita, właśnie takie małe miłe rzeczy budują mój świat:] a teraz idę się cieszyc:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholog do fidżi
Właściwie to "sprawiłAM Ci przyjemność" (bardzo się cieszę! :) ), chyba powinnam w nicku napisać "psycholożka". :) Pozdrawiam Cię i lolitę też. Lolito, właściwie to chciałam napisać parę słów o Twojej sytuacji, ale daruję sobie. Jest taka zasada naszego zawodu, że nie powinniśmy zajmować się sprawami, z którymi sami sobie nie radzimy, których nie przepracowaliśmy. A to jest właśnie taka sprawa, bo ja jestem (byłam właściwie) w dokładnie takiej samej sytuacji, jak Ty. Też zawsze samotna, też przez nikogo nie chciana. Tyle że ja NIGDY nie odważyłam się zrobić pierwszego kroku w kierunku żadnego mężczyzny, więc ominęła mnie gorycz odrzucenia. Do dziś zadaję sobie pytanie, czy gdybym taki krok zrobiła, rzeczywiście by mnie odtrącono. Szczególnie, że obiektywnie chyba jestem osobą ładną, więc to raczej coś we mnie powodowało, że żaden mężczyzna nigdy nie chciał się do mnie zbliżyć. Teraz już nie mogę "testować" swojego uroku na mężczyznach, bo jestem zaręczona (znalazł się jeden, co mnie pokochał i akurat ja Jego też baaardzo :) ), ale dalej nie mam żadnych adoratorów wokół siebie, więc może to negatywne "coś" nadal działa. :) Co to takiego? Cześciowo wiem, ale nie o mnie jest ten topic, a ja umiem diagnozować innych, ale siebie jest chyba najtrudniej, więc czy moje obserwacje są trafne... W każdym razie, lolito - świetnie Cię rozumiem jako psycholog, ale przede wszystkim jako ktoś, kto przeżywał przez lata to, co Ty. Wiem, jaki to ból, ale nie polecam wypierania swoich uczuć lubzaprzeczania im (to, co piszesz, że można kontrolować uczucia tak, że w końcu przestanie Ci zależeć), bo to droga donikąd. Naprawdę, lepiej stawać oko w oko ze swoimi emocjami i przyznawać się do nich przed samą sobą. I poczekać. Tak, poczekać, bo Ty jesteś jeszcze BARDZO młoda, a Twoi rówieśnicy to jeszcze chłopcy, gówniarze zapatrzeni w CKMy.Zobaczysz, za rok - dwa, kiedy z chopców zaczną robić się dojrzali emocjonalnie mężczyźni, Twoja sytuacja się zmieni. Jesteś naprawdę inteligentna, interesująca, to widać. Spotkasz kogoś, kto to zobaczy i zachwyci się tym. I pokocha Cię. To nie są czcze pocieszenia, ja naprawdę tak myślę i mam ku temu podstawy. Pozdrawiam mocno. A jednak się rozpisałam. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz nie chcę czekać. już mnie samotność umęczyła i to bardzo. nie będę sie rozpisywac ile razy i jak bardzo mnie bolało, bo do tego wszystkiego mam okropnego pecha, że jestem osobą z natury wrażliwą. naprawdę wiele bym dała, zeby żadni mężczyźni nie robili na mnie wrażenia, żebym nie czuła ścisku w żołądku jak któryś mi sie spodoba albo co gorzej, zaimponuje mi inteligencja, zebym nie potrzebowała przytulenia itp. to wszystko czasem mi przeszkadza skupić sie na innych ważnych rzeczach, na nauce, chociaz w miarę tego jak godze się z tym że zawsze bedę sama już coraz mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja Lolita trzymam za ciebie kciuki, i obiecuję że w moim wieku będziesz się z tego śmiała, bo mam wrażenie że ty pewnie jestes całkiem ładna, tylko że \"mam komleksy\" to równie dobrze mogłabyś sobie na czole napisać, i na spokojnie zastanów się, czy nie za bardzo dopraszasz się o uczucie spróbuj traktowac facetów jak kumpli, bardziej na luzie, a reszta sama przyjdzie, z własnego doświadczenia radzę. A włosów nie farbuj, skoro jesteś blondynka to jak raz pofarbujesz to juz nie wrócisz do naturalnego koloru, ale może bardziej twarzowa fryzurka, ja np. zaczęłam lepiej wyglądac i się czuć gdy ściełam włosy na króciutko, przestałam w końcu wygladac jak mysza. Okulary - może źle dobrana oprawka itd. Ja osobiście naprawdę nie znam mężczyzn którym podobają się tipsiary, nie moje towarzystwo, co nie znaczy że nie zwracaja uwagi na urodę, ale ładnym można być na wiele sposobów. Upodoabanie do takich laleczek maja raczej kolesie z ławki pod blokiem, a po co ci tacy, za mądra dla nich jesteś. Pwodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \'majaja\': coś wspomniałaś o doborze oprawek...? z tym problemem już sobie poradziłam [od około 3 lat noszę soczewki kontaktowe, a w przyszłości chcę się poddać zabiegowi laserowemu. będzie to trudne bo mam dość dużą wadę wzroku, ale to inny problem.] w każdym razie w okularach przestałam chodzić, jak zaczęłam uprawaiać trochę więcej sportu, a konkretnie grać w tenisa. lubie tak rekreacyjnie popykać :) nie ukrywam, ze chętnie zamieniłam okulary na soczewki...chociaż jedna wada mniej i osoby którę od tamtej pory poznaję nie wiedza że mam wade wzroku...i gdybym nawet, jakimś cudem, wpadła komuś w oko ze wzajemnością, to jednym z pierwszych pytań jakie bym sobie zadała byłoby...\'tak, tylko co on powie jak mnie zabaczy w brylach...?!\'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i widzisz, tu jest podstawowa różnica między nami - wynikająca z wieku zresztą, ja swoje okularki lubię, od jakiś 7 lat, gdy wymieniłam oprawki na takie delikatne kobiece, raz nawet zdarzyło mi się pójśc pływac w okularach po zapomniałam zdjąć, na rolkach jeżdę w okularach, myślałam o soczewkach specjalnie na rolki ale zanim się zdecydowałam to przestałam się przewracać. Gdyby jakiś facet miał jakies halo, to bym go potraktowała z góry, kiedyś mi się zdarzyło, ale to było chyba za grube nogi (no mam i co z tego). Przy najbliższej okazji scenicznym szeptem zaczęłam komentować jego tyłek, że jak szafa trzydrzwiowa, że ktoś z czyms takim z tyłu nie miałby u mnie szans itd, zapewniam cię że on poczuł się gorzej niż ja. Faceci też maja kompleksy na punkcie swoje wygladu i słusznie bo ideałów nie ma. Zreszta wracając do okularków, ja z góry i autorytatywnie zazwyczaj stwierdzam, że lepiej wygladam w okularach, dodaja twarzy charakteru, bez nich czuje się naga itd, i wszyscy od razu tak to widzą, że ładnie mi okularach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym takie pytanie to mozna mnożyc w nieskończonośc, co zrobi jak zobaczy mnie bez makijażu, na sedesie, w starych majtakch, jak mam katar itd, nikt z nas nie jest z eteru, każdy ma w środku obrzydliwe bebechy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fidżi
witam znowu:] urocza neostrada odcięła mnie od świata na dwa dni;) Droga Lolito:) czytając Twoje wypowiedzi wiem, że 1) jestes inteligentna 2) pracowita i uzdolniona plastycznie 3) masz przyjaciół 4) masz swoje zdanie którego bronisz (np. nie pofarbujesz włosów - też nie farbuje ;)) 5) jesteś wrażliwa 6) uprawiasz sport (wiec jestes osobą aktywną, dodać tu zainteresowania artystyczne to już może i pasja jest u CIebie obecna?) 7) masz kompleksy 3 razy wieksze od siebie:) wiec jak to moja droga mozliwa ze w takiej małej osobce miesci sie tyle kompleksów? Wyproś je natychmiast!! co to? przytulisko dla bezdomnych! krzyknij im żeby uciekały bo im przyleje;) A tak naprawde..to zobacz z Twoich kilku wypowiedzi można bylo wywnioskować nastepujące, wyżej wymienione cechy.. i zobacz jak długa jest lista cech pozytywnych a tylko na końcu te przeklęte kompleksy! Sama pomyśl.. kochasz siebie? jeśli nie.. to jak może CIe pokochać ktoś inny? Droga lolitko nie pisze tych truizmów z powodu chęci popisania sobie na forum.. chce CI tylko powiedzieć, że w momencie poznania jakiegos wartosciowego faceta kompleksy nie znikaja..one znikaja tylko wtedy jak zaakceptujesz siebie.. przy facecie albo mogą zamilknąć na chwile albo zacząć krzyczeć ze zdwojoną siłą.. tak jak napisałaś : a jak zobaczy mnie w okularach, a jak zobaczy krzywe nogi itd.. i co wtedy? bedziesz zyla w panicznym strachu ze Cie zostawi bo przeciez na niego nie zaslugujesz, bedziesz bała się bliskości, może bedziesz strasznie zaborcza, bo zobaczy kogoś ladniejszego i CIe zostawi.. A to wszystko nie sprzyja związkom.. może je zniszczyć. Wiec warto zastanowić się obiektywnie, z chłodnym krytycyzmem czy naprawde jest tak źle jak uważasz.. czy np nieukładających się włosów nie równoważą piękne zamglone oczy? czy piękne ramiona nie odwracają uwagi od szerokich bioder? a poza tym czy ktoś inny na swiecie ma takie same stopy jak ty? lub taką samą szyje? NIE! i właśnie każdy centymetr CIebie to TY! To również dzięki swojemu ciału jesteś niepowtarzalną istotą, drugiej Ciebie nie ma! i nie bedzie, wiec jestes niezastąpiona! spójrz na swoje ręce.. nie podobają CI sie? a czy to nie dzieki nim powstają piękne obrazki? Spójrz na nogi..brzydkie? a czyż to nie one pozwoliły Ci przejśc przez życie, zdązyć na autobus i nie raz podskoczyć z radości? Rozejrzyj się wreszcie wokół siebie. widzisz przyjaciół? Szanujesz ich, i ich zdanie? jesli tak.. to myślisz ze przyjażniliby się z kimś mało interesującym i beznadziejnym? Nie.. pozdrawiam wszystkich i cmok w bok;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \'fidżi\': po pierwsze to wielkie dzięki 🌻, bo widzę że naprawdę starasz sie mi pomóc, chociaż jie wiem czemu.....:O ale troche w tym wymyślania. wszystkie cechy jakie wypisałaś o inteligencji itp to rzeczy wzgędne. dla jednych ludzi może i gdzieś tam jestem inteligentna, a dla drugich nie. z jednym sie zgodzę. zawsze bronię swojego zdania, jak słusznie zauważyłaś. i tego,z e jestem brzydka tez będe bronić, bo mam na to logiczne dowody, fakty. taki mam juz niestety logiczny umysł. co do moich zdolności artystycznych to dopiero rok ucze sie rysowac i rezultaty są bardzo średnie :O zresztą nie da się rysować dobrze po roku ćwiczeń. jak na razie to ledwo opanowałam perspektywę. co do moich nóg itp to raczej nie mam ani pięknych ramion, ani zamglonych oczu. na ramionach mam chorą skórę [na pewno domyślasz sie o jakże popularne schorzenie chodzi] a oczy mam szare, a nie zamglone :O pS: juz o to pytałam ale nie odpowiedziałaś: co studiujesz i gdzie? bo jestem ciekawa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wez sie w garsc
Lolita po pierwsze przestan sie nad soba uzalac i znajdz w sobie cos pozytywnego,musisz przede wszystkim polubic siebie zeby dac sie lubic i KOCHAC mezczyznom. Ja przez prawie cale liceum spotykalam durniow ktorzy albo mieli mnie za kaszalota albo chcieli wykorzystac. Farbowalam wlosy, staralam sie modnie ubierac (choc to nie do konca znaczy ladnie,bo tak naprawde moda nie kazdemu pasuje) i przez to wcale nie czulam sie lepiej.dopiero na studiach, gdzie poznalam swietnych kumpli zaczelam byc soba i wrocilam do swojego koloru wlosow, zaczelam sie wiecej usmiechac,a jak sie usmiechasz to od razu czlowiek sie sobie bardziej podoba :)) i nabralam pewnosci siebie. I o dziwo to naprawde zmienilo moje zycie-nie dosc ze zaczelam chodzic na randki i poznawac coraz fajniejszych facetow, to na dodatek poznalam mojego obecnego chlopaka ktory naprawde jest wybredny jesli chodzi o urode kobieca a ja jestem dla niego piekna. Wiec naprawde WSZYSTKO JEST WZGLEDNE!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 face me....[face me].... ....sitting in my memory.... ....hold me....[hold me]..... ....i remember.....🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do: \'wez sie w garsc\': nie uważam sie za gorszą od innych dziewczyn. mam wiele dobrych cech, tylko skad ktokolwiek ma o tym wiedzieć skoro mój wygląd odstrasza ludzi, tzn mężczyzn. nie podchodzą, nie chca ze mną rozmawiać, a nie wspominam już o blizszych kontaktach. jakkolwiek bym sie nie zmieniła to i tak będę o tym wiedziała tylko ja. co do Twojej sytuacji to super że Ci sie ułozyło ale ja w takie rzeczy nie wierzę. własnie teraz, w tym momencie nawet myślę o chłopaku który nie zwreaca na mnie najmniejszej uwagi. i tak jest zawsze. tak zawsze było. i bedzie. ten chłopak jest z uczelni gdzie chce studiowac więc na to ze zmieni się na studiach nie liczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksksks
lolita, mam kuzynke, która miała doslownie takie same kompleksy jak Ty, zawsze wmawiała sobie , ze jest brzydka, gruba, nikt jej nie koch, nie lubi,smieja sie z niej itp... mimo ze miala znajomych, ktorzy na pewno ja lubili, to dla niej zawsze znaczylo jedno-koleguja sie z nia bo chca jej pomocy, wykorzystac ja i olac.I tak było przez dłuuugie lata az dotad jak poszla na studia do duzego miasta. Wszystko sie zmienilo, otoczenie, ludzie a tym samym jej stosunek do siebie i do innych. Po pierwsze przekonała sie, ze nie kazdy ceni ja za jej pomoc, ale za to jaka jest osoba, a jest na prawde sympatyczna i ma duze poczucie humoru. Zaczęla tez pracowac nad swoja sylwetka z niezłym rezultatem. Wprawdzie do tej pory mysli, ze nie jest najpiekniejsza, ale docenia siebie,cieszy sie, ze jest zdrowa, ze ma wspaniałą rodzinę, ze moze studiowac. Zaczela cieszyc sie zyciem i jednoczesnie ludzie zaczeli postrzegac ja jako osoba wesołą i otwarta, ktora akceptuje siebie, a to jest przeciez najwazniejsze i pozwala drugiej osobie zblizyc sie do nas. Faceci dosc czesto sie za nia ogladaja i podejrzewam ze nie chodzi tu o wyglad, po prostu jest bardzo intelligentna dziewczyna a to sprawia, ze cenia ja jako kobiete.Sama równiez zaczela otwarcie mowic o uczuciach i to jest niewatpliwie jej duzy sukces. Lolita, ja uwazam, ze z kazdej sytuaci jest jakies wyjscie, uwierz mi tylu ludzi zwraca uwage na wnetrze człowieka! Faceci zawsze patrzyli na urode i pewnie zawsze beda patrzec, ale i tak oststecznie liczy sie dla nich to co masz w główce a masz zapewne duzo. Zycze ci powodzenia i nie załamuj sie, na studiach duzo sie moze zmienic, zaczynasz wszystko od nowa. Pamietaj ze jak sama wyeliminujesz to "cos" co myslisz, ze innych odpycha, to oni to zauwaza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do: \'ksksks\': przeczytaj mój ostatni [teraz już przedostatni] post, proszę.....:O spróbuj go odczytać, po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do tego za czym oglądaja sie mężczyxni to na pewno nie za inteligencją, bo jej nie widać. faceci sie oglądaja tylko za dupami [za przeproszeniem]. jak nie ma dupy [za przeproszeniem] odpowiedniej to nie ma rozmowy. więc jakie znaczenie ma to czy dana osoba jest inteligentna czy nie......no jakie.......no żadne......:O jeśli ja oglądam sie za jakimś kolesiem na ulicy to tylko dlatego,z e fajnie wygląda, bo przeciez nie widac po wygladzie czy jest inteligentny, fajny itp czy nie. juz bardziej dostadnie nie umiem napisać tego co myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madralinskaa
lolito - nie uważasz, że warto byłoby zmienić te twoje przekonania. Zgodzisz sie chyba z tym, iż nie służą one tobie. Nie czujesz się z tym dobrze, prawda? Używasz uogólnienień: nikt nigdy mnie nie pokocha, wszyscy faceci to połmózgi. Rozumiem, że jest to język twoich emocji, ale nie ma on nic wspólnego z faktami. Jest takie powiedzenie: „Jeżeli będziesz wszystkim powtarzał, że nikt cię nie lubi – uważaj, bo możesz sprawić, że coraz mniej osób będzie chciało przebywać w twoim towarzystwie.” Spróbuj coś ze sobą zrobić i bynajmniej nie mam tu na myśłi - w odróżnieniu od koleżanek - tipsów, fryzjera, czy makijażu. Zrób coś dla siebie. Może przydałaby Ci się terapia? Chodzi o to, żebyś pozbyła się tych szkodliwych przekonań i rozpoczęła jakiś tam etap życia z czystym kontem. Chodzi o to, żeby negatywne rezultaty z przeszłości nie miały wpływ na twoje życie teraz i w przyszłości. Nie wiem, chętnie bym ci pmogła, mniej więcej wyczuwam, co mogłabyś zmienić w sobie, ale nie jestem psychologiem, nie znam cię. Spróbuj przynajmniej nastawić się na zmianę - powinno się polepszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość --- lilita ---
do 'madralinska': cuż...myslę ze masz sporo racji i być moze terapia u psychologa rzeczywiście by mi pomogła, ale sama na pewno nie wystarczy. niestety moje doswiadczenia stanowią tez dla mnie niezbity, niemalże namacalny, dowód na to, że moje, być może absurdalne poglądy, maja rację bytu w praktyce. wspomniałas jeszcze że mniej więcej wyczuwasz co mogłabym w sobie zmienić...? jesli możesz to przytocz to proszę, bo naprawdę wydaje mi sie ze sporo pracuje nad swoim rozwojem i rzeczywiście sie rozwijam, ale to zostaje kompletnie niedocenione. wiesz...w dzisiejszych czasach nie ma za bardzo znaczenia to, że osoba uczy się, rozwija intelektualnie itp. w tym roku bede starac sie na studia. obłozenie jest ogromne, ale wierze że uda mi sie zdac egzaminy tak zeby sie dostać. musze w to wierzyć. ale wierze w to tez dlatego, że juz kilka razy zaliczyłam cos co mnie przerażało. więc mam podstawy do tego zeby w to wierzyć. co do miłości nie mam żadnych podstaw, a wręcz przeciwnie. więc nie dziwcie mi sie proszę. wszystkim Wam, dziewczyny, czy moze raczej kobiety, dziękuje za wsparcie. specjalnie założyłam ten topic na forum dla młodych mam, bo wiedziałm że tu wchodza najwrażliwsze i najdolrzalsze osoby. 🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×