Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość julka_ze_spalonego_78

Oto moja historia...

Polecane posty

Gość julka_ze_spalonego_78

Chciałabym ostrzec wszystkie dziewczyny przed zawieraniem znajmosci na czacie. Zaznaczam, że nie chodzi mi o zupelne wyeliminowanie tej formy kontaktu z ludzmi, ale o szczegolna czujnosc i ufanie swoim przeczuciom, nie tlumienie w sobie nawet najdrobniejszych sygnalow, ze cos moze byc nie tak. Jak wiadomo internet daje mozliwosc ukrycia swojego prawdziwego oblicza, na zakamuflowanie sie, na przedstawienie sie w sposob idealny, itd., a rzeczywistosc moze okazac sie zupelnie odmienna od tego, co ktos nam o sobie opowiada. Rozmawianie na gg czy czacie moze byc tylko uzupelnieniem znajmosci, substytutem telefonu, jednak przede wszystkim liczy sie real, prawdziwe zycie, a w zwiazku z tym jak najszybsze spotkanie sie, poznanie osobiscie. Wiem, ze wielu osobom udalo sie poznac wspanialych ludzi wlasnie w taki sposob, to znaczy przez komputer, ja niestety mialam pecha. Zawiodlam sie bardzo i dzis zaluje znajomosci z pewnym facetem, poniewaz ucierpialy na tym moje uczucia, poza tym, patrzac w tej chwili troche bardziej obiektywnie, mysle sobie, ze trafilam na jakiegos niezle kopnietego czlowieka. Pomijajac juz sprawe oszukiwania i klamstw, chodzi mi o kogos majacego cos nie tak z glowa, poniewaz on jest przekonany co do roznych kwestii, nie zdajac sobie zupelnie sprawy z tego, ze sie myli. Rozmawialismy ze soba przez 2 miesiace na gg i na skypie (glosowo), potem zaczelismy sie spotykac i trwalo to kolejne 3 miesiace. Przez te 2 pierwsze miesiace gadki nawiazal sie miedzy nami zwiazek emocjonalny dosc silny, wszystkie wolne chwile spedzalismy "razem" (hm...), czyli na rozmowie, godzinami za dnia, wiele nieprzespanych nocy... Az w koncu spotkalismy sie. Pierwsza sprawa to jego wiek. Podawal, ze ma 31/32 ('72/'73) i to byl pierwszy sygnal alarmowy, bo kto nie pamieta roku swego urodzenia? Meczylo mnie to, wiec nie dawalam mu spokoju dopoki nie przyznal sie, ze naprawde ma 37 lat. Akurat nie mialo to dla mnie znaczenia, bylo w dopuszczalnych granicach, tyle, ze wyszlo na jaw jego klamstwo, zreszta nie jedno z wielu. Tylko juz smiac mi sie chce, gdy sobie przypomne jak skwitowal moje pytanie dlaczego nie powiedzial PRAWDY. Otoz "jesli dla ciebie wiek jest wazniejszy niz czlowiek to nie mamy ze soba nic wspolnego". Hm zenada, nieprawdaz? Bardzo zreczna manipulacja. Pod koniec naszych rozmow przez internet, gdy sie jeszcze nie spotkalismy, okazalo sie, ze jego pierwsza dziewczyna tak naprawde byla jego zona, z ktora sie rozwiodl. Przy okazji powiem, ze mial ok. 17 zwiazkow przede mna, wiec nie moglam zrozumiec, jak to jest mozliwe? Nie przelotnych znajomosci, lecz ZWIAZKOW. I znowu pytalam, jak to jest mozliwe, zeby byc z taka liczba kobiet w ZWIAZKU i nie trafic na ta jedna jedyna? Jego odpowiedz byla prosta, zadna mu nie pasowala, zadna nie spelniala jego wymagan: albo jesli chodzi o inteligencje, albo o wyglad, albo jeszcze o cos tam, w kazdym razie wszystkie byly zle, okazywaly sie nie warte jego zainteresowania. Z jedna byl nawet 6 lat, az dziewczyna w koncu zwiala od niego gdzie pieprz rosnie. Aha, no i wiek tez czasami mu nie pasowal, bo przeciez niektore byly dla niego juz za stare (!). On majac lat 37 upodobal sobie 23 letnie dziewczyny. No bo przeciez powyzej 23 to juz stare, a 30-dziestki to sie sypia. Dzis juz wiem jaka jest odpowiedz dlaczego az tyle? Ale o tym pozniej. Kolejna sprawa: przyznal sie, ze oprocz tego wieku, tej bylej zony, to jeszcze i syna ma... Dobre? Wyglad. Zastanawia mnie to, ze niektorzy ludzie maja tak wysokie mniemanie o sobie. Wg niego jest przystojnym wysokim brunetem z kucykiem 189cm z lekkim brzuszkiem, "niejedna laska by na niego poleciala". Musze zaznaczyc, ze w tym przypadku, to nie jest mowienie nieprawdy, bo on rzeczywiscie tak mysli o sobie, iz jest atrakcyjny fizycznie, moze on kiedys tam byl, jak na kilku zachowanych zdjeciach, ale to przeszlosc. Zero ladnej sylwetki, gruby zaniedbany facet, brzuch jak balon, wlosy zaniedbane, "piekne" lyse koleczko na srodku glowy, no i niestety jest z niego brudas. A ja naiwnie myslalam sobie tak, ze skoro mieszka sam, obecnie nie ma dziewczyny, to nie dba o siebie, no a wyglad nie jest najwazniejszy, liczy sie to, co ktos ma w srodku. Oczywiscie nic sie nie zmienilo, jak bylismy razem. Milosc czasem jest slepa, nie chce sie widziec pewnych rzeczy. Charakter? Czlowiek z komputera i czlowiek z realnego swiata to dwie rozne osoby. Robil awantury o wszystko, co mu sie nie podobalo, a nie podobalo sie prawie wszystko, ja nie mialam prawa powiedziec "nie", zawsze mielismy robic to co on chce, nie liczyl sie z moimy potrzebami i pragnieniami, nie liczyl sie z moim zyciem, zupelny brak szacunku, wyzywal od najgorszych (np. ty szma.o, ty s.ko, ty k..., jestes dla mnie nikim, zerem, nie zyczylbym najgorszemu wrogowi, zeby cie spotkal, i tak dalej). Wymagal. Jeszcze wiecej jeszcze wiecej jeszcze wiecej. Co najlepsze, zeby cos wymagac samemu trzeba byc w porzadku. Chcial wiecznie brac, sam nic nie dajac. Nic. Nie stac go bylo nawet na tak niewiele. Choc na troche ciepla. Mysle sobie, ze on nie potrafi kochac drugiej osoby. Stad ta liczba kobiet... Wymagal absolutnej wylacznasci i uleglosci, wrecz poddania sie jego woli calkowicie, wszelkie proby oporu kwitowal slowami typu "i znow odzywa sie wyemancypowana kobieta? feministka? duch maryjny?". Kazda kobieta, ktora chciala cos "powiedziec" od siebie byla dla niego feministka... U niego nie ma czegos takiego jak: znajomi (nie tylko faceci, nawet starzy dobrzy przyjaciele, nie ma tez kolezanek, krzyk i grozne miny: "kolezanka wazniejsza jest dla ciebie niz ja?!"), kasacja z telefonu komorkowego wszystkich numerow nalezacych do plci meskiej, nie ma chodzenia na imprezy, czyli takze spotkania rodzinne, wyjazdy do rodziny, wyjscie z kolezanka gdzies, np. do pubu, i tak dalej... Terror... Kiedys mialam jechac na komunie mojego chrzesniaka, on postawil mi warunek, ze albo on albo "impreza", gdy w koncu udalo mi sie go jakos przekonac, to znowu, ze mam zaraz po mszy wracac do niego. Niestety musialam zostac i posiedziec z rodzina, a gdy przyjechalam do niego wieczorem, to bedac w domu na 100%, zgasil swiatlo i nie otworzyl mi drzwi. To byla jego kara dla mnie... Pytam za co? Niszczenie na kazdym kroku. Obsesyjna zazdrosc. Nie dawal uczucia, bliskosci, zrozumienia. Taki typ, ktory zakatuje i pojdzie dalej przekonany o wlasnej racji. Patrzyl na swoje potrzeby i nic nie dawal z siebie. Przez niego nie obronilam sie w terminie, wiec moje studia przeciagna sie o pare miesiecy. Dla niego o malo co nie zrezygnowalam z pracy. Na szczescie w pore sie to wszystko skonczylo. Szantaz i terror we wszystkim. I deptanie. I zaspokajanie tylko jego potrzeb i wymagan. Ciagle za malo. A jak sie skonczylo? Zalosny facet to i troche dramatycznie, przynajmniej dla mnie. Mimo, ze byl ze mna, ciagle siedzial na czacie i gadal z kobietami. Tyle razy prosilam go, zeby przestal to robic, oczywiscie nadaremnie. Kiedys sie poklocilismy, to znaczy zrobil mi awanture jak zwykle z wyzwiskami, poniewaz nie zrobilam pewnej rzeczy tak jak on chcial, nie bede juz wchodzic w szczegoly, bo za duzo opowiadania. Wpadl w szal. I uderzyl mnie kilka razy w glowe, tyle ze to duzy silny facet, i polecialam do tylu na lozko od tych jego udrzen... Pare dni pozniej okazalo sie, ze swoja agresje wyladowal z prostego powodu. Moje przypuszczenia potwierdzily sie, gdy zdesperowana zaczelam drazyc. Zdradzil mnie, jego kochanka wyjechala za granice... Musial sie wyzyc na kims prawda? Rozwalil mi warge i mialam pare siniakow na twarzy, powiedzialam ze pojde do lekarza zrobic obdukcje, a potem na policje. Ale nie moglam tego zrobic. Wiadomo chyba z jakich powodow. Potem niby strasznie zalowal, mowil ze to blad, ze pomylka, pierwszy raz mu sie to zdarzylo, i tak dalej... Widac strasznie sie bal, gdyz prawdopodobnie takze pobil swoja poprzednia dziewczyne. Wydaje mi sie, ze caly ten horror ciagnal by sie dalej, ale ta jego zdrada miala jeden dobry skutek. Spadly mi klapki z oczu. Uswiadomilam sobie, ze musze sie ewakuowac czym predzej. Wiem, ze niektorzy, ci co cierpliwie dotrwali do konca, moga byc teraz bardzo madrzy, oceniac, i tak dalej, ale pragne zaznaczyc, ze osoba, ktora kocha, nie widzi roznynch rzeczy, w pewnym sensie mozna powiedziec, ze oszukuje siebie. I teraz tak, jedna wazna rzecz. Nie twierdze, ze ten internet jest zlym sposobem na poznawanie ludzi, ale moim zdaniem, nie nalezy sie angazowac w cos, zanim sie nie pozna tej drugiej strony w realu. Oprocz oszustow, pomylencow, czy chorych psychicznie, sa tu zupelnie normalni ludzie, wartosciowi, i mozna szybko kogos poznac, nie zadajac sobie wiekszego trudu, tylko jak najszyjbciej trzeba skonfrontowac to z rzeczywistoscia, bo po co potem cierpiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buhahahah o co ty myślała??? wszyscy fajni faceci są już zajęci albo to pedzie!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka_ze_spalonego_78
U niego nie ma czegos takiego jak: znajomi (nie tylko faceci, nawet starzy dobrzy przyjaciele, nie ma tez kolezanek, krzyk i grozne miny: "kolezanka wazniejsza jest dla ciebie niz ja?!"), kasacja z telefonu komorkowego wszystkich numerow nalezacych do plci meskiej, nie ma chodzenia na imprezy, czyli takze spotkania rodzinne, wyjazdy do rodziny, wyjscie z kolezanka gdzies, np. do pubu, i tak dalej... Terror... Kiedys mialam jechac na komunie mojego chrzesniaka, on postawil mi warunek, ze albo on albo "impreza", gdy w koncu udalo mi sie go jakos przekonac, to znowu, ze mam zaraz po mszy wracac do niego. Niestety musialam zostac i posiedziec z rodzina, a gdy przyjechalam do niego wieczorem, to bedac w domu na 100%, zgasil swiatlo i nie otworzyl mi drzwi. To byla jego kara dla mnie... Pytam za co? Niszczenie na kazdym kroku. Obsesyjna zazdrosc. Nie dawal uczucia, bliskosci, zrozumienia. Taki typ, ktory zakatuje i pojdzie dalej przekonany o wlasnej racji. Patrzyl na swoje potrzeby i nic nie dawal z siebie. Przez niego nie obronilam sie w terminie, wiec moje studia przeciagna sie o pare miesiecy. Dla niego o malo co nie zrezygnowalam z pracy. Na szczescie w pore sie to wszystko skonczylo. Szantaz i terror we wszystkim. I deptanie. I zaspokajanie tylko jego potrzeb i wymagan. Ciagle za malo. A jak sie skonczylo? Zalosny facet to i troche dramatycznie, przynajmniej dla mnie. Mimo, ze byl ze mna, ciagle siedzial na czacie i gadal z kobietami. Tyle razy prosilam go, zeby przestal to robic, oczywiscie nadaremnie. Kiedys sie poklocilismy, to znaczy zrobil mi awanture jak zwykle z wyzwiskami, poniewaz nie zrobilam pewnej rzeczy tak jak on chcial, nie bede juz wchodzic w szczegoly, bo za duzo opowiadania. Wpadl w szal. I uderzyl mnie kilka razy w glowe, tyle ze to duzy silny facet, i polecialam do tylu na lozko od tych jego udrzen... Pare dni pozniej okazalo sie, ze swoja agresje wyladowal z prostego powodu. Moje przypuszczenia potwierdzily sie, gdy zdesperowana zaczelam drazyc. Zdradzil mnie, jego kochanka wyjechala za granice... Musial sie wyzyc na kims prawda? Rozwalil mi warge i mialam pare siniakow na twarzy, powiedzialam ze pojde do lekarza zrobic obdukcje, a potem na policje. Ale nie moglam tego zrobic. Wiadomo chyba z jakich powodow. Potem niby strasznie zalowal, mowil ze to blad, ze pomylka, pierwszy raz mu sie to zdarzylo, i tak dalej... Widac strasznie sie bal, gdyz prawdopodobnie takze pobil swoja poprzednia dziewczyne. Wydaje mi sie, ze caly ten horror ciagnal by sie dalej, ale ta jego zdrada miala jeden dobry skutek. Spadly mi klapki z oczu. Uswiadomilam sobie, ze musze sie ewakuowac czym predzej. Wiem, ze niektorzy, ci co cierpliwie dotrwali do konca, moga byc teraz bardzo madrzy, oceniac, i tak dalej, ale pragne zaznaczyc, ze osoba, ktora kocha, nie widzi roznynch rzeczy, w pewnym sensie mozna powiedziec, ze oszukuje siebie. I teraz tak, jedna wazna rzecz. Nie twierdze, ze ten internet jest zlym sposobem na poznawanie ludzi, ale moim zdaniem, nie nalezy sie angazowac w cos, zanim sie nie pozna tej drugiej strony w realu. Oprocz oszustow, pomylencow, czy chorych psychicznie, sa tu zupelnie normalni ludzie, wartosciowi, i mozna szybko kogos poznac, nie zadajac sobie wiekszego trudu, tylko jak najszyjbciej trzeba skonfrontowac to z rzeczywistoscia, bo po co potem cierpiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej hej
wiesz... ja wiem że opisujesz Tu swoja historię, ktora bardzo Cię poruszyła i miła ogromne znaczenie dla Twojego zycia... ja jednak napisze... ze myslę że masz telnet wiesz?? bardzo ładnie, czyli stylistycznie to opisałaś, masz talent, potrafisz pisać, sluchać, i mówić, to jest talent... P.S zgadzam sie z toba co do kweistii że za pomocą internetu myu nie pisemy jakimi jesteśmy, piszemy to, jakimi chcielibyśmy być!!! i to jest reguła... ja jestem w związku, mieszkamy razem, z mężczyzną poznanym za pomocą GG, jestem szczęsliw,a Kocham Go ,ale wiem że jest on troszkę inny niż jak mówil mi w listach, w mailach, przez gg.... My spotkaliśmy sie dopiero po jakiś 8 miesiacach bardzo częstych i intensywnych rozmów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przejęty Twoją historią
komuś się to chciało czytać w ogóle? nie od dziś wiadomo że na czatach siedzo same pokemony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zaliczam sie do:\" pomylencow i chorych psychicznie\" wienc odradzam ci znajomośc ze mną:-P ps po co dalej brnełaś w związek tak toksyczny i niebezpieczny dla ciebie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...no ja, to mam proste myślenie... :):):) ...cieszę się, że nie mam zrytego beretu... :):):) ...koleżance współczuję, oj, oj..., naprawdę współczuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez poznalam chłopaka na czacie.. potem dniami i nocami gadalismy na gg... potem byly sms i rozmowy przez telefon. Juz na gg nie znajac sie on stwierdzil ze do siebie pasujemy.. ze nie potrzeba mu nic wiecej jak takiej laski jak ja.. ze wzgledu na to jak ze soba rozmawiamy i jak wygladam oczywiscie... doszlo do pierwszego spotkanie ktore bylo baaardzo udane..to byly piekne 3 dni . :) i tak jest do dzis tyle ze musial wyjechac bo wojsko go zgarnelo. Ale przynajmniej moge powiedziec ze mnie sie udalo. Mam wspanielogo chlopaka ktorego kocham a zauroczyl mnie przez internet:D pozdrawiam Cie 👋

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z opisu na randkach
O szkole, studiach wkurwiały mnie wyjątkowo na szczęście mam je za sobą. Debilizm systemu edukacyjnego. Pieprzonych kwok i kretynów z tytułami na zapyziałych uczelniach w tym kurwidołku to ich zadęcie ufff ale poznałem fajnych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se pisze
hmmm... ja przez net poznałam kilku fajnych facetów, naprawdę bardzo fajnych ale zawsze umawiałam się od razu i prosiłam o fotkę, znajomość internetowa mnie nie interesowała, dzięki temu mogłam od razu skonfrontować rzeczywistość z czyimiś opisami siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też poznałem swoją obecną dziewczynę przez internet, ale myśmy po kilku dniach się spotkali, później spotkania były prawie codziennie (było lato). Jesteśmy już ze sobą prawie 3 lata... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez poznalam mojego mezczyzne na gg..jestesmy razem juz prawei 2 lata.....;) a ty??nie rozumiem po jaka cholere dalej brnelas w ten zwiazek?:o takiego faceta wszedzie bys mogla spotkac, jak juz ktos wspomnial nawet na ulicy:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herman_facet
Julka Twoja naiwnosc jest godna podziwu. Z tego co piszesz bylas z pacjentem tyle czasu. gg i takie tam. chyba mozna sie polapac ze to dupek nie? zwykle sie nie wypowiadam ale wierz mi jest wielu ´normalnych´ tylko trza miec oczy otwarte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolkaaaa
a ja poznalam swojego faceta na sympatii! moi znajomi sa w szoku oboje raczej nie mielismy problemów z nawiazywaniem znajomosci w realu ale ciekawosc sprowadzila nas na serwis chyba po dwoch tygodniach poznalam go jestesmy juz 2 miesiece ze soba i jest super! nigdy w zyciu nie pomyslalabym ze w taki sposob kogos poznam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
historia jest ladna i to trzeba przyznac,fakt ze milosc jest slepa ale cos mi tu nie gra,poznaliscie sie w internecie,ty Julka mialas juz jakies zwiazki za soba i nie rozumiem twojego ostrzezenia,wszyscy jestesmy dorosli i wiemy jak postepowac,jezeli zwiazujemy sie z kims to myslimy ze to jest w koncu to ale jakas czesc naszego rozumu zawsze mysli racjonalnie i pozwala nam trzezwo patrzec na swiat wiec nie rozumiem twojego pchania sie w to bagno z tym tyranem i despota? wiem ze kobiety kochaja mocno ale od poczatku facet klamal i oszukiwal,od poczatku byl zazdrosny i wymagal coraz wiecej i dziwi mnie to ze tego nie widzialas nie zrozum mnie teraz zle ale uwazam ze kobieta ktora pozwala sie w koncu uderzyc a chocby nawet tak sie dac ponizac jest sama sobie winna,byliscie tylko para,nie mieliscie dzieci,wspolnych zobowiazan i co cie trzymalo przy nim,to nie byla chyba milosc? jezeli cyfra w twoim nicku to twoj rok urodzenia to jestesmy wtym samym wieku,wiec jestes osoba myslaca samodzielnie,i pewne rzeczy powinny sie rzucic tobie w oczy,twoja reakcja powinna byc natychmiastowa a nie po tak dlugim czasie i po tylu przejsciach a tego faceta powinnas dawno kopnac w dupe,i zrobic ta pieprzona obdukcje i zalatwic mu wyrok \"Rozwalil mi warge i mialam pare siniakow na twarzy, powiedzialam ze pojde do lekarza zrobic obdukcje, a potem na policje. Ale nie moglam tego zrobic. Wiadomo chyba z jakich powodow.\"-to sa twoje slowa i nie wiem z jakich powodow,wstyd?przed czym? dzieki takiemu mysleniu nadal banda skurwysynow chodzi po tej ziemi bezkarnie i zneca sie nad wami,po prostu gratuluje podejscia,nastepnym razem zasuwaj na policja i udup goscia bo nastepna dziewczyne ktora zlapie w swoje sidla najzwyczajniej w swiecie moze zabic i bedziemy miec kolejny temat do \"pod napieciem\" w tvn z pytaniem DLACZEGO? przepraszam jezeli cie za mocno skrytykowalem,zycze ci szczescia z calego serca w dalszym zyciu i tak udanego zwiazku w jakim sam jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do przodu
Ja poznalam strasznego gnoja przez Internet, prawda jest taka, ze mozna poznawac ludzie przez Net,ale trzeba sie szybko przeniesc na real. Po prostu trzeba widziec jak on sie zachowuje wsrod znajomych , rodziny itp. Trzeba miec wspolnych znajomych,zeby ktos nam powiedzial to i owo, a nawet jak ktos w miare szczery, to moglby podsunac mysle,ze ten koles nie jest do konca w porzadku. A w necie czlowiek jest skazany wylacznie na czyjes klamstwa. Na szczescie sprawa skonczona, ale stracilam mase nerwow i 1,5 roku z zycia. Na dodatek jest mi zle, bo chce powiedziec tamtej - gral na dwa fronty i jeszcze byly panienki oprocz tego. Tamta jest tak samo niewinna i naiwna jak ja. Bo kto by pomyslal,ze dorosly facet potrafi klamac prosto w oczy i to praktycznie w KAZDEJ sprawie... Jeszcze raz - OK jest sie poznac w necie,ale niech to ie bedzie netowa znajomosc. Najlepiej kogos z wlasnego miasta poznac i latwo sie to wtedy przeniesie na real, ale byc z kims na odleglosc przez net - ODRADZAM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja poznałam mojego skarba na czaterii, później było gg, po m-cu dłygich rozmów spotkanie. I to była miłośc od pierwszego spotaknia:) I trwamy tak do dzisiaj:) W listopadzie będzie dwa latka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego
dopiero po miesiącu spotkanie ?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żaden normalny wartościowy
uczciwy i bez zobowiązań facet nie ogłasza się matrymonialnie w necie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka_ze_spalonego_78
czemu nie mogł byc dobry dla mnie ..przeciez robilam mu codzinnie obciag z połykiem i lizałam mu odbyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PATERNOS
Wlasciwie ,dlaczego bylas z nim .Szczerze powiedz ,co cie trzymalo przy nim ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×