Przed chwila o malo sie nie zabiłam!

Przed chwila mało brakowała a zderzyłabym sie z tirem...o k...pierdolić problemy dnia codziennego, pierdolić facetów dobrze że żyje!Moi znajomi mówia mi ze jestem typowym kotem ale to chyba prawda zostło mi jakies 7 żyć :) hyhyhy jestem popierdolona

??????????? Jaja sobie robisz, prawda????????

nie wychodzić z łóżka. PRECZ OD KIEROWNICY!!!

hyhyhy ja zawsze bawie sie na krawedzi, w ciagu roku autem robie okolo 40 tys km ale dzisiaj to był schizz!! I like it!! czuje ze zyje, przezylam mase wypadków i stłuczek ale to co dzisiaj sie stało to było pokiwanie paluszkiem od przeznaczenia hyhy...co za uczucie...

Czekam na ciebie. Hehehehe...

hyhyhy...

trochr dokladniej

jej.... no to chyba dobrze że żyjesz, nie? no to może uważaj bardziej, hę? :)

tak to jest jak baba wsiada za kierownicę następnym razem trafi

hyhyhy...oj zdziwiłbys sie co kobiety potrafia...jestem typowym kotem zostało mi jeszcze 7 żyć:)

No dobra . Ty masz 7. A co z tymi którzy ew. ucierpią z powodu Twojej niefrasobliwości i pewności siebie?

a kto powiedział ze to moja wina? dlaczego z góry zakładacie ze skoro jestem kobieta to musi to być moja wina..?zastanówcie sie nad tym co piszecie...akurat najcieższe wypadki jakie przyzylam byly nie z mojej winy, jesli ja cos zmajstrowałam to najczesciej nie miało to zwiazku z druga osoba

Zapewne gdyby byla facetem, to by sie z tym TIREM zderzyla!!! Ale jest kobieta i zyje... Pozdrawiam :)

teraz się cieszysz głupio jak idiotka, a tymczasem za rok może wisieć twoja lub kogoś innego klepsydra na drzewie tylko dlatego że " bawisz sie na krawędzi" i jeżdzisz brawurowo. Na dodatek ryzykujesz życie innych ludzi . Puknij sie w łeb debilko i zastanów się 10 razy zanim siądziesz za kierownicę!!

dziecko szczescia jestes :-) znalam takiego "wariata" jednego, nikt jak on nie lubil smaku ryzyka, masakra, strasznie go lubilam, niestety zginal w wypadku, nie byl kierowca, tylko pasazerem...

do do autorki- przeczytaj uwazniej co napisałam idioto! wyraznie napisalam ze nie ryzykuje niczyjego zycia ! zreszta jak nie umiesz czytac to pewnie i tego nie pzreczytasz...palant!

to co sie wydazyło to był przypadek i nie zalezalo to ode mnie, chodzilo mi glownie o to ze to byla druga tytuacja w której moglam stracic zycie pierwszą był ciezki wypadek samochodowy nie z mojej winy! wiec prosze sobie oszczedzic uwag dotyczacych brawurowej jazdy, bo ja nie jestem piratem drogowym, a zycie mozna ryzykowac nie tylko na drodze istnieja tez sporty ekstremalne, prawda? ale o tym rozpisywac sie nie bede bo nie ma sensu...nie ma nawet z kim pogadac...bezsens...

motakini-----> a co jest takiego \"przyjemnego\" w świadomości, że można stracić życie, niejako na własne życzenie? Kręci cie kiwanie palcem przez kostuchę? ;)

Ciesz się tym życiem Motakini :) Pozdrawiam!! I uważaj na siebie!!!

:) naprawde zycie docenia sie dopiero gdy dzieje sie cos co wyklada wszytskie inne male problemy na łopatki