Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość masakrra

Pamiętnik masakrującej się

Polecane posty

Gość _krystynka_
Masakro czy uzywasz jakies leki na tradzik? czy tylko ta swoją maseczkę? masz duzą wysypke pryszczy? blizny tez masz duze i dosyc głębokie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rubinowy motylek
własnie przeczytałam Tój topik masakrro i muszę przyznać że chyba mam to samo, każdy dzień zaczyna się tak samo: analizą całej twarzy, co nowego się pojawiło i ewentualnie usuwanie, zdrapywanie nie patrzą na to że robię sobie jeszcze większą krzywdę. Najgorsze jest jednak to że stan mojej cery jest wyznacznikiem mojego nastroju, jak coś jest nie tak a zwykle jest to prostu mam dołek... Już nie wiem co robić, próbowałam wszytskiego, niestety nic nie pomaga a w lecie miałam taką śliczną bużkę, brakuje mi słońca alke nei mogę przemóc się aby pójśc do solarium z tymi bliznami nie chce miec potem plam...Słyszałam ostatnio gdzieś że że takie dziwne wykwity mogą zwiastować problemy z tarczycą u mnie zauważyłam także wypadanie włosów więc zaczynam się bać że wreszcie idą POWAŻNE problemy... trzymajcie się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakrra
Ten peeling to w zasadzie krem oczyszczajaco-peelingujacy z ekstraktem z nagietka, firmy Lavera. Mozna dostac w internecie. A maseczka to maseczka oczyszczajaca Dr Hauschka, w postaci sypkiej (zalewa sie woda). Rowniez dostepna w internecie (nie chce robic reklamy sklepom, wiec nie podaje konkretnych linkow). Recenzja maseczki jest w Damskiej Torebce, nie wiem jak z peelingiem. Nie biore zadnych lekow na tradzik, bo uwazam, ze to chemiczne swinstwo, ktore nawet jesli pomaga na poczatku, to potem szkodzi. Bralam wiele lat tabletki anty i to byl najwiekszy blad mojego zycia. Co do wysypu pryszczy to nigdy nie mialam duzego. Nie mam typowego tradziku, po prostu zanieczyszczona cere - zaskorniki, czasem grudki podskorne. Czasem pojawi sie cos wiekszego. Blizny mam glownie czerwone (czyli przebarwienia). Nie mam glebokich jasnych blizn. Mam tylko pare dziurek na twarzy po maltretowaniu zaskornikow. Niestety to mi chyba zostanie na zawsze:( Jak nie wyciskalam, mialam ladna cere (nie idealna, ale nie musialam nakladac podkladu, czasem nawet korektora). Paradowalam bez makijazu i czulam sie super. Gdybym miala wtedy dostep do kosmetykow, ktorych uzywam teraz (naturalnych) i znala sie na pielegnancji tak jak teraz sie znam, to jestem pewna, ze z mojej takiej sobie cery moglabym stworzyc naprawde piekna cere. Ale nie wiedziec czemu postanowilam pojsc w przeciwnym kierunku i sie oszpecic wizualnie i psychicznie. Jestem wrakiem. P.S. Niedawno znowu sie dobralam do twarzy. Dzien po dniu, dawno tak nie mialam... To chore. Caly czas licze ile mi zostalo do sylwestra i caly czas obiecuje sobie, ze bede piekna tej szczegolnej nocy, tymczasem codziennie sie masakruje i stwarzam warunki do efektu odwrotnego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anniszka
Ja zafundowałam sobie kosmiczne problemy stosując zbyt wiele kosmetyków. Nic mi jednak tak nie pomogło, jak SZARE MYDŁO. To nie jest banał. Rewelacyjnie goi, mam tez wrażenie, że nieco złuszcza, i po każdym myciu twarz robi sie jaśniejsza. Po umyciu stosuję krem nivea visage, ten najprostszy, nawilżający, i na razie - odpukać - mam spokój. Drobne niedoskonałości jakoś przetrzymuję z zaciśniętymi mocno zębami. Nie dotykałam twarzy już może ze dwa tygodnie. Mam najdroższego na świecie męża, cudownego człowieka, i to jego obecność motywuje mnie do tej strasznie ciężkiej pracy nad sobą. Uwielbiam, gdy mówi do mnie "mordeczko", lub "brzoskwinko", czuje wtedy, że naprawdę potrafię sobie poradzić z tym dziadostwem. Że dla niego chcę być bardzo piękna. Odkąd mieszkamy razem, hamuję swe makabryczne zapędy, ile się tylko da. Mój mąż nic o nich nie wie, ale sam fakt, że jest obok ma olbrzymie znaczenie. Bez tego, chyba bym się poddała, a szkoda - bo mozna z tym wygrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już z tym skończyłam
U mnie zaczęło się bardzo wcześnie, w wieku 15 - 16 lat. Zaczynałam od wyciskania wągrów na nosie, potem przenosiłam to "paskudztwo" brudnymi rękami na cała twarz, bo jak zaczęłam wyciskać to już nie mogłam się powstrzymać. Tak było prawie dzień w dzień. Potem byłam na siebie wściekła, że nie potrafię nad tym zapanować i albo się maskowałam (fluidy pudry) albo wręcz przciwnie, żeby się ukarać że jestem na tyle głupia żeby się zmasakrować chodziłam z podniesionym czołem żeby wszyscy widzieli. Najgorzej było przed jakimis ważnymi wydarzeniami, spotkaniami, wiedziałam że musze dobrze wyglądać. Z jednej strony to było jasne że jak się powyciskam, to tak nie będzie z drugiej natomiast byłam święcie przekonana, że te wyimaginowane przezmnie wągry, zostaną zauwarzone przez osiby trzecie. I koło się zamyka:(Do kosmetyczki chodziłam tylko w wyjątkowych sytuacjach kiedy moja twarz wyglądała na wmiarę wyjgojoną bo przed kosmetyczką nic się nie ukryje. Tak się męczyłam przez ok 3-4 lata. Wyleczyło mnie z tego dziwnego nawyku zamieszkanie z chłopakiem. Zaraz po maturze zamieszkaliśmy razem, poszłam do pracy, potem studia, jakoś tak się złożyło że miałam wtedy sporo zajęc na głowie i ani chwili na myślenie o moich wągrach. To nie było tak z dnia na dzień, ale stopniowo, powoli wygoiły mi się moje rany na twarzy , na dekoldzie na ramionach (wyciskałam co się dało). Nie powiem, że teraz nie wyciskam wogóle ale jestem w stanie wycisnąć jednego wągra i na tym zakończyć! Jestem pewna, że Wszystkim mającym ten problem napewno uda się z nim skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzuuzza
no to ja z tym samym problemem sie zglaszam...i czasami jestem w stanie wytrzymac 1-2dni bez wiekszego maskarownaia sie ale to rzadko.ale o ironio najlpeiej na mnie dzial ajka mam tak zawalone zajeciami ze wyjezdzam rychlo rano i wracam b.pozno ze tylko tynku si epozbywam do spania..tez nei nawidze tynku ale bez niego nei wychodze nawet do sklepu:/ trzymajcie sie moze kiedys sie uda z tego wyjsc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karnelaaaaaa
Dziewczyny, jeśli nie chcecie iść do specjalisty, to proponuje się zastanowić na źródłem wyciskania. Prawie zawsze są to uczucia i emocje. Gdy już zrozumiecie co jest przyczyną, spróbujcie z nią walczyć,unikać, np. z tym co powoduje stres, zaniepokojenie.... Życze powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do-autorki_
powiedz w jakim sklepie internet kupilas maseczkę-proszę. podaj jakiegos linka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile kosztuje ta maseczka
??? skoro mowisz ze taka dobra to trzeba wyprobowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _kleopatra_
masakro co tam nowego?jak ci idzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakrra
18.12.2006 (do Sylwestra 13 dni) DZIEN JEDENASTY Na razie jakos sie trzymam. Mimo ze na czole wylazly mi male ropniaki, to patrze na nie bez wiekszego "entuzjazmu". Daje skorze jeszcze 3 dni spokoju i potem zabieram sie za peeling, bo jest nierowna i szorstka. Ale to dopiero jak znikna ropniaki (zeby ich nie rozniesc peelingiem) i strupki (zeby ich nie pourywac). Jutro mam zamiar kupic sobie dwie zgrzewki wody niegazowanej i na sile wmuszac w siebie co najmniej 3 litry dziennie. Zdecydowanie za malo jej pije. Nie jem tez owocow i warzyw. A przeciez odpowiednia dieta jest podstawa zdrowej czystej skory! Jesli chodzi o maseczke Hauschki to mozna ja dostac na biokosmetyki.com. Juz juz pisalam nie jest tania, ale jest bardzo dobra i co najwazniejsze - naturalna. Nie szkodzi skorze jak te inne chemiczne "cuda". Mozna kupic sam zapas, bez sloiczka, jest tanszy. Wracajac do moich zmagan.... Probowalam wykrecic te nieszczesne zarowki w lazience, ale nie moge... Pewnie jak sie wkurze, to na sile wyrwe cale lampki, a co tam. Na razie staram sie nie zapalac tych lampek i myc sie w swietle sufitowym. Nawet nie wiecie jak mi ciezko. Kazdego ranka spie jak najdluzej (o ile oczywiscie mam na pozniej do pracy), zeby tylko opoznic ten moment, gdy wstane i spojrze do lustra. Boje sie, ze mnie obsypie i ze nie wytrzymam... Przed snem modle sie, aby rano nie bylo gorzej. To jakas paranoja. Gdy mam wolne, to moglabym spac caly dzien, byle tylko nie myslec o swoim nalogu. Nie mam ochoty widywac sie z przyjaciolmi i rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anniszka
Ja tez nadal się trzymam. Z dnia na dzień buzia jest coraz ładniejsza. Wczoraj mój brat widząc mnie zupełnie bez makijażu stwierdził, że mam super skóre, że jest duża poprawa. Dziś siedzę w domu kompletnie saute ;) bez korektora, bez żadnego kamuflarzu i czuję się cudownie. W nagrodę kupiłam sobie krem, na który zawsze było mi szkoda pieniędzy (wstrętnej gębie nic się nie należy - taki był moj pogląd). A poza tym robię diametralne porządki w kosmetyczce. Zostawiam szare mydło i dwa kremy, które na pewno mi nie szkodzą. Trzymam kciuki za Was bardzo mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkkkkkkkkkddddeer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _motylki w brzuchu_
Masakro czemu tak rzadko piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co sie dzieje masakro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakrra
Aaj, szkoda pisac :( Dzisiaj jestem w totalnym dole. Pomimo tego, ze mialam ciezki dzien i od 6 rano do wieczora bylam na nogach i zalatwialam rozne sprawy, a do domu wrocilam doslownie skonana, znalazlam jednak energie na to, by postac ok. godziny przed lustrem i zmasakrowac sie. Zaczelo sie jak zwykle niewinnie - mial byc tylko jeden zaskornik, skonczylo sie na wszystkich.... Na calej twarzy... Jestem zalamana... Za pare dni wigilia.. Jak ja bede wygladac :( Zaczerwienienia znikna, pod make upem jakos dam rade je ukryc, ale boje sie, ze porobia mi sie stany zapalne w miejscach, ktorych nie oczyscilam do konca, i beda sie tak babrac az do sylwestra :( Ludzie, ja juz nie wiem co mam robic. Napisalabym "rece opadaja", ale one wcale nie opadaja, wrecz przeciwnie - caly czas sa w ruchu przy twarzy :( Porazka totalna. Jeszcze pare dni temu mialam nadzieje, ale teraz juz jej nie mam wcale. I mimo, ze jeszcze zostal ponad tydzien do sylwestra, to i tak wiem, ze bedzie zle... Pozostaja mi chyba tylko modlitwy i autosugestia, bo nic innego mi nie pomoze w tak krotkim czasie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm..
jeju, a myslalam, ze tylko ja jedna mam neuropatyczny. ciagle slysze, ze 90 mlodziezy ma tradzik, a ja wszedzie widze gladziutkie geby. mam 22 lata, witaj rowiesniczko... nie wierze, ze jakikolwiek lekarz zna sie na t. n. masakra: igły, lancety, pęseta, paznokcie lub bez wszędzie najmniejsza nierownosc, twarz, ramiona, dekolt, plecy, wrastajace wloski bikini, cokolwiek co nie jest gladkie jak szklo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asikowa_
no i co sie tam dzieje u ciebie masakro??? juz coraz blizej sylwestre, nie piszesz nic... czyli wszytko ok??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beeee
PIsz [pisz masakro bardzo lubie czytac Twój topic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jutro sylwester
a my nie wiemy co sie z toba dzieje... czyzbys na amen wylączyła sobie prąd????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego juz nie piszesz
jak bylo na sylwka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jotka84
Hej Masakra Co tam słychać u ciebie Nie odzywasz sie od Sylwestra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość as seniorita
hejo masakro, co tam u ciebie??? zyjesz ty jeszcze czy się zmasakrowalas na amen? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scratcher
kochani drapacze... jak dobrze poznac ludzi ktorych dotyczy tak niezrozumialy dla innych problem drapania, wyciskania, malo tego czasem bezwzglednego wyrywania wszystkiego co dostrzeze niezawodne oko... Sama nie umiem sobie odpowiedziec na pytanie w ktorym momencie okazjonalne wycisniecie pryszcza czy tez malego zaskornika osiagnelo apogeum i przerodzilo sie w calosciowa masakre! Moj schemat ''oczyszczania'': Zaczynam zwykle od twarzy ..wyciskam dopoki nie spuchnie mi na tyle ze sama zaczynam sie nie poznawac...kiedy paznokcie nie pomagaja siegam po podreczny zestaw cazek,igiel czy czegokolwiek co wyciagnie cos co ja nazywam korzeniem pryszcza..tlumacze to tym ze jesli zostanie korzen to syfek odbuduje sie na pewno w tym samym miejscu!Obok zestawu podrecznego lezy woda utleniona, spirytus i mase wacikow sluzace do zatamowania krwi... po wszystkim nastepuje szpachlowanie twarzy tormentiolem lub mascia cynkowa..bo przeciez jakos to sie do rana musi zasuszyc! Odchodze od lustra zalamana, nawet juz nie czuje bolu tylko pewnego rodzaju pulsowanie i jakby goraczke na buzi!Jedyna mysl jaka mam w glowie to jak ja to rano zatuszuje..tak aby nikt nie poznal, aby nikt nie pytal co mi sie stalo, aby nikt nie dostrzegl skrupulatnie wykonanego odlewu z podkladu, korektora i sztucznych rumiencow. Przebierajac sie w pidzame..nagle... wpada mi w oko malenka gureczka...i do dziela...kolejne godziny spedzam na zdzieraniu skory z barkow i ramion... Wtedy przypomina mi sie ze dzis na pewno wrosl mi sie jakis wlosek ktory przeciez trzeba wyrwac, wycisnac, usunac go razem ze skora i z cebulka! Wreszcie zmeczona, zrezygnowana, ja-jedna wielka rana zasypiam z nadzieja ze od jutra to wszystko sie skonczy!Wbijam sobie do glowy te same postanowienia bez konca:'' od jutra koniec z wyciskaniem,przechodze na diete, znow zaczynam przebywac wsrod ludzi, doprowadzam siebie i swoje zycie do porzadku'' Budze sie rano, nakladam odlew na twarz, ide do pracy...usmiecham sie, nikomu nie przychodzi nawet do glowy co zrobilam poprzedniego wieczoru..bo przeciez powszehnie jestem uwazana za bombe energetyczna,skarbniece kreatywnosci, osobe ktorej warto poradzic sie zarowno w sprawach zyciowych jak i poprawy swojego wizerunku. Bo kochani moi...paradoksem tego wszystkiego jest to ze zawodowo zajmuje sie sylizacja i wizazem... Wiem dokladnie wszystko o prawidlowej pielegnacji twarzy, do perfekcji opanowalam sztuke kamuflarzu...i nie mam tu na mysli tylko makijazu ale rowniez kamuflarzu osobowosci! A jednak dolaczam do was w nadzieji ze ktos mnie wreszcie zrozumie.Ciesze sie ze tu bez ogrodek moge wyzalic sie i przyznac do tego co tak naprawde ukrywam pod makijazem i dlugimi rekawami. Przez lata wmawialam sobie i innym ze mam zwyczajny problem z tradzikiem, a wszyscy wiemy ze w przypadku tradziku raz jest lepiej raz gorzej..stad tez moja maska raz byla bardziej raz mniej perfekcyjna.Udalo mi sie przekonac nawet kosmetyczki i dermatologow ze wszelkie slady na mojej buzi nie sa spowodowane wyciskaniem a wyjatkowo uporczywym tradzikiem. Ostatnio zakonczylam serie zabiegow z uzyciem na przemian mikrodermabrazji i kwasu owocowego o stezenui 25%-35% Przebarwienia oczywiscie nie zniknely jak obiecywala kosmetyczka, za co na poczatku bylam na nia okropnie zla..pomyslalam..wyciagnela tylko kase a efektu zero! Pozniej jednak zdalam sobie sprawe ze wina nie lezy po jej stronie...bo jak cokolwiek ma pomoc skoro ja sama nie potrafie opanowac rak i co chwile dorabiam sobie nowych przebarwien i strupow.Kazdy najmniejszy zaskornik czy widoczny por urasta dla mnie do rangi mega potwora ktory az sie prosi zeby go wydusic. Tak naprawde to mysle sobie ze gdyby komus udalo sie zwiazac mi rece na pare tygodni pozbawiajac mnie tym samym mozliwosci wyciskania to okazalo by sie ze ja wcale nie mam problemu z tradzikiem!!Zrozumiale jest to ze od czasu do czasu kazdemu cos tam na twarzy wyskoczy niezaleznie od wieku. Gdybym tylko potrafila sie opanowac i dac skorze troche czasu na regeneracje.,. Przez kilka lat zylam jak w transie..praca, dom, wyciskanie, sen... cos sie jednak ostatnio zmienilo... mianowicie.. zaczelo sie tradycyjnie od wieczornego sterczenia przy lustrze i wyduszania kazdego najmniejszego pora...wreszcie kiedy sie ocknelam byla 2.30 w nocy!!zdalam sobie sprawe ze stoje tu przeciez od 11!! nie mam pojecia kiedy ten czas minal!ktory normalny czlowiek potrafi wyciskac buzie przez 3,5 godziny!!!W tym momencie sama siebie sie przestraszylam! i jakby nagle cos mnie oswiecilo! Pomyslalam, przeciez ja musze byc powaznie chora!Moj problem nie kwalifikuje sie dla kompetencji dermatologa czy tez kosmetyczki ale psychiatry!! Wtedy wlasnie powiedzialam sobie kategorycznie dosc! zaczelam szukac informacji na temat tradziku neurotycznego...i tak tez znalazlam to forum:) Dzis rano po raz pierwszy obudzilam sie z nadzieja ze przeciez to musi byc uleczalne! Po raz pierwszy ''publicznie'' przyznalam sie do swojego problemu. Baardzo wszystkich prosze o rady jak sie pozbyc tego paskudnego nawyku..a wlasciwie choroby! W jednosci sila kochani,wierze ze wspierajac siebie nawzajem znajdziemy wreszcie lekarstwo na nasza nietypowa bolaczke. Zajmijcie swoje raczki pisaniem a nie doszukiwaniem sie nowych niedosonalosci na swojej buzi;) DO DZIELA!!!!!!! P.S wlasnie pozbylam sie wszelkich lusterek, a nad takim wielkim ktore wisi u mnie na scianie wykrecilam zarowke pod ktora kazdy mini syfek byl widoczny jak na dloni;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich masakrujących twarz. Jest tu juz taki jeden topik \"Komu udało się wyjść z nałogu nadmiernego wyciskania twarzy\". Poznacie tam więcej osób z takim samym problemem. Na tym topiku dzielimy się naszymi wzlotami i upadkami w walce z wyciskaniem, próbujemy się motywowac do niewyciskania i wymieniamy sposoby na zagojenie ran i pozbycie się blizn. To taka nasza grupa wsparcia. Jeśli macie ochotę wpaść albo dołączyć na stałe, serdecznie zapraszam. Serdecznie zapraszam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich masakrujących nałogowo twarz i ciało. Zapraszam na topik \"Komu udało się wyjść z nałogu nadmiernego wyciskania twarzy\". Spotkacie tam więcej osób z takim problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hymmennnh
ziewczyny nie robcie tego naprawde. konsekwencje was nie omina wczesniej czy pozniej a moze juz przylata wam sie jakas bakteria i zacznie sie leczenie kilukletnie twarzy, ktorej nikomu nie mozna pokazc bez podkladu lyka sie antybiotyki, smaruje, niczego nie rusza a i tak znika to b powoli i nie na zawsze to, ze twarz wraca do normalnego stanu jest tylko pozorne. to sa otwarte rany przez ktore wnikaja baktrie polecam wam od razu wizyute u dermatologa uwiercie mi ze dbanie jaki krem i masc przepisana wklepac, czym umyc jest tak absorbujace ze zapomnicie o masakrze a lepiej trafic tam za wczesnie niz za pozno pzd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchajcie dziewczyny
PRZECZYTAJCIE TO JAK WAM ZALEZY NA LADNEJ SKORZE BEZ PRYSZCZY!! mam 16 lat i od okolo 13 roku zycia gdy zobaczylam jakis pruszczyk musialam go wycisnac........ ale nie konczylo sie na jednym. jeszcze niedawno doszukiwalam sie prawie niewidzialnych pryszczy i je wygniatalam........ skonczylo sie to kiedy dostalam od mamy "tonik 3 dni" Clearsil. nie wierzylam ze po 3 dniach moge miec ladna cere i mialam racje...... po 3 dnich nie byla jeszcze zbyt piekna ale po 5-6 dniach nie bylo na niej zadnego (!) ropnego pryszcza!! :) :) pozostaly tylko wagry....... caly czas je wyciskalam........ mial byc tylko jeden ale konczylo sie na kilkudziesieciu.......... znalazl sie i na to sposob. :D :D kiedy kupilam z Avonu zel myjacy przeciw wagrom Clarskin po 4 dniach uzywania go z trudem dopatrzylam sie kilku czarnych kropek na nosie. :D :D Naprawde polecam to 2 cudenka ale ich wada jest to ze jak sie uzywa zaduzo to wysuszaja skore....... ale jak uzywa krem nawilzajacy to jest wszystko OK OK!! a i jeszcze jedno......... jak wracacie po szkole/ pracy do domu i nie spodziewacie sie gosci ani wyjsc szybkich wyjsc z domu nakladajcie na czolo, nos i brode masc Benzacne. nie bedzie sie jak dostac do pryszczy bo pod duza warstwa ich nie widac i nie da sie wycisnac gdy ona jest na twarzy. :) :) Pozdrawiam i zycze powodzenia. :) :) :* :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchajcie dziewczyny
sorki za bledy ale szybko to pisalam. :D :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×