czy wierzycie w czysta chemie?

mam fajny seks z jednym facetem, najlepszy jaki mi sie do tej pory trafił.. nie chcemy byc razem, czy tez raczej w ogóle o tym nie rozmawiamy, jakby to w ogóle nie wchodziło w rachube. Ale jesli chodzi o jego ciało to jest mi tak bliskie, jakbym go znała od 100 lat, rozumiemy sie w łózku bez słów, pachnie mi jak nie wiem co, nie wiem czy to tylko feromony..? czy wierzycie ze sama chemia moze tak do kogos przywiazać? a może jest w tym uczucie tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy?

tylko pogmatwane to trochę. jak brakuje tego konkretnego ciała to kiepsko jest

czysta chemia pewnie jest cos takiego, ale zeby byla reakcja trzeba caly czas ja podtrzymywac, to jest jak dorzucanie wegla do kotla jak sie nie dorzuci to ogien dogasa, trzeba non stop dorzucac wegla wtedy bedzie zar, tylko co zrobic jak zabraklnie wegla, a co gorsza znajdziemy lepszy piec :)

ale o jakim konkretnie weglu mowa..?

węgiel to do miłości jest potrzebny a ta chemia z miłością ma chyba niewiele wspólnego.

jaki maz?

no własnie chemia z miloscia chyba nie ma nic wspolnego.. tylko dlaczego do siebie wracamy niezmiennie od 6 miesiecy? i dlaczego jest tak dobrze? czy to tylko zwiazki chemiczne? to normalnie sie w glowie nie miesci.. jak rozpoznac czy to milosc czy tylko feromony..?

sama chemia. ja sie bujam juz pare lat

naprawdę?? powiedz cos wiecej!

he a co tu "mówić" się bujam :o

Pewnie, ze mozliwa. Tylko nie mowisz czy wy macie jakies zobowiazania wobec innych.Masz kogos, a on?

nie, żadnych zobowiazan, tylko róznica wieku.. ale to nieistotne chyba, chodzi mi o sam fenomen, że moge zyc bez niego na codzięn , ale do seksu tylko on i nikt wiecej.. jestem mu wierna od 6 miesiecy, nikt mnie inny nie interesuje, tylko on mi tak pachnie..

to po co Ci to? Chyba ze nie masz ochoty na bliskoś innego rodzaju

to taka matnia jest a chce sie, że aż boli

nie wiem po co mi to, własnie, nie wiem, nic nie rozumiem, dlatego pytam.. nie moge sie od niego uwolnic, ani od ode mnie, cos nas zwiazało na amen.. jesli to ylko chemia to dlaczego tak długo to trwa..

ja wierze, ty mnie chyba rozumiesz o czym mówie.. sprzedaj troche informacji, rozjasnij mi umysl..

ciekawe co on takiego dorzuca do reakcji ze jest tak super? moze i ja cos wyniose z tej lekcjii chemi? ;)

I naprawde nic was nie łaczy? Czysty sex? Wchodzicie , robicie, wychodzicie? Jak często sie widujecie? Ile macie lat? Jesli moge zapytac...Nie jest to istotne, ale mimo wszystko jakies znaczenie moze w tym wszystkim miec...

żebym ja wiedziała to bym go pognała nic ci nie powiem bo sama nie rozumiem

ja własnie nie wiem, on nic nie robi, po prostu jest .. ale jest cos miedzy nami takiego, ze jestesmy o siebie zazdrosni, on wariuje jak sie umawiam z kims innym, ja wariuje jak widze go z inna laska, nie chodzi o to ze z nia rozmawia, ale sam fakt ze moglaby go dotknac intymniej wyzwala we mnie dzika rozpacz.. powiedział mi kiedys ze czuje jakby moje ciało nalezalo do niego.. ja czuje identycznie, niech sobie gada z kim chce, spotyka sie, ale seks jest tylko nasz!

deo weglowadanów przyswajalnych_ własnie tak, on przychodzi, kochamy sie zaraz , praktycznie od drzwi, lezymy sobie koło siebie cała noc, rozmawiamy, wygłupiamy sie , znowu sie kochamy, potem on wychodzi i znika do nastepnego razu..

oj ja tu widze pewnego rodzaju zaborczosc, skoro nie laczy was nic wiecej to on moze sobie robic co chce, w koncu chemik nie konczy na jednej reakcji :)

Hs Pol, dlaczego tak sadzisz?

zaborczosc? ze niby ja zaborcza? on sie zachowuje identycznie!

to ja się dzielę

a ty, ja wierze, nie oczekujesz od sowjego zwiazku..? że zostawi ta inna dla ciebie?

A to nie wiem. Mysle , ze to nie jest tylko chemia. Gdyby tak było to miałabys kogos jeszcze, Nie czujesz potrzeby związku? A moze własnie to uwazasz za związek?

no to moze pasujecie do siebie i co tutaj szukac dalej? chemia jak chemia na pewno wzmaga apetyt :)

po co ? to tylko chemia jest no może jeszcze troche go lubie

jak mi sie ktos pyta jakas kumpela czy kogos mam to ospowiadam z przekonaniem ze nie, bo nie uważam tego za zwiazek.. za duzo nas dzieli by być razem na codzien.. i jestem z tym perfekcyjnie pogodzona. ale jestem zazdrosna o jego ciało, o to że ktos mógłby tak samo jak ja głaskac jego plecy, całowac jego usta, nie, nie przezylabym tego, chociaz poredzej czy póxniej tak sie pewnie stanie.. a moze to ja znajde kogos kto mi bardziej odpowiada.. ale nie sadzę, mnie zanosi sie..