bielactwo. czy ktoś ma partnera z tą chorobą?

hej :) moj chłopak jest na to chory.. piszcze wszystko co wiecie o tej chorobie ;) kazda porada czy uwaga mi sie przydadza :) dzikei z góry!

tak mój mężczyzna na plamkę na klacie :) ale nie wiem nic o tej chorobie

wpisz w google "bielactwo". Ta choroba jest bardzo "tajemnicza". Lekarze nie wiedzą co ją wywołuje i jak leczyć

niestety wiem własnie, ze tego sie nie da wyleczyc.. smutno mi ze on jest chory bo to cudowny facet.. nasza przyszłośc moze być nieco trudniejsza niz u wiekszości par.. szczególnie jeaeli chodzi o dziecko..

bleeeee

Mojej siostry teściowa ma bielactwo. Ma dwoje dzieci i troje wnukw. Wszystkie sa zdrowe, chyba że to objawia sie w późniejszym okresie

moj maz ma bielastwo ja rowniez nic z tym nie da sie zrobic i dla mnie jest to koszmar

ostatnio trafiłam na ziele pod nazwą "babć" które podobno w 80% pomaga na bielactwo- zastanawiam się nad zakupem, tego czegoś dla mamy, ktoś słyszał może? nie jest tanie i nie wiem czy warto?

czy to jest choroba zakazna?

Jasne bielactwo to choroba zakaźna , zarazić sie można przez patrzenie na taka osoba. Ludzie bielactwo to tylko brak pigmentu w skórze nie jest to zaraźliwe ale jeśli choroba jest warunkowana genetycznie to może ujawnić sie w następnych pokoleniach. Ja mam bielactwo od urodzenia ma je także moja mama i jej rodzeństwo. Podobno jest zależność,ze jeśli miała bym męża który był by brunetem (więcej pigmentu) to moje dzieci były by zdrowe a jeśli miała bym dzieci z blondynem to jest wieksze prawdopodobieństwo,że moje dzieci tez będą miały bielactwo.

Ja mam bielactwo i kiedys przeczytalam na necie zeby sobie kupic masc VITIX i tak zrobilam... bo dermatolog przepisal mi jakies beznadziejne masci ktore nic nie pomagaly.... jak zaczelam smarowac biale blamki mascia vitix i pozniej siedzialam jakis czas na sloncu, moje plamy zaczely sie robic czerwone i miejscami zaczal mi wracac pigment... teraz niestety z nasza pogoda jest koszmarnie wiec zaczelam chodzic na solarium i jest ta sama reakcja plam ;D mialam je na biodrach,dloniach stopach,kolanach a teraz bardzo duzo wrocilo mi pigmentu i mysle sobie ze jeszcze kilka razy przejde sie na ta solarke poszmaruje sie mascia i zejdą calkowicie ;D wiec jeśli ktoś by chciał sie pozbyc plam to polecam maść vitix musze dodac ze jest na recepte i sprowadzana chyba z niemiec... ja za nia daje 200 zł ale jest warto bo przynajmniej działa a nie jak inne podróby...

Moja sąsiadka ma plamy na rękach, takie różowe. Wiem, że podobno nie jest to zaraźliwe ale... przecież jest to choroba nie do końca zbadana przez naukowców i nie wiadomo co ja wywołuje. Dzieci mogą nie odziedziczyć po matce, ale może też być tak, że ktoś może raptem zachorować na te plamy ponieważ jest ona związana z innymi chorobami. Kiedyś myslałam, że jest to poprostu oparzenie. Myślałam, że moja sąsiadka opatrzyła się w dzieciństwie wrzątkiem a teraz doszłam do wniosku, że ona jest chora na bielactwo. No szok. Ja jako osoba która z bielactwem nie mam do czynienia, zaczęłam się brzydzić jej rąk bo obawiam się czy sama się nie zarażę tą chorobą. W końcu nie jest dokładnie zbadana i nie postawiono jeszcze kropki nad i.

Ludzie z chorobami nie powinni mieć dzieci - ty piszesz, że twój chłopak ma bielactwo i boisz się mieć dziecko z nim. No i słusznie, bo twoje dziecko może mieć ten sam problem i cierpieć katusze. Nie wolno naprodukować kalekich ludzi tylko z tego powodu, że kocha się swojego chłopaka. Bielactwo to choroba, czyli twój osobnik, w którym jesteś zakochana jest chory. Co z tego, że on jest wspaniały jako partner - ale jako dawna plemnika nie nadaje się genetycznie na ojca, z tego powodu, że moje przekazać swoją chorobę. A lekarze powinni się zająć genetyką i chorobami a nie wycinaniem cycków i zwisającej skóry. Trochę rozumu. Tój chłopak też nie powinien być samolubny i nie krzywdzić swojego przyszłego dziecka.

przerażona bielactwem- sugerujesz, że ludzie chorujący na bielactwo nie powinni mieć dzieci?? Ja rozumiem sytuację gdy ktoś choruje na żółtaczkę, karłowatość lub inne choroby, które okrutnie utrudniają lub uniemożliwiają normalne życie, ale żeby z powodu bielactwa wyrzekać się prawa do posiadania dzieci?

Dodam, że sama mam bielactwo i nie uważam się za osobę KALEKĄ jak to nazwałaś. Kaleka to ktoś, kto nie ma rąk, nóg, nie widzi, ma problemy z poruszaniem się i samodzielnym życiem, a z bielactwem DA SIĘ ŻYĆ, nie demonizuj

Oczywiście, że tak. Ludzie chorzy genetycznie nie mogą mieć dzieci bo je skrzywdzą już przed narodzeniem. Kiedyś selekcja była ostra - uszkodzone osobniki były eliminowane ze społeczeństwa - obecnie pozwala się wszystkim zyć i powielane są złe geny. Należy niedopuszczać do przekazywania złych genów. Nie zabijać juz osobników żyjących ale nie pozwalać się rozmnażać. To nie jest chlubą, że niszczy się tę pulę genów człowieka.

Haha ty jesteś mocno popieprzona, nie masz żadnej wiedzy na temat tej choroby a z niewiedzy biorą się uprzedzenia. To nie jest choroba zakaźna, ani taka, która prowadzi do śmierci- jak rak. Ma raczej tę cechę, że nie wygląda estetycznie. Ale nie chce mi się nawet wchodzić z tobą w dyskusję, takich tępaków jak ty powinno się selekcjonować i ... odpowiedz sobie sama

Nikt mnie nie wyśmiewa, nikt się mnie nie brzydzi, wielu znajomych nawet nie wie, że choruję na bielactwo. Za to z takich idiotek jak ty śmieje się każdy. I nie, nie jestem kaleką, za to ty owzem- kaleką umysłową a to gorsze niż niż kalectwo fizyczne. I oby tobie nigdy nie przydarzyło się zachorowac na coś poważnego np na raka bo wtedy będziesz musiala się wyeliminować ze społeczeństwa sama, bo nie możesz niszczyć populacji. Na rozgrzewkę proponuję wziąć duży rozpęd i pierdolnąc łbem w ścianę:D

Przez to bielactwo to psychika już ci siadła - ciągle widzisz wrogów - a ja ci tylko napisałam prawdę. Tak myślą wszystkie osoby. Czytałam dzisiaj o bielactwie i pisze, że nagle może ktoś zachorować i pojawi się plama, nawet w dorosłym wieku - czyli ty starasz się wmówić, że to nie jest zaraźliwe - no ale naukowcy nie zbadali jeszcze tego do końca - choroba jest nieuleczalna. Ja mam genetykę w szkole i muszę się uczyć o tych chorobach genetycznych. Osobnik chory - nie ma prawa przekazywać chorych genów. Jakbyś miała wśród stada chore zwierzę na bielactwo to byś je nie rozmnażała tylko pod nóż i wylądowałoby w garnku.

ha ha ha ha kurwa jebnę zaraz :D co za kretynka popierdolona :D hahahahahahah ona ma kurwa genetykę w szkole hahahahahahahahahahah nie przejmujcie się w mojej rodzinie od pokoleń też jest bielactwo.. ja mam plamkę na stopie i na dłoniach między kciukiem a wskazującym :) nikt o tym nie wie.. tego nie widać, chyba że się opalę :) autorko pewnie masz pryszcze na mordzie kretynko, nigdy nie rodź dzieci bo im kurwa przekażesz ten syf tak samo jak i swoją głupotę :)

Chore geny to miala twoja matka a jednak urodzila takiego pojeba. O moją psychikę się nie martw, nie widzę wszędzie wrogów jedynie bawią mnie takie pustaki jak ty które nie mając żadnego pojęcia o tej chorobie piszą takie bzdury. Wg twojego śmiesznego rozumowania dzieci nie powinni miec też osoby, u których występował w rodzinie rak, otyłość czy nawet osoby, które mają dużo pieprzyków na skórze nie powinny mieć dzieci, bo to potencjalne zagrożenie dla dziecka, które może mieć też dużo pieprzyków i zachorować na czerniaka. Jak wspomniałam nie wchodzę w dyskusję z upośledzonymi umysłowo, wyrazy wspólczucia dla ciebie, pewnie ciężko jest być takiem debilem, wszyscy się z ciebie śmieją, ehh takie życie.

dokładnie.. ludzie wcale się nie powinni rozmnażać może.. teraz tyle chorób..

Jesteś strasznie wulgarna. No cóż, wszyscy ludzie kalecy są agresywni.

taka jedna sobie- olewamy tego trolla:) mam pytanie do Ciebie- napisałaś że masz plamkę na dłoni, nie robią Ci się kolejne plamki? Leczysz to jakoś? mam na myśli konsultację dermatologa maści i inne? Moich plam też nie widać bo jestem dość blada z natury, ale co jakiś czas niestety zauwazam pojawianie kolejnych drobnych plamek, ostatnio mialam stresujacy okres w życiu, podobno stres nasila chorobę, leczenie ponoc jest bardzo drogie i nie zawsze skutkuje (naświetlania lampami, masci) dlatego nie wiem, czy jest sens cokolwiek z tym robic..

nie wiem.. ja na razie nic z tym nie robię.. jestem blada z natury i póki nie jestem mocno opalona to mi to wcale nie przeszkadza.. myślę, że w te wakacje zgłoszę się do lekarza :) jak byłam mała to pamiętam plami na stopie.. i tak w pachwinach.. aha jedną jeszcze na biodrze mam.. :) teraz chyba doszły te na dłoniach.. jakoś nie utrudnia mi to życia póki co.. :) ale za jakiś czas to przebadam i może zacznę coś stosować..

rozumiem, ale pisalas ze u Ciebie w rodzinie to występuje od pokoleń, myślałam, że wiesz coś na temat leczenia, ja też nic na razie z tym nie robię ale do dermatologa już się zapisałam ale termin mam na połowę kwietnia, w sumie nie spodziewam się niczego po tej wizycie pewnie powie mi to co juz wiem:/

No to naróbcie sobie po 7 dzieci. To z wami razem będzie 16 następnych osobników z bielactwem.

Bielactwo nie jest chorobą genetyczną. Po prostu niszczony jest barwnik pod naskórkiem - to wszystko.

:O mój tato zachorował na bielactwo 2,5 roku temu, a dziś ma 55 lat Twoim zdaniem powinien przewidzieć, że zachoruje i nie mieć dzieci, czyli mnie i brata?:O:O:O nikt nigdy w naszej rodzinie nie chorował na to i ani ja (dziś 33 lata), ani mój brat (2 lata młodszy) na to nie chorujemy nasze dzieci też nie pomyśl kobieto zanim napiszesz, bo to naprawdę nie boli:O