Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiscali

zakazana miłość

Polecane posty

moja historia jest dłóga ,ale pytanie jedno i krótkie-\\\"jak przestać kochać?\\\"...jak przestac kochać mężczyznę który ma rodzine,ja też...to nie powinno było się stać,ale niestety stało się...wiem,wiem co pomyślicie-z chęcią takie kobiety jak ja spalilibyście na stosie..jednak jest mała różnica,nie chcę i nie mam zamiaru rozbijać jego małżeństwa ani swojego...ale jak zapomnieć? o nim o jego słowach,czynach,zapomnieć o wszystkim co się z nim łączy??? czy jest to możliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Slodkie Zycie
Oczywiscie, ze jest mozliwe...czas goi rany, nawet jesli na poczatku bedzie ciezko.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długa a nie dłóga
:p:p:p:p:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SŁODKIE ZYCIE ,,próbowałam już ale niestety po kilku dniach zaczęlo się od nowa,sms-y,telefony,prośby i słowa kocham...to staje się coraz cięższe i coraz trudniej mi z tym walczyć...do tego moje małżenstwo to tylko pogoń za kasą,kasą,kasą...dla męża nie licze się ja i dzieci i czasami wspólny wypoczynek,bo po co?? lepiej w tym czasie popracować.a co z uczuciami,partnerstwem,zainteresowaniem? \"dłóga\" historia w przenośni,chciałam napisać tu o problemie a nie o tym jak on powstał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liiliia
Dziwny uklad z mezem, lepiej byc z kims kogo sie kocha, z kims kto nas szanuje, lubi , z kims kto sie nami interesuje. Istnieje takie cos jak ROZWÓD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w podobnej sytuacji
do tiscali rozumiem cię doskonale bo jestem w podnej sytuacji jak ty Ja mam swoją rodzinę ON ma swoją rodzinę Znamy się od prawie 5 lat na poczatku był ON dla mnie facetem jakich setki mijam na ulicy ale po roku znajomości zaczęłam GO (ON) postrzegać całkiem inaczej. Pewnego dnia zaczęliśmy rozmawiać i sprawdzać czy nam się tylko wydaje czy między nami zaczyna się coś dziać. Okazało się że żadnenu z nas nic się nie wydaje . na poczatku próbowałam z tym walczyć ale to nic nie dało i po jakims czasie poddałam się Wiem ze nie powinnam GO pragnąć że to jest złe ale i tak go pragnę. tyle tylko że między nami do nieczego nie doszło( poza jakimś pocałunkiem i pieszczotą w słabszych chwilach- może po to by naładować baterie i prócić kdo swojego życia ) Staramy sie mijać z daleka ale i tak po jakimś dochodzi do spotkania bo ...... tak trzeba I tak od tylu lat NIBY NIC SIĘ NIE DZIEJE A JEDNAK COŚ czy kiedykolwiek to się skończy nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w podobnej sytuacji
ale któż powiedział że życie będzie proste :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam byłam
w podobnej sytuacji. Trwało prawie 4 lata. Skończyło się dla dobra nas dwojga. Nadal kocham i tęsknie, chociaż coraz rzadziej wspominam. Tak jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×