Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gamna

Clostilbegyt i bromergon - moze sie uda

Polecane posty

Ewweekk, przeczytałam jeszcze raz twojego posta i uważam, że na pewno była owu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewweekk
dziekuję Madziora za pocieszkę, że akurat 12miałam owulację, mnie się wydaje, że i tym razem się nie udało choć okres mam miećok. 20stego, ale cóż próbuję dalej, a Tobie bbbbbaaaardzo GRATULUJĘ i ciesz się najbardziej jak możesz:), pozdrawiam cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewweekk
kurcze Madziora myśłałam, że Ty juz masz w sobie mała fasoleczkę-przepraszam, ale i tak uważam, że masz supcio sszczęście, bo przynajmniej wiesz, że masz właśnie tą najważniejszą owulację, z którą u mnie krucho, jeszcze raz sorki:), a ntym samym gratuluję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewweekk
IZA 111, bardzo dziękuję za słowa otuchy, i bardzo sie cieszę że trafiłam na takie fajne kobitki i w ogóle na to forum , trzymajcie się, ja uciekam na aerobik, przynajmniej tam nie myslę o tym wszystkim co mnie trapi:), buźka kobitki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewweekk nic nie szkodzi ja mam nadzieję ,że te dwie upragnione kreski na owulacyjnym to wstęp do tych kreseczek na ciążowym!! Iza całkowicie cię rozumiem, można ogłupieć z tym liczeniami cykli a tobie jeszcze praca dochodzi. Musisz sama znaleźć jakiś sposób na to żeby trochę odpuścić, bo takie czcze gadanie wyluzuj, nie powiem ci wyluzuj bo sama nie potrafię już tego zrobić ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny a ja znowu zobaczyłam jedną krechę. Wiedziałam że mam kiepskie endo ale troche nadziei miałam, no ale trudno od następnego cyklu dochodzi żel estrogenowy więc może endo się poprawi i się wreszcie uda bo tak pozatym to podobno z resztą jest ok Clo działa i am nadzieje że tak bedzie nadal buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewweekk
iza 111, jeżeli chodzi o oddanie myśli o dzidzi to wymyśl sobie jakieś zajęcie, biegaj po sklepach, może zapisz sie na aerobik( mnie to luzuje i daje małego powera, chodzę z koleżnka także jest śmisznie:)), a poza tym zaczynam sie uczyć szydełkować, kiepściunio mi to wychodzi, ale zawsze myślę już o czymś innym jak o ciąży, kochana wynajdż sobie pierdółkę i zajmij się nią... może pielęgnacja kwiatków na balkonie...:) to też jest coś, pozdrówki pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewweekk-masz rację.Teraz zaczyna juz być coraz cieplej więc jak masz nawet własny ogródek to można w nim troszkę pogrzebać i już samopoczucie jest inne.Wiadoma jest taka że każdy nam mówi aby nie myśleć o ciąży i same o tym wiemy ale czy tak idzie??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny-prawda jest taka, ze nie da sie nie myslec o zdiecku, cokolwiek by robic. Ale jest kilka rzeczy ktore moga odwrocic uwage od tego: np. jakies wydarzenie, ktore zupelnie odwroci uwage od tego tematu. czasem nie sa to mile rzeczy: śmierć kogoś bliskiego, tragednia, wygrana w totolotka, duża zmiana życiowa. Sorki, ale taka jest prawda wg mnie (nikomu nie życzę tych pierwszych). Wiem po sobie. Jak zaczęły mi się kłopoty w rodzinie i latanie po sądach to przestałam tak intensywnie myśleć o dziecku, co nie znaczy ze przestalam w ogole mysleć. Nie przestałam..... Ale juz nie tak jak jeszcze 2 lata temu. Ogódki, książki, tygodniowe wypady są dobre, ale tylko na jakiś czas. A potem to samo. Chyba, ze już dotkniemy dna i dopadnie nas kompletna bezsilnośc, wtedy zdarza się cud. U mnie myślenie kończyło się etapami: najpierw jak już wykorzystałam mozliwe dla mnie metody (choć jest jeszcze kilka badań które by zrobiła), potem jak zaczęliśmy proces adopcji, a potem jak powiedziałam rodzinie o niemożności posiadania dziecka i adopcji. Nie stało się to z dnia na dzień. A i tak cokolwiek by robić-nadzieja umiera ostatnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie dziewczyny dobrze jest się czymś zająć, żeby nie myśleć tak intensywnie, bo można zwariować ale nie da się nie myśleć wcale. Ja zakładam teraz swoją firmę, więc latania mam bardzo dużo, ale i tak cały czas myślę i kombinuję - już mi głowa puchnie od tego wszystkiego. Staram sięn grzebać na działce ile się da:) I jeszcze teraz te nowości, zupełnie nie wiem co zrobić - jestem rozbita. Nie wiem czy szukać jeszcze opini innych lekarzy czy trzymać się tego mojego. Mam podobno czekać do @, która może nadejść ok.wtorku - dla mnie to wieczność, a jajnik jak bolal tak boli. Oprócz torbieli i jeszcze jednego nie pękniętego PG to sam jajnik jest sporo powiększony:( Powiedziałam sobie, że zrobię jeszcze to hsg i potem daje sobie spokój ze wszystkimi lekami, lekarzami, a po wakacjach zapiszę się do poradni leczenia niepłodności. Myślę intensywnie nad Novum, ale to jest w W-wie więc musiałbym dojeżdżać. W Łodzi jest Gameta i Salve, ale słyszałam różne opinie. OneWish co z Tobą - odezwij się. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani inka-ja slyszalam o ganecie w lodzi ale o tej drugiej nigdy. gameta przewija sie na innych forach wiec jesli sie zdec na Lodz to radze gamete. Ziolka-odezwij sie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki - jak tam po długim weekendzie? Nic nie piszecie, czyżbyście wogóle nie odpoczęły? Mam nadzieję, że tak:) Ja byłam na ostatniej wycieczce (Wrocław - Praga) z mojej starej pracy, a nową zaczynam 26 maja, więc mam nieplanowany urlop, hehe. No i własnie, a propos grzebania w ogródku, to jestem z tym na bieżąco, bo u rodziców na wsi siedzę często. Ale nie narzekam, wręcz przeciwnie, bardzo mi się to podoba, wreszcie odpoczywam psychicznie i czuję że znów żyję - tak sie cieszę że odeszłam z tej krwiopijczej pracy. nadwislanka - mam nadzieję, że niedługo znów nadarzy się okazja i spotkanie dojdzie do skutku:) Pozdrawiam wszystkie forumowiczki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ziolka-do celu otarlam o 21szej taki byl kociol w miesice twym :) Owszem wypoczelam, ale co z tego jak z akolkiem i w jedna i w druga.. Ziolka-podaj mi koniecznie gg, bo tamten nie wiem czy aktualny. No i ciekawa jestem jak to nowa praca bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opowiem wam jaką dziś miałam historię: jest u mnie mama w odwiedzinach i dziś po robocie kazała mi przyjść do miasta , że siedzi pod parasolem i pije pepsi, ja tam zachodzę a tam moja mama z jakimś przystojnym młodym facetem (długie kręcone włosy)ucina sobie pogawędkę....dosiadłam się....bardzo inteligentny młody człowiek,podróżnik przypadkowo znalazł sie w moim mieście...rozmawiamy sobie tak a nagle on mnie złapał za rękę potrzymał i nic...hmmm potem w rozmowie powiedział tak:\"będziesz mieć naprawdę fajną córkę ale nie tak szybko jak byś chciała\"...........pytam jesteś jakimś jasnowidzem? a on \"tylko zwykłym głupcem\" Shock

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziora-dziwny ten człowiek.Gdyby był jasnowidzem to rozumiem ale dlaczego powiedział że jest głupcem?? Jak to wogóle odebrałaś?? Czy to był znajomy Twojej mamy? Mnie kiedyś cyganka zaczepiła na mieście i zaczęła wróżyć z ręki.Z jej wróżb miałam mieć córeczke i wieku 30 lat śmiertelnie chora.Córeczki nie mam a w tej chwili mam właśnie 30 lat.Nie bierz sobie tych słów do serca-co ma być to będzie.Może będziesz miała synka;-) Wszystko w rękach Boga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziora-ciekawa historia. Agus-a ty chcialas zeby ci ta cyganka powrozyla, czy jak to nazwac... Ja te mialam do czynienia z cyganka. Ale zanim wam powiem jak to bylo, to pwiem wam, ze nigdy nie odwazylam sie i nie odwaze pojsc do jakiegokolwiek jasnowidza czy cos w tym stylu. Są co najmniej 2 powody, ale jeden to fakt, ze wole nie nac przyszlosci. No wiec z ta cyganka to tak bylo. Dokladnie w kwietniu 2 lata temu moja kuzynka lezala w w-wie w szpitalu. Pojechalam pewnej niedzieli ja odwiedzic. Siedzialysmy na korytarzu i rozmawialysmy do roznych sprawach. Kuzynka powiedziala mi, ze na jej oddzial przyjeli cyganke. I faktycznie za jakis zcas byla na korytazru a z nia chyba ze 3 os. z rodziny, ktore robily duzo szumu, rozmawiali glosno w swoim jezyku, biegali w te i z powrotem itd. Poza tym byli ubrani w swoj chrakt. sposob. Za jakis czas rodzina sobie poszla, my dalej na tym korytarzu. W pewnym momencie ta cyganka podeszla do nas z prosba o pomoc-chodzilo o podanie przez tel, do jej corki ktora wlasnie dzonila nr tel do szpitala w ktorym byla ta cyganka. Nr miala zapisany na kartce+ nazwisko lekarza do kontaktu. Jak sie domyslilam cyganka nie umiala czytac, choc mowila po polsku z akcentem-i trzeba bylo te dane przeliterowac. Wiec jej pomoglam. Potem podziekowala i poszla sobie. Jak juz zegnalam sie z kuzynka ta cyganka znowu przyszla, a poniewaz to bylo ok. 1 tydz przed swietami wielkiejnocy raz jeszcze podziekowala za pomoc i zyczyla spokojnych swiat. A potem ni z gruszki ni zpietruszki mowi, ze chetnie by mi powrozyla z kart, ale nie ma przy sobie, ja podziekowala i powiedzialm, ze nie trzeba, juz chcialam isc, ale ona zlapala mnie za rekaw i mowi, ze powrozy mi z oczu!!!Ja chcialam uciec, bo sie balam, ale ona mnie trzyma i mowi, cos tam takie ble ble, potem powiedziala cos takiego: Twoje oczy sie smieją, ale w sercu smutek nosisz, bo martwisz sie pewna sprawa. Fakt, dokladnie tydzien wczesniej w mojej bliskiej rodzinie doszlo do pewnego zdarzenia przykrego (policja, szpital itd). Martwilo mnie to i strasznie stresowalo. A potem mowi tez tak ni stad ni z-owąd: Dwoje dzieci mieć bedziesz: syna i córkę (tylko nie pamietam w jakij kolejności to powiedziala). I tyle. Ucieklam z tego szpitala czym predzej. Ale o calym zdarzeniu do zdis nie zapomnialam. nie wiem co o tym myslec. Nie ukrywam, ze chcialabym by jej slowa sie spelnily. I maja duza szanse-bo w koncu staramy sie o adopcje, a docelowo nawet o drugie dziecko. Dziwne to bylo..... Nigdy nie wiem co myslec o tych sprawach. Moja koleznaka najblizsa poszla kiedys do wrozki, to bylo moze z 5 lat temu. I uslyszala, ze bedzie miec dziecko, ale nie ze swoim mezem. Ona myslala, ze moze sie rozwiedzie, czy co, choc ledwie byla po slubie...a w tym roku 3 lata jak jej maz zginal w wypadku...od poltora roku jest ponownie mezatka, a od 4 m-cy takze mama.. Ziolka-Ty wiesz o kim mowie.... Tak wiec strasznie mnie dziwia te sprawy ale i przerazaja...Nie wiem na ile jest to zapisane w tzw gwiazdach a na ile sugestia, do ktorej wypelnienie mniej lub bardziej swiadomie dazymy. Z innej beczki: za kilka dni mam wizyte Pani z osrodka w domu. A potem kwalifikacja, czyli jeszcze przed wakacjami-martwym okresem w sprawach adopcji ze wzgledu na urlopy-i wlasciwe czekanie na dzidzie. Byloby cudem gdyby w tym roku zakonczyly sie te sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NADWISLANKA-myślę że smutek w oczach widać i są osoby które potrafią ten smutek dostrzec nawet przez uśmiech.Sama mówisz że troche tam siedziałaś więc miała czas by troszkę Cię poobserwować-może mówiłaś też coś o ciąży?? Mam koleżankę w pracy która taki smutek widzi w oczach i radośc również.Gdy znalazłam dla nas ośrodek adopcyjny to w sercu miałam wielką radość ale nie pokazywałam tego w pracy ale ona jednak i tak mi powiedziała że jestem dziś inna-bardziej radosna na twarzy.Mnie cyganka zaczepiła jak byłam z chłopakiem w wesołym miasteczku i wróżyła nam z ręki.Ja wole w to nie wierzyć.Znajomemu wróżka powróżyła śmierć w jakimś wieku.Facet o mało nie zwariował gdy już miał te lata a żyje do dziś i minęło dobre 7 lat.Więc historie są różne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agus-na pewno masz troche racji. Nie o ciązy nie rozmawiałyśmy bo wtedy nikomu w rodzinie nie powiedziałam o naszych problemach, a stało się to ok. pół roku temu. A z kuzynka tą tym bardziej o tym nie rozmawiłam. Ale fakt, rozmawiałam o tym problemie który się pojawiła w tamtym momencie. Wiesz, mnie tylko jedno zastanowiło i zastanawia: dlaczego nie mówiła np. o pracy, o miłości (tak ulubionym temacie cyganek) ale o dzieciach. Fakt, na pewno mialam na sobie obrączkę, wiec mogła się domyśleć ze jestem mężatką i albo mam lub nie dzieci. Ale pamiętam, że wyraźnie powiedziała to w czasie przyszłym: \"będziesz miała\". Poza tym całe zdarzenia trwało może 2-3 min.Ona mnie niemal goniła na tym korytarzu. Był taki moment, machnęłam ręką i chciałam odejść, bo jak zaczęła o tym wróżeniu z kart to sie najzwyczajniej wystraszyłam, że zaraz usłyszę coś strasznego. Bałam się. Ale z drugij strony coś siłą wbło mnie w ziemię i kazało słuchać. pamiętam, że ostatnie słowa jakie wypowiedziała dotyczyły właśnie dzieci. A potem to już poszłam. Nie chciałam nic więcej usłyszeć. Zdaję sobie sprawę, że chciałam je ułyszeć. Dziś wiem, że wcale nie oznacza to, że je urodzę. Bo ona użyła właśnie słowa mieć a nie urodzić. Nie chcę mieć z tego typu osobami nic wspólnego. Bo się ich najzwyczajniej boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie staraczki:-) Wreszcie urodzilam!!!! 26 kwietnia przyszedl na swiat moj synek Franiu, waga 3.02kg i 48 cm, maciupki jest, a ja mialam taaaaki ogromny brzuch:-) Porod trwal bardzo dlugo, przeszlam calosc najpierw naturalnie do 10cm rozwarcia, po godzinie parcia zastosowano proznociag, a ostatecznie cesarke , ale na szczescie malutki przyszedl na swiat w pelnej formie i dostal 10pkt- takze nie pisalam, bo bylismy dluzej w szpitalu, no i nawet po powrocie do domku bylam bardzo oslabiona. nadal jestem, ale juz troche mi lepiej. Franiu ze swoim usmiechem wynagradza wszystko, a jego placz serce kraje. mam problemy z karmieniem piersia i teraz jest na piersi i butelce, moze nie uda mi sie karmic go tylko piersia, ale bede sie starala jak dlugo sie da chociaz taki stan... Takze teraz mam troche nieprzespane noce, ale przeciez na to czekalam:-) Pozdrawiam Was wszystkie i zycze powodzenia, musi sie udac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniusia gratulacje!!!!!! Dziewczyny czytam z zapartym tchem to co piszecie , a dokładnie nadwislanka. Ja wierze w takie rzeczy i też nie odważyłabym się pójść do wróżki, nie zniosłabym złych wieści! Dlatego też tak mnie zaintrygował ten facet. agus_zając ten facet nie był znajomym mojej mamy, to był młody człowiek, bardzo inteligentny bo z godzinę z nim rozmawiałam na różne tematy, a zaczęło się tak , że moja mama siadła sobie przy stoliku na świeżym powietrzu i nie zauważyła, że po drugiej stronie leży torba, po czym przyszedł on, mama przeprosiła ale on ją zatrzymał ,że nic nie szkodzi i żeby została, postawił jej coś do picia i sobie rozmawiali, potem przyszłam ja. Całkowicie przypadkowe spotkanie, i normalny człowiek, ubrany ok.,długie czarne kręcone włosy,pochodzący z Neapolu, przypadkiem też znalazła się w moim mieście. Też to wszystko takie dziwne bo to wyszło w rozmowie on mnie poprostu złapał za rękę i potrzymał, ale nic nie mówił, potem w rozmowie nagle powiedział w.w. słowa o córce. Potem mi mama powiedziała, że jej rękę też oglądał, ale nic nie mówił tylko się uśmiechną. A dodam, że ja nic nie wspominałam o dzieciach o tym , ze sie staramy, nic w tym stylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to, że powiedział ,że jest głupcem to było ironią tak jakby nie chciał by wypytywać go czy jest jasnowidzem i co to za zdolności, więc ja się nic więcej nie pytałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czść dziewczyny! Jestem po wizycie u nowego ginekologa. Musiałam mu przedstawić cała historię starań. Nie mógł uwierzyć, że poprzedni gin faszerował mnie lekami nie badając ani razu nasienia mojego męża. Kazał zrobić badanie prolaktyny z obciążeniem, którego nigdy nie miałam i razem ze wszystkimi wynikami zgłosić się do niego. Nie mógł również uwierzyć, że poprzedni gin wyskoczył z in vitro a nawet nie wyleczył mi nadżerki, która może mieć duży wpływ na moją płodność. Długo rozmawialiśmy, nie ukrywam że dał mi sporo nadzieii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc wszystkim:) nadwiślanka - aż trudno mi uwierzyć, że ten czas tak szybko leci i że już niedługo będziesz mogła tulić w ranionach swoją dzidzie, cieszę się bardzo razem z tobą:) Co do wróżek, jasnowidzów itp. to nie mam nic przeciwko nim, ale też nigdy u takowych nie byłam i nie będę, bo też najzwyczajniej w świecie boję się tego, co mogłabym usłyszeć. aniusia - gratuluję serdecznie szczęśliwego rozwiązania, teraz życzę ci tylko mądrego rodzicielstwa i ciesz się kochana każdą chwilą spędzoną ze swoim maleństwem, bo to naprawdę piękne chwile:):):) Byłam dzisiaj u mojej siostry i robiłam za nianię dla mojego siostrzeńca przez jakieś 3 godz., bo siostra musiała pojechać na jakieś zebranie. Kubuś w sierpniu skończy 2 latka, mówię wam to dosłownie żywe srebro:) Nie jestem stara, ale to dziecko naprawdę mnie zmęczyło:D po prostu nie mogłam za nim nadążyć, wszędzie biegał, wszystko go interesowało i oczywiście robił wszystko w tempie błyskawicy, ale mimo to byłam przeszczęśliwa spędzając z nim sama te parę godzin dzisiaj, bo to naprawdę słodki dzieciak. No i cóż, ciągle chodziła mi po głowie jedna myśl: czy kiedyś będę miała taką radochę biegając za własnym dzieckiem??? Eh życie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadwiślanka - zapomniałam, podaję ci mój nr gg 3769784, ale uprzedzam, że ciężko mnie złap[ać, bo rzadko na nim siedzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anusia-gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ziółka-tylko 3 godz, a co ma powiedzieć siostra jak ma go na codzien. Zapisze Cie na gg, moze kiedys sie pojawisz. Ciekawa jestem jak nowa praca. Napisz... Gnieszka-widzisz, w koncu ktos mądry zajmie się Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniusia serdecznie Ci gratuluję !!!! Bradzo się cieszę , że \"nasz\" Franio przyszedł na świat caly i zdrowy - wyrośnie z niego niezły chłop;) Piszę \"nasz\", no bo troszę nasz to on też jest:):) - taki topikowy chłopak. Cieszę się razem z Tobą, że już po wszystkim. Teraz się oszczędzaj, bo cesarce niestety dłużej dochodzi się do siebie. Jaki masz problem z karmieniem??, masz za mało pokarmu czy mały nie chce ciągnąć?? Życzę Ci dużo przespanych nocy, pozdrawiam:) gnieszka dobrze, że zmieniłaś lekarza, teraz weźmie się porządnie za Ciebie i męża i może wszystko pójdzie sprawniej. Nadwislanka bardzo się cieszę, że jesteście coraz bliżej celu. Jeszcze chwilka i też będziesz miała maleństwo w domku czego Ci życzę z całego serca. Co do wróżek i tego typu spraw, to ja kiedyś byłam u takiej starszej pani co stawia karty, miałam chyba z 16 bądź 17 lat. Powiedziała mi że spotkam chłopaka, będzie z innej miejscowości,jego tata nie będzie polakiem, będzie bogaty, da mi dwa zdjęcia i będzie to mój pierwszy i jedyny chłopak. Wiecie co - prawie wszystko sie spełniło z jednym wyjątkiem - zerwałam z nim. Wtedy różnica 8 lat była dla mnie przepaścią. Wcale nie żałuję podjętej decyzji widocznie wszystko tak musiało być w moim życiu. W tym roku do salonu gdzie pracowałam weszła cyganka i chciała mi powróżyć - nagadałam jej że w to nie wierzę i w ogóle. Tak na serio to się bałam - nie chcę znać swojej przyszłości, co ma być to będzie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc wszystkim! pani Inka - problem polega na tym, ze mam zupelnie plaskie brodawki...Pokarmu wydawalo sie ze jest ok, zreszta dalej leje sie ze mnie jak za dlugo nie pokarmie lub nie odciagne, ale ...w szpitalu jeszcze maly na cala dobe podlaczyl sie pod cycki i nie mowiac o tym, ze beznadziejnie je pogryzl, to on caly czass plakal, bo sie nie najadal(nie wiem czemu - pokarm byl, ssal, moze sie zle podczepial???) no i spadl za bardzo na wadze, dostal 39st temp. i mial slady krwi w sikach, takze stwierdzili, ze sie odwodnil, a ja bylam fizycznie i psychicznie wyczerpana po tym calodobowym karmienu i musialam sie w takiej sytuacji zgodzic na dokarmianie go - no i teraz ja wyleczylam juz te sutki, ale on wciaz ma problemy z podczepianiem, zwlaszcza jak jest bardzo glodny i wsciekly:-), no i mimo, ze ja wydaje sie mam duzo mleka, to chyba za malo na jego potrzeby, albo produkuje sie nie wtym czasie co karmie, no i tak mu daje najpierw cycki, potem odciagniete, jak mam, no i mieszanke...Chcialabym zeby byl sam cycek, ale coraz trudniej mi uwierzyc, ze to sie zsynchronizuje...na dodatek dostal zaparcia i trzeba go troszenke dopoic...nadal nie zrobil kupy, juz trzeci dzien, bnardzo cierpi, ale takiemu maluszkowi nie mozna za bardzo pomoc, bo on sie dopiero uczy...Dzis doktor przepisala mi cos tam, ale kazala sie wstrzymac jeszcze jeden dzien z podaniem i dawac naprawde minimalna dawke jak sie nie poprawi, a potem i tak ja zmniejszac... Ale jak sie usmiechnie najedzony i ma wtedy taki anielski wyraz twarzy, to wyrzuty sumienia mijaja...Ja bardzo plakalam z tego powodu, ze nie karmie go tylko piersia, ale coz...Jeszcze sie zobaczy, a mysle, ze nawet tak, jak dostaje codziennie dawke to mu cos da... No, rzeczywiscie Franek to taki topikowy chlopak. ale moze powinnam zmienic topik? Bardzo mi tu dobrze jest i bylo, ale chcialabym zeby bylo wiecej takich szczesliwcow na nim.... trzymam kciuki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniusia jeżeli to tylko taki problem, to nie rezygnuj za szybko. Chodziło Ci chyba o płaskie sutki?? Ja też miałam z tym problemy, jeszcze w szpitalu używałam takich silikonowych nakładek na brodawki, ale niestety to za bardzo nie pomagało. Musisz się uzbroić w cierpliwość, bo jak się denerwujesz przy karmieniu to mały to wyczuwa i też się robi nerwowy i kółko się zamyka. Sprubój różnych technik przystawiania do piersi. Moja córcia nauczyła się bardziej zassawać brodawkę i ciągnęła ile miała siły. Naciągałam bardziej brodawkę , żeby mogła lepiej chwycić. Niestety nie karmiłam jej długo piersią czego żałuję do dziś. Niestety też byłam bardzo osłabiona po porodzie i doszły inne rzeczy. Jeżeli starczy Ci siły i cierpliwości to sprubój Frania pokarmić. Jeżeli nie opróżni dokładnie piersi do dobrze odciągaj żebyś nie dostała zapalenia, nie dopuszczaj do twardnienia piersi, bo dostaniesz temperatury i będą kłopoty. Czy była już u Ciebie położna na patronarzu?? Jeżeli jeszcze będzie to zapytaj ją dokładnie o te problemy z sutkami, może Ci coś mądrego doradzi. Franio może mieć problemy z kupkami, bo dostaje różne jedzonko, ale trzymaj sie lekarza, napewno wie co robi. Sorki Aniusiu , że się tak wymądrzam, ale chciałam pomóc. Niedługo wszystko sie unormuje:) Pozdrowienia dla Ciebie, buziaki dla Frania. Jak będziesz miała jakieś pytania to śmialo pytaj, jeżeli tylko będę umiała coś poradzić to napewno się odezwę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, wiecie co mam 22dc, tak mnie bolą piersi, że szok, tj. zawsze mnie bolały ale teraz to mnie sutki tak bolą, że się dotknąć za bardzo nie mogę, nigdy mnie sutki nie bolały, myślicie, że to po tych lekach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×