Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zdecydowana AGA

Drastyczna przemiana... błagam, wspierajcie mnie! Dodajcie otuchy...

Polecane posty

Gość Zdecydowana AGAA
Co za podszywacz pisał za mnie? Nie no, to już staje się bezczelne! I to jeszcze zastrzeżyli mój nick, więc ja troszkę inaczej będę sie podpisywać. Teraz jestem Zdecydowana AGAA. Chamstwo ludzkie nie zna granic. Dawno mnie tu nie było. A co u mnie? Wcale nie przytyłam 10 kg, jak tu KTOŚ za mnie napisał! Wręcz przeciwnie, ważę nadal idealnie. Nie przytyłam nawet grama. Ale oczywiście nadal dbam o siebie, tylko troszkę w inny sposób, nie tak jak kiedyś, bo już nie jestem taka ''bogata'', wszystkie pieniądze wydałam na te odchudzanie. A było naprawdę wiele... Raz w tygodniu chodzę na basen. Pływam sobie 2 godzinki. Kupiłam sobie ostatnio bieżnię i sobie w domu biegam, codziennie, dla dobrej formy. Słodycze... no tego nie udało mi się niestety niczym innym zastąpić. Nadal je jem, ale w mniejszych ilościach. Ponadto chodzę z mężem na dyskoteki, potańczyć, ale to nie tak często. W końcu muszę zajmować się domem. Jedyne, co mnie martwi, to to, że straciłam pracę :(. No niestety, okazało się, że firma w której pracuję, zbankrutowała. Tak więc od miesiąca jestem bezrobotna. Smutno mi z tego powodu, ale w końcu jestem bardzo dobrze wykształcona, więc myślę, że w końcu znajdę pracę. Narazie postanowiłam odetchnąc od tego wszystkiego i nie szukam stałego zajęcia. Mąż zarabia całkiem całkiem, problemów nie mamy, a ja chcę poświęcić czas dzieciom. Praca? Tak, ale za rok, może dwa. Teraz mam można powiedzieć "urlop macierzyński". Harowałam jak wół i należy mi się odpoczynek. Nie odmawiam sobie przyjemności. A jak spędziłam święta? W miłej, domowej atmosferze. W tym roku wigilia była u mnie, w domu. Zjechało się mnóstwo gości (oj, nasza rodzina jest ogromna) i oczywiście posiedzieli kilka dni. Sylwestra spędziłam u znajomych. Było całkiem fajnie, tylko, że rozchorowałam się później. Miałam ostrą grypę, dopiero co kilka dni temu ją wyleczyłam. A teraz? Dzieci śpią, ja mam czas, żeby po raz pierwszy, od bardzo dawna posiedzieć przy komputerze. Jeszcze godzinka i trzeba iść obiad mężusiowi gotować:). Jestem szczęśliwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdecydowana AAGA
i zapomnialam dodac ze ujezdzam mojego chlopa i dlatego nie tyje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku... Dlaczego wy mnie tak nie lubicie? Co ja wam takiego zrobiłam, że podszywacie się pode mnie, i piszecie głupie teksty? He? Mam nick Zdecydowana AGAA, zastrzeżony, wypowiedzi z innych, podobnych nie należą do mnie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale szkoda
o to chodziolo kretynko aby zajac nick!!!!!!!!!!!!Poskutkowalo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale szkoda
dopiero 2 posty napisalas -najedz na nick a tamte sa pomaranczowe wiec dostepne dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale szkoda
Zgodnie z tym co w stopce-nareszcie Ci sie udalo-zaczernic tlumoku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe he
Aga,jak dbalas o skore zeby nie zwiodczala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stosowałam różne produkty ujędrniające oraz przeciw rozstępom. Ujędrniałam skórę także domowymi sposobami- np. peeling kawowy (bardzo dobry), naprzemienne prysznice raz ciepłą, raz zimną wodą. Ponadto (oj, to było najgorsze) \"jeździłam\" codziennie po całym ciele kostkami lodu. Piłam dużo wody- to nawilża skórę od środka. No co tam jeszcze... hmm, już nie pamiętam. Ćwiczyłam- to też dawało rezultaty, skóra nie wiotczala. Brałam mnóstwo witamin, jadłam owoce- a przecież niektóre z nich walczą z różnymi defektami naszej skóry. Ponadto chodziłam do kosmetyczki, do sauny, tam miałam różne zabiegi przeprowadzane. Ale uwaga! Żeby schudnać tak jak ja, bez problemów, i mieć jeszcze śliczną skórę- trzeba mieć niestety duzo czasu i oczywiście dużo motywacji i... pieniędzy, niestety. Ja na swoje upiększanie wydałam kilkanaście tysięcy (Bo zabiegi były drogie)... Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona to on
Wiesz Zdecydowana Ago, widze kilka niespójnosci w twoich postach. Sama jestem mamą dwójki dzieci i nigdy nie było tak dobrze, ze dziećmi mogłam sie zajac tylko przez dwie godziny, pomimo tego, ze mieszkam z moimi rodzicami i babcią i mam męża (wszyscy uczesnicza w pomocy przy dzieciach). Kolejna sprawa: ważąc ponad 90 kilogramów, nie mając przez dłuzszy czas kontaktu ze sportem, cierpiac na bóle stawów (kolan) nikt nie byłby w stanie wytrzymać fizycznie takiego tempa. I ostatnia sprawa: w jednym z ostatnich postów wspominałaś,z e cię zwolniono z pracy - to ja sie pytam kiedy ty pracowałaś skoro miałąś zajecia na 12 godzin dziennie a i czasem wiecej ????? Moze i wydam ci sie sceptyczna!! A pewnie teraz i zlośliwa - jakie masz wykształcenie ?? Jeśli jednak to co pisałaś jest prawdą to szczerze GrAtUlUjĘ !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, rozumiem twoje \"podejrzenia\". Więc należy wam się kilka słów wyjasnienia: Otóż na te odchudzanie zrobiłam sobie przerwę w pracy. Była dosyć długa (bo trwała ponad miesiac, albo wiecej), ale nalezala mi się ona, szef uległ moim prośbom, zresztą miałam zaległy urlop, wiec nie było problemu. Dziećmi sama się zajmowałam, ale pomagała mi mama. Gdy tylko szłam na jakiś trening, pływanie, albo siłownię- to moja mama zajmowała sie dzieciakami, bardzo często też mój mąż. Dzieciaki są jeszcze małe, więc gdy ćwiczyłam w domu, usypiałam je i miałam trochę spokoju. Miałam problemy z kolanami, ale właśnie takie ćwiczenia mi w tym pomogły. Lekarz sam zalecił, no chociaż nie mówił, zeby się tak męczyć, ale zalecał. Zresztą na siłowni pan instruktor poradził mi trochę, jak powinnam ćwiczyć. Zresztą ja od dziecka byłam \"gibka\" i wysportowana, wystarczyło trochę potrenować, a forma sama wróciła. Mam nadzieję, ze o niczym nie zapomniałan. Wiem, wiem, to skomplikowane, bo ja całe życie takie mam niestety. Nie oszczędzają mnie. Pozdrawiam, i jezeli chcecie zadac jakies pytania- to proszę bardzo. Tylko teraz mnie nie będzie na tym forum przez dłuższy czas. Mama zachorowała- nawet mam trochę wyrzuty sumienia, że kazałam jej zajmować się dzieciakami, bo to przecież bardzo męczące, ale zobaczymy... muszę teraz ją wspierać, być przy niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jestem ciekawa
skąd ty tyle kasy wziełaś na to wszystko... Gdzie pracujesz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Endora
Aguś!!! Gratuluję wytrwałości w dążeniu do celu:) Naprawdę super!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość assasaasasadasadassa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agieńka
Gratulacje Aga:) Gratuluję wytrwałości i osiągnięcia zamierzonego celu !!! Nie zwracaj uwagi na podszywaczy i dokuczaczy, bo to sfrustrowane osoby, którym coś w życiu nie wyszło. Albo są pryszczatymi malolatami albo osobami, które nie mogą schudną albo mają mega kompelsy - więc wyżywają sie na innych. Widzą Twoje szczęście i bardzo Ci go zazdroszczą, chcą, zmyć uśmiech ze swojej twarzy, bo sami są beznadziejni :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cos mi tu mitomania zajezdza:> Agus a czy moglabys pokazac swoje zdjecia przed i po? acha no i niechce mi sie wierzyc ze osoba posiadajaca tyle pieniedzy nie ma aparatu cyfrowego, a poza tym zdjecia z wesela powinny byc. uwierze jak zobacze:) i wam dziewczyny tez radze dopiero wtedy uwierzyc bo sorki, ale to co wypisujesz jest po prostu nierealne. pozdrawiam i czekam na jakies foty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kszątaczka
WOW! ale super! Nie wiedziałam Agusiu kochaniutka moja, ile ty się nacierpiałaś! Ale warto było, bo wyglądasz lepiej niż MISS WORLD! Przeczytałam wszystko i jestem zachwycona. Chociaż ty wyładniałaś, bo ja na to nic już nie mogę poradzić (ech, jak trudno jest przytyc). Ja tak tu piszę i piszę do AGI, a nic wam nie wyjasniłam. Jestem Wiesia- koleżanka Agniechy. Mieszkam bardzo daleko od mojej kochanej kumpelki, dlatego widujemy się raz na pół roku. JAk ją zobaczyłam na ślubie- mało nie zemdlałam. Nie widziałam jej długo, coś mi wspominała przez telefon, że się odchudza, ale że aż tak? ... Ale zamiast jej pogratulować wygłupiłam się tylko, i nakrzyczałam na nią, że tak ostro wyładniała...- przepraszam Aguś jeszcze raz:) Zdjęć z wesela ona wam nie da bo... bo to jest raczej niemożliwe. Zresztą ona sama wam wszystko opowie, nie będę jej wyręczać. U Agi trochę zmian. Byłam u niej na ślubie, i teraz, też niedawno u niej byłam w odwiedzinach. Przede wszystkim biedaczka musi zajmować się chorą matką i dziećmi. Nie jest to łatwe zadanie. Skończyło się chodzenie na siłownię, aerobik, basen. Boję się, że ona mi teraz schudnie i będzie wyglądać tak jak ja, czyli szkielet. Codziennie musi zawozić matkę na jakieś zabiegi, opiekować się nią, bo leży w łóżku biedaczka, dawać leki a do tego wprowadziła się do niej kuzynka z dzieckiem, bo straciły mieszkanie. Tak więc Aga teraz musi codziennie biegać po mieście z matką po lekarzach, gotować obiady, sprzątać i jeszcze dzieciaków pilnować (które broją niesamowicie). No niby kuzynka pomaga, wiadomo, ale sama pracuje. Dobrze, że dzieciak do szkoły chodzi, bo już w ogóle rady by nie dała. Aga nie dojada... widziałam, że naprawdę, coraz mniej jada. Widzę, jaka jest blada, niewyspana (wstaje już o 5 rano, żeby matce podać leki i zrobić zastrzyk). Takie stresowe życie ją wykonczy:( DObra, kończę, nie będę się użalać. Chciałam wam ttylko przedstawić, jak wygląda sytuacja. Aga mi mówiła, że bardzo się zżyła z tym topikiem (czy jak to się pisze). Pozdrawiam was. I przepraszam, że mam czerwony nik, ale no nie wchodzę tu często, więc to mi nie potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem kuzynka Agusi i tez mowie ze wyglada super odwalcie sie od niej zazdrosne krowy! Spadac z jej ulubionego topiku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosk-a
ale sobie jaja robicie !hihihi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiuleczekkk
AGA!!! olej te wszystkie beznadziejne wpisy!!!! ludzie mają to do siebie ze jak komuś za dobrze się wiedzie, to starają się wszelkimi sposobami mu to "umilić"! nie zwracaj uwagi bo nawet szkoda czasu i nerwów na odpisywanie na głupoty. Twój pamiętnik odchudzania jest rewelacyjny! niesamowicie motywuje do wzięcia się za siebie, myślę ze to nie tylko moje zdanie! super że tak wiele udało ci się osiągnąć, możesz być z siebie dumna. Dzięki tobie postanowiłam zabrać się za siebie, mam niewiele do zrzucenie bo jakieś 6 kilo, ale chce ogólnie o siebie zadbać, zamiast spędzać wieczory z pilotem i czekoladą:) Pozdrawiam i tak trzymaj!!! też jestem z Płocka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po dłuzszej przerwie powracam do was na chwilkę, by napisac wam, co u mnie. Otóż... schudłam. ALe tym razem to ja się tym wcale nie cieszę. Ważyłam 59 kg, a teraz zrobił się ze mnie wrak człowieka:( W czasie tych dwóch miesięcy zleciało mi z wagi aż 11 kg! Kiepsko wyglądam, wychudzona jestem, źle się czuję z takim ciałem. A to wszystko dlatego, że cały czas byłam zabiegana. Nadal nie pracuję, ale mam problemów mnóstwo. Moja mama chora... muszę ją wozić do lekarzy, zabiegi, codziennie. Rano wstaję wczesnie aby zrobic jej zastrzyk. I jeszcze dzieciakami się zajmuję, które z dnia na dzien coraz bardziej stają się nieznośne... taki wiek. Mój plan dnia jest \"zabiegany\". Rano wstać, zastrzyk dac, sniadanie zrobic, pozmywac, zawiezc na zabieg, zrobic zakupy, prowadzic dzieciaczka kuzynki do szkoły, gotowanie, sprzątanie, gotowanie... Odkąd mieszka u mnie kuzynka, jest ciężej. Pracuje noce i dnie, a ja musze zajmowac się domem. Razem ze mną jest nas razem ośmioro. Mam ochotę rzucic to wszystko! Żyję w ciągłym stresie. Nie dojadam. Nie mam na to czasu. Wieczorami muszę jeździć do \"ojca\" i pomagac mu w gospodarstwie, zrobic cos do jedzenia, bo to czlowiek schorowany... Musialam sie wyzalic wam, kochane. Martwię się o siebie i o moją rodzinę. Z męzem mijam się tylko w drzwiach. On ma pretensje, ze za malo czasu spędzamy ze sobą, ale co poradzic? Nie mam apetytu, ostatnio anemia... za dwa miesiace mama wyjezdza do sanatorium, więc trochę odpocznę. Pozdrawiam was wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce schudnac
------>aga jestem w szoku naprawde bardzo duzo schudlas, ale uwazaj teraz na siebie. ja tez jestm na diecie 3tydzien ale nie mam czasu na cwiczenia jak narazie schudlam ponad 3kg i waga stoi ale jestm cierpliwa jem malo czasem jak znajde czas to wyskocze na fitness ale to raz w tygodniu:( Jak sie nazywaly twoje tabletki na cellulit bo ja kupilam dzis cellasene i od jurtra zaczne je brac! pozdrawaim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazaj
hej aga uważaj bo to wiesz może być zaczątek anoreksji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vkus Pobedy
Ja gdybym miała tyle pieniędzy, do przepuszczenia, to chyba pierwsze co bym zrobiła to poszła bym do Almy albo do Piotra i Pawła i kupiła sobie pełno tego drogiego jedzenia co tam jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vkus Pobedy
Ja schudłam gdy poznałam mojego ukochanego. Wtedy chyba poczułam spokój i przestałam czuć presję i jakoś tak samo z siebie wyszło. Fajnie by było jakbym jeszcze trochę schudła (tak do 10 kg) ale teraz jem praktycznie wszystko co mi się podoba, czasami bez przerwy, i udaje mi się utrzymać już od długiego czasu tą samą, stałą wagę (60 kg/165 cm wzrostu). Kiedyś ważyłam 43 kg ale to na pewno nie była dla mnie dobra waga bo zanikł mi okres i wyglądałam jak debil :). Jakbym mniej ważyła to bym nie mogła jeść tyle samo co teraz, gdybym chciała utrzymywać stałą wagę: grubszy człowiek musi jeść odpowiednio więcej, żeby dostarczyć energii na utrzymanie swoich kilogramów. Czasami myślę, że wolę być trochę grubsza i delektować się tymi wszystkimi pysznościami i smakami, niż być chuda i tego pozbawiona :) Najbardziej zależy mi na zdrowiu. Chciałabym więcej ćwiczyć. Czasami czuję w sobie taką skumulowaną energię i wtedy marzę, żeby pobiegać sobie. Ale ogólnie to nie lubię ćwiczyć. Lubię takie "naturalne" sporty jak np. bieganie, pływanie (raczej nie na basenie, gdzie śmierdzi chlorem i są brzydkie krajobrazy), rower, lubię się rozciągać jak mam taką potrzebę. Za to nie lubię jakichś ćwiczeń na siłowni, brzuszków, chodzenia gdzieś ćwiczyć na jakąś określoną godzinę i innych takich. Kiedyś się zapisałam na siłownie, na rok, i dobrze, że zapłaciłam tylko za pół roku bo szybko przestałam na nią chodzić i naprawdę wyrzuciłam te pieniądze w błoto, a karta na siłownie tania nie jest :/ Dobrze, że się nie przyczepili, i że nie kazali płacić też za drugie półrocze :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanieee
to nie mozliwe ze schudłas 20 kg w 2 miesiace...jak niby to zrobiłas zuzia lalka nieduza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem. U mnie już lepiej. Jakiś czas temu wybrałam się do specjalisty, aby rozplanował mi, co jeść, czego unikac w celu przytycia. Wolałam zasięgnąć porady fachowca, niz jeść wszystko, co popadnie. Nie żałuję. Widzę u siebie znaczną poprawę. W ciągu 7 tygodni przytyłam już 9 kg. Wiecie, jak poszłam do tego miłego pana, on wydarł się na mnie, ze wczesniej tak drastycznie i szybko się odchudziłam... Wiem wiem, wydaje mi się, ze mialam zbyt silną motywację, by być ideałem. Nic innego dla mnie się nie liczyło. Jadłam za mało, za dużo wysiłku... Czy żałuję? nie wiem... Sprawy rodzinne- w porządku. Mama wraca do zdrowia:) strasznie się z tego cieszę. Dzieci już coraz większe się robią... Ale psotnikami pozostaną chyba do konca zycia:). Jakos tak lzej teraz, jedyne co mnie martwi, to te upały. Na wakacje nigdzie się nie wybieram. No szkoda. Ale cóż poradzic, jak czlowiek pieniędzy nie ma? No najlepiej ze sprawami finansowymi nie jest, ale co tam, najwazniejsza jest rodzina. Pozdrawiam. Nie wiem, czy kiedykolwiek jeszcze cos napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×